SPROSTOWANIE/Nie ma podstaw, aby twierdzić, że redaktorzy ,,Gazety Wyborczej” proponowali pieniądze pracownikom Autosanu

Ewa Latusek, przewodnicząca Solidarności w Autosanie, dementuje podane przez siebie informacje w Poranku WNET 28 sierpnia 2017 r. Na jej prośbę publikujemy oświadczenie w tej sprawie i przeprosiny.

Sanok, dn. 6 września 2017 r.

Oświadczenie

W związku z mylącymi informacjami, a na ich podstawie niefortunną moją wypowiedzią, dotyczącą propozycji odpłatnego pozyskania informacji od pracowników przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, pragnę poinformować, że zostałam wprowadzona w błąd.

Nie ma podstawy, aby twierdzić, że redaktorzy ,,Gazety Wyborczej” proponowali pracownikom Autosanu pieniądze za informacje o firmie. Z tego powodu przepraszam dziennikarzy i redakcję „Gazety Wyborczej”.

Ewa Latusek

Przewodnicząca NSZZ ,,Solidarność” w Autosan sp. z o.o.

 

 

Macierewicz: Sprawa Autosanu ma aspekt skandaliczny, wręcz kryminalny. Skuteczność medialnego kłamstwa robi wrażenie

Szef MON ma nadzieję na unieważnienie kontraktu i powrócenie spółki Autosan do przetargu na autobusy dla wojska. Oferta sanockiej spółki była bardzo konkurencyjna – tańsza o kilka milionów złotych.

Wskutek spóźnienia władze Autosanu pozbawiły firmę szansy na zdobycie zamówienia od armii wartego prawie 30 mln złotych. Chodzi o przetarg na autobusy dla wojska. Autosan starał się o start w przetargu na 18 autobusów, jednak jego ofertę odrzucono, bo została złożona 20 minut po czasie, o czym informowało radio RMF FM w ubiegłym tygodniu.

„Jestem pod dużym wrażeniem skuteczności medialnego kłamstwa w związku z Autosanem. Ta spółka dzięki przejęciu przez PGZ rozwija się dobrze i nic jej nie groziło. Ostatnie wydarzenie niewątpliwie miało swój aspekt skandaliczny, wręcz kryminalny, i prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Błażej Wojnicz dokładnie zrelacjonował, że wobec osoby, która była winna zaniedbania w spółce Autosan, wyciągnięto konsekwencje”- powiedział szef resortu obrony.

Dodał, że prezes PGZ natychmiast skierował sprawę do odpowiednich służb. „W zależności od ich rozpoznania będziemy mieli szansę na unieważnienie tego przetargu i wtedy Autosan będzie mógł zgłosić swój udział”- podkreślił minister.

Minister powiedział, że to nie jest tak, iż ten przetarg będzie rozstrzygający dla przyszłości spółki. „Autosan ma zamówienia i będzie miał zamówienia. Powtarzam jeszcze raz: ten błąd bądź działanie kryminalne musi być ukarane i muszą zostać wyciągnięte wnioski. Jednak proszę nie stwarzać wrażenia, że to jest kwestia upadku Autosanu bądź nieskuteczności działań ratujących Autosan. Autosan jest i będzie się rozwijał” – dodał szef resortu obrony.

Polska Grupa Zbrojeniowa zapewniła w sobotnim komunikacie, że zajście związane z przetargiem dla MON nie stanowi zagrożenia dla przyszłości Autosanu. Dzięki kolejnym zamówieniom z rynku cywilnego firma ma zapewnione zlecenia produkcyjne przynajmniej na kilka najbliższych miesięcy – podkreślono.

Premier Beata Szydło powiedziała w czwartek, że jest zbulwersowana tym, co się stało w sprawie Autosanu, i że oczekuje wyjaśnień. Podkreśliła, że poleciła szefowi Komitetu Stałego Rady Ministrów Henrykowi Kowalczykowi pełne wyjaśnienie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji, jeśli będzie taka potrzeba.

W środę o zwolnieniu osoby odpowiedzialnej za złożenie dokumentów informował w oświadczeniu prezes Autosanu Michał Stachura. „Jednocześnie informujemy, iż samo złożenie oferty nie przesądza o wygraniu przetargu” – napisał w oświadczeniu.

Według ustaleń RMF FM oferta sanockiej spółki była bardzo konkurencyjna – kosztowała o kilka milionów złotych mniej, jednak władze spółki w żaden sposób nie walczyły o umożliwienie udziału w postępowaniu, m.in. dlatego że nie skorzystały z prawa do odwołania. W efekcie do przetargu wystartował tylko jeden dostawca – niemiecka firma MAN – i to ona wygrała postępowanie.

Jak podało RMF FM przetarg na autobusy dla armii w kwietniu tego roku ogłosiła 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie. Postępowanie dotyczyło 16-miejscowych autobusów pasażerskich oraz takich, które mogą przewieźć minimalnie 47 osób.

Prezes PGZ Błażej Wojnicz zapowiedział w środę, że gdyby organa państwa potwierdziły przypuszczenie, że w sprawie spóźnionej oferty Autosanu na autobusy dla wojska było działanie przestępcze, spółka wniesie o unieważnienia postępowania i wystartuje w ponownym przetargu.

PAP/MoRo