Wajda na zlecenie władzy i za jej pieniądze ukształtował obraz historii Polski, od którego tak trudno się uwolnić

Kiedy powiedziałem znajomemu Francuzowi zgodnie z prawdą, że filmy Wajdy o Wałęsie, z wyjątkiem ostatniego, były finansowane przez Komitet Centralny PZPR, popatrzył na mnie z niedowierzaniem.

Piotr Witt

Rząd dobrej zmiany odziedziczył po poprzednikach nie tylko armię urzędników często mu nieprzychylnych, nie tylko kolosalne afery korupcyjne i piramidalny dług publiczny. Odziedziczył także hierarchię wartości wypracowaną przez lata wielkim nakładem kosztów i starań, wcieloną w znanych artystów. (…)

Wielkości artystyczne były potrzebne rządowi PRL-u jak wojsko i policja – do utrzymania ładu. Inwestowano chętniej w artystów niż w uczonych. Chybione dzieło sztuki zawsze można usprawiedliwić, twierdząc, że innym się podoba. „To, co w jednym śmiech pusty budzi, drugiemu łzy z oczu wyciska” – powiada Diderot. Tworzono autorytety, nie przebierając, z materiału, który się znalazł pod ręką. I tak na czołowego katolika został wypasowany Jerzy Zawieyski. Kiepski dramaturg, bluźnierca, z religią miał tyle wspólnego, że organizował orgie pederastyczne z klerykami.

Na czołowego chrześcijanina awansował Tadeusz Mazowiecki, prześladowca biskupów. Po tragedii gdańskiej ’70 roku, kiedy władza się chwiała redaktorzy naczelni telewizji zdjęci paniką wołali – sprowadźcie autortytety! I autorytety tłumaczyły przez lufcik, że wcale nie jest tak źle, jak się komu wydaje, a będzie jeszcze lepiej. Ale ludzie, zamiast patrzeć w lufcik, patrzyli już na ulicę i wkrótce narobiło się bigosu. (…)

Uważamy bowiem autorytety za część dziedzictwa narodowego; oburzamy się, kiedy ktoś ośmieli się je podważyć. Po mojej „Kronice”, gdzie wyraziłem się krytycznie o reżyserze Wajdzie, pani Violetta Sobczak z Łomży zarzuciła mi w liście, że krzywdzę pamięć wielkiego artysty. Mniejszą krzywdę wyrządziłem ja pamięci Wajdy, niż on wyrządził pamięci Wyspiańskiego, Żeromskiego, Reymonta, a także pamięci bohaterów Armii Krajowej i Żołnierzy Wyklętych. (…)

Inwestycja w reżysera przyniosła Partii nieocenione korzyści. Przekonanie o jego geniuszu zapadło w umysły na stałe. Autorzy, skądinąd światli, zarzucając autorytetowi fałszowanie historii, zastrzegają się jednocześnie: „no tak, ale to wielki artysta”. Nie zrezygnują z Wajdy ani z jego wykładu historii Polski, gdyż, jak pisał Zbigniew Herbert o zmarłym carze: „Trup przyrósł do złotego tronu, a z tronem wyrzucić go szkoda”. Kiedy w Sejmie RP czczono pamięć Wielkiego Artysty, Jarosław Kaczyński opuścił salę, ryzykując skandal. Ale tylko on jeden.

„Wielki artysta” produkował, zdaniem Słonimskiego, zamiast „chaty rozśpiewanej” „rozśpiewaną chałę”. Nie, to był artysta przeciętny, którego imię rozdęto przy pomocy usilnej reklamy i nakazanych zachwytów, pod kątem potrzeb politycznych nie tylko krajowych.

Polak, jeżeli nawet nie uczy się historii swojego kraju w szkole, to jednak później sięgnie po jakąś książkę, opracowanie historyczne i czegoś o własnej historii się dowie, zwłaszcza o tych problemach gorących, palących, dyskutowanych. Ale cudzoziemiec zajęty własnymi problemami, któremu miejscowe autorytety wmówiły, że Polak przedstawia historię Polski prawdziwie, będzie się upierał, że ta historia wygląda tak, jak ją wyczytał z filmów Wajdy. Wyjaśniono mu nie raz, że wielki artysta był co najwyżej tolerowany, prześladowany niemal w Polsce za swój rewizjonizm.

„Rotmistrz, czyli człowiek ze śniegu”, artykuł Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera Wnet”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w lipcowym „Kurierze Wnet” nr 37/2017, s. 3 – „Wolna Europa”, wnet.webbook.pl.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku Radia WNET na falach Radia Warszawa (106,2 FM) i Radia Nadzieja z Łomży (103,6 FM) oraz na www.radiownet.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Piotra Witta pt. „Rotmistrz czy człowiek ze śniegu” na s. 3 lipcowego „Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze