Joanna Lichocka: Sprawa aborcji eugenicznej jest skomplikowana, stąd długie oczekiwanie na uzasadnienie orzeczenia TK

Posłanka PiS zaprzecza, jakoby partia rządząca wpływała na wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Krytykuje zarówno działania Kai Godek, jak i środowisk proaborcyjnych.

Joanna Lichocka mówi o przyszłości wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej:

Myślę, że kluczowe będzie uzasadnienie tego orzeczenia. Zapewne dlatego tak długo powstaje. To niezbędny element do publikacji.

Parlamentarzystka zapewnia, że Prawo i Sprawiedliwość nie ingeruje w prace TK.

To propaganda Platformy Obywatelskiej,  która sądzi innych po sobie. Za ich czasów orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego przed ogłoszeniem trafiały do komputerów polityków partii rządzącej.

Trudno w tej chwili przewidywać, kiedy powstanie projekt nowelizacji ustawy antyaborcyjnej:

Kwestia wad letalnych wymaga bardzo dokładnego przemyślenia.

Kaja Godek zapowiedziała zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego w związku z nieopublikowaniem wyroku TK.  Zdaniem członkini Rady Mediów Narodowych:

Tego typu działania służą jedynie podgrzewaniu atmosfery. Oskarżenia o złamanie prawa nie mają nic wspólnego z rzeczywistością

Posłanka PiS negatywnie ocenia również sposób działania zwolenników aborcji. Wskazuje, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego to jedynie kolejny pretekst do walki z rządem Zjednoczonej Prawicy:

W protesty angażują się ci sami ludzie, którzy uczestniczyli w marszach Komitetu Obrony Demokracji. Wyprowadzanie ludzi na ulicę w szczycie pandemii jest nieodpowiedzialne. Na szczęście widać, że Polacy już nie chcą protestować.

Joanna Lichocka wskazuje na wulgarny język liderki Strajku Kobiet Marty Lempart. Za swój sposób wyrażania się została skrytykowana nawet przez Monikę Olejnik.

Gość „Poranka WNET” zapowiada, że prace nad projektem dot. dekoncentracji rynku medialnego ulegną przesunięciu:

Jesienną inicjatywę ustawodawczą musieliśmy odłożyć w czasie, ponieważ najbliższe posiedzenie Sejmu zostało odwołane.

Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk komentuje zarzuty wobec kard. Stanisława Dziwisza zawarte w wyemitowanym filmie :

Nie traktowałabym poważnie przekazu TVN na temat ludzi Kościoła.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Aleksandra Rybińska: Nie przeceniałabym wpływu niemieckich mediów w Polsce

Aleksandra Rybińska, dziennikarka „wPolityce” o niemieckim kapitale w mediach, publikacji „Die Welt” oraz ustawie o dekoncentracji mediów.


Zdaniem dziennikarki Aleksandry Rybińskiej, niemiecki kapitał w polskich mediach nie do końca musi być prowadzony i tworzyć treści z pozycji interesu zagranicznego państwa.

Mamy tutaj myślę, przede wszystkim sprzeciw ideologiczny światopoglądowy (…) To, że jest to przekaźnik niemiecki, jest tutaj drugorzędne (…) Myślę, że dziennikarze, którzy sami piszą takie artykuły, piszą je z przekonania. Wiem, że nawet jest takie określenie na to: dziennikarstwo postawy.

Gość Łukasza Jankowskiego uważa, że takie zachowanie dominuje obecnie w zachodnich mediach i wynika z przekonań moralnych czy ideologicznych. Dziennikarka zwraca uwagę, że niemiecki „Die Welt” stara się wytworzyć wrażenie, że istnieje w Polsce atmosfera zagrożenia.

Robi to w sposób zakłamany. Jest pełno fobii w tym tekście, manipulacji, jakiejś projekcji niezdrowej (…) I oczywiście ten pouczający ton. Naczelny niemieckiego dziennika poucza polskiego Prezydenta (…) Wiadomo było, że spotka się to z poklaskiem po stronie opozycji, no i z krytyką zwolenników Andrzeja Dudy po stronie rządowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Jestem przeciwnikiem finansowania mediów publicznych z budżetu państwa / Jarosław Sellin w Radiu WNET [VIDEO]

– Pewnym walorem jest budowanie więzi między obywatelami a mediami publicznymi poprzez poczucie, że wszyscy je utrzymujemy mniejszą lub większą, może nawet symboliczną, kwotą – powiedział minister.

Krzysztof Czabański o reformie sądownictwa, abonamencie i dekoncentracji mediów: „Diabeł tkwi w szczegółach”

Dzień 78. z 80/ Toruń – Widać w telewizji i słychać w radiu wiele amatorszczyzny niestety. Profesjonalizacja mediów publicznych to proces ciągłej pracy  i mam nadzieję, że się będą do tego przykładać.

[related id=38036]- Można się spodziewać bardzo gorącej atmosfery, ponieważ wcześniejsze wydarzenia to już pokazały – przewiduje Krzysztof Czabański, dziennikarz i publicysta, pytany o rozpoczęty właśnie sezon parlamentarny. Jego zdaniem konieczna i wprowadzana właśnie reforma wymiaru sprawiedliwości nadal będzie pretekstem do wystąpień ze strony opozycji totalnej, która ma na celu negowanie wszystkiego, co obóz rządzący zaproponuje.

– Opozycja ta zawsze będzie zainteresowana w maksymalnym podgrzewaniu atmosfery politycznej, nie patrząc na polską rację stanu – ocenił Czabański. Jak uważa, opozycyjni politycy są zainteresowani jedynie „zbijaniem własnego kapitału politycznego”. Przyznał, że wysokie i stabilne sondaże dla PiS to wynik uprawianej przez to ugrupowanie polityki. PiS po wygranych wyborach „nie odłożyło do szuflady swojego programu, ale go konsekwentnie, punkt po punkcie, realizuje”. Cieszy go, że ta „determinacja w przeprowadzaniu reform ma duże poparcie społeczne”.

– Wyniki sondaży to efekt prowadzonej przez PiS polityki  – powiedział Czabański, który przyznał, że reformowanie państwa nie przebiega ani tak sprawnie, ani tak bezbłędnie, jakby tego sobie życzył. Wyraził nadzieję, że pęknięcie w obozie władzy, które unaoczniły weta prezydenta Andrzeja Dudy, mimo wszystko nie pogłębi się i „rany się zabliźnią”. Ale co będzie, „zobaczymy”.

[related id=38123]- Czekamy na projekty pana prezydenta, bo, jak wiadomo, rozpoczął on proces konsultacji ustaw o SN i KRS z klubami parlamentarnymi – powiedział Czabański. Jego zdaniem „diabeł tkwi w szczegółach” i na temat prezydenckich ustaw będzie można cokolwiek powiedzieć dopiero po wpłynięciu ich do Sejmu. Cieszy go deklarowana przez prezydenta chęć gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości.

– Większość spraw w Strasburgu wygrywanych przez obywateli przeciwko państwu polskiemu dotyczy opieszałości sądów – podkreślił Czabański – czyli nikt nie rozpatruje merytorycznie wyroku, czy był on słuszny, czy nie, tylko że był po prostu spóźniony i to nieraz o wiele lat, co w wielu sytuacjach życiowych powoduje niesłychane komplikacje. Konieczność przeprowadzenia reformy jest poza dyskusją.

– Ustawa abonamentowa będzie szybciej niż ta o repolonizacji mediów, a uściślając, o dekoncentracji mediów – powiedział Krzysztof Czabański. Zwrócił uwagę, że nazywanie ustawy „repolonizacyjną” nie jest trafne, ponieważ chodzi o dekoncentrację, co nie oznacza, że na miejsce kapitału obcego napłynie polski. Zaznaczył, że w UE jest swobodny przepływ kapitału i że na miejsce – przykładowo –
kapitału niemieckiego może równie dobrze wejść chociażby francuski.

– Ustawa abonamentowa będzie, jak to zapowiada Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na PiT-cie dla większości obywateli; jeśli chodzi o rolników – na KRUS-ie, a dla firm na CIT-cie – powiedział przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Jego zdaniem taka baza danych potencjalnych płatników abonamentu radiowo-telewizyjnego przyczyni się do upowszechnienia uiszczania tejże opłaty. – Nienormalna jest sytuacja, w której za media publiczne płaci około 10 procent gospodarstw domowych, a media te służą wszystkim obywatelom.

Niższa opłata niż w tej chwili, a także zminimalizowanie opłaty abonamentowej dla emerytów do symbolicznej złotówki, to ważne zmiany forsowane przez posłów PiS.

– Trzeba nagrodzić tych, którzy przez lata uczciwie płacili abonament – powiedział Czabański, który uważa, że mogłoby temu posłużyć rozpisanie loterii abonamentowej z cennymi nagrodami finansowymi i rzeczowymi. Jako trzeci filar zmian mających nastąpić w ustawie abonamentowej wymienił abolicję dla niepłacących do tej pory.

– O daty proszę pytać wicepremiera Glińskiego, którego ministerstwo przygotowuje obydwa projekty – powiedział, pytany o to, kiedy możemy spodziewać się projektów tych dwu ustaw. – Oficjalne zapowiedzi mówią o wrześniu – październiku. Aby ustawa abonamentowa weszła w życie od 1 stycznia 2018 roku, musi zostać uchwalona nie później niż w listopadzie.

Zmiany w mediach publicznych po 2015 roku ocenił jako bardzo korzystne i mające znaczący wpływ na rozwijanie pluralizmu światopoglądowego.

– Wprowadziły one nową narrację w dyskursie publicznym – ocenił przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Zwrócił uwagę, że do okresu przemian w mediach publicznych mieliśmy do czynienia w Polsce z szokującą sytuacją. Wszyscy trzej główni nadawcy mówili jednym głosem, wykluczając z dialogu społecznego mniej więcej trzecią część opinii publicznej.  Podkreślił, że pluralizm debaty publicznej przekłada się również na różnorodność informacyjną.

[related id=38076]- W takiej sytuacji bardzo trudno jest ukrywać cokolwiek przed obywatelami i dlatego generalnie jestem bardzo zadowolony z tego, co się dzieje na rynku mediów – stwierdził Krzysztof Czabański – chociaż jeszcze wiele pracy przed ludźmi mediów publicznych, bo „widać w telewizji i słychać w radio wiele amatorszczyzny, niestety. Profesjonalizacja mediów publicznych to proces ciągłej pracy i mam nadzieję, że się będą do tego przykładać”.

MoRo

Krzysztof Czabański (ur. 4 października 1948 w Warszawie) – polski dziennikarz i publicysta, w 1992 prezes Polskiej Agencji Prasowej, w latach 1999–2000 prezes Polskiej Agencji Informacyjnej, w latach 2006–2009 prezes zarządu Polskiego Radia, poseł na Sejm VIII kadencji, w latach 2015–2016 sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, od 2016 przewodniczący Rady Mediów Narodowych.

Tutaj możesz wysłuchać całego Poranka WNET z Torunia 

Wywiad z przedodniczącym Rady Mediów Narodowych Krzysztofem Czabański w części siódmej Poranka WNET

Jan Maria Jackowski: Reforma sądownictwa, reparacje i dekoncentracja mediów niebawem zdominują debatę publiczną [VIDEO]

Dzień 76. z 80/ Warszawa/ W sprawie reparacji odbędzie się ożywiona debata, która, niestety, będzie naznaczona dużą politycznością. To niedobrze, bo to problem, który trzeba merytorycznie rozstrzygać.

[related id=37720]- Było to dobre spotkanie, potrzebne, wyjaśniające całą ścieżkę dochodzenia do reformy wymiaru sprawiedliwości, która obiektywnie jest potrzebna – powiedział senator RP Jan Maria Jackowski, który był gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet, pytany o piątkowe spotkanie szefa większości parlamentarnej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem Andrzejem Dudą. – Można oczywiście dyskutować na temat zakresu, głębokości, procedur, które temu towarzyszą, bo nie jest tak, że są jakieś jedne jedyne idealne rozwiązania w tej sprawie.

Jego zdaniem była to bardzo ważna rozmowa ze względu na osoby w niej uczestniczące; aktualnie czeka na dalszy rozwój sytuacji, to jest na spotkania prezydenta z szefami poszczególnych klubów parlamentarnych i wreszcie złożenie projektu ustawy, co ma się odbyć jeszcze przed 24 września, zgodnie z terminem wyznaczonym przez prezydenta.

[related id=37478]- Z punktu widzenia funkcjonowania polskiego państwa, ale też losów każdego z nas, ta reforma jest sprawą fundamentalną – podkreślił Jackowski. Pytany, czy przewiduje jakieś zmiany w rządzie, kategorycznie zaprzeczył: – Od początku funkcjonowania tego rządu co pewien czas słyszymy, że jakieś zmiany będą, bo są napięcia, przesilenia. Jest to pewnego rodzaju socjotechnika stosowana przez niektóre media czy część opozycji, mająca na celu tworzenie poczucia niepewności.

– Jeżeli chodzi o zaplecze parlamentarne rządu, jest ono bardzo stabilne – ocenił Jackowski. – Jeśli chodzi o sam rząd, to pani premier decyduje, z kim współpracuje. Ona jest za to konstytucyjnie odpowiedzialna, ona składa wnioski do prezydenta o odwołanie lub powołanie kogoś w skład Rady Ministrów.

– Z wypowiedzi pani premier jasno wynika, że takich planów nie ma – powiedział Jan Maria Jackowski. Przyznał, że tegoroczny sezon polityczny będzie bardzo burzliwy. Jego zdaniem duże poruszenie wywołała wczorajsza informacja o ekspertyzie Biura Analiz Sejmowych w sprawie reparacji wojennych.

– W sprawie reparacji odbędzie się ożywiona debata, która, niestety, będzie naznaczona dużą politycznością. To niedobrze, bo to problem, który trzeba merytorycznie rozstrzygać tak, żeby nie tracić z pola widzenia dobra – powiedział. Jego zdaniem uwagę opinii publicznej nadal będzie ogniskować sprawa reformy wymiaru sprawiedliwości, a także ustawa dekoncentracyjna dotycząca mediów w Polsce.

[related id=37637]- Widać wyraźnie, że wokół tej ustawy będzie spór – powiedział senator, który jest wiceprzewodniczącym Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Wyjaśnił, że prace nad ustawą dekoncentracyjną nadal trwają. – Mam nadzieję, że to będzie dobra ustawa, żeby nie było niepotrzebnych dyskusji.

W wywiadzie również o objawieniach w Gietrzwałdzie, które są „szczególnym darem dla Polski”, wierze oraz modlitwie różańcowej i jej sprawczej sile.

MoRo

Cały Poranek WNET

Cały wywiad z senatorem Janem Marią Jackowskim w części drugiej Poranka WNET

Obejrzyj również ten wywiad na naszym YouTube!

 

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego JarosławSellin: Dekoncentracja własności kapitałowej w mediach – konieczna

Dekoncentracja własności kapitałowej w mediach jest konieczna, bo w Polsce w ostatnim ćwierćwieczu popełniono poważne błędy na rynku prasowym-ocenił Selin, który zapowiedział projekt ustawy na jesień.

Sellin powiedział, że dekoncentracja własności kapitałowej w mediach „jest konieczna, ponieważ w Polsce w ostatnim ćwierćwieczu popełniono poważne błędy – zwłaszcza na rynku prasowym”. Zapowiedział, że ustawa dotycząca tej kwestii pojawi się jesienią i jest opracowywana w resorcie kultury.

„Dopuściliśmy do sytuacji, w której niektóre podmioty zagraniczne – w tym konkretnie niemieckie – mają niepokojąco duży udział, jeśli chodzi o własność prasy w Polsce” – zaznaczył wiceminister.

Dodał, że żadne poważne państwo europejskie sobie na coś takiego nie pozwala. Wymienił w tym kontekście Niemcy, Francję, Wielką Brytanię i Włochy. „Zacznijmy sami siebie traktować poważnie i uznajmy, że to nie jest zdrowa sytuacja; Polska powinna trzymać się standardów, których pilnują poważne kraje Unii Europejskiej” – podkreślił wiceminister.

„Zresztą takie są też zalecenia prawodawstwa UE i Rady Europy, żeby pilnować pluralizmu – nie tylko treści, ale również pluralizmu właścicielskiego” – zaznaczył Sellin.

PAP/MoRo

Polska była na skraju dyktatury i… wszyscy rozjechali się na wakacje. Czy we wrześniu groźba dyktatury powróci?

Dzień 55. z 80/ Gdynia/ Poranek WNET – Marcin Horała o spodziewanych protestach opozycji po wakacjach, o tym, czy rząd należycie walczy ze skutkami nawałnicy, i o relacjach na linii prezydent – rząd.

W nadawanym z Gdyni Poranku WNET Aleksander Wierzejski rozmawiał z gdyńskim posłem Prawa i Sprawiedliwości Marcinem Horałą.

Pierwszym tematem były spodziewane kolejne protesty opozycji po wakacjach. Gość uważa, że opozycja na pewno tego spróbuje. Jakiś sukces udało się jej osiągnąć protestami przeciwko reformie sądownictwa. Pytanie, czy jest on do powtórzenia. Ludzie, których emocje udało się rozbujać, nie kupią po raz kolejny takiego sterowania ich emocjami.

– Polska była na skraju dyktatury, na skraju jakiejś katastrofy (w ich mniemaniu). I oto wszyscy rozjechali się na wakacje, wszystko dobrze, spokojnie, nic się złego nie dzieje. Za chwilę, we wrześniu, znów będziemy na skraju dyktatury. Mimo wszystko liczę na inteligencję odbiorcy takiego przekazu.

Według posła widoczne w sondażach wysokie poparcie PiS nie wynika z tego, że wyborcy PO wyjechali na wakacje i ankieterzy agencji sondażowych nie mogli do nich dotrzeć. Na wakacje wyjeżdżają przecież sympatycy wszystkich partii. Dobre notowania obozu rządowego spowodowane są tym, że realizuje on obietnice wyborcze, co jest przełomem w polskiej polityce. Drugi powód to bardzo dobra sytuacja gospodarcza. „Baza” sprzyja więc rządzącym. Problemy są w „nadbudowie” – gdzie trwa nieustanna awantura i próby wzniecania emocji. [related id=35102]

Marcin Horała wypowiedział się także na temat pomysłu PiS na dekoncentrację mediów. Media są – jego zdaniem – elementem systemu, który był obmyślony tak, żeby w razie oddania władzy realna kontrola nad społeczeństwem została zachowana. Dlatego potrzebna jest reforma sytemu medialnego. Dzisiaj media lokalne są najczęściej w rękach niemieckich. W największych, ogólnopolskich mediach elektronicznych też nie jest dobrze – twórcą jednej telewizji jest człowiek o kilku nazwiskach w paszportach i dziwnych powiązaniach, a drugiej osoba, którą Jerzy Urban polecał generałowi Kiszczakowi jako zdolnego propagandzistę.

Poseł uważa zarzuty wobec rządu, że zbyt wolno zareagował na zeszłotygodniowy kataklizm na Pomorzu, za niesłuszne, oparte na manipulacjach polegających na nagłaśnianiu pojedynczych przypadków, gdzie pomoc jeszcze nie dotarła. Prawda jest taka, że służby państwowe, choćby Państwowa Straż Pożarna, działają od samego początku.

Jeśli już ktoś zawinił, to raczej władze samorządowe. Na przykład w Chojnicach w starostwie powiatowym otrzymano informację o nawałnicy o godzinie 15 w piątek i nic z nią nie zrobiono, bo uznano, że już wszyscy w urzędzie kończą pracę i idą do domu.

Aleksander Wierzejski zapytał posła, czy weto wobec ustaw reformujących sądownictwo i odmowa nominacji generalskich 15 sierpnia oznaczają, że prezydent „wydobywa się na samodzielność” poza obóz „dobrej zmiany”. Marcin Horała odparł, że w tym pytaniu zawarte są dwie tezy, z którymi się nie zgadza. Jedna to to, że wcześniej prezydent nie był samodzielny, a druga – że jego samodzielność musi oznaczać bycie poza obozem „dobrej zmiany”. Zaznaczył, iż nie da się ukryć, że nastąpiła pewna rozbieżność, „zgrzyt” – prezydent miał inne zdanie niż większość parlamentarna na temat uchwalonych ustaw. Jednak liczy na to, że teraz prezydent przedstawi swoje projekty, które w sposób bardziej zręczny, a w istocie taki, jakiego chce koalicja, dokonają głębokiej zmiany sądownictwa w Polsce.

Poseł zwrócił także uwagę na słabość polskiej konstytucji – pozycja ustrojowa prezydenta, jak to określił, jest „silno-słaba”.

Konstytucja była projektowana tak, żeby maksymalnie ograniczyć uprawnienia prezydenta, którym wtedy był Lech Wałęsa. Gdy w międzyczasie prezydentem został Aleksander Kwaśniewski, „miły ówczesnej większości konstytucyjnej”, część tych konstrukcji osłabiających poodwracano. Efektem jest to, że władza wykonawcza jest w Polsce dość chaotycznie i niejasno podzielona między prezydenta i rząd, powodując ich „szorstką przyjaźń”, nawet jeśli pochodzą z tego samego obozu politycznego.

– Mam nadzieję, i na to wszyscy liczymy, że nawet jeśli jakiś zgrzyt wystąpi, to będzie on wspólnie przeanalizowany i wspólnie wypracowane zostanie satysfakcjonujące rozwiązanie. Byłaby to absolutna tragedia, gdyby, wygrawszy serię wyborów, mając i władzę wykonawczą, i ustawodawczą w Polsce, obóz „dobrej zmiany” potknął się o własne nogi i jakiś konflikt wewnętrzny stanąłby nam na przeszkodzie – tak poseł Marcin Horała podsumował tę kwestię.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy w części czwartej Poranka WNET z Gdyni.

JS

Kaczyński o przyszłych reformach: dekoncentracja mediów i reforma służb specjalnych

Dekoncentracja mediów oraz reforma służb specjalnych – to duże reformy, które Prawo i Sprawiedliwość chce przeprowadzić w najbliższym czasie – poinformował w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W trakcie czwartkowego wywiadu w TV Trwam Kaczyński był pytany m.in. o najbliższe działania, reformy jakie wprowadzić planuje Prawo i Sprawiedliwość.

„Jest ogromna ilość działań, w zasadzie we wszystkich dziedzinach życia i nie jestem tutaj w stanie ich w tej chwili omówić. Jeśli chodzi o duże reformy, to z całą pewnością stoi przed nami kwestia dekoncentracji mediów. Tu też będzie zapewne bardzo silny opór” – powiedział prezes PiS nawiązując do ostatnich protestów dotyczących zmian w wymiarze sprawiedliwości.

„Jest sprawa reformy służb specjalnych, tu może opór będzie troszkę mniejszy, ale też pewnie będzie” – dodał.

Kaczyński zaznaczył, że „jest także szereg innych, bardziej szczegółowych kwestii”. „My pewne sprawy odkładamy na po wyborach 2019 r.” – wskazał.

Szef PiS zapowiedział, że część ewentualnych reform uzależniona będzie od sytuacji gospodarczej. Jak podkreślił, jeśli sytuacja (gospodarcza) będzie się rozwijała tak jak w tej chwili, to „chcemy także dokonać w ciągu przyszłego, a szczególności tego kolejnego roku, wielu posunięć prospołecznych”. Wyjaśnił, że choć do tej pory w tej kwestii zrobiono już dużo, to „można zrobić jeszcze więcej, ale trzeba mieć odpowiednie zasoby”.

Kaczyński wskazał ponadto na reformę służby zagranicznej, „która już właściwie jest gotowa, jest w tej chwili na poziomie komisyjnym, dokładnie w podkomisji”. Jak ocenił zmiana ta zapewne też będzie przedmiotem ostrego sporu.

„Jeśli spojrzeć na poszczególne resorty, to właściwie w każdym jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia począwszy od resortu kultury a skończywszy np. na resorcie pracy” – mówił. Odnosząc się do ministerstwa pracy stwierdził, że choć zrobiono tu bardzo dużo, to są już kolejne plany.

„Na pewno nie zakończyło się to przynoszące wielkie efekty, ale jeszcze niedokończone dzieło, jeśli chodzi o uszczelnianie naszego systemu podatkowego (…). Tutaj musimy jeszcze nie jedno uczynić, aby w Polsce było sprawiedliwie, bo niepłacenie podatków to jest po prostu pewien akt niesprawiedliwości” – wskazał Kaczyński.

PAP/MoRo

Wiceminister kultury Jarosław Sellin o konieczności dekoncentracji mediów w Polsce: Trzeba z tej pułapki po prostu wyjść

Nie ma drugiego tak poważnego kraju w Europie, który pozwoliłby sobie na tak istotne opanowanie rynku medialnego przez kapitał zagraniczny. Media to nie tylko biznes – powiedział gość „Poranka Wnet”.

– Pani Krystyna Janda jest wybitnym twórcą polskiej kultury, a więc nie wiem, skąd tego typu deklaracja – powiedział wiceminister Sellin, pytany o deklaracje Jandy, która powiedziała, że nie będzie płaciła abonamentu. Uważa on, że nawoływanie do niepłacenia abonamentu przez osoby, które żyją z kultury właśnie, i to często nieopłacalnej kultury wysokiej, jest podcinaniem gałęzi, na której się siedzi.

– To akt wrogi wobec TVP Kultura, TVP Historia i innych mediów, które propagują kulturę polską i to niemal wyłącznie kulturę z najwyższej półki – powiedział Sellin.  Przypomniał, że właśnie te anteny prezentują koncerty symfoniczne, jazzowe czy spektakle teatralne, więc „zalecałbym chłodną głowę i opamiętanie się”.

Odniósł się także do projektu ustawy uszczelniającej ściąganie abonamentu RTV, który jest już w Sejmie. Operatorzy telewizji kablowych i platform satelitarnych będą zobowiązani do przekazywania danych o swoich klientach Poczcie Polskiej. Zapis ten budzi wiele kontrowersji ze względu na niezgodność z prawem. Chodzi tu o udostępnianie danych osobowych, a także informacji, które operatorzy uważają za tajemnicę handlową.

– Nie będziemy oczekiwać od operatorów, którzy  dostarczają usługi telewizyjne, żadnych tajemnic handlowych, podkreślam: żadnych. My będziemy tylko prosili o udostępnienie imion, nazwisk i adresów klientów, z którymi podpisali umowę o dostarczanie  programów telewizyjnych – powiedział Sellin. Zaznaczając, że w świetle obowiązującego prawa dziś abonament radiowo-telewizyjny, powinien płacić każdy, kto posiada odbiorniki do odbioru radia czy telewizji.

– Chcemy zmniejszyć skalę łamania prawa w Polsce, taka jest istota projektu, który będzie dziś w Sejmie procedowany – powiedział Sellin. Jego zdaniem państwo ma środki prawne, aby wymusić udostępnienie danych na operatorach, którzy będą zobowiązani omawianą ustawą do „wspomożenia państwa w ustanowieniu przestrzegania porządku prawnego”. Dodał, że prawo to będzie obowiązującym już od końca wakacji lub początku jesieni br. Przypomnijmy, że Poczta Polska będzie sprawdzać, czy gospodarstwo domowe płaci abonament RTV, a jeśli nie, wyda nakaz rejestracji odbiornika (telewizora) oraz nałoży karę w wysokości 30-krotności miesięcznej opłaty abonamentowej. Dziś to 22,70 zł miesięcznie. Oznacza to, że kara wyniesie ponad 680 zł. Ustawa również wprowadza abolicję pod warunkiem, że łamiący dotychczas prawo zdecydują się na opłacenie półrocznego abonamentu z góry.

– Chcemy zaproponować ludziom nowe otwarcie, żeby przestrzeganie prawa i wywiązywanie się z tego obowiązku w przyszłości było dokonywane – powiedział wiceminister kultury. Jego zdaniem, w związku z abolicją już od jesieni media publiczne powinny odczuć znaczny przypływ środków. Przypomniał, że jeszcze do niedawna „mieliśmy takiego premiera, który zachęcał do łamania prawa”.

– Wielu ludzi dało się oszukać byłemu polskiemu premierowi i go posłuchało – powiedział Sellin, tłumacząc, skąd pomysł na abolicję.

Drugą ustawą, którą zajmuje się ministerstwo kultury, jest projekt dotyczący dekoncentracji kapitału w mediach. Na konkrety będzie trzeba jednak poczekać do jesieni, bowiem „problem jest poważny i trzeba go rozwiązać”. Wcześniej zapowiadano, że projekt ujrzy światło dzienne już pod koniec czerwca.

– Nie ma drugiego tak poważnego kraju w Europie, który pozwoliłby sobie na tak istotne opanowanie rynku medialnego przez kapitał zagraniczny – powiedział Sellin, tłumacząc, że media to nie tylko biznes, ale również  „sfera organizowania naszej świadomości społecznej, przepływu idei, informacji”. Ubolewał nad błędami, do jakich doszło w tej sferze życia publicznego.

– Trzeba z tej pułapki po prostu wyjść – powiedział gość Krzysztofa Skowrońskiego w „Poranku Wnet”.

O przedstawieniu obrażającym uczucia Polaków i katolików wystawianym przez warszawski Teatr Powszechny po tytułem „Klątwa”, a także dlaczego ministerstwo kultury zabrało dotacje festiwalowi Malta – posłuchaj „Poranka Wnet” Krzysztofa Skowrońskiego.

MoRo