Do Kościoła wkradł się marksizm kulturowy i marksizm klasyczny. Na synodzie dyskutowano o rodzinie w kategoriach dochodu

Nie można dzisiaj mówić inaczej o rodzinie, jak używając sformułowań marksizmu kulturowego: wykluczenia, marginalizacji, ubóstwa . To są kategorie, które opisują rodzinę jako więźnia politycznego.

Wojciech Jankowski
Anca-Maria Cernea

Dla naszych Czytelników zapewne będzie ciekawy fakt, że zna Pani język polski. Jak do tego doszło, że nauczyła się Pani polskiego?

To było latach 80. Niesamowitym, fantastycznym zjawiskiem było Radio Wolna Europa, którego słuchaliśmy również w Rumunii. Tego radia słuchało około 60% naszego społeczeństwa, w tym nawet funkcjonariusze Securitate. Oczywiście w naszym domu także słuchaliśmy „Wolnej Europy”.

Któregoś dnia moja mama przyniosła podręcznik języka polskiego, położyła go na stole i powiedziała, że musimy nauczyć się języka polskiego i wyjechać do Polski po to, żeby przygotować się do przeprowadzenia rewolucji antykomunistycznej w Rumunii. I wtedy nauczyłam się polskiego. Jest to oczywiście język bardzo, bardzo trudny. Kocham go, ale jest bardzo trudny.

Moi rodzice byli bardzo radykalnymi antykomunistami. Tata spędził 17 lat w więzieniu komunistycznym, został aresztowany tuż po zaręczynach moich rodziców. Moja mama również wielokrotnie była aresztowana i więziona.

Pani obecność na synodzie i Pani wystąpienie zrobiło duże wrażenie – Pani opowieść o tym, jak mama czekała bardzo długo na narzeczonego, który był więziony przez 17 lat, i była mu wierna.

Dla mnie moje wystąpienie na synodzie był to przykład, że nawet w Kościele obecnie nie wszystko jest do końca dobre – inaczej to moje wyznanie nie odbiłoby się takim echem i byłoby czymś absolutnie normalnym.

Z analizy pierwszej części dokumentu synodalnego wynika, że do Kościoła wkradł się marksizm kulturowy i marksizm klasyczny, gdyż dyskutowano o rodzinie w kategoriach dochodu. Mówiono, że rodzina obecnie jako jednostka społeczna, jako jednostka także katolicka jest zagrożona ubóstwem albo, z drugiej strony, że ze względu na bogactwo należy do mniejszości. Była też mowa o tym, że zagrożeniem dla rodziny jest emigracja, a nawet zmiany klimatyczne.

Nie można dzisiaj mówić inaczej o rodzinie, jak używając sformułowań marksizmu kulturowego: wykluczenia, marginalizacji, ubóstwa . To są kategorie, które opisują rodzinę właśnie jako więźnia politycznego.

I chciałam właśnie powiedzieć à propos synodu, że postawy moich rodziców: z jednej strony wierność mojej mamy, która nawet nie wiedziała, co się dzieje z moim tatą, czy żyje; czy też postawa taty, który nie poszedł na żaden kompromis i spędził 17 lat w więzieniu – nie wynikały z czynników społecznych, ekonomicznych, tylko z wierności zobowiązaniom, które przyjęli, i z poświęcenia, które postanowili dźwigać, w wierze i modlitwie. (…)

Jak w Rumunii przeżywano – wszyscy: prawosławni, rzymscy katolicy i grekokatolicy – okres, kiedy papieżem był Jan Paweł II?

Jan Paweł II był i jest niezwykle kochany w Rumunii. Będzie zawsze pamiętany zarówno przez katolików, jak i prawosławnych, zwłaszcza po wizycie w 1999 roku, kiedy wystąpił razem z hierarchą prawosławnym i podczas tego wystąpienia pielgrzymi zaczęli krzyczeć spontanicznie: jedność, jedność! To zostanie w pamięci wszystkich w Rumunii.

Niestety ten ruch nie był kontynuowany. Papież Franciszek spotyka się z patriarchą Rosji tak, jakby był on patriarchą wszystkich prawosławnych. Tego Rumuni nie mogą zaakceptować i nie zaakceptują.

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam głos Jana Pawła II w Radiu Wolna Europa, płakałam ze szczęścia. Było to dla mnie, ale i dla wszystkich Rumunów, tak jakby papieżem został Rumun, jakby ktoś z nas został papieżem. Z tego wszyscy się wtedy cieszyli i tego nigdy nie zapomnę.

Nie jest to symetryczne, bo ze strony polskiej aż takiego zainteresowania nie ma, ale w Rumunii było zawsze wielkie zainteresowanie tym, co się dzieje w Polsce i bardzo pozytywne postrzeganie Polski. To było głównie dzięki osobowości Jana Pawła II, a także Solidarności. Również dzięki Janowi Pawłowi II i Solidarności Polska jest postrzegana dla Rumunii jako wzór, taki jak Rumunia dla, na przykład, Bułgarii czy Rumunów z Republiki Mołdawii. Cały czas z zainteresowaniem obserwujemy, co się dzieje w Polsce i nadal postrzegamy ją jako przykład godny naśladowania.

Cały wywiad Wojciecha Jankowskiego z Ancą-Marią Cerneą pt. „Rodzina jest dziś więźniem politycznym” można przeczytać na s. 12 czerwcowego „Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wywiad Wojciecha Jankowskiego Ancą-Marią Cerneą pt. „Rodzina jest dziś więźniem politycznym” na s. 12 czerwcowego „Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl

 

Komentarze