Witold Drozdowski (1882–1972). Od pioniera bezpieczeństwa pracy w II Rzeczpospolitej do stalinowskich szykan

Posiada wszelkie wiadomości potrzebne na zajmowanym stanowisku Bezpartyjny – nigdzie się nie udziela. Poważnie obciążony mętalnością [pisownia oryginalna – R.A.] sanacyjną. Moralnie bez zarzutu.

Roman Adler

Witold Drozdowski pochodził z zacnego rodu łódzkich kupców i fabrykantów. Jego dziad, którego popiersie znajduje się w kościele Wniebowzięcia NMP na Bałutach, Mikołaj Drozdowski, zmarł w wieku 77 lat w Łodzi 8 czerwca 1893 r. Ojciec Witolda Drozdowskiego, Wacław Wojciech Michał, (…) idąc w ślady ojca, został przemysłowcem w branży włókienniczej. Zbudował wykańczalnię tkanin „Apretura W. Drozdowski” w Łodzi przy ul. Zawadzkiej 5. I wojna światowa zakończyła jego działalność przemysłową: miedziane i mosiężne walce oraz inne części maszyn zostały zdemontowane przez niemieckie władze okupacyjne i przetopione na cele wojenne. (…)

Witold Drozdowski po ukończeniu w 1906 r. rosyjskiego gimnazjum klasycznego w Łodzi, w latach 1906-1911 studiował w Institut Industriel du Nord de la France w Lille.  Od 1911 r. pracował w przemyśle włókienniczym w wykańczalni Towarzystw Bawełnianych fabryki W. Drozdowski. W 1914 r. został wcielony do armii rosyjskiej, w której służył – jak wynika z fotografii dedykowanej bratu Henrykowie w Kijowie – do 1918 r.

W 1920 r. jednak wraz z braćmi Marianem i Henrykiem służył już w wojsku polskim, co potwierdza fotografia przechowana w rodzinie Drozdowskich. Marian, który w czasie studiów w warszawskiej wyższej Szkole Handlowej działał w ZMP „Zet”, „Zarzewiu” i w Bratniaku, w 1918 r. zgłosił się ochotniczo do powstającego Wojska Polskiego, a po studiach, w lipcu 1920 r. – tuż przed Bitwą Warszawską – ukończył kurs oficerów gospodarczych, uzyskując stopień podporucznika. W listopadzie tego roku, po odrzuceniu Armii Czerwonej za Niemen i demobilizacji, pracował między innymi z rekomendacji ZET-u w Towarzystwie Straży Kresowej, prowadząc wydział gospodarczy tej organizacji. W maju 1924 r. został mianowany kierownikiem najliczniejszego, śląskiego okręgu Związku Obrony Kresów Zachodnich, również z ramienia ZET-u. (…)

Oprócz opracowania przez inżynierów bezpieczeństwa pracy instrukcji i statystyk wypadkowych, stosowania tzw. akcji mechanicznej i metod psychicznych, szczególną rolę – idąc w ślady J. Pionczyka i jego Zakładu Prób Psychotechnicznych, działającego w Hucie Bismarck dla wszystkich hut Wspólnoty Interesów – przypisywał odpowiedniemu doborowi pracowników do stanowisk pracy dzięki badaniom psychotechnicznym.

„W ostatnich latach – pisał w duchu swojej epoki – zaczęto specjalnie zwracać uwagę na stan psychiczny pracowników, poddając tych ostatnich badaniom psychotechnicznym, które w wielu przypadkach dały cenne wyniki i doprowadziły do zmniejszenia ilości nieszczęśliwych wypadków. Za mało jednak do tej pory zwracamy uwagi na stan fizyczny pracujących robotników. Często utajone cierpienia lub wady fizyczne są bezpośrednią lub pośrednią przyczyną nieszczęśliwych wypadków. Techniczne kierownictwo ruchu powinno być dokładnie informowane przez lekarzy o stanie fizycznym każdego nowo przyjmowanego lub chorego robotnika. Jasne postawienie sprawy uchroni niejedno życie ludzkie, a społeczeństwo odciąży od przymusowej opieki nad kalekami lub sierotami”. (…)

Dzięki staraniom J. Pionczyka, W. Drozdowskiego i W. Młodzianowskiego, Generalna Dyrekcja Zakładów Hutniczych i Przetwórczych Wspólnoty Interesów wydała w Hajdukach Wielkich Wytyczne dla mistrzów hut i zakładów przetwórczych W.I. w zakresie bezpieczeństwa pracy, a w 1936 r. ogłoszono Postanowienia dotyczące odpowiedzialności w zakładach za stan bezpieczeństwa pracy. (…)

W obronie Warszawy służył jako saper w tzw. „pospolitym ruszeniu”. Podczas okupacji mieszkał w stolicy, gdzie jego brat Henryk był dyrektorem Stołecznego Komitetu Samopomocy Społecznej w Warszawie. Od 6 września do 1 kwietnia 1941 r. pracował honorowo jako sekretarz SKSS na okręg Żoliborz, podczas gdy jego drugi brat, Marian, kierował działem aprowizacji Zarządu Miejskiego Warszawy. Następnie do 1 lipca 1942 r. był zastępcą kierownika składu żelaza firmy „Elibor” SA na Woli, a później, do przymusowego wysiedlenia z Warszawy podczas powstania w dniu 30 września 1944 r. – kierownikiem składu żelaza Krajowego Towarzystwa dla Handlu Żelazem. Po wysiedleniu trafił do obozu w Pruszkowie, skąd udało mu się wydostać do Krakowa i do końca wojny tułał się po wsiach podkrakowskich.
Po wkroczeniu Armii Radzieckiej 12 lutego 1945 r. wrócił na Śląsk, gdzie w Hucie Kościuszko został kierownikiem Ekspedycji Maszynowej. Następnie objął kierownictwo Oddziału Inspekcji Maszyn, a później, jako inspektor inwestycji, znalazł się w kierownictwie rozbudowy Huty. (…)

Zakwestionowano jego wykształcenie inżynierskie, w związku z czym dr Ignacy Nowak, ordynator Oddziału Położniczo-Ginekologicznego Szpitala Ubezpieczalni Społecznej w Chorzowie i Konstanty Cieśliński, członek Rady Miejskiej Chorzowa w Dziale Kadr Huty pisemne poświadczyli, że W. Drozdowski ukończył studia we Francji i w 1911 r. uzyskał dyplom inżyniera mechanika, a podczas bombardowania Warszawy, gdzie mieszkał podczas okupacji, „utracił wszystkie swoje dokumenty osobiste”. Najwyraźniej poświadczenie to nie wystarczyło i z dniem 1 października 1955 r. został przeniesiony na stanowisko inżyniera metalurga inspekcji szkoleniowej w Dziale Szkolenia Zawodowego, co oczywiście wiązało się z niższą pensją. (…)

Cały artykuł Romana Adlera pt. „Witold Drozdowski (1882–1972). Od pioniera bezpieczeństwa pracy do stalinowskich szykan” znajduje się na s. 11 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Romana Adlera pt. „Witold Drozdowski (1882–1972). Od pioniera bezpieczeństwa pracy do stalinowskich szykan” na s. 11 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl