Milo Kurtis: Stoję na początku drogi. Mam sześćdziesiąt siedem lat i dopiero zaczynam. Jakie to piękne uczucie…

Polacy ani nie są ksenofobami, ani rasistami… oczywiście są takie grupki; a antysemityzm w Grecji jest znacznie większy niż w Polsce, ale Polacy są jedynym narodem, który lubi nadawać sam na siebie.

Krzysztof Skowroński
Milo Kurtis

Z Milo Kurtisem, Polakiem narodowości greckiej, współzałożycielem zespołów Osjan i Maanam, prowadzącym na Wolnej Antenie Radia WNET cotygodniową audycję muzyczną pt. „Na początku był Chasos”, rozmawia Krzysztof Skowroński.

Kogo zapraszasz do swoich audycji?

Przeważnie muzyków, krytyków muzycznych. Kiedy jeszcze byliśmy w Europejskim, zapraszałem też polityków, postanowiłem jednak wycofać się z publicznych rozmów o polityce, bo nikomu nie odpowiada moja doktryna polityczna, która zawiera się tylko w dwóch słowach: zapiekłość szkodzi.

Powiedziałeś tak kiedyś w czasie wywiadu telewizyjnego.

I to był mój ostatni wywiad w tej telewizji. Nie podam nazwiska rozmówcy, bo jest zbyt znany… Powiedział do mnie: „Widzę, że jest pan symetrystą”. Ja na to: „Bardzo dziękuję za komplement, choć wiem, że w ustach zwolenników Platformy to jest obelga. Ale ja chodziłem do dwóch szkół podstawowych, polskiej i greckiej. I w siódmej klasie podstawówki greckiej mieliśmy filozofię i logikę. I do tej pory podążam drogą pierwszego symetrysty w filozofii, który żył w piątym wieku przed naszą erą, i który jak dostawał monetę, to oglądał ją zawsze z dwóch stron. Nazywał się Sokrates”. Wtedy mój rozmówca zbladł trochę i sytuację musiał ratować prowadzący. (…)

Gdzie była grecka szkoła?

Na Mokotowskiej, na Ogrodowej… Przenosiła się. Co roku ktoś inny nam wynajmował sale. W każdym razie uczyliśmy się greckiego, historii, patriotyzmu. Bo w greckim języku ‘patriotyzm’ to jedno z najpiękniejszych słów i bardzo się dziwię…

Będę robił dygresje, bo jestem Grekiem. I dziwię się, że w Polsce słowo ‘patriotyzm’ straciło znaczenie. Bo ja jestem patriotą greckim i polskim, nie wstydzę się tego, jestem z tego dumny. Nie jestem dumny z tego, że jestem Grekiem, bo to nie moja zasługa. Mogę być dumny z czegoś, co sam osiągnąłem. A do patriotyzmu doszedłem sam, swoim umysłem i sercem.

(…) Masz dzieci i wnuki.

Siedmioro wnucząt; pierwszego maja urodziło mi się siódme wnuczątko, dziewczynka Beatrix. Mam czterech wnuków i trzy wnuczki. Mam też syna i córkę, wszyscy mieszkają w Anglii, niestety. Żona wywiozła ich do Anglii w osiemdziesiątym roku.

A Ty pojechałeś do Grecji, potem do Nowego Jorku.

Jeździłem już od 1975 roku, z Osjanem. Graliśmy muzykę instrumentalną, w związku z czym mogliśmy łatwo wyjeżdżać za granicę, cenzura nas nie dotyczyła. I my, zespół jazzowy z Polski, jako jedni z pierwszych na świecie nagraliśmy „Muzykę świata”. Dopiero po nas powstał słynny Oregon, ale my pierwsi to robiliśmy i mieliśmy szanse na karierę.

I nadal jest szansa na karierę.

Ja już nie dbam o takie przyziemne rzeczy. Jakieś pół roku temu zdałem sobie sprawę, że jestem szczęśliwy, że wreszcie stanąłem na początku drogi. Mam sześćdziesiąt siedem lat i dopiero zaczynam. Wiesz, jakie to jest piękne uczucie? Jaką daje energię? Od roku robię jedenaście kilometrów dziennie szybkiego chodu, uprawiam ćwiczenia fizyczne. I muzyka… Otworzyłem się naprawdę. Alkohol i marihuana zatykały moje uszy, a bardziej mózg. Zacząłem tworzyć – nowe utwory, nowy zespół, wszystko nowe.

Zacząłem grać i okazuje się, że publiczność przyjmuje genialnie. Jestem na tyle bezczelny, że z muzykami, z którymi grałem, zrobiłem dwie próby, zagrałem koncert na Saskiej Kępie w lutym, nagrałem go i w tym tygodniu wychodzi płyta.

Zespół jest międzynarodowy? Multikulti?

Milo Ensemble. I to multikulti wydaje instytucja bardzo narodowa, jak to teraz mówią – ksenofobiczna, antysemicka i tak dalej: Narodowe Centrum Kultury.

Śmieszy Cię sytuacja polityczna w Polsce?

Śmieszy mnie, bo Polacy ani nie są ksenofobami, ani nie są rasistami… oczywiście są takie grupki, tak samo jak we Francji; a antysemityzm w Grecji jest znacznie większy niż w Polsce, ale Polacy są jedynym narodem, który lubi nadawać sam na siebie, a wiesz, że mieszkałem w wielu krajach.

Narodowe Centrum Kultury wydało płytę, w której grają muzycy z Gambii, Syrii, Jemenu, Grecji i Polski.

I za chwilę będą koncerty. A my rozmawiamy, bo Radio WNET ma dziewięć lat!

To było piękne, jak 9 lat temu wychodziliśmy z ZAIKS-u i Ty do mnie mówisz: „Milo, zakładam radio internetowe, może byś się przyłączył”. Ja na to: „Krzysiu, ale przecież wiesz, że jestem anarchistą”. Miałeś jednak ostatnie słowo, bo mi odpowiedziałeś: „Milo, ale ja też jestem wolnościowcem”. No i tu mnie kupiłeś, nie było wyjścia. Nie miałem żadnego argumentu, żeby Ci odmówić. (…)

A teraz czekamy na koncesję, żeby dalej cieszyć się wolnością.

Do moich audycji, jak mówiłem, zapraszam różnych ludzi, muzyków i naukowców też. I na przykład Adam Strug mi mówi: „W żadnym innym radiu w Polsce nie mam szansy zaprezentować tej muzyki, co w Radiu WNET, ani powiedzieć tego, co tutaj”.

To samo mi powiedział Franciszek Bocheński, kiedy rozmawialiśmy przez dwie godziny o islamie. Udawało mi się przerwać mu tylko, żeby puścić jakąś muzykę. Ułożyłem ją odpowiednio do polityki. Najpierw został zaatakowany Afganistan, później Irak, później zaczęła się Arabska Wiosna od Tunezji i tak dalej. Mieliśmy to samo zdanie, wiedzieliśmy, kto to wszystko wywołał – żaden Facebook, żadne bzdury, w które wierzą neoliberałowie. On opowiadał, aż w końcu zaczął mi śpiewać Koran po arabsku! Ale dziewczyny w drugim pokoju powiedziały mi: „Milo, my bardzo lubimy twoje audycje, ale to była najnudniejsza, jaką słyszałyśmy”.

Był też zaangażowany bardzo politycznie Wojtek Konikiewicz, dzięki któremu powstał Związek Zawodowy Muzyków. Ostatnio grałem z Trebunią-Tutką. Ja grałem na klarnecie po grecku, a on śpiewał po góralsku. Był Irek Dobrowolski, reżyser filmu Sierpniowe niebo. Sześćdziesiąt trzy dni chwały, o powstaniu warszawskim. W jednej gazecie musiano napisać o tym filmie tylko dlatego – ale napisano – że tam podają pierwszą dziesiątkę najczęściej oglądanych filmów, a on miał najwięcej sprzedanych biletów. I jakoś niezauważony przeszedł. Bardzo żałuję, bo ja tam zrobiłem muzykę i zespół rapowy Hemp Gru. Jego lider się nazywa Bilon. W każdym razie wejść na Sześćdziesiąt trzy dni chwały w Internecie jest miliony – ale nikt o nim nie pisał. Dziwne.

Kto jeszcze mnie odwiedzał? Kapela ze wsi Warszawa z liderem. Najpierw zagrałem z liderem Trebuniów-Tutków, a w następnej godzinie z liderem Kapeli ze wsi Warszawa.

Filozofowie mają problem ze zdefiniowaniem słowa wolność. Masz taki problem?

‘Eleftheria’ to jest popularne imię greckie. Kiedy ci wariaci wychodzą i krzyczą, że chcą wolności, to ja im mówię: ja za komuny byłem wolny, w policyjnej Ameryce byłem wolny, w więzieniu się czułem też wolny, dlatego że wolność to dla mnie jest stan umysłu, a nie otoczenie. To jest prawdziwa wolność i ja się czuję wolny bez względu na to, gdzie jestem… (…)

Milo, stawiamy tu trzy kropki.

Czyli kontynuujemy. Zapraszam w czerwcu, mam nadzieję, że to będzie po udanym festiwalu, który honorowym patronatem objął pan minister kultury, bo to ksenofobiczne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego organizuje festiwal Muzyka Mniejszości Narodowych i Etnicznych Rzeczpospolitej. Będzie – i miałem dzisiaj w audycji – muzyka Tatarów, Greków, Łemków, Ormian, Kaszubów, Mazowszan… Nie wymienię wszystkich, ale trzynaście mniejszości i robimy to z Narodowym Centrum Kultury. Ministerstwo Kultury daje na te mniejszości pieniądze.

Ja też jestem mniejszością i potomkiem uchodźców, w związku z czym na politykę polską patrzę z zupełnie innej perspektywy niż ci, którzy się tak strasznie nami przejmują. Nie przejmujcie się. Najpierw popracujcie nad sobą, a później zacznijcie naprawiać świat.

A do kogo ten apel?

Do wszystkich.

Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Milo Kurtisem pt. „Na początku był Chaos” znajduje się na s. 2 i 4 rocznicowego dodatku do czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 44 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Milo Kurtisem pt. „Na początku był Chaos” na s. 2 rocznicowego dodatku do czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl

 

Radio WNET: 9 lat pod znakiem wolności, republikanizmu, patriotyzmu i chrześcijaństwa / Dodatek do„Kuriera WNET” 48/2018

Od kilku miesięcy stoimy w blokach startowych, oczekując na ogłoszenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o możliwości uzyskania koncesji. Stworzymy radio, którego nie można przestać słuchać.

Radio! Robimy radio! Radio WNET!

Radio WNET narodziło się 25 maja 2009 roku. Tego dnia zaczął działać Rycerski Portal. Pomarańczowa elipsa miała symbolizować Okrągły Stół. Wokół niego byli zgromadzeni założyciele, których reprezentowały ich zdjęcia. Idea była prosta. Każdy z Rycerzy buduje swoją republikę i razem z republikanami-giermkami „opanowuje” jakąś część przestrzeni informacyjnej. Republiki się powiększają. Giermkowie stają się Rycerzami i budują własne republiki informacyjne.

Pierwsze dwa tygodnie Radia WNET okazały się telewizją. Taras Hotelu Europejskiego, pięć kamer i regularny program telewizyjny.

Dosyć szybko skonfrontowani z rzeczywistością ekonomiczną, zamieniliśmy wielkoformatową telewizję na coś, co nazywaliśmy „reportażem WNET”. Był to prostu niemontowany reportaż. Jedną z jego kategorii estetycznych była nuda, ale za każdym razem udawało się ją przełamać. Pierwszy portal Radia WNET był w sposób doskonały nieprzejrzysty. Tylko wyjątki (włącznie z nami) potrafiły się zorientować, o co chodzi. Ale idea WNET stawała się coraz popularniejsza i mieliśmy coraz więcej zwolenników i publiczności. Dumnie posługiwaliśmy się hasłem „Media Prawdziwie Publiczne”. I takie te media są do tej pory.

Idea Republiki WNET powstała razem z Radiem WNET. Republikę WNET tworzą dziennikarze obywatelscy. Wolność publikowania, przy jednoczesnej współpracy z Redakcją, miała stanowić o sile portalu Radia WNET. Po części to się udało. Gdyby Państwo zajrzeli do starego portalu, odnaleźliby tam bogactwo różnorodnych treści.

Ewolucja radia, skoncentrowanie się na porannej audycji uniemożliwiło nam odpowiednią dbałość o rozwój Republiki. Nie udało nam się upilnować internetowych botów, które założyły tysiące kont, udaremniając spontaniczny dostęp do publikacji republikańskich. Oczywiście Radio WNET planuje udostępnić możliwość samodzielnych publikacji również w nowym serwisie pod adresem www.wnet.fm.

Poranek WNET

Radio WNET zaczęło nadawać całodobowy program w styczniu 2010 roku. Naszą sztandarową audycją jest Poranek WNET, słuchany od lat zarówno na falach UKF (na początku na antenach Radia Warszawa i Radia Nadzieja, potem na częstotliwości 87,8 MHz w Warszawie, udostępnionej w ramach zgody na okazjonalny przekaz informacji, a już wkrótce, mamy nadzieję, w ramach własnej koncesji), jak i w Internecie na WNET.fm.

Poranek WNET szybko zyskał rangę audycji opiniotwórczej. Tylko w styczniu 2018 roku nagrania wideo wywiadów z audycji na naszym kanale w serwisie YouTube zostały wyświetlone ponad 1,3 mln razy. Od początku istnienia Poranek WNET dawał możliwość prezentacji poglądów i pomysłów licznym środowiskom, opiniom niezależnym wobec mediów i przekazów formowanych wyłącznie w tzw. głównym nurcie mediów.

Program Poranków WNET wypełniają głównie wywiady i rozmowy z zaproszonymi gośćmi. Przez osiem lat w ponad 2000 porannych audycji prowadzący program zadali pytania ponad dziesięciu tysiącom gości.

Radio w drodze

Znakiem firmowym Poranków WNET są audycje wyjazdowe „radia w drodze”. W swojej historii Radio WNET przejechało dziesiątki tysięcy kilometrów, nadając setki godzin audycji z kilkuset miejsc w Polsce i w Europie. Na żywo nadawaliśmy dla słuchaczy „Poranki WNET” z placu Świętego Piotra, z ulic Rzymu, z placu św. Łucji w Wenecji, z Sarajewa, Budapesztu, z dachu Pałaców Biskupów w Pradze, z Berlina, Kijowa, Wilna, Lwowa, Stanisławowa, Krzemieńca, Bukaresztu, Bratysławy, Zagrzebia. Oczywiście wielokrotnie przemierzyliśmy Polskę wzdłuż i wszerz.

Poranek WNET z Sianowa, 7 lipca 2016 (w trakcie radiowej pielgrzymki z Jastarni na Jasną Górę). Kazimierz Leśniewski mówi o projektowanych i budowanych przez siebie nietypowych rowerach. Konstruktor przedstawia model przeznaczony dla 11 osób o wadze ponad 300 kg | Fot. L. Rustecki

W roku 2016 Krzysztof Skowroński i Lech Rustecki przeszli pieszo trasę z Jastarni na Jasną Górę, codziennie nadając 113-minutową audycję. Niekiedy postój i miejsce poprowadzenia audycji wypadały w zagubionych w puszczy wsiach. Podczas jednego z takich postojów dotarła do nas informacja o zamachu terrorystycznym w Nicei. Dzięki sieci korespondentów i przyjaciół naszego radia udowodniliśmy sobie, że niezależnie od tego, gdzie znajduje się redakcja, jesteśmy w stanie zrobić program informacyjny, którego jakość nie zależy od miejsca nadawania.

Do prowadzących Poranki należeli: Katarzyna Adamiak-Sroczyńska, Grzegorz i Monika Wasowscy, Jerzy Jachowicz, Dariusz Rosiak, Krzysztof Feussette, Piotr Gociek, Łukasz Warzecha, Wojciech Jankowski i Piotr Dmitrowicz.

Poranki WNET prowadzą obecnie Krzysztof Skowroński, Antoni Opaliński, Aleksander Wierzejski, Łukasz Jankowski, Tomasz Wybranowski i Witold Gadowski. Ten ostatni zadebiutował w tej roli 4 kwietnia 2017 roku, przejmując w tymczasowe posiadanie wtorek, którego gospodynią przed urlopem macierzyńskim była Magdalena Uchaniuk.

Radio WNET jest dumne ze swoich korespondentów: Jana Bogatki (Niemcy), Piotra Witta (Francja), Ireny Lasoty (USA) – wszyscy troje byli dziennikarzami Radia Wolna Europa, Paweł Bobołowicz (Ukraina), Hanna Shen (Tajwan).

Również w 2010 roku na falach Radia WNET i Radia Warszawa ruszył Program Wschodni (w każdą sobotę o godzinie 10.07), prowadzony przez Wojciecha Jankowskiego – obecnie bardzo ważnego współpracownika „Kuriera Galicyjskiego”. Programu Wschodniego teraz można o tej samej porze słuchać w Radiu WNET i oglądać w Telewizji Republika.

Wolna Antena

Radio WNET to radio autorskie, w którym ważna jest osobowość twórcy. Wokół nas jest wielu potencjalnych radiowców, którzy nie planują wiązać swojego życia zawodowego z radiem, ale mają do przekazania ciekawe treści i przemyślenia. To z myślą o nich oraz młodych, wchodzących w życie zawodowe dziennikarzach została stworzona Wolna Antena Radia WNET. Tutaj wolontariusze, osoby zakochane w radiu, amatorzy i profesjonaliści prowadzą swoje autorskie audycje.

Do grona najważniejszych muzycznych programów „Wolnej Anteny Radia WNET” należy zaliczyć „Muzyczne Konfrontacje” Romana Zawadzkiego, „Na początku był Chaos”, którego autorem jest legenda polskiej muzyki Milo Kurtis (współzałożyciel grupy Osjan i Maanam), przybliżający słuchaczom muzykę ze wszystkich zakątków świata, i oczywiście „Crossroads” Zbyszka Jędrzejczyka. Nie zapominamy również o „PoliszCzart” – muzycznej liście prowadzonej przez Sławomira Orwata i Tomasza Wybranowskiego, którzy prezentują utwory znane, ale również szukają nieznanych zespołów. Na liście „PoliszCzart” zadebiutowało już ponad trzystu wykonawców z Polski i Polonii. W Radiu WNET panuje różnorodność gatunków muzycznych.

Wolna Antena może się również pochwalić czymś, czego prawdopodobnie nie ma żadna inna rozgłośnia, czyli audycjami międzynarodowymi. „Los Kowalski” i „República Latina”, prowadzone w języku hiszpańskim z tłumaczeniem na polski, są naszym oknem na kulturę i politykę krajów Ameryki Łacińskiej. Natomiast Anna Frawley i jej „Beatlemania” w każdy piątek zabiera nas w świat muzyki legendarnego zespołu The Beatles.

Sztandarem działu kulturalnego stały się „Smaki i niesmaki” Wojciecha Piotra Kwiatka oraz „Z miłości do kina” Angeliki Cudnej.

Dawkę polityki i spraw społecznych, poza Porankiem WNET zapewniają słuchaczom Radia WNET takie audycje jak „Radio Solidarność” (stworzona przez autorów nielegalnej rozgłośni z czasów stanu wojennego), „Stefan Truszczyński i jego drużyna” i „Studio Dublin” Tomasza Wybranowskiego, które jest kontynuacją „Irlandzkiej Tygodniówki WNET” i od sześciu lat opowiada o najważniejszych wydarzeniach dla Polonii z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Natomiast audycja „Koloseum”, tworzona we współpracy ze Stowarzyszeniem Papieskim Pomoc Kościołowi w Potrzebie, a prowadzona przez Ewę Tylus, co tydzień opowiada o prześladowaniach chrześcijan na całym świecie, a także o możliwościach pomocy humanitarnej.

Cotygodniowej lekcji historii udziela odbiorcom „Gawęda historyczna” Krzysztofa Jabłonki. Mamy też wyjątkową audycję, prowadzoną przez osoby niepełnosprawne intelektualnie. „Wolna Antena Radia WNET” to 30 unikatowych audycji, których nie wystarczy opisać, trzeba ich posłuchać.

W maju 2018 roku w ramówce Radia WNET znajdują się 34 programy autorskie, tak muzyczne, jak publicystyczne i popularno-naukowe. Ten niezwykły format spowodował, że marka Radia WNET jest rozpoznawalna w Polsce, ale ma także tysiące wiernych słuchaczy na całym świecie.

Muzyka

W Radiu WNET przeciętnie połowę prezentowanych nagrań stanowi muzyka polska i rodzime produkcje instrumentalne. W naszych programach debiutują nowi wykonawcy, przykładem niech będą tu rockowy Gabinet Looster (Londyn), heavy-metalowy Scream Maker (Warszawa), folkowy SuperTonic Orchestra (Dublin) czy piosenkarki młodego pokolenia Caroline Baran (Chicago) i Alex Gala (Londyn), którzy odnieśli już sukces, a dzięki Radiu WNET zostali dostrzeżeni przez inne media w kraju. W godzinach wieczornych w Wolnej Antenie (bloki autorskie) stawiamy na audycje kulturalno-literackie i muzyczne, prowadzone przez uznane osobowości. Radio WNET stawia także na promowanie nowych twórców i wykonawców. Nasze radio stało się platformą dla rodzimych debiutów muzycznych i szeroko rozumianej promocji kultury polskiej. Przykładem jest „PoliszCzart”, tworzona przez dziennikarzy muzycznych z Wysp Brytyjskich, którzy od ponad dziesięciu lat promują polskich wykonawców na Zachodzie, polskich zaś wykonawców, tworzących poza granicami Polski, przybliża słuchaczom w kraju. W „PoliszCzart”, prezentowanej w radiu WNET w soboty, zadebiutowało już ponad trzystu wykonawców.

Twórcy Radia WNET widzą wielką potrzebę promowania polskiej muzyki, która pomijana jest na innych antenach w kraju (tak publicznych, jak i komercyjnych). Są to: rock chrześcijański (Tymoteusz 2,3 , Armia, Budzy i Trupia Czaszka, Darek Malejonek), rock patriotyczny (Horytnica, Basti, Forteca, Dempsey czy Gun) czy hip-hop, który w wielu przypadkach jest dla młodego pokolenia Polaków nośnikiem wiedzy historycznej i uczy patriotyzmu – m.in. Tadek Solo Firma (syn poety Jana Polkowskiego), Hemp Gru, czy Bisz.

Czas przełomu

Tak jak dla całej historii III Rzeczpospolitej, i dla Radia WNET datą najważniejszą był 10 kwietnia 2010 roku. Krakowskie Przedmieście, Pałac Prezydencki i wszystkie zdarzenia widzieliśmy przez okno naszego studia, które znajdowało się w Hotelu Europejskim.

W marcu 2011 roku ruszyła trzecia odsłona portalu Radia WNET.

Od początku istnienia Radio WNET tworzyło wspólnotę. Dzięki Porankowi WNET ta wspólnota się powiększała. Stąd pojawił się pomysł na powołanie Spółdzielczych Mediów WNET, które funkcjonują od października 2011 roku, zapewniając dalszy rozwój Radia WNET w oparciu o idee wolności i odpowiedzialności, zakorzenione w republikańskich i chrześcijańskich tradycjach Rzeczypospolitej oraz ruchu społecznym skupionym w latach 80. XX w. wokół „Solidarności”. Obecnie „Spółdzielcze Media WNET” skupiają ponad 600 udziałowców, których przedstawiciele raz do roku spotykają się na statutowych zebraniach.

Jarmark WNET

Po wakacjach 22 września 2012 r. odbył się pierwszy Jarmark WNET. Jego genezą były wyniki szeregu dziennikarskich śledztw, które wykazały trudności, z jakim mierzą się producenci krajowej żywności. Do czego potrzebni są pośrednicy pomiędzy producentem i klientem? Z takim pytaniem rozpoczęliśmy i po czasie narodziła się idea Jarmarku WNET – niech producenci sami sprzedają swoje produkty! Naszymi wymaganiami wobec wystawców jest to, żeby towar był naturalny, świeży, krajowy i wprost od producenta. Pierwotnie handel odbywał się w ramach akcji „Uratuj Rolnika – uratuj, samego siebie”, prowadzonej przez Spółdzielcze Media WNET.

Słuchacze naszego Radia mogli robić zakupy z tratwy, która przypłynęła z Ponidzia Wisłą do Warszawy, a po pewnym czasie organizowaliśmy stałe zamówienia online. Jednak szukaliśmy swojego miejsca. Taką idealną lokalizacją dla naszego konceptu okazała się hala w dawnej rozlewni wódek Koneser na warszawskiej Pradze. W tych iście historycznych i bardzo gościnnych murach udało nam się osiągnąć realizację naszego pomysłu – cotygodniowego jarmarku, płaszczyzny wymiany myśli, poglądów, spotkań międzyludzkich w pobliżu pieczywa, warzyw, owoców i ich przetworów, nabiału, wędlin, ręcznych robótek czy klasyki światowej literatury oraz krajowej publicystyki. Nasze jarmarki w Koneserze były świadkiem licznych koncertów, debat politycznych, spotkań autorskich, audycji radiowych, premier książkowych, a także specjalnych kiermaszy z okazji świąt, rocznic historycznych, premier numerów „Kuriera WNET” czy urodzin Radia WNET.

Od grudnia 2015 roku zagościliśmy w murach dawnej szkoły podstawowej im. Wojska Polskiego na tyłach hotelu Marriott przy ulicy Emilii Plater 31. Zorganizowaliśmy w szkolnych korytarzach dwa jarmarki bożonarodzeniowe, które wypadły tak korzystnie, że zdecydowaliśmy się tam zostać.

Od lat specjalnością naszego jarmarku są wyroby mięsne z własnych wędzarni, warzywa z gospodarstwa z Ponidzia, jabłka z Grójca, pierogi i ciasta znad Narwi, sery kozie, miody z Kazimierza, ekologiczne kosmetyki, medycyna naturalna czy garmażerka przyrządzana wedle historycznych przepisów. Na naszym jarmarku można także znaleźć ludowe rękodzieła artystyczne i codziennego użytku, kącik antykwaryczny, a także stoisko Kiosku WNET, gdzie można kupić „Kurier WNET” i przystąpić do Kręgu Przyjaciół Radia WNET. Na każdym jarmarku towarzyszy nam akordeonista, który przygrywa melodie rodem z warszawskiej, lwowskiej czy paryskiej ulicy.

Akademia WNET

6 października 2012 r. to dzień, w którym powstała Akademia WNET. Działa dzięki słuchaczom, którzy uczestniczą w sobotnich spotkaniach odbywających się 1–2 razy w miesiącu. W ciągu dotychczasowych 12 semestrów przewinęło się około 150 słuchaczy. Niektórzy zawitali na 1-2 semestry, inni towarzyszą Akademii od początku.

Program Akademii jest dziełem zespołu, którego filarami są główni wykładowcy Akademii: Lech Jęczmyk – tłumacz („Paragrafu 22” i książek Kurta Vonneguta), eseista i myśliciel, oraz dr Roman Zawadzki – psycholog, inżynier i miłośnik muzyki. Obaj panowie towarzyszą Akademii od początku, wygłaszając znakomite wykłady o sprawach zasadniczych i zagrożeniach aksjologicznych, poruszając tematy bezradności człowieka wobec inżynierii społecznej, nauki w służbie zła – to dr Roman Zawadzki, czy o religiach, antykatolickiej propagandzie, a nawet śmierci – Lech Jęczmyk. Słuchacze i wykładowcy wpływają na kształt programu, proponując wykładowców i tematy.

Kurier WNET

W czerwcu 2013 roku wyszedł numer zerowy „Kuriera WNET Gazety Niecodziennej”. Redaktorem naczelnym pierwszych dwóch numerów była Katarzyna Adamiak-Sroczyńska. Obecnie tę rolę pełni Krzysztof Skowroński. Współwydawcą czasopisma „Kurier WNET”, które posiada dwa niezależne dodatki regionalne – śląski (Jadwiga Chmielowska – red. nacz.) i wielkopolski (Jolanta Hajdasz – red. nacz.), są Spółdzielcze Media WNET. Charakterystyczny dla „Kuriera WNET” jest jego „staroświecki” wielki format, a także czarno-biała szata graficzna o niezaprzeczalnym walorze artystycznym.

W trzeciej siedzibie

W październiku 2014 roku Radio WNET wprowadziło się do Budynku PAST-y, który jest zarządzany przez Fundację Polskiego Państwa Podziemnego i Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.

W kwietniu 2017 ruszył nowy, czwarty portal Radia WNET, a pierwszy pod nowym adresem wnet.fm.

Od końca września 2017 roku Radio WNET nie nadaje już Poranków WNET na antenie Radia Warszawa i Radia Nadzieja, ponieważ władze tych rozgłośni wypowiedziały umowy o współpracy. Radio WNET niezwłocznie złożyło wniosek o dobór częstotliwości radiowych w paśmie UKF/FM do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Od 16 października można było ponownie słuchać Radia WNET w eterze. Nadawało z Pałacu Kultury i Nauki na częstotliwości 87,8 MHz z mocą 150W ERP. Po raz pierwszy na UKF przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Było to możliwe dzięki zgodzie, którą otrzymało na miesięczne nadawanie z okazji 100. rocznicy objawień fatimskich oraz 200. rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki. Później nadawało z okazji 150. rocznicy urodzin Józefa Piłsudskiego, która przypadała 5 grudnia 2017 roku, oraz w związku z 36. rocznicą ogłoszenia stanu wojennego. Zgoda Prezesa UKE obejmowała czasowe używanie urządzenia radiowego „w służbie radiodyfuzyjnej, w celu zapewnienia okazjonalnego przekazu informacji na częstotliwości 87,8 MHz z lokalizacji Warszawa PKiN”. Nadawanie ze względu na 36. rocznicę rozpoczęcia stanu wojennego zakończyło się 13 stycznia 2018 roku i od tego czasu Radia WNET można słuchać tylko przez urządzenia podłączone do Internetu.

Od momentu wypowiedzenia współpracy przez Radio Warszawa i Radio Nadzieja Radio WNET ubiega się o koncesję na nadawanie programu na UKF. Jest gotowe i od kilku miesięcy stoi w blokach startowych w oczekiwaniu na ogłoszenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o możliwości uzyskania koncesji. Chce stworzyć radio, którego nie można przestać słuchać. Nie tylko Poranki WNET, ale i południa, wieczory i noce.

Radio WNET otrzymuje znaczące wsparcie od swoich słuchaczy i członków Kręgu Przyjaciół Radia WNET, zainicjowanego przez słuchacza, Andrzeja Sława. Koordynacją Kręgu Przyjaciół zajmuje się inny słuchacz, Marek Bryła.

W czerwcu 2018 roku Radio WNET po raz siódmy rusza w wielotygodniową trasę po Polsce – „Wracamy do źródeł”. Jej pierwszy etap rozpocznie się w Bełchatowie.

Na podstawie materiałów Spółdzielczej Agencji Informacyjnej opracował Lech Rustecki.

Artykuł redakcyjny prezentujący dziewięcioletnią historię Mediów WNET, pt. „Radio! Robimy radio! Radio WNET!” znajduje się na s. 1 i 4 rocznicowego dodatku do czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 44 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł redakcyjny prezentujący dziewięcioletnią historię Mediów WNET, pt. „Radio! Robimy radio! Radio WNET!” na s. 1 rocznicowego dodatku do czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl

W te lata wchodziliśmy z jedną myślą: że wszystko jest możliwe. I było. / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” 48/2018

Nie jest tak, że ludzie mają słuchać radia; to radio ma słuchać ludzi i to, co usłyszy, przekazywać dalej. ‘Radość słuchania’ to są chyba najodpowiedniejsze słowa, które nas łączą.

Krzysztof Skowroński

W Hotelu Europejskim w pokoju 263, w pierwszej bazie Radia WNET, kwitło życie. Jednym ze stałych bywalców był Wowo Bielicki. Raz w tygodniu prowadził audycję, w której opowiadał o polskich królach, o historii, o swoich życiowych doświadczeniach człowieka, który łączył nasz świat początku dwudziestego pierwszego wieku z czasem dziecka, które w wieku 4 lat siedziało na kolanach marszałka Józefa Piłsudskiego. Wowo znalazł w Radiu swoją ostatnią przystań. My dawaliśmy mu energię, on nam opowieści.

Przypominają mi się dwa spotkania U Kucharzy. Na jednym Wowo, paląc papierosa i pijąc kawę powiedział, że wszyscy, których dobrze znał, już odeszli z tego świata i nie ma z kim pogadać. Innym razem zapytał, czy mogę mu dać dyktafon, bo chce pojechać na wschodnią granicę i nagrać rozmowy z ludźmi, którzy pamiętają 17 września. Miał nie tylko chęć mówienia, ale i słuchania.

Piszę o Wowo Bielickim, bo od kilku lat już go wśród nas nie ma, nie będzie świętował naszych dziewiątych urodzin, ale był dla nas kimś ważnym. W jego spotkaniu z nami tworzyło się to coś, co jest istotą Radia WNET. Nie wiem, jak to nazwać: mądrość, która nie patrzy z góry, radość, która płynie z rozmowy.

Nie jest tak, że ludzie mają słuchać radia; to radio ma słuchać ludzi i to, co usłyszy, przekazywać dalej. ‘Radość słuchania’ to są chyba najodpowiedniejsze słowa, które nas łączą; z tego wynika nasze działanie: to, że ruszyliśmy w Polskę w poszukiwaniu źródeł; to, że powstał Jarmark, Spółdzielnia, Krąg Przyjaciół Radia WNET czy „Kurier WNET”. Ta radość trwa krótkich dziewięć lat gromadzenia doświadczenia, wiedzy, tworzenia przyjaźni.

W te lata wchodziliśmy z jedną myślą: że wszystko jest możliwe. I było. Gdy wyjeżdżaliśmy jako rycerze WNET w nasz pierwszy wyjazd pod Grunwald, na parkingu Hotelu Europejskiego stał samochód inny niż wszystkie: bmw pomalowane przez Klaudiusza – artystę z zespołem Downa. Postanowiłem pożyczyć to auto. Pożyczyłem.

Gdy byliśmy w Suwałkach, gospodarz zapytał, czego nam potrzeba. Powiedziałem dla żartu: drabiny strażackiej – i była. Czterdziestometrowa drabina, na której zawiesiliśmy nasz sztandar. Na pomarańczowym tle nosorożec i napis „Wolność WNET”.

Innym razem postanowiliśmy zrobić „akcję Obama”. I co? Pierwszy napotkany człowiek przyjaźnił się z chicagowskim szefem kampanii wyborczej Obamy, który grał z nim w koszykówkę. Zrezygnowaliśmy z akcji, bo wydała się nam zbyt prosta.

I setki innych zdarzeń, i tysiące innych spotkań. Za każde z nich dziękujemy. Tak jak ja dziękuję tym, którzy byli na początku, bez których by to radio nie powstało: Kasi Adamiak-Sroczyńskiej, Grzegorzowi i Monice Wasowskim, ale szczególnie tym, którzy trwają, wierząc tak jak i ja wierzę, że te dziewięć lat to początek przygody. Długie przygotowanie do tego, co nastąpi i do czego jesteśmy gotowi.

Stworzymy radio, którego nie będzie można przestać słuchać. Z radością, miłością i fantazją, Radio Wolnych Ludzi dla Wolnych Ludzi, obok przestrzeni i czasu. A jak to zrobić? Wystarczy przeczytać Krytykę Czystego Rozumu. Albo nic nie czytać, tylko uśmiechnąć się i powiedzieć: wierzę.

Niech libański maronita, błogosławiony Stefan Nehme, nas w tej drodze wspomaga.

Artykuł wstępny Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET” Krzysztofa Skowrońskiego znajduje się na s. 1 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 4 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET” Krzysztofa Skowrońskiego na s. 1 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl