Bicie piany, lanie wody, kosmetyka i pijar to chyba trochę mało, by doprowadzić Polskę do wielkości i pomyślności

Polska potrzebuje rzeczywistych reform. Bo gdy zmieni się sytuacja międzynarodowa i załamie koniunktura gospodarcza, na uzdrowienie Polski nie będzie już czasu ani pieniędzy. I nikt na to nie pozwoli.

Jan Kowalski

Czy droga, jaką nas prowadzi Obóz Dobrej Zmiany, jest właściwą drogą do wielkości i pomyślności Polski? A może jest to jedynie propagandowe zwodzenie nas na manowce? Skoro politycy zaczęli, to teraz my, wyborcy, musimy się nad tym zastanowić.

Najpierw „Piątka Morawieckiego”. Chociaż nasza prasa zdołała okrzyknąć te hasła „ambitnym planem”, to po bliższym przyjrzeniu się można powiedzieć jedno: jest to klasyczne lanie wody, jak powiedzielibyśmy kiedyś, przed epoką pijaru. Plan dzieli się na dwie części. Pierwsze dwa punkty dotyczą przedsiębiorców, trzy kolejne to klasyczne przedwyborcze rozdawnictwo.

Pierwszy punkt, zapowiedź ulżenia doli małych przedsiębiorców poprzez obniżkę podatku CIT z 15 do 9 procent udanie skomentował w Poranku Wnet poseł i przedsiębiorca Marek Jakubiak. Podał, że średni CIT płacony teraz przez firmy wynosi obecnie 8%, zatem bez łaski.

Drugi punkt, czyli wprowadzenie małego ZUS naliczanego proporcjonalnie od przychodów miesięcznych w wysokości 2,5 minimalnej pensji, wprowadził mnie w stan zdumienia. (…) Uświadomiłem sobie, że nigdy nie spełniałem jego warunków. Będąc najmniejszą jednoosobową firmą, nigdy nie miałbym prawa do mniejszego ZUS-u. Nigdy, nawet mając lat dwadzieścia i handlując na czarno, nie miałem tak niskich obrotów. Obrotów, nie dochodów. To jest oferta skierowana chyba jedynie do pana Czesia Złotej Rączki i mobilnej fryzjerki Luizy, żeby dali się wreszcie opodatkować. Im, co prawda, nie przybędzie, chyba że papierów do wypełniania, ale za to dadzą pracę kolejnym urzędnikom. Ktoś musi przecież te proporcje obliczać. (Pani Luizo, proszę się nie dać nabrać, odbiorą Pani wtedy 500+. (…)

W superpomyślnej sytuacji geopolitycznej i przy dobrej koniunkturze gospodarczej bicie piany, lanie wody, kosmetyka i pijar to chyba trochę mało. Proste dodatkowe środki finansowe uzyskane w wyniku odsunięcia od władzy patologii politycznej nie będą przyrastać w nieskończoność.

Polska potrzebuje rzeczywistych reform. Kompletnej przebudowy struktury państwa i sposobu zarządzania nią. Po to, żeby odkryć przysypane przez poprzedni system, przez przepisy, fiskalizm i biurokrację rzeczywiste źródła jej bogactwa. Te źródła biją tu, w Polsce. Należy je odgruzować teraz i natychmiast. Bo gdy zmieni się sytuacja międzynarodowa i załamie koniunktura gospodarcza, na uzdrowienie Polski nie będzie już czasu ani pieniędzy. I nikt na to nie pozwoli.

To są rzeczywiste wyzwania po odebraniu władzy politycznej dzieciom Kiszczaka. I takie propozycje rozwiązań ze strony Obozu Dobrej Zmiany chciałbym poznać.

Cały artykuł Jana Kowalskiego pt. „Prowadzą Polskę ku jej wielkości i pomyślności?” znajduje się na s. 16 majowego „Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana Kowalskiego pt. „Prowadzą Polskę ku jej wielkości i pomyślności?” na s. 16 majowego „Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl

  • Avatar
    Aleksander Bohutewicz :

    Dzień dobry,
    komentarz p. J, Kowlaskiego, jakże słuszny. Aktualny rząd tzw. „Dobrej zmiany” robi absolutnie wszystko, aby zrazić sobie przedsiębiorców. Te propozycje, jak opisana w powyższym artykule „5 Morawieckiego” to jakaś absolutna kpina. Dziś w Poranku jakiś poseł, czy minister opowiadał koszmarne farmazony o przekształcenia Polski w „SSE”. No czysty socjalizm, byle więcej gadać, nic nie robić i aby urzędniki miały więcej powodów do wtrącania się.
    A recepta jest prosta: odczepcie się od przedsiębiorców, zredukujecie o połowę ilość przepisów, wszystko jedno jakich to i tak nie ma znaczenia i jak najszybciej opuśćmy Eurokołchoz, każdy dzień dłużej w tym marksistowskim potworku to dzień stracony.
    Pozdrawiam
    AB

Komentarze