Nikt się nie zastanawia, kto ma wpływ na kształtowanie polskiej polityki zagranicznej? Przecież ta poprawka nam szkodzi!

Treść poprawki dotyczącej ukraińskiego nacjonalizmu kierunku banderowskiego od początku była prowokacją. Prowokacją, której celem dalekosiężnym było pogłębienie konfliktu polsko-ukraińskiego.

Jerzy Targalski

Co się dzieje, kiedy do bardzo poważnych decyzji dotyczących polityki międzynarodowej i pozycji międzynarodowej Polski dopuszcza się ludzi, którzy bardziej nienawidzą Ukrainy niż kochają Polskę? Wszystko kończy się, jak zawsze, na Łubiance, wśród okrzyków o narodzie, patriotyzmie i poświęceniu dla kraju.

Oczywiście popieram nowelizację ustawy o IPN-ie. Ale trzeba pamiętać, że ta ustawa w ostatniej chwili została uzupełniona o poprawkę klubu Kukiza, której pierwotnie nie przewidywano. Ta poprawka była omawiana 2 listopada 2016 roku. Potem przez ponad rok trwała cisza i nagle, deus ex machina, 25 stycznia rozpoczęło się drugie czytanie. Ostatecznie w trzecim czytaniu przyjęto, że odpowiedzialni za zbrodnie są oczywiście naziści – taki naród istniał podobno – komuniści i ukraińscy nacjonaliści. To jest normalne, że jak Polacy padają na twarz przed Niemcami i nie nazywają ich Niemcami, tylko nazistami, żeby się nie poczuli źle, wtedy odreagowują na Ukraińcach. (…)

Zbrodnie banderowskich nacjonalistów i członków formacji kolaborujących z III Rzeszą Niemiecką dotyczą czynów popełnionych w latach 1925–1950. No i teraz powstaje mnóstwo problemów. Po pierwsze – jeżeli chodzi o banderowskich nacjonalistów, chciałem przypomnieć autorom tej poprawki, że Bandera w 1925 roku miał 16 lat i był członkiem harcerstwa ukraińskiego, czyli Płastu. Banderowcy w ogóle w ’25 roku nie istnieli, tak że nie wiem, jakich zbrodni będą chcieli szukać nasi posłowie w tamtym czasie, bo potem sytuacja się zmienia, rzecz jasna. Organizacja ukraińskich nacjonalistów powstała w roku dwudziestym dziewiątym. (…)

Każda decyzja była dla Polski katastrofą, bo jeśli byśmy noweli nie przyjęli, przegralibyśmy na polu konfrontacji z organizacjami żydowskimi. Jeśli zaczęłaby się dyskusja nad poprawką, sformułowaniami do poprawki, to Kukiz zrobiłby teatr. Cała sprawa zostałaby przeciągnięta. I też byśmy przegrali. Posłowie zostali postawieni w sytuacji bez wyjścia. Każda decyzja niosła dla Polski negatywne konsekwencje.

Kukiz przeforsował poprawkę, to konkretne sformułowanie z bardzo prostej przyczyny: on gra kartą antyukraińską, żeby zdobyć poparcie Kresowiaków. Ale czy tutaj chodzi tylko o Kukiza? Zastanówmy się, kto nad tą poprawką pracował od strony merytorycznej? Otóż profesor Rzymkowski z Kukiz’15. Przyprowadził trzech ekspertów: profesora Włodzimierza Osadczego, profesora Czesława Partacza i Wojciecha Muszyńskiego. Wojciech Muszyński jako pracownik IPN-u na pewno wie, kiedy istniała OUN. Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie wiedział. (…)

Zastanawia mnie, że zarówno Targowica, jak i środowiska żydowskie szukają antysemitów, ale nie tam, gdzie oni są. Szukają w PiS-ie, a ostatnio dostrzegli antysemitę w Rafale Ziemkiewiczu. A istnienie antysemitów, takich jak z tego klubu Wierni Rzeczpospolitej Adama Śmiecha i innych, gdzie poziom antysemityzmu nawet „Stürmera” by zawstydził, jakoś nikomu nie przeszkadza. (…) Adam Śmiech nie dość, że jest propagandystą rosyjskim, to tak naprawdę mógłby pracować w tym „Stürmerze” niemieckim. W takim towarzystwie obraca się pan prof. Partacz.

Drugim specjalistą, którego nazwisko widnieje w stenogramie, jest profesor Osadczy. On mówił o ludobójstwie na Wołyniu i ostrzegał, że ta poprawka jest konieczna, bo on już widział oczami wyobraźni Ukraińców pracujących w Polsce, którzy rzucają się jak banderowcy na Polaków. Profesor Włodzimierz Osadczy też ma swoje zasługi. Po pierwsze jest członkiem wojewódzkich władz Stowarzyszenia Polska-Wschód. A co to jest Polska-Wschód? To jest dawne Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej.

Cały artykuł Jerzego Targalskiego pt. „Naziści, komuniści i ukraińscy nacjonaliści. Poprawka do ustawy o IPN” znajduje się na s. 6 marcowego „Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jerzego Targalskiego pt. „Naziści, komuniści i ukraińscy nacjonaliści. Poprawka do ustawy o IPN” na s. 6 marcowego „Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze