Broń chemiczna w Mariupolu. Bobołowicz: Dowiemy się jeszcze o wielu rosyjskich bestialstwach

Featured Video Play Icon

Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk o tragedii oblężonego Mariupola, aktualnej sytuacji w Kijowie i morale ukraińskiego społeczeństwa.

Paweł Bobołowicz informuje, że w nocy z poniedziałku na wtorek w Kijowie miał miejsce jeden alarm lotniczy.  Jak ocenia korespondent, miastem najbardziej zagrożonym rosyjską ofensywą jest obecnie Charków. Zdaniem Pawła Bobołowicza bezstronne potwierdzenie ataku chemicznego w Mariupolu jest obecnie niemożliwe, jednak nie należ brać pod uwagę wersji wydarzeń przedstawianej przez Kreml.

Dmytro Antoniuk relacjonuje, że społeczeństwo ukraińskie z dużą dozą sceptycyzmu przyjęło zapewnienia Władimira Putina i kanclerza Austrii o chęci zakończenia działań zbrojnych na Ukrainie. Korespondent informuje też, że zdrady i dezercja po stronie Ukrainy są nieliczne, jednak się zdarzają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Z Rosjanami można rozmawiać, ale trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że oni umów nie będą przestrzegać. Taki mają klimat

Broń chemiczna i biologiczna jest nielegalna. Nie znaczy to wcale, że nie jest stosowana. Najlepszym tego dowodem jest zatrucie obywatela brytyjskiego, z którym prezydent Putin miał stare porachunki.

Jan Martini

Poniżej przedstawiam tłumaczenie fragmentu książki Richarda Clarke’a Against All Enemies na temat efektów porozumień pokojowych zawartych z ZSRR (obecna Rosja). Autor był jednym z pięciu ludzi w Ameryce, który widział przysłany przez Anglików raport na temat wielkiego sowieckiego programu broni bakteriologicznej. Anglicy dowiedzieli się o sprawie od wysokiej rangi sowieckiego naukowca koordynującego program, zbiegłego do Wielkiej Brytanii.

„W 1973 r. ZSRR, USA i inne państwa podpisały traktat stawiający poza prawem broń biologiczną. My zniszczyliśmy nasze zapasy. ZSRR utrzymywał, że zrobił to samo. Kłamali. Nie tylko nie zniszczyli swoich broni biologicznych, ale znacznie rozszerzyli program, pracując nad broniami o przerażających możliwościach. Ich laboratoria pracowały nad wirusami Marburg i Ebola, które powodowały u ofiar krwawienia ze wszystkich otworów ciała i organów wewnętrznych, aż do śmierci.

Rosjanie doskonalili bomby, pociski artyleryjskie i inne środki do przenoszenia i rozsiewania takich czynników chorobotwórczych jak wąglik, botulinum, ospa i bakterie odporne na antybiotyki. Rosjanie już mieli zmagazynowane pociski napełnione tymi truciznami. Ponad 100 000 Sowietów pracowało nad tym tajnym programem w wielu laboratoriach i fabrykach na terenie całego ZSRR.

Co więcej – bardzo miły i przyjazny wysoki urzędnik radziecki, który z nami negocjował traktaty rozbrojeniowe, doskonale wiedział o tych nielegalnych programach, ale ich istnienie utrzymywał w tajemnicy przed nami.

Nie były to miłe wiadomości dla nas, ale jeszcze bardziej kłopotliwe były dla Sekretarza Stanu Jima Bakera. Baker poinformował Pentagon, Kongres i Prezydenta, że możemy bezpiecznie podpisać kilka większych porozumień rozbrojeniowych z Sowietami. Stwierdził, że jest bardzo nieprawdopodobne, by przywódcy sowieccy pozwolili sobie na ryzyko pogwałcenia porozumień. Jeśliby tak zrobili, wywiad amerykański jest w stanie to wykryć za pomocą „narodowych środków technicznych” pozostających w naszej dyspozycji. Jim Baker musiał teraz zmierzyć się z sytuacją, gdyż Sowieci jednak zaryzykowali, a nasze „narodowe środki techniczne” nie zdołały wykryć nielegalnego, wielkiego programu zbrojeniowego.

Gdyby nie wiara w brytyjski wywiad, którą wykazał rosyjski zbiegły naukowiec, nic byśmy nie wiedzieli o niezmiernie groźnym zagrożeniu bakteriologicznym.

Pierwszą reakcją Bakera było trzymanie wiadomości w tajemnicy do czasu, gdy sowieccy przywódcy zgodzą się na zniszczenie swoich broni w obecności amerykańskich obserwatorów. Niestety Sowieci po konfrontacji wcale nie byli skłonni do kooperacji. Twierdzili, że Amerykanie muszą mieć także taki tajny program i żądali inspekcji naszych fabryk. Dyskusje trwały jakiś czas i w końcu Rosjanie zgodzili się zniszczyć wszystko i umożliwić ograniczoną kontrolę przez naszych obserwatorów. Osobiście nigdy nie czułem się usatysfakcjonowany tym, co nam Sowieci przedstawili. Po pierwsze – nie dostaliśmy kompletnej listy wszystkiego, co wytworzyli (i zniszczyli), po drugie – nie dali nam antidotum na szczepy chorobotwórczych drobnoustrojów, które z pewnością musieli mieć”.

Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Rokowania wysokiego ryzyka” znajduje się na s. 2 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 46/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Komentarz Jana Martiniego pt. „Rokowania wysokiego ryzyka” na s. 2 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 46/2018, wnet.webbook.pl

Raport Organizacji do Spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW): w kwietniowym ataku w Syrii użyto sarinu

Podczas ataku na Chan Szajchun w Syrii 4 kwietnia, w którym zginęło 90 osób, użyto sarinu”Sprawcy muszą ponieść odpowiedzialność za ten straszny atak” – oświadczył szef OPCW Ahmet Uzumcu.

„Stanowczo potępiam tę zbrodnię, która w pełni przeczy zasadom zawartym w Konwencji o zakazie broni chemicznej” – podkreślił.

Zespół ekspertów OPCW, niezależnej organizacji międzynarodowej współpracującej z ONZ, oparł swoje ustalenia na dokumentach, biochemicznych próbkach z miejsca ataku i wywiadach ze świadkami zdarzenia; grupa śledczych nie była jednak w mieście Chan Szajchun ze względu na zbyt wysokie zagrożenie – zaznaczono w oświadczeniu organizacji. [related id=”26401″]

Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley po zapoznaniu się z raportem oświadczyła, że dokument „potwierdza to, co już wiedzieliśmy: broń chemiczna była wykorzystana wobec syryjskiej ludności”.

„Nie ma żadnej wątpliwości”, że za wykorzystaniem broni chemicznej stoi rząd Baszara el-Asada – oświadczył w piątek brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson w wywiadzie dla SkyNews.

Zadaniem OPCW było tylko ustalenie, czy doszło do ataku chemicznego. Dopiero w ramach wspólnego dochodzenia ONZ i OPCW będzie można badać, kto jest odpowiedzialny za atak. Ten zespół stwierdził już wcześniej, że syryjskie siły rządowe były odpowiedzialne za trzy ataki z wykorzystaniem chloru w 2014 i 2015, a bojownicy tzw. Państwa Islamskiego użyli gazu musztardowego.

O wnikliwe śledztwo OPCW apelował prezydent Rosji Władimir Putin i sugerował, że prezydent Asad jest niesłusznie obarczany odpowiedzialnością za atak. Asad podkreślał wcześniej, że nie zaakceptuje śledztwa w sprawie ataku na Chan Szajchun, które nie będzie bezstronne. „Będziemy dążyć wraz z Rosjanami do międzynarodowego dochodzenia, ale musi być one bezstronne. Możemy pozwolić na śledztwo, tylko jeśli będzie one bezstronne, upewniając się, że wezmą w nim udział bezstronne kraje” – oświadczył.

W reakcji na atak chemiczny na Chan Szajchun USA w nocy z 6 na 7 kwietnia przeprowadziły uderzenie rakietowe na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims. Według Pentagonu uszkodzono tam lub zniszczono około 20 proc. syryjskich lotniczych sił operacyjnych. To z Szajratu według USA miały wystartować samoloty, które zaatakowały Chan Szajchun.

Damaszek przypisanie mu kwietniowego ataku chemicznego nazwał historią wymyśloną w stu procentach, a jego główny sojusznik, Rosja, zapewniała, że do ofiar doszło w wyniku ataku rządowych sił lotniczych na wytwórnię produkująca dla rebeliantów broń chemiczną. Atak USA na bazę Szajrat syryjskie władze uznały za „lekkomyślny i nieodpowiedzialny”.

W maju OPCW przedstawiła inny raport, w którym stwierdziła, że podczas ataku, do którego doszło w syryjskiej prowincji Aleppo we wrześniu ubiegłego roku, zastosowano gaz musztardowy.

W ramach porozumienia z 2013 roku Syria zgodziła się zniszczyć swoje zasoby broni chemicznej. Przed rozbrojeniem rząd Asada wyjawił, że posiada około 1300 ton broni chemicznej, w tym sarinu, czynnika VX (najniebezpieczniejszy z gazów bojowych, paralityczno-drgawkowy) i gazu musztardowego. Zasoby te miały być pod międzynarodową kontrolą zabrane w 2014 roku z Syrii i zniszczone. Jednak wkrótce pojawiły się wątpliwości, czy Syria zgłosiła wszystkie zapasy takiej broni i czy wszystkie jej fabryki zostały zniszczone.

W styczniu 2016 roku OPCW zapewniła, że cały zgłoszony w 2013 roku arsenał syryjskiej broni chemicznej został zniszczony; organizacja nadzorowała ten proces w imieniu wspólnoty międzynarodowej. OPCW wyraziła jednocześnie duże zaniepokojenie doniesieniami o użyciu gazu musztardowego, sarinu czy chloru w trwającej od 2011 roku wojnie domowej w Syrii. Stwierdziła wówczas jedynie fakt użycia broni, nie wskazując, która strona jest winna.

PAP/MoRo

Rzecznik Białego Domu: „Władze Syrii są znów gotowe użyć broni chemicznej”

Sean Spicer nie podał dowodów, lecz grozi, że jeśli do tego dojdzie, odpowiedź amerykańska będzie zdecydowana, co będzie dużo kosztowało władze Damaszku.

Wiele wskazuje na to, że władze Syrii są znów gotowe do użycia broni chemicznej, tak jak to miało miejsce 4 kwietnia – oznajmił w poniedziałek rzecznik Białego Domu, Sean Spicer. Zapowiedział, że jeśli dojdzie do ataku, cena dla władz w Damaszku będzie wysoka.

Spicer nie podał konkretnych dowodów potwierdzających, że przygotowania do ataku z użyciem broni chemicznej istotnie mają miejsce. W swym oświadczeniu powiedział jedynie, że wywiad wojskowy „dostrzegł potencjalne oznaki” wskazujące, iż reżym Baszara el-Asada podjął takie przygotowania i może zdecydować się po raz kolejny na użycie broni chemicznej.

Agencje przypominają, że 4 kwietnia armia syryjska przeprowadziła atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, w którym zginęło co najmniej 86 osób, w tym 30 dzieci.

W reakcji na ten atak siły USA w nocy z 6 na 7 kwietnia przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims, powodując ciężkie straty po stronie syryjskiej.

PAP/LK

Syria: w Aleppo znaleziono broń chemiczną. Wojsko prezydenta Asada przeszukuje odbite miasto i znajduje dowody zbrodni

Wedle doniesień syryjskiej agencji informacyjnej, dzisiaj wojsko znalazło „chemiczne substancję saudyjskiego pochodzenia” pozostawione przez terrorystów na Starym Mieście w Aleppo

Armia syryjska przeszukuje dawne pozycję terrorystów w mieście w poszukiwaniu broni oraz innych środków bojowych. Dzisiaj odnaleziono „ sulfur, chlor, materiały dla plastikowych granulatów” w chałupniczej manufakturze na Starym Mieście.

Najprawdopodobniej to z tego ośrodka pochodziły i to były te chemiczne substancje, którymi była rażona armia i ludność cywilna w trakcie walk o miasto i okolicę. Wszelki asortyment chemiczny, zdaniem komunikatu syryjskiego, był pochodzenia saudyjskiego.

Źródło/sana.sy