„Nadzwyczajna kasta ludzi”. Rujnująco szkodliwy okazał się wieloletni brak kontroli narodu nad swymi służbami

Nie było ani jednego spośród tysiąca delegatów, który by oburzył się, odciął się oświadczeniem albo choć demonstracyjnie opuścił owo zgromadzenie zacnych pyszałków po oświadczeniu sędzi Kamińskiej.

Antoni Ścieszka

Coraz więcej ludzi obecnie ulega pokusie pieniądza i władzy. Te dwie pożądliwości stają u szczytu hierarchii wartości, równolegle ze wzrostem zamożności. Modne jest powiedzonko, że każdego można przekupić – problem tylko, za ile. Psycholodzy nazywają ten samouspokajający mechanizm obronny – racjonalizacją.

Tak ma się sprawa z wielkimi aferzystami, ale jak wytłumaczy sobie nawet psycholog, a co dopiero prosty człowiek – dlaczego sędzia zarabiający 8 i więcej tysięcy kradnie w sklepie 50 zł położone na ladzie przez klientkę, która na chwilę odwróciła uwagę (casus wiceprezesa Sądu Okręgowego w Żyrardowie)? Dlaczego sędzia ze Szczecina wynosi z marketu części do wiertarki wartości 95 zł, skoro sto takich mógłby kupić za jedną pensję, a sędzina z tegoż grodu przekleja cenę książeczki z 14,99 zł na 4,99? Inna zaś próbowała ukraść spodnie za 129,90. Sędzia Robert W. z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu przywłaszcza sobie pendrive, a zatrzymany przez ochronę sklepu zasłaniał się immunitetem. Dopiero wezwana policja i zgoda prezesa sądu sprawiły, że musiał poddać się przeszukaniu.

Psychiatrzy diagnozują, że to choroba – kleptomania, której sprzyja bezkarność eufemistycznie mylona z niezależnością i niezawisłością. Kleptomania to nabyty skutek, a nie wrodzona przyczyna. Trudno uwierzyć, że to bezwiedne, niezależne od woli skłonności.

Kiedyś jechałem tramwajem ze znaną mi stażystką po studiach polonistycznych. Zauważyłem, że nie kasuje biletu. Zapytana o to oświadczyła, że ma zwyczaj jeździć „na gapę”, że taka jazda przynajmniej nie jest nudna i przyjemnie ją „podkręca”. Okazuje się, że chyba to nie choroba, ale coś w rodzaju potrzeby sportowych emocji, biologicznego popędu do różnych satysfakcji, a może i rajska ciekawość grzechu. Ryzyko popełniania wykroczeń bywa na tyle atrakcyjne i podniecające, że przezwycięża u niektórych obawę przed kompromitacją środowiskową, wyrzutami sumienia nawet w nobliwym zawodzie sędziego. (…)

Zupełnie nie pochwalam likwidacji Kolegiów Orzekających. Zrobiono to chyba tylko po to, aby zarzucić sądy drobnymi sprawami, powodując pobieżne traktowanie poważnych, aferowych. Drobne sprawy z powodzeniem mógłby rozpatrywać w pojedynkę obierany przez ludność Sędzia Pokoju. Byłem ławnikiem w Kolegium Orzekającym i wiem, że to zbyteczna funkcja. Ze sprawą zaznajamia się wcześniej tylko ten, kto ją prowadzi. Obaj ławnicy – tuż przed posiedzeniem albo w ogóle przychodzili tylko posiedzieć i po dietę (podobnie bywa z radnymi). Aktywni nie są mile widziani – przedłużają i przeszkadzają przewodniczącemu. Może dlatego byłem ławnikiem tylko przez jedną kadencję.

Długo też nie zagrzałem miejsca jako kurator sądowy. Zupełnie nie odpowiadało mi prowadzenie wywiadów środowiskowych i szczerych rozmów z podopiecznymi, a po nich, co miesiąc, pisanie dla sądu szczegółowych sprawozdań. Przydałoby się mniej zdawkowej biurokracji, a więcej wychowawczych oddziaływań dobrze przygotowanych opiekunów, wynagradzanych za efekt końcowy – utrwaloną poprawą podopiecznego.

Podsumowując, wypada życzyć naszemu Prezydentowi udanej wersji ustawy wprowadzającej zmiany w sądownictwie. Pewnie będzie się starał uwzględnić możliwie wszystkie sugerowane, również obywatelskie, uwagi i pomysły. A tym wszystkim, którzy w Jego wecie upatrują tylko rozgrywki politycznej – dedykuję sentencję: „mniej ważne, kto silniejszy; ważniejsze, kto cierpliwszy”.

Cały artykuł Antoniego Ścieszki pt. „Co dalej z sądami?” znajduje się na s. 2 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Antoniego Ścieszki pt. „Co dalej z sądami?” na s. 1. wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze