Kresy zostały przeniesione, ale rycerska mentalność nakazująca walczyć w obronie Kresów pozostała, zmienia tylko miejsce

Nie mamy problemu z islamistami, ale mamy bunt barbarzyńców i nierozliczone problemy z ludźmi, którzy są właściwie nihilistami. To jest najsilniejsza partia i filozoficzna, i polityczna w Polsce.

Krzysztof Skowroński
Bohdan Urbankowski

Mamy wciąż do czynienia ze zjawiskiem, które zauważył już Ortega y Gasset – chodzi o bunt mas. Po prostu kultura jest kulturą mas, przy czym te masy to nie są tylko chłoporobotnicy; to są także inteligenci, urzędnicy – ale są to ludzie przeciętni, którzy przeciętność uważają za normę, rozrywkę za cel życia i ewentualnie bycie podobnym do innych za najlepszy sposób na przetrwanie, nawet na sukces. (…)

W tej chwili kultura straciła kontakt z metafizyką, stała się jednowymiarowa, płaska, koncentruje się na tym, co – jeżeli przyjmiemy, że człowiek ma w sobie poziomy odpowiadające duszy roślinnej, zwierzęcej, ludzkiej – to akurat my się z tych obszarów duszy ludzkiej wycofujemy w stronę zwierzęcej.

Inaczej mówiąc: kultura użycia, konsumpcjonizm, zaczadzenie seksem. To wszystko jest bardzo dobre dla zwierząt. Natomiast człowiek powinien się czymś jeszcze troszeczkę różnić od zwierząt. Ale z tym odróżnianiem nie bardzo nam wychodzi. (…)

Jeżeli traktować literaturę jako rodzaj testamentu – a myślę, że i Pan Tadeusz, i twórczość Norwida, w trochę innym tonie Prus – to są testamenty, jakieś przepisy na przyszłą polskość, i to nie zostało właściwie do dzisiaj zrealizowane. Próbowano to zrobić w II RP, ale tam była jedna podstawowa trudność, mianowicie scalenie trzech ochłapów trzech imperiów. Ponieważ Polska była rozszarpana, mnóstwo czasu i energii zajęło połączenie tych kawałków w jeden organizm, stworzenie nad tym wszystkim jakiejś struktury samorządowej, państwowej, podwójny mechanizm władzy oddolnej i odgórnej, zresztą bardzo sensowny.

I to wszystko w ’39 zostaje znów przerwane, przy czym mieliśmy wówczas do czynienia z pewnym paradoksem: mianowicie Polska, jak w czasach zaborów, tak i w tym krótkim okresie, powiedzmy 1939-45, istniała przede wszystkim jako kultura. To jest całe państwo podziemne. (…)

Powstanie warszawskie to były 63 dni wolnej Polski na obszarze Warszawy. Kiedy rozmawiałem z matką (oboje rodzice byli w AK; ojciec zginął w obozie), często wracaliśmy do sprawy powstania warszawskiego i mama mówiła, że oni nie mieli w ogóle takich problemów – oni byli szczęśliwi, bo wreszcie mają kawałek wolnej Polski. (…)

Klęska materialna, powiedzmy powstańców warszawskich, to jest ten wymiar materialny, biologiczny, ale było zwycięstwo, które trwało przez 63 dni. Każdego dnia oni byli zwycięzcami, bo żyli w swoim świecie, według swoich wartości. I nie da się tego zrównoważyć, nie redukując.

Jeśli spróbujemy to zredukować do warstwy materialnej, wtedy będziemy mieli te popisy domorosłych krytyków, że po co to było. Przy czym o nieszczerości ich na przykład świadczy, że ci sami ludzie nigdy nie skrytykują powstania w getcie, które toczyło się w jeszcze gorszych warunkach.

Myślę, że polską siłą jest właśnie polskość. To oznacza, że kultura nas wyposażyła w wartości nadające sens życiu i na wiadomość o tym, że była jakaś zbrodnia, powiedzmy w Ludmiłówce czy gdzieś na Śląsku, nie popełniamy samobójstwa, nie krzyczymy, że życie nie ma sensu, tylko albo staramy się karać zbrodniarzy, albo prowadzić własne życie na jakimś wyższym poziomie, jakby równoważąc tamte klęski moralne.

I myślę, że przynajmniej nasze elity – a zawsze o losie zbiorowości decydują elity, bo masy są konsumpcyjne, mas to na ogół nie interesuje – natomiast elity cały czas jeszcze żyją w tym wielkim programie Pierwszej Rzeczypospolitej, w tym programie wielkich wartości. Nie mamy już Kresów gdzieś nad Dniestrem; mamy nad Odrą. Mamy gdzieś na północy sprawę przekopywania mierzei, mamy na Śląsku Ruch Autonomii Śląska, gdzie znów nam wróg po prostu narusza granice. Te Kresy zostały przeniesione, ale mentalność, rycerska mentalność nakazująca walczyć w obronie Kresów pozostała, a po prostu zmienia tylko miejsce. Natomiast wartości pozostają. Wartości nas budują. (…)

W tej chwili w Polsce znowu obserwujemy napływ barbarzyńców i bunt marginesu. Nie mamy problemu z islamistami, ale mamy nierozliczone problemy z ludźmi, którzy są właściwie nihilistami. Myślę, że to jest najsilniejsza partia i filozoficzna, i polityczna w Polsce. To są dawni staliniści, którzy już kiedyś przestali wierzyć w stalinizm, przeszli na konsumpcjonizm, co trudno nazwać jakąś ideologią, a teraz usiłują powrócić do swoich stanowisk.

Jak się tak patrzy na ruchy polityczne typu KOD, typu Obywatele RP, to widać, że to jest ten wściekły margines, który nie ma niczego pozytywnego do zaproponowania, oni się żywią nienawiścią, rozczarowaniem i chętnie by wszystko po prostu zniszczyli. To jest ich jedyny program i jeżeli można mówić o politycznym przedłużeniu cywilizacji śmierci, to to jest jakby jej polityczne skrzydło.

Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Bohdanem Urbankowskim, pt. „Kresy zostały przeniesione, ale rycerska mentalność pozostała”, można przeczytać na ss. 10-11 czerwcowego „Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Bohdanem Urbankowskim, pt. „Kresy zostały przeniesione, ale rycerska mentalność pozostała”, na ss. 10-11 czerwcowego „Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze