Czas najwyższy, aby przedyskutować i zmienić zasady ordynacji wyborczej oraz funkcjonowania samorządów terytorialnych

Złą tradycją w Polsce jest tworzenie prawa pod chwilową sytuację autorów. Najlepszym tego przykładem jest obowiązująca konstytucja. Rządzący muszą pamiętać, że prędzej czy później będą w opozycji.

Zbigniew Kopczyński

Dotychczas jedyną publicznie dyskutowaną propozycją było ograniczenie ilości kadencji prezydentów, burmistrzów i wójtów do dwóch. Kwestia istotna, lecz, według mnie, nie najważniejsza. Istotniejszą kwestią jest wiarygodność wyników wyborów, czyli zabezpieczenie ich przed fałszowaniem. Wydaje mi się, że konieczny będzie powrót do oparcia się na papierowych protokołach jako trudniejszych do zhakowania, a wersje elektroniczne traktować można jedynie jako pomocnicze. (…)

PiS musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy celem zmian jest wygranie wyborów, czy uobywatelnienie samorządów. Cel pierwszy można osiągnąć prosto, poprzez ograniczenie możliwości zgłaszania kandydatów tylko do komitetów wyborczych partii politycznych. Sukces gwarantowany, tak jak gwarantowana klęska w przypadku zmiany preferencji wyborców w skali kraju.

Osiągnięcie drugiego celu jest trudniejsze, a propozycji rozwiązań tyle, co ich autorów. Ja chcę przedstawić sposób podpatrzony w wyborach lokalnych w niemieckim Palatynacie, a więc jak najbardziej europejski: Każdy komitet zgłasza maksymalnie tylu kandydatów, ile jest mandatów do zdobycia, a wszystkie listy umieszczone są na jednej karcie do głosowania. Przybiera ona często postać sporej płachty, lecz i tak jest rozwiązaniem zdecydowanie lepszym, bo bardziej transparentnym od niesławnej broszury, preferowanej z uporem przez Państwową Komisję Wyborczą.

Wyborca z kolei dysponuje taką ilością głosów, ile jest mandatów do obsadzenia i może oddać je na kandydatów z różnych list lub zagłosować na jedną listę – wtedy wszyscy kandydaci z tej listy otrzymują po jednym głosie. Mandaty otrzymują ci, którzy zbiorą najwięcej głosów. Proste i jednoznaczne. (…)

Oprócz sposobu wyboru, należy zastanowić się nad sposobem funkcjonowania organów gminy i ich wzajemnymi relacjami. Obecne skupienie całej władzy wykonawczej w rękach prezydenta oceniam pozytywnie. Pozwala to na skuteczne zarządzanie gminą i jednoznacznie określa odpowiedzialność za podejmowane decyzje.

Cały felieton Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Czas na samorządy” znajduje się na s. 5 lipcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Czas na samorządy” na s. 5 lipcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze