„Kurier Wnet” 37/2017, Jan Bogatko: „Ramadan, wielkie niemieckie święto”. Nikt w Niemczech się o to nie spiera

Co to znaczy ‘islamizacja’? Ilu muzułmanów musi mieszkać w państwie, by uznać je za obszar islamizacji? A może wystarczy, gdy staną się większością na jego pewnym obszarze, jak było w Libanie?

Jan Bogatko

Islamizacja? „Nie, skądże”, oponują przedstawiciele środowisk poprawnych politycznie. Tych samych, które terror islamski uważają za wymysł islamofobów. Kiedy „rycerz proroka” wjechał tirem na bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie, także i w prasie w Polsce można było znaleźć tytuł „Polska ciężarówka wjechała w tłum”. Islam i terroryzm? „Nic ich ze sobą nie łączy” – śpiesznie składali oświadczenia tej treści niemieccy politycy. To samo słyszeli ludzie po zamachach w Manchesterze i w Londynie.

„Mają nas za durniów?” – pytali komentatorzy doniesień w gazetach i na portalach internetowych. Bariera strachu przed wypowiadaniem tego, co się myśli, przed publicznym ostracyzmem, wyraźnie spada.

Jeżeli 'Angst’ (strach) nadal jest jednym z najważniejszych pojęć w Niemczech, to dzisiaj już z nieco innego powodu niż nie całkiem tak dawno temu. A więc jednak islamizacja? Tak, czytam na łamach lewicowej (bo wszystkie są lewicowe) gazety „Die Welt”, dla której Polska jest największym zagrożeniem dla „Europy” (chodzi o Unię Europejską po ostrym skręcie w kierunku liberalizmu, rzecz jasna). (…)

Zmarły niedawno publicysta średniego pokolenia (swego czasu redaktor „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, zanim skręciła ostro na lewo) Udo Ulfkotte opublikował informację z kategorii poufnych, pochodzącą z resortowego źródła, według którego specjalnymi pociągami do Niemiec zwożono tysiącami uchodźców w najlepszym wypadku gospodarczych (nie mających zgodnie z niemiecką konstytucją prawa do azylu), i to w liczbie pięcio- a nawet sześciokrotnie wyższej, niż podawano do publicznej wiadomości Niemcom zafascynowanym Wilkommenskultur (kulturą powitania). (…)

Berlińska gazeta „Die Welt” stawia pytanie, czy nie należy mówić o islamizacji, kiedy w Berlinie młody żyd musi opuścić „Szkołę bez rasizmu” (sic!) bo jest szykanowany przez muzułmańskich kolegów z klasy, co pozostaje bez konsekwencji? W niemieckich szkołach antysemityzm, głównie islamskiego pochodzenia, jest powszechnym zjawiskiem. Stacja TV Arte odmówiła emisji filmu dokumentalnego o antysemityzmie w Europie. Z uwagi na poprawność polityczną?

Czy publiczna dyskusja na temat dopuszczalności wieprzowiny w publicznych stołówkach nie ma nic wspólnego z islamizacją? Czy to przypadek? Czy również przypadkiem jest (posiłkowe, przyznać muszę) stosowanie prawa koranicznego w procesie karnym w Niemczech?

Z ankiet wynika, że dla 47 procent muzułmanów w Niemczech religia i jej nakazy są ważniejsze od prawa państwa, w jakim żyją. Tego zdania są głównie młodzi wyznawcy islamu. Ta tendencja rośnie.

Cały felieton Jana Bogatki, pt. „Ramadan, wielkie niemieckie święto” – jak co miesiąc, na stronie „Wolna Europa” „Kuriera Wnet”, nr lipcowy 37/2017, s. 3, wnet.webbook.pl.

Aktualne komentarze Jana Bogatki do bieżących wydarzeń – co czwartek w Poranku Radia WNET na falach Radia Warszawa (106,2 FM) i Radia Nadzieja z Łomży (103,6 FM) oraz na www.radiownet.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana Bogatki pt. „Ramadan, wielkie niemieckie święto” na s. 3 lipcowego „Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze