O inwazji oszołomstwa. Słynne określenie ‘dyktatura ciemniaków’ odwoływało się do rozumu. Dziś rozum nie jest arbitrem

Profesor filozofii może powiedzieć, że Polska jest okupowana przez Watykan. Aktor może pouczać profesora leśnictwa, jak należy dbać o las. Posłowie zrywają obrady sejmu, aby bronić demokracji i prawa.

Henryk Krzyżanowski

Żyjemy w czasach, w których święci tryumfy irracjonalizm, przez młodzież nazywany dosadnie oszołomstwem.

Słynne określenie „dyktatura ciemniaków”, za które w 1968 roku Stefan Kisielewski został pobity przez komunistycznych zbirów, odwoływało się do świata racjonalnego. Komuna swoim absurdalnym ustrojem próbowała granice wyznaczone przez rozum przesuwać, ale przecież ich nie likwidowała.

Dziś coraz częściej stajemy bezradni wobec rzeczywistości, w której żadnych granic nie ma i być nie może. A rozum nie jest arbitrem ani obroną przed oszołomstwem.

W tym świecie profesor filozofii może powiedzieć, że Polska jest okupowana przez Watykan. Aktor może pouczać profesora leśnictwa, jak należy dbać o las. Posłowie zrywają obrady sejmu, aby bronić demokracji i prawa. Organizatorzy politycznej burdy pod Wawelem walczą o apolityczność wawelskiego wzgórza.

Że co? Że wszystko to sprzeczne jest z elementarną logiką i racjonalnością? No i co z tego? Od rozumu lepszy jest płytki sentymentalizm lansowany przez popkulturę, dziwacznych ideologów czy artystycznych szarlatanów.

W tym świecie szacowny niegdyś Teatr Polski zaprasza awangardowego scenografa, by wystąpił w podwójnej roli autora i reżysera musicalu o… „Myślach nowoczesnego Polaka”. Efekt wydania Dmowskiego w ręce lewicowego anarchisty jest do bólu przewidywalny.

Przekazem spektaklu jest zawołanie, że twórczość autora „Myśli” jest „nudna i głupia”, zaś źródłem jego autorytaryzmu lęk przed ojcem. Ot, taka prostacka psychoanaliza w sam raz dla tok szołu z komercyjnej telewizji dla ćwierćinteligentów.

Zamiast tytułowych myśli widz otrzymuje komiks – całkowicie ahistoryczny, bowiem twórca tego dzieła wyrokuje z pewnością siebie, że nie należy „babrać się w przeszłości”. No więc się nie babrze – i tak dobrze, że nie każe zasłaniać napisu „Naród sobie” bardziej adekwatnym „Komuna Warszawa Poznaniowi”. Albo coś w tym stylu.

Na plus teatrowi zapiszmy, że w repertuarze ostrzega się widza przed hałasem oraz jaskrawo migającym światłem. A także uprzedza się, że „twórcy stworzyli intensywny, nasycony kontrowersjami musical, w którym myśli nie krępują się żadnymi względami”.

To akurat jest szczera prawda – a już na pewno nie względami na racjonalność. Przybywajcie, oszołomy!

Felieton Henryka Krzyżanowskiego pt. „O inwazji oszołomstwa” znajduje się na s. 2 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Henryka Krzyżnaowskiego pt. „O inwazji oszołomstwa” na s. 2 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze