Bój o niepodległość się nie skończył. Odmawiając w Słubicach różaniec czułam, że biorę udział w wielkim wydarzeniu

Moja generacja, szczęśliwie, wojny nie zaznała. Zaliczyła tylko karykaturę suwerennego państwa w postaci gierkowskiej. Dla kolejnych roczników Polaków, na szczęście, pokój stał się oczywistością.

Aleksandra Tabaczyńska

Wielu z nas nie czuje dziś zagrożenia, ale gdy Maciej Bodasiński i Lech Dokowicz, inicjatorzy zeszłorocznej Wielkiej Pokuty Narodowej, w tym roku zaproponowali akcję „Różaniec do granic”, odpowiedziało na nią ponad milion rodaków. W modlitwie o pokój dla Polski i świata były reprezentowane wszystkie pokolenia. Starcy, ludzie dojrzali, młodzież i dzieci 7 października, w święto Matki Bożej Różańcowej, tłumnie zjechali się do 320 kościołów stacyjnych na terenie 22 diecezji okalających Polskę. (…)

„Różaniec do granic” w Słubicach. Fot. A. Tabaczyńska

Ja wybrałam się do Słubic. Akcja rozpoczęła się mszą św. w parafii pw. Ducha Świętego, w której uczestniczyło 4 200 wiernych, nie licząc stojących przed kościołem. Po eucharystii i adoracji wszyscy rozeszli się lub rozjechali autokarami do 18 punktów wzdłuż granicy kraju. Dołączyłam do wspólnoty poznańskiej parafii pw. Chrystusa Odkupiciela, która wraz ze swoim proboszczem ks. Tomaszem Bulińskim modliła się na ul. Ogrodowej.

Punktualnie o godzinie 14.00 z radia samochodu zaparkowanego tuż przy punkcie modlitewnym usłyszeliśmy słowa rozpoczynające pierwszą z czterech części różańca. Nabożeństwo trwało dwie godziny, mimo wiatru i deszczu wszyscy wytrwali. Dzięki transmisji Radia Maryja w tym samym czasie, wierni odmawiali tę samą część różańca w każdym punkcie modlitewnym umiejscowionym na granicy W ten sposób modlitwa obiegła nasz kraj również na falach eteru. (…)

Nie ma wątpliwości, że bój o niepodległość się nie skończył, tylko linia frontu jest dla wielu z nas mniej oczywista. Odmawiając w Słubicach różaniec czułam, że biorę udział w wielkim wydarzeniu. Wiedziałam, że jestem wśród rodaków, którzy świetnie rozumieją konieczność walki o wartościową szkołę, polskie banki czy narodowe media, a także silną armię.

I jest to walka nie tylko dla nas samych czy obecnie rządzących, ale dla przyszłych pokoleń. Również dla dzieci tych rodziców, którzy szydzili i dalej szydzą z intencji akcji „Różaniec do granic”.

Cały artykuł Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Różaniec do granic” znajduje się na s. 2 listopadowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Różaniec do granic” na s. 2 listopadowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze