Białoruś to ścierające się dwa etnosy: jeden – II Rzeczpospolitej i drugi – nawiązujący do Imperium Rosyjskiego i ZSRR

Nasza kultura i wartości mogą stanowić ważny komponent oferty dla Białorusi. Jest jednak warunek: nie możemy zapominać sami, czym są polskie wartości oparte na fundamencie cywilizacji łacińskiej…

Mariusz Patey

Białoruś powstała na gruzach dawnej Rzeczypospolitej, z części Wielkiego Księstwa Litewskiego. W latach 1589–1914 r. zamieszkiwały jej tereny liczne grupy etniczne: Białorusini, Polacy, Litwini, Tatarzy, Karaimowie, Żydzi. Warto zwrócić uwagę, że to właśnie język białoruski do 1696 r. był jednym z dwóch (obok polskiego) języków urzędowych I Rzeczypospolitej. (…)

W czasach zaboru rosyjskiego od 1795 r. używanie języka białoruskiego było zabronione, a osoby posługujące się nim publicznie – prześladowane. Carska Rosja konfiskowała majątki szlachcie białoruskiej i starała się ograniczać działalność Kościoła unickiego. (…)

W obliczu wspólnego wroga, jakim było Imperium Rosyjskie, Białorusini wzięli udział po stronie polskiej w dwóch powstaniach – listopadowym 1830 r. i styczniowym 1863 r. Ich główni działacze polityczni w tym czasie byli zwolennikami odrodzenia unii Litwy z Polską, z autonomią Białorusi. (…)

Osobą szczególnie zaangażowaną w pacyfikację białoruskiej konspiracji był Michał Murawiew zwany „Wieszatielem”, hołubiony współcześnie przez przedstawicieli Ruskiego Miru i Cerkwi prawosławnej także na Białorusi. (…)

Po pierwszej wojnie światowej na krótko powstała Białoruska Republika Ludowa. Cześć działaczy wiązała nadzieje z wygraną Niemiec, część próbowała porozumieć się z bolszewikami, ale była spora grupa działaczy wpisująca się w federacyjne plany Piłsudskiego. Projekt federacji polsko-białoruskiej okazał się efemerydą, a po sowieckiej stronie granicy powstała Białoruska SSR, wrogo nastawiona do państwa polskiego. (…)

Po drugiej wojnie światowej, która szczególnie dotknęła ziemie białoruskie (Mińsk stracił 75% swoich mieszkańców), nastąpiło nasilenie migracji ludności rosyjskiej, szczególnie w rejonach przejętych po II RP, a opuszczonych na skutek wysiedleń przez Polaków. Język rosyjski, mit Związku Sowieckiego, stały się komponentami współczesnej tożsamości białoruskiej. (…)

Współczesna Białoruś to walczące dwa etnosy: jeden słabszy, odwołujący się do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego i I Rzeczypospolitej i drugi, nawiązujący do wspólnej z narodem rosyjskim historii w ramach Imperium Rosyjskiego i Związku Sowieckiego. Oficjalna polityka była zwrócona przeciwko próbom reintegracji przestrzeni poradzieckiej, pojawiającym się ze strony kierownictwa Federacji Rosyjskiej już zaraz po rozpadzie ZSRS. (…)

W 1994 r. pod hasłami walki z korupcją i na fali resentymentu do czasów sowieckich wybory wygrał Aleksander Łukaszenka. W swoim programie dążył do zacieśnienia stosunków z Rosją. Nastąpiły zmiany programów szkolnych zgodne duchem historiozofii sowieckiej. Wprowadzono jako drugi język urzędowy rosyjski, który i tak miał silną pozycję, w praktyce wyparł język białoruski i stał się językiem powszechnie używanym. W czasach rządów Borysa Jelcyna Łukaszenka poważnie myślał o przejęciu władzy na Kremlu jako prezydent przyszłego kraju związkowego Rosji i Białorusi. (…)

Państwo Aleksandra Łukaszenki, choć rządzone autorytarnie, jest głęboko zinfiltrowane przez służby rosyjskie ograniczające suwerenność władzy. Białoruskie KGB, korpus oficerski w znacznym zakresie jest powiązany z ośrodkami decyzyjnymi Kremla, nie Mińska. Jest to poważne ograniczenie dla możliwości balansowania między Zachodem i Rosją. (…)

