Zapomniane ludobójstwo Żydów na Wołyniu w 1919 roku. Ksiądz Feliks Sznarbachowski błagał świat o reakcję – bez echa

Warto spytać, czemu holocaust ten nie jest tak eksponowany jak późniejszy, czemu nikt nie domaga się zadośćuczynienia finansowego i czemu na świecie nie stawia się muzeów i pomników tej gehenny?

Marcin Niewalda

Zapomniane ludobójstwo Żydów na Wołyniu w 1919 roku

Ksiądz błagał świat o reakcję

Nie pierwszym bestialstwem był pogrom 6 milionów Żydów podczas II wojny światowej. Nie pierwszą – Rzeź Wołyńska w latach 40. XX wieku. O falach nieludzkiej nienawiści w 1919 roku na Wołyniu dał świadectwo kapłan katolicki, Feliks Sznarbachowski, błagając świat o reakcję wobec tajemniczego milczenia samych Żydów. Ambasador Henry Morgenthau Senior, będący wcześniej świadkiem wymordowania 1,5 mln Ormian w Turcji w 1915 roku, wysłany do zbadania zbrodni, nie uwzględnił informacji z listu księdza, wskazując zaledwie na „ekscesy” w miastach terenów polskich, zaznaczając jednak, że polskie wojsko starało się je powstrzymać.

Ziemie te, bestialsko zlane krwią już wcześniej, w czasie koliszczyzny, np. Rzezi Humańskiej, stały się też świadkiem palenia wsi i dworów z mieszkańcami w 1918 roku. Wielu z tych miejscowości dzisiaj próżno szukać na mapach. List księdza Feliksa był cytowany w gazetach, a doniesienia o rzeziach widoczne są w prasie i dokumentach, jednak uwagę opinii publicznej zajęło powstanie śląskie, które wybuchło 2 tygodnie później. Warto spytać, czemu holocaust ten nie jest tak eksponowany jak późniejszy, czemu nikt nie domaga się zadośćuczynienia finansowego i czemu na świecie nie stawia się muzeów i pomników tej gehenny?

Poniżej przytaczamy, w formie oryginalnej, list zamieszczony w jednej z gazet, zwracając uwagę na sugestie tajemniczego celowego braku reakcji. Pierwszy druk miał miejsce w wydaniu wieczornym „Kurjera Warszawskiego” 26.7.1919 roku.

Ksiądz Feliks, zagrożony aresztowaniem, ocalał dzięki miejscowej ludności. Zmarł w Kowlu w 1931 roku. Na jego pogrzeb przybyli niemal wszyscy miejscowi Żydzi.

Fot. z archiwum autora

Całkowita zagłada ludności żydowskiej na Wołyniu i południowo-wschodnich Kresach

Niesłychane szczegóły – Odezwa kapelana polskiego w obronie Żydów – Wyższa racya, która każe milczeć Żydom – „Riez’ Żydów” – Bandy Zelenego, Sokołowskiego, Tiutiuniuka – Bandy Szapowała, Wołyńca i Szyszki – Bandy Szepela, Szaleściuka i Rykuna – Straszliwe pogromy w Fastowie, Humaniu, Monasterzyskach, Czarnobylu – Rzezie w Bracławiu, Hajsynie, Olgopolu i w stu innych miejscowościach – Groźba całkowitej zagłady żydostwa

Telegram doniósł już o odezwie księdza prałata Feliksa Sznarbachowskiego do senatora Morgenthaua. Dziś jesteśmy w posiadaniu tej cennej odezwy. Gdy czyta się ją, krew ścina się w żyłach. Straszliwa gehenna, jaką przeżywa ludność żydowska na Wołyniu i kresach południowo-wschodnich, musi wywołać jakąś na wielką skalę zakrojoną akcyę. Ohydna nagonka na Polskę uprawiana przez agitatorów żydowskich nie może zamknąć nam oczu na fakt rzezi masowej Żydów, której dopuszczają się dotychczasowi rzekomi przyjaciele żydostwa, bolszewicy rosyjscy, ukraińscy i wszelkiego gatunku bandy ruskie. Jaki środek ratunku znajdzie senator Morgenthau, nie wiemy.

Pytanie nasuwa się, czy świat cywilizowany nie zechce zwrócić się do polskiego rządu z błaganiem, aby to Polska właśnie, którą fanatycy żydowscy niedawno usiłowali zohydzić w oczach całego świata, pospieszyła na ratunek wybijanej systematycznie ludności żydowskiej.

Poniżej podajemy ustępy ze wspomnianej odezwy, która stanowi dokument martyrologii żydostwa wprost niebywały.

Apel kapłana polskiego. Do wolnego obywatela wolnej Ameryki, pana Morgenthaua, deklaracya wolnego obywatela wolnej Polski.

Pracując jako kapłan polski w przeciągu dwudziestu lat na kresach południowo-wschodnich, mianowicie: nа Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie, pod najświętszym hasłem „miłości bliźniego” – o tylem w życiu codziennem wykonywał to hasło w czynie, że obok chrześcijan, zaskarbiłem sobie uznania u Żydów, zamieszkujących te Kresy. Dowodem tego są pamiątkowe dary, czyli „matuny”, złożone mi na ręce przez starszyzną żydowską.

W ogólnoludzkiej pracy i trudach humanitarnych, ekonomicznych i społecznych, ratując chrześcijan, jednocześnie podawałem rękę pomocy wyznawcom Mojżesza.

Świadkiem kahał szarawiecki

W sposób specyalny, z narażeniem siebie, ratowałem Żydów podczas pogromów rosyjskich w roku 1905, o czem może poświadczyć dzisiaj kahał szarawelski na Podolu, z Noftułą Grojsmanem i starym Łuzerem na czele, niemniej podczas pogromów w 1915 roku w Ołyce, o czym mogą dzisiaj poświadczyć: Chaim Poleszuk, Isset, Kopelman, Kiwa, Calengold i inni z Ołyki.

W roku bieżącym ratowałem w tejże samej Ołyce Żydów od całego szeregu pogromów już nie rosyjsko-carskiego reżymu, lecz ukraińskiego i moskiewskiego bolszewizmu.

Wyższa racya

Widziałem niedolę Żydów ołyckich, okolicznych, na całych kresach południowo-wschodnich i dalej, a jednak, gdym zaproponował im, aby wspólnie ze mną wysłali swych delegatów do pobliskiej Polski, oni ze smutkiem mi odpowiedzieli: „Niech ksiądz sam za nas prosi, niech przychodzą i ratują nas, ale nam nie wolno tego robić”,

A więc dla jakiejś wyższej, ukrytej i niezrozumiałej polityki muszą ginąć nie tylko dobrobyt i mienie całych gmin żydowskich, lecz tysiące Żydów w sposób okrutny mordowanych przez najrozmaitsze partye, bandy i oddziały bolszewików i niebolszewików ukraińskich i moskiewskich?

A że giną, daję następujące fakty:

Straszliwa rzeź w Ołyce

W m. Ołyce w miesiącu maju r. b. blisko 3-tysięczny oddział bolszewicki bił, katował i grabił Żydów ołyckich w przeciągu dwu dni. Zda się jeszcze dzisiaj słyszę nieludzkie krzyki, lament i wycia katowanych mężczyzn, kobiet i młodzieży żydowskiej. Jeszcze dzisiaj stoi mi przed oczyma obłąkana twarz starej Żydówki, krewnej starosty szkolnego, Mejera Mełameda, zamkniętej na poniewierkę w chlewiku i bitej na gnoju pomiędzy świniami. Jeszcze dzisiaj widzę i pokaleczoną twarz tegoż Małameda i wielu innych, których ukryłem w swoim domu.

W tejże Ołyce zostały pogwałcone kobiety i dziewczęta żydowskie, imiona zaś ich mogę podać w zaufaniu z ich przyzwolenia. Tamże miejscowy rabin został doszczętnie zrabowany i kilka razy ciężko pobity za to, że nie chciał wskazywać, gdzie Żydzi chowają pieniądze i mienie. Obili zaś go tak, jak i innych Żydów ołyckich, bolszewicy z bandy Szeleściuka.

W m. Równem bolszewicy nie tylko rozgrabili sklepy, fabryki i domy żydowskie, nie tylko zabili, tak jak wszędzie, handel i przemysł, lecz nadto popełnili cały szereg gwałtów nad Żydami, wyrzucając ich z mieszkania i zmuszając do najbardziej poniżających robót publicznych i czyszczenia kloak.

Hasło „Riez’ Żidów”

Na terenach kresów południowo-wschodnich, obok dobrze zorganizowanych band bolszewickich, operują liczne bandy pomniejsze, różniące się pomiędzy sobą nazwami, lecz całkowicie uzgodnione co do swego wytycznego hasła, które zwykle brzmi: „riez’ Żidów” czyli „rżnij Żydów”.

Bandy trudniące się rzeziami Żydów

Informacja o rzezi Żydów na Wołyniu w „Gazecie Porannej” z 3.8.1919 r. Fot. z archiwum autora

Zaprawdę potężne wojsko Faraona, zagubione w Morzu Czerwonem, niczem jest wobec stosów wymordowanych Żydów, a to przez bandę Zelenego, mordującą zapamiętale Żydów pod Kijowem, Fastowem, Bobruskają, Cwietkowem, w Chrystynówce i Humaniu, bandę Sokołowskiego (Rusina), gromiącego Żydów w Żytomierzu (urzędowo zarejestrowano zarżniętych Żydów 1200), w Korosteniu, zwłaszcza w Radomyślu, gdzie na razie banda wyrżnęła kilkuset Żydów, potem zaś, gdy Żydzi wyszli z ukrycia, wyrżnęła resztę Żydów do niemowląt włącznie. Banda Tiutiuniuka rżnęła Żydów w Humaniu, Monasterzyskach, w Czarnobylu i w powiecie humańskim; banda Szapowała i banda Angeła rżnęła i rżną Żydów w innych powiatach kijowskich; banda Wołyńca i banda Szyzko wyrżnęły Żydów w Bracławiu (obok innych Żydów wyrżnięto znaną rodzinę Awerbuchs, złożoną w sześciu osób), Hajsynie (urzędowo 1400 wyrżniętych Żydów), Berszadzie, Olgopolu, Torościańcu (z 3 000 Żydów zostało przy życiu zaledwie 60 [!]), Tulczynie, Ładyżynie, Ilińcach, Kuźmińcach i Hajworonie; banda Szepela gromiła i wybiła Żydów w Litynie, Chmielniku, Latyczowie i w powiecie winnickim; banda Szeleściuka rżnie Żydów w Ołyce, Młynowie i Klewaniu; banda Rykuna rżnęła Żydów w Dubnie i w powiecie dubieńskim.

Jeśli do tych znanych i krwawych dziejów rozgłośnych band dodamy setki innych mniejszych, niemniej krwawych band, oraz dodamy rzezie Żydów dokonywane przez potężne oddziały: Grigoriewa, Machno, Szkuro – wtedy ze zgrozą zrozumiemy, jakie olbrzymie muszą być stosy wymordowanych Żydów.

Ratuj swoich współbraci Żydów

Znając dokładnie okropny stan kwestii żydowskiej, widząc nieuniknioną całkowitą zagładę Żydów na Wołyniu i kresach południowo-wschodnich, oraz wiedząc o tajemniczych przyczynach, fanatycznie nakazujących gminom i kahałom żydowskim milczeć o dokonywanych rzeziach Żydów, ja, pomnąc na hasło i zasadę: „miłości bliźniego”, milczeć nie mogę. Więc też, pracując dzisiaj w stolicy Polski, w Warszawie, nad oswobodzeniem umęczonej ludności Wołynia i kresów południowo-wschodnich spod krwawego jarzma bolszewickiego, zwracam się jednocześnie i do Ciebie, wolny obywatelu wolnej Ameryki i wołam: ratuj swoich współbraci Żydów na kresach południowo-wschodnich!

Do głosu mego, wołającego o ratunek dla Żydów kresów południowo-wschodnich, chętnie dołącza swój głos cale społeczeństwa polskie Wołynia i kresów południowo-wschodnich, które w imię wysokiej kultury polskiej i haseł humanitarnych polskich zawsze żyło w dobrej zgodzie z synami Izraela.

W imię tych haseł nie wahałem się w przeciągu dwudziestu lat kapłaństwa mego wspomagać i ratować prześladowanych przez rząd moskiewsko-carski moich rodaków, zarówno jak też Żydów; w imię tychże haseł nie waham się dzisiaj, jako wolny obywatel wolnej Polski, zwrócić się do Ciebie, wolny obywatelu wolnej Ameryki, z kategorycznem żądaniem, abyś ratował na Wołyniu i kresach południowo-wschodnich naród żydowski od ostatecznej zagłady.

Kapłan polski, prałat Feliks Sznarbachowski

Warszawa, 24 lipca 1919

Artykuł Marcina Niewaldy pt. „Zapomniane ludobójstwo Żydów na Wołyniu w 1919 roku” znajduje się na s. 12 marcowego „Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Marcina Niewaldy pt. „Zapomniane ludobójstwo Żydów na Wołyniu w 1919 roku” na s. 12 marcowego „Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze