Termin ‘społeczeństwo otwarte’ nie znaczy nic konkretnego, służy tylko dowartościowaniu jednych i piętnowaniu drugich

Autorzy niefortunnej nazwy ‘społeczeństwo otwarte’ nie pisali o otwarciu granic europejskich i wcale nie chodziło im o otwarcie społeczeństwa zachodniego na wpływy islamu. O tym w ogóle nie było mowy.

Andrzej Jarczewski

‘Otwarte społeczeństwo’, ‘otwarta Europa’, ‘otwarty dialog’ – to częste terminy w nowszym obrocie medialnym. Należą do kategorii pojęć niejasno zdefiniowanych, które zmieniają swe znaczenie w zależności od doraźnych potrzeb, a w końcu przekształcają się w symulakry, czyli w nazwy bytów mniemanych. Na naszych oczach dzieje się to z ‘otwartym dialogiem’. Ta nazwa nie ma już nic wspólnego z dialogiem. Stała się synonimem monologu i hejtu.

Gdy filozofowie definiowali pojęcie nowoczesnego ‘społeczeństwa otwartego’ w kontraście do ‘społeczeństwa plemiennego, magicznego’, mieli na myśli szlachetną utopię, w której syn robotnika może zostać profesorem, córka chłopa – sędzią, a każdy ma prawo do osobistych decyzji. Tworzyli koncepcję społeczeństwa drożnego, czyli takiego, w którym wewnętrzne ścieżki awansu są otwarte dla każdego. W tym również otwarte są drogi do najwyższych urzędów politycznych. (…)

Zauważmy, że coś takiego, jak „społeczeństwo otwarte” w przyrodzie nie występuje. Ale istnieje coś, co można nazwać „społeczeństwem zamkniętym”. Wystarczy uznać np., że ‘rozum’ jest sprzeczny z katolicyzmem, ‘wolność’ z przyzwoitością, a ‘braterstwo’ z rodziną, i już ideologia gotowa. Trzeba tylko zebrać, ukraść lub wyspekulować kasę na jej wdrażanie. Oczywiście – żadne „społeczeństwo otwarte” z tego się nie urodzi. Będzie nowy totalitaryzm, ale za to… jak ładnie nazwany! Serce Europy już jest otwarte. Teraz szamani ostrzą noże i szykują mocną operację. (…)

[W]yraźnie odróżniamy dobrze rozpoznane pojęcie politologiczne: ‘społeczeństwo obywatelskie’, a także np. ‘społeczeństwo cywilne’ od mydelniczki z napisem ‘społeczeństwo otwarte’. Bo ta ostatnia nazwa to typowe symulakrum, wyraz, który udaje nazwę czegoś rzeczywistego. Ów termin symuluje rzeczywistość i zakrywa nieistnienie nazywanych przez siebie faktów! Wprowadzenie w życie – oczywiście po trupach opornych – wizji „społeczeństwa otwartego” w istocie wytworzy europejskie społeczeństwo niedrożne, czyli takie, w którym nieposłuszne osoby i nieposłuszne narody będą wykluczane i karane za trwanie przy własnych wartościach. A w tak ogromnej i tak zróżnicowanej społeczności, jaka zamieszkiwać będzie Stany Zjednoczone Europy, utrzymywanie posłuszeństwa możliwe będzie tylko za pomocą terroru!

Cały artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Operacje na otwartym” znajduje się na s. 3 wrześniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Operacje na otwartym” na s. 3. wrześniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze