Nie zapłaczę po Zbigniewie Brzezińskim. Kierując się biblijną zasadą „po owocach ich poznacie”, zgłaszam zdanie odrębne.

Profesor Brzeziński, świadomie lub nie, ułatwił Sowietom realizację ich scenariusza i transformację znaną jako upadek komunizmu. Jego największym osiągnięciem była aura nieprzejednanego antykomunisty.

Jan Martini

Uważam, że Brzeziński jako doradca prezydenta Cartera walnie przyczynił się do wzrostu potęgi ZSRR i osłabienia Zachodu. Jego teoria „konwergencji” – czyli stopniowego zacierania różnic i przenikania systemu „komunistycznego” z „kapitalistycznym” – była zgodna z dążeniami komunistów postulujących „pokojowe współistnienie” i budowę „wzajemnego zaufania”.

Brytyjski sowietolog Christopher Story – doradca Margaret Thatcher – pisał, że w dziełach Lenina jest wyraźnie powiedziane, że na pewnym etapie rewolucyjnej walki o panowanie nad światem konieczne będzie przyjęcie języka i upodobnienie się do „kapitalistów”. (…)

Od 2010 roku sędziwy prof. Brzeziński był regularnie wyciągany z naftaliny i wykorzystywany do ataków na PiS (ostatni raz miesiąc przed śmiercią). Pamiętamy, jak w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” sugerował zaniechanie dociekań prawdy o „wydarzeniu” smoleńskim. Zaskakujące tezy wypowiedzi Zbigniewa Brzezińskiego przypisane zostały wówczas jego sędziwości i brakowi kontaktu z rzeczywistością. Jednak profesor był absolutnie przewidywalny, a jego działania od niemal pół wieku – spójne i konsekwentne.

Prezydent Carter pod wpływem swego doradcy dokonał kilku jednostronnych, bezinteresownych ustępstw wobec ZSRR, czym zasłużył sobie na pokojową nagrodę Nobla. Wpływ rosyjskiego lobby na przyznawanie tych nagród widoczny jest gołym okiem – Obama, autor „resetu”, również został uhonorowany.

Dziś trudno znaleźć człowieka, który nie byłby miłośnikiem demokracji i państwa prawa. Takim był też z pewnością Zbigniew Brzeziński, co nie przeszkadzało mu angażować się w przedsięwzięcia dalekie od demokracji. Jego aktywność w lożach masońskich i w tajemniczym klubie Bilderberg, do którego zapraszani są „możni tego świata” i którego ustalenia – choć nieformalne – są realizowane w skali globalnej, przeczą wizerunkowi demokraty.

Faktycznym efektem pracy politologa i geostratega Brzezińskiego był prosowiecki lobbing, ale jego największym osiągnięciem – aura nieprzejednanego antykomunisty.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Nie wierzę wybitnym antykomunistom” znajduje się na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Nie wierzę wybitnym antykomunistom” na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze