Fanco de Peña: Wenezuela jest, obok Nigerii, najbardziej skorumpowanym krajem na świecie

Fanco de Peña o sytuacji społeczno-politycznej w Wenezueli. Magdalena Piejko o filmie poświęconym postaci ks. Stanisława Orzechowskiego.


Fanco de Peña omawia sytuację społeczno-polityczną w Wenezueli.

Obok Nigerii, Wenezuela jest najbardziej skorumpowanym krajem na świecie.

Reżyser wskazuje, że z powodu utrudnionego dostępu do żywności mieszkańcy Wenezueli schudli średnio kilkanaście kilogramów.

Wielu wenezuelskich polityków ma w USA otwarte sprawy sądowe w związku z  malwersacjami finansowymi.

Gość „Poranka WNET” zwraca uwagę, że pomimo faktu, iż w Wenezueli jest wiele złóż ropy, ceny paliw gwałtownie rosną. Krytykuje apele UE o porozumienie między społeczeństwem a rządem:

To tak, jakby kazać kobiecie zaprzyjaźnić się z gwałcicielem.

Rozmówca Magdaleny Uchnaiuk opowiada o najciekawszych produkcjach pokazywanych na festiwalu filmowym „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” w Gdyni.

Magdalena Piejko opowiada o filmie „Orzech”, nagrodzonym na festiwalu NNW. Bohater filmu, ks. Stanisław Orzechowski  wiele lat pracował jako duszpasterz akademicki we Wrocławiu. Był inicjatorem tamtejszej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Duchowny otoczył wsparciem również strajkujących we Wrocławiu ludzi pracy.

Ksiądz Orzechowski ucieszył się z tego filmu, szczególnie z tego, że nie jest laurką.
Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk wspomina, że prace nad filmem trwały prawie 4 lata, i wymagały przeprowadzenia 90 wywiadów.

Wysłuchaj obu rozmów już teraz!

K.T / A.W.K.

XII edycja Festiwalu NNW. Dyrektor festiwalu: To nie tylko filmy, ale też panele dyskusyjne. Pokazujemy koło stu tytułów

Arkadiusz Gołębiewski opowiada o Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci, który odbędzie się w dniach 22-27 września w Gdyni. Jest to XII edycja wydarzenia.

Arkadiusz Gołębiewski wspomina początki Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci, kiedy to temat podziemia antykomunistycznego nie był tak głośny jak teraz. Wydarzenie relacjonowane było wówczas przez Radio Wnet:

Pamiętam doskonale czasy kiedy nasłuchiwało się Radia Wnet jak kiedyś Wolna Europa. Ten festiwal […] 7, 8,10 lat temu był takim miejscem, gdzie można było zobaczyć filmy, które szerzej nie można oglądać w mediach publicznych i komercyjnych.

Od kilku lat festiwal pokazuje zagraniczne produkcje fabularne z krajów byłego Bloku Wschodniego, ale też np. z Japonii i Iranu. Wydarzenie w tym roku odbędzie się zarówno w tradycyjnej formie, tj. stacjonarnie, jak i on-line. Udział w nim jest bezpłatny. Zgodnie z obostrzeniami sanitarnymi biorącym udział na miejscu mierzona jest temperatura. Po każdym filmie odbywa się dezynfekcja miejsca wyświetlania.  dyrektor Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci” opowiada o filmie otwierającym festiwal. „Znajdę cię” to amerykańska produkcja zrealizowana w Polsce z udziałem polskich i amerykańskich aktorów. Osadzona jest w realiach II wojny światowej.

Pokazujemy około stu tytułów.

Arkadiusz Gołębiewski zaprasza także do udziału w panelach dyskusyjnych, w których prelegentami będą m.in. prof. Krasnodębski, prof. Jan Żaryn, prof. David Engels z Belgii. Wśród poruszanych na festiwalu tematów znajdzie się 40-lecie powstania „Solidarności”:

Przyjeżdża Edward Janusz z córką legenda Solidarności trójmiejskiej ze Stanów Zjednoczonych.

K.T./A.P.

Witt: Jacques Chirac był oskarżony o zatrudnianie jako mer Paryża martwych dusz

Piotr Witt o zarzutach wobec zmarłego prezydenta Francji, Domu Kombatanta w Paryżu i wrażeniach z Festiwalu Filmowego „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” w Gdyni, gdzie był w jury.

Piotr Witt o zmarłym Jacques’u Chiracu, który był uroczyście żegnany przez Francuzów. Pożegnanie to komentuje, stwierdzając, że „politycy zwykle zmarłego kolegę żegnają z wielką ulgą przy fanfarach i sztandarach”. Korespondent zgodnie z maksymą Woltera „o żywych tylko dobrze, o zmarłych cała prawda”, nie szczędzi krytyki zmarłemu prezydentowi.

Był oskarżony, że jako mer Paryża, zatrudniał martwe dusze. Były to zazwyczaj ludzie wpływowi, którzy zarabiali bardzo dużo. Nikt ich nie widział w ratuszu, nawet podczas wypłat pensji.

Korespondent mówi o 70 tys. ludzi zatrudnionych przez mera, którzy byli utrzymywani z funduszu Paryża. Wydatki te są powodem, dla którego Paryż, gdzie cena mieszkania wynosi 30 tys. euro za m², jest zadłużony do 2057 r. Dzieje się tak mimo, że „Paryż przy francuskiej centralizacji skupia biura najważniejszych francuskich przedsiębiorstw”, a więc ma niemałe przychody. Witt ironizuje, stwierdzając, że Chirac stanowił „egzemplifikację równości wobec prawa”:

Jego równość wobec prawa, którą egzemplifikował, polegała na tym, że wszczęto wobec niego proces, który trwał latami, niczym się nie zakończył, a tymczasem prezydent dostał Alzheimera i zmarł.

Korespondent odnosi się również do sprawy Domu Kombatanta w Paryżu, który został zakupiony z żołdu polskich żołnierzy na zachodzie, po to by Polonia paryska miała miejsce dla działań społecznych. Na pałacyk od dawna trwają zakusy. Obecnie jest on w posiadaniu Polskiej Misji Katolickiej.

Wysłuchaj tej części rozmowy już teraz!

Piotr Witt w pierwszej części rozmowy mówi o nagrodzie dla Najlepszego Dokumentu Radiowego na XI Festiwalu Filmowym „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” w Gdyni. Był na nim członkiem jury, razem z Anną Sekudewicz i Ireną Piłatowską. Nagrodę główną przyznali reportażowi autorstwa Joanny Bogusławskiej pt. „Przerwane milczenie”.

Opowiada ten reportaż historię odkrycia grobów katyńskich. Tych grobów nie odkryli Niemcy, tylko Polacy wywiezieni przez Niemców na roboty do Smoleńska. Z 34-osobowej grupy powrócił jeden człowiek, Henryk Kopczyński, autor doskonale zredagowanej relacji.

Nasz korespondent opowiada również o wrażeniach z tego festiwalu. Jak mówi, „człowiek ma naturalną potrzebę przebywać w dobrym towarzystwie”. O twórcach festiwalu mówi, że to „ludzie ideowi, działający dla zachowania godności i pamięci”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dłużewska: Kiszczak i Jaruzelski negocjowali z Kościołem, żeby zmusić Morawieckiego i Kołodzieja do emigracji

Maria Dłużewska o tym, jak groźni dla ówczesnych władz byli przywódcy Solidarności Walczącej i o jaką Polskę walczył Kornel Morawiecki.

Maria Dłużewska opowiada o Kornelu Morawieckim w kontekście jej filmografii oraz podarowaniu założycielowi Solidarności Walczącej nagrody Drzwi do Wolności podczas gali finałowej na XI Festiwalu Filmowym „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” w Gdyni. Stwierdza, że Kornel Morawiecki nie tylko te „drzwi do wolności”  za PRL uchylał, „on te drzwi wyważał”. Reżyserka mówi o znaczeniu jego i Andrzej Kołodzieja, szefa pomorskich struktur SW, któremu poświęciła swój zeszłoroczny film:

Jeśli dwóch przywódców, Kiszczak i Jaruzelski negocjują ze stroną kościelną i bliską ówczesnej władzy, która miała przejąć władzę po Okrągłym Stole, chcą się ich pozbyć, tzn. że oni byli bardzo groźni.

Dłużewska podkreśla wysiłki władz do zmuszenia przywódców Solidarności Walczącej do udania się na emigrację. W tym celu kłamali oni, mówiąc, że Andrzej Kołodziej jest chory na raka i musi jechać na leczenie do watykańskiej kliniki. Prowadzili negocjacje z zatrzymanymi z udziałem Kościoła i innych formacji opozycyjnych. Dysydentka stwierdza, iż było to „potwierdzenie, że robiliśmy rzecz ważną”.

Mieliśmy ważną diagnozę: „oni się nas boją” i drugą: „oni się w ogóle boją”.

Dłużewska dodaje, że „Kornel był człowiekiem wybitnym, bardzo przenikliwym”. Stwierdził on, że „celem naszej walki jest niepodległa Polska”, kiedy wszyscy uważali, iż„to jest absolutnie niemożliwe”. Wierzył w możliwość wprowadzenia nowego ustroju opartego nie o socjalizm, nie o dziki kapitalizm, tylko o solidaryzm społeczny. Obecnie „rząd jego syna realizuje teraz ten program”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Gołębiewski: W Polsce nie ma cenzury, ale przebić się nie jest łatwo

Dlaczego nie może zgodzić się ze słowami Agnieszki Holland i czemu twórcy filmów o konserwatywnej i patriotycznej tematyce nadal mają problem się przebić? Odpowiada Arkadiusz Gołębiewski.

Arkadiusz Gołębiewski komentuje słowa Agnieszki Holland, która skrytykowała obecne władze państwa za politykę w obszarze kultury.

Nie mogę się absolutnie zgodzić, że mamy jakąś formę cenzury.

Gołębiewski nie chce jednak wchodzić w spór polityczny. Dodaje, że na 18 proponowanych filmów 17 zostało dofinansowywanych przez PISF. Dyrektor Festiwalu „Niepokorni, niezłomni, wyklęci” mówi, że festiwalu tego nie byłoby, „gdyby nie otwartość środowiska na tematykę, jaką się zajmujemy”. Co roku rośnie liczba tworzonych w środowisku  filmów. W ostatnich latach było to 150/160 filmów rocznie, z których 80% bez wsparcia publicznego.

Powołałem festiwal ze względu niemoc naszego środowiska, które nie ma szans na pozyskiwanie dotacji. Nadal środowisko zajmujące się tematyką patriotyczną, konserwatywną ma problem się przebić.

Trudność w pozyskaniu dotacji wynika z tego, że z jednej strony istnieje duża konkurencja w tej dziedzinie, a z drugiej trzeba przejść przez kolejne etapy biurokratycznych procedur.

[related id=86099; side=left]Nasz gość mówi także o XI Festiwalu „Niepokorni, niezłomni, wyklęci”, który odbędzie się między 26 a 29 września w Gdyni. Festiwal NNW to cztery dni wypełnione pokazami filmów dokumentalnych i fabularnych, reportażami radiowymi, także dialogiem kilku pokoleń Polaków. Towarzyszą mu wystawy, instalacje artystyczne i widowiska muzyczne. Jest to najstarszy i jedyny w Polsce festiwal filmowy, tak szeroko traktujący tematykę filmu oraz historii. W tym roku do Konkursu Głównego zostało zakwalifikowanych 26 filmów. Pierwszym filmem, który zostanie zaprezentowany, jest „Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego.

Poza filmami polskimi na festiwalu będzie można zobaczyć filmy zagraniczne, zarówno klasyki jak węgierski „Osiemdziesięciu huzarów”, jak i nowsze filmy jak „Syn Szawła”, „Przełęcz Ocalonych”, „Dunkierka”. Dzięki temu festiwal jest opowieścią o poświęceniu i walce o wolność nie tylko Polaków, a też Czechów, Węgrów i innych narodów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rozpoczął się Festiwal Niepokorni Niezłomni Wyklęci w Gdyni. Przyznano nagrody bohaterom i świadkom historii

Podczas gali rozpoczynającej Festiwal Filmowy NNW w Gdyni przyznano nagrody świadkom historii oraz osobom, które wspierały działaczy podziemia niepodległościowego i solidarnościowego.

[related id=40032]W czwartek w gdyńskim Teatrze Muzycznym odbyła się gala otwarcia IX Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci, podczas której uhonorowano świadków historii oraz osoby, które aktywnie wspierały działaczy podziemia w czasie okupacji.

Nagrodę Sygnet Niepodległości, czyli wyróżnienie przyznawane „świadkom historii bohatersko walczącym o wolność oraz niepodległość kraju”, przyznano kpt. Marianowi Ceregrze, żołnierzowi Armii Krajowej. Nagrodę w jego imieniu odebrała prezes Stowarzyszenia Odra – Niemen Ilona Gosiewska.

Takie samo wyróżnienie przyznano mjr. Stanisławowi Ruskowi, ps. Tęcza – oficerowi Wojska Polskiego, jednemu z ostatnich żyjących żołnierzy Zgrupowania Partyzanckiego mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, żołnierzowi AK i WiN, uczestnikowi wielu akcji zbrojnych Polskiego Podziemia Niepodległościowego. Rusek do 1960 r. ukrywał się przed władzami komunistycznymi w zbudowanym przez siebie bunkrze. „Serce moje odmłodziło się teraz o 70 lat” – powiedział, odbierając nagrodę. „Nie liczyłem, że na tej sali spotkam tak dużo Polaków, którzy wytrzymali tę niewolę, jedną i drugą” – podkreślił i dodał, że „Polską opiekuje się cały naród, nie rząd czy prezydent”.

„Sygnetem Niepodległości” wyróżniono także kapitana Władysława Dobrowolskiego, żołnierza Związku Armii Zbrojnej i AK, działacza „Solidarności” i organizacji kombatanckich. „Wszystko, co robiłem (jako żołnierz), mam w sercu. Chciałbym, żeby młodzi ludzie mieli przyszłość taką, jaką myśmy przeżywali, ale nie tak tragiczną” – powiedział. Zwrócił się też bezpośrednio do młodzieży: „Życzę wam, abyście swą działalność prowadzili w sposób taki, żeby mieć później w życiu przekonanie, iż wykonaliście swoje obowiązki obywatelskie, polskie” – powiedział.

[related id=40029]„Sygnet Niepodległości” odebrał także Jerzy Widejko – najmłodszy żołnierz AK, którego przyjęto do formacji w wieku 11 lat.

Wyróżnienie to przyznano także Kazimierzowi Piechowskiemu – organizatorowi i uczestnikowi jednej z najbardziej brawurowych i spektakularnych ucieczek z KL Auschwitz, żołnierzowi AK, prześladowanemu i torturowanemu przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego oraz sąd stalinowski. Obecny stan zdrowia nie pozwolił mu na pojawienie się na gali, ale statuetkę dostarczono mu wcześniej.

Następnie przyznano wyróżnienia Drzwi do Wolności – nagrody przyznawanej „za odwagę oraz poświęcenie bohaterom drugiego planu, wspierających działaczy podziemia niepodległościowego oraz solidarnościowego”.

Z rąk wiceministra spraw zagranicznych Jana Dziedziczaka odebrało je małżeństwo Halina i Zdzisław Lepionkowie, którzy jako dzieci trafili do obozu na Syberii, a następnie, wraz z armią gen. Władysława Andersa, do Iranu, by ostatecznie osiąść w Nowej Zelandii, gdzie mieszkają do dziś. Tam też aktywnie działali na rzecz rodaków. „Nasze serca są blisko Polski. Ta nagroda nie jest dla mnie i mojej żony, tylko dla całej Polonii nowozelandzkiej” – zapewnił Zdzisław Lepionka.

Fot. PAP/Adam Warżawa Gdynia, 28.09.2017. cenarzysta i reżyser filmowy Paweł Woldan z nagrodą Platynowy Opornik.

Następnie nagrodzono Zdzisława Bradela – współtwórcę środowiska lubelskich „Spotkań” oraz współredaktora niezależnego Biuletynu Informacyjnego NSZZ „Solidarność”, internowanego w stanie wojennym. „Miałem dużo szczęścia do kontaktów z nauczycielami – swojej formacji duchowej zawdzięczam miłość do Polski i poczucie, co jest przyzwoite, a co haniebne, co jest prawdziwe, a co fałszywe; w ten sposób im publicznie dziękuję” – podkreślił.

Kolejnym nagrodzonym Drzwiami do Wolności został dominikanin o. Ludwik Wiśniewski, który wspierał robotników Czerwca 1976 r., a wśród jego lubelskich wychowanków był Janusz Krupski. Jak podkreślił duchowny, w swojej działalności skupił się na walce z systemem komunistycznym. „Zrozumiałem, że on jest niereformowalny i że trzeba przystąpić do kruszenia go. Ale jak? To pytanie stało przede mną. Jak mówił Sołżenicyn, ten system jest oparty na fałszu. I wystarczy żyć w prawdzie, mówić prawdę, nie zgadzać się na fałsz. Do dzisiaj jestem przekonany, że przyczyniło się to do obalenia tego systemu” – podkreślił.

Nagrodzeni zostali także Jolanta i Krzysztof Jedlińscy – terapeuci, którzy w czasie stanu wojennego przez kilka miesięcy ukrywali Krupskiego. „Nie mieliśmy poczucia, że zrobiliśmy coś niezwykłego. Po prostu taka była potrzeba, my mieliśmy takie możliwości i to było czymś naturalnym. Natomiast jest duży sens, żeby pamiętać o tym, iż oprócz bohaterów pierwszoplanowych, tych, którzy najbardziej ryzykowali i byli najbardziej zdeterminowani, wskazywali kierunek, jest jeszcze zwykle druga linia, ci, którzy wspierają, pomagają, ukrywają czy robią wiele innych rzeczy; to jest ruch na skalę masową. Być może to jest nasz najcenniejszy zasób odnawialny” – powiedziała Jolanta Jedlińska. Jak dodała, „ci z pierwszej linii otwierają drzwi do wolności, ale to ci z drugiej nie pozwalają ich zamknąć”.

W imieniu zmarłego w tym roku Eugeniusza Szyfnera, odznaczonego tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, uhonorowanego Drzwiami do Wolności za ukrywanie Żydów, odebrała córka, Renata Szyfner. „Mój tato był człowiekiem bardzo skromnym. Zawsze powtarzał nam: ja nic wielkiego nie zrobiłem. I jestem pewna, że dziś powiedziałby to samo” – podkreśliła.

Platynowy opornik, czyli nagrodę specjalną za całokształt twórczości, „za niezłomność w podejmowaniu trudnych tematów, bezkompromisowość i niezależność w pracy twórczej” z rąk prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka odebrał reżyser i scenarzysta Paweł Woldan, autor kilkudziesięciu filmów dokumentalnych.

[related id=37766]Na koniec dyrektor festiwalu Arkadiusz Gołębiewski odebrał honorowe odznaczenie Bene Merito, przyznawane przez ministra spraw zagranicznych za uznanie zasług na rzecz działalności wzmacniające pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Wręczył je wiceszef resortu Jan Dziedziczak. Po rozdaniu nagród odbył się spektakl w wykonaniu laureatów konkursu Teatr Młodych „Spotkania” w reż. Piotra Ozygały oraz recital Łukasza Juszkiewicza. Galę poprowadzili Anna Popek i Jacek Rozenek.

Festiwal Filmowy NNW, odbywający się pod honorowym patronatem prezydenta RP Andrzeja Dudy, rozpoczął się 27 września i potrwa do soboty.\

PAP/MoRo

Festiwal Filmowy Niepokorni Niezłomni Wyklęci w Gdyni. Pokaz filmu „Inka. Są sprawy ważniejsze niż śmierć”

W swoich ostatnich słowach Danuta Siedzikówna zawarła cały swój kodeks moralny – powiedział Jacek Frankowski, reżyser filmu „Inka. Są sprawy ważniejsze niż śmierć” , który pokazano w ramach festiwalu.

Film opowiada historię sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuty Siedzikówny. „Inka”, uczestnicząca w akcjach przeciw NKWD i UB, została aresztowana w lipcu 1946 r. i skazana na karę śmierci; wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.

Po projekcji filmu reżyser wziął udział w spotkaniu z młodzieżą w ramach odbywającego się podczas festiwalu Forum Studenckiego.

Jak powiedział PAP Frankowski, pierwsze informacje o „Ince” dotarły do niego po tym, gdy w 1991 r. sąd uznał wyrok śmierci wydany wobec „Inki” za nieważny i zrehabilitował Siedzikównę. „Na początku pomyślałem, że ta decyzja nie przywróci nikomu życia. Potem jednak doszedłem do wniosku, że oznacza przywracanie godności tym ludziom, którym starano się ją odebrać, nazywając ich zbrodniarzami. I jest to bardzo ważne, bo oni muszą w tej naszej historii zaistnieć jako ci czyści, nieskalani, którzy poświęcili swoje życie dla czegoś ważniejszego” – podkreślił reżyser.

Jak dodał, impulsem do podjęcia pracy nad filmem, było ogłoszenie w 2014 r., że zespół Instytutu Pamięci Narodowej prawdopodobnie odnalazł szczątki „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Z kolei tytuł dokumentu Frankowski zaczerpnął z wypowiedzi jednej z uczennic I LO we Wrocławiu – noszącego imię Siedzikówny – która podkreśliła, że dla sanitariuszki „były sprawy ważniejsze niż jej własne życie”.

Zdaniem Frankowskiego, „Inka” już stała się symbolem ponadczasowych wartości dla wielu współczesnych młodych ludzi. „Młodzież się z nią utożsamia, i te jej ostatnie słowa – +Przekażcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba+ – mają jakiś niezwykły przekaz. Zawiera się w nich zarówno kwestia tradycji rodzinnej, jak i cały kodeks moralny, w który można wpisać najważniejsze zasady” – podkreślił reżyser.

Jak powiedział PAP występujący w filmie Piotr Szubarczyk z gdańskiego oddziału IPN, nie spodziewał się, że sprawa „Inki” zyska tak duży rozgłos. „Kiedy poznałem jej historię, wiedziałem, że będzie znana, ale nie spodziewałem się, że stanie się postacią, która wszystkie te tragedie żołnierzy wyklętych skupi w historii życia swojego i swoich bliskich. I że stanie się dla młodzieży kimś bardzo ważnym” – podkreślił Szubarczyk.

Jego zdaniem przesłanie „Inki” jest uniwersalne i ponadczasowe. „Jestem bardzo szczęśliwy, że teraz zna ją cała Polska, bo był taki czas, że wiedziało o niej kilka osób” – podsumował Szubarczyk.

Przypomniał także sprawę odnalezionej w maju br. na dawnym cmentarzu katolickim w Turcji trumny pradziadka Siedzikówny, ppłk. Karola Rzepeckiego; IPN zapowiedział, że podejmie starania, aby sprowadzić szczątki do kraju. „Z tego, co wiem, trwają rozmowy w sprawie przewiezienia tej trumny do Polski i pochówku, prawdopodobnie w Grajewie. To otwiera też temat polskich oficerów, którzy w XIX w. służyli w armii Imperium Rosyjskiego, austriackiej, pruskiej, potem niemieckiej” – powiedział.

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. Była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1943 r. w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja „Konusa”, podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. „Inka” znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.

20 lipca 1946 r. została ponownie aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ją na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.

W 2014 r. zespół IPN pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka podczas prac na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odnalazł i ekshumował szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką, które zidentyfikowano jako szczątki Danuty Siedzikówny. 28 sierpnia 2016 r., w 70. rocznicę jej śmierci, na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym odbył się uroczysty państwowy pogrzeb sanitariuszki oraz innego żołnierza 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej – Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, który został rozstrzelany wraz z „Inką” w gdańskim areszcie.

Postanowieniem z 10 czerwca 1991 Sąd Wojewódzki w Gdańsku, na mocy przepisów ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, uznał wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego skazujący Danutę Siedzikównę za nieważny.

IX Festiwal Filmowy Niepokorni Niezłomni Wyklęci rozpoczął się w środę i potrwa do 30 września.

PAP/MoRo