Ochrona inwestycji zagranicznych zależy od aktualnej polityki Mińska. Niech ilustracją będzie los polskiego producenta czekolady z Poznania, firmy Terravita, która wskutek działania organów administracji straciła inwestycję wartą 1 mln euro. (…)

Białoruś, odstępując od prób przekierowania gospodarki na rynki zachodnie, uzależniła się od Federacji Rosyjskiej, której polityka wobec Białorusi przypominała tę, jaką uprawiała caryca Katarzyna II wobec Rzeczypospolitej – utrzymywanie chronicznych deficytów w obrotach wzajemnych, pokrywanych kolejnymi pożyczkami. W ten sposób Białoruś uzależniła się gospodarczo i politycznie od większego sąsiada.

W okresach poprzedzających kolejne terminy spłat rosyjskich kredytów Łukaszenka, chcąc zachować resztki samodzielności, próbował szukać kapitałów w innych miejscach niż Moskwa. Pojawiały się wtedy zapowiedzi zliberalizowania prawa gospodarczego, ulg podatkowych i przyjazne gesty wobec sąsiadów, w tym Polski. Niestety, kiedy budżet państwa się poprawiał, obserwowaliśmy działania jednoznacznie nieprzyjazne wobec polskiego kapitału. (…)

Białoruś jest też największym w regionie konsumentem rosyjskiego gazu (ok. 20 mld m3 za rok 2015). Naturalnie gaz rosyjski jest surowcem dla białoruskiego przemysłu chemicznego. Niestety cały przesył i duża część przetwórstwa gazu na Białorusi są kontrolowane przez Rosjan. (…)

Pokusa uniezależnienia się od dostaw rosyjskich może być skutecznie powstrzymywana strachem przed siłowymi rozwiązaniami inspirowanymi przez Kreml. Brak alternatywnej, niekontrolowanej przez rosyjskie koncerny infrastruktury przesyłu gazu i ropy skutecznie zresztą blokuje wszelkie pomysły kierujące się rachunkiem ekonomicznym.

Odgrodzenie się od gospodarek zachodnich cłami i barierami administracyjnymi, przy jednoczesnym przekierowaniu produkcji na rynek rosyjski spowodowało utrwalenie nieefektywnej struktury przedsiębiorstw białoruskich. Rynek rosyjski jest chłonny, ale wymaga cen, które nie pozwalają na istotny wzrost wynagrodzeń, co blokuje możliwości bogacenia się społeczeństwa.

Handel międzynarodowy Białorusi generuje chroniczne deficyty – największe w handlu z Rosją – pokrywane kredytami rosyjskich instytucji finansowych. Ograniczając handel przygraniczny, Białoruś każe płacić dodatkową cenę za produkty konsumpcyjne swoim obywatelom. Wiele importowanych produktów jest dużo droższych niż w Polsce, co w odczuciu zwłaszcza młodych aktywnych ludzi obniża jakość życia w ich kraju. Warto zwrócić uwagę na rolę Moskwy jako pośrednika w pozyskiwaniu wielu produktów konsumpcyjnych dla rynku białoruskiego. Marża, cła, podatki pośrednio są pozostawiane Rosji.

Jedynie branża informatyczna, pozbawiona państwowego gorsetu, rozwija się burzliwie, stając się wizytówką współczesnej Białorusi. Białoruskim inżynierom IT i managerom udało się wypromować globalne marki. Kto nie zna komunikatora Viber czy gry War of Tanks?

Niestety, gros pracowników białoruskich zarabia znacząco mniej niż w Rosji i wielu Białorusinów emigrowało do Rosji w celach zarobkowych. Dziś, wobec pogorszenia warunków gospodarczych w Federacji Rosyjskiej, obserwujemy większe zainteresowanie Białorusinów polskim rynkiem pracy. PKB Białorusi w przeliczeniu na mieszkańca stanowi bowiem 68% PKB w Polsce. (…)

Dziś, kiedy Federacja Rosyjska ogranicza finansowanie białoruskiego deficytu, pojawia się szansa dla polskich inwestorów, jednak otwarte pozostaje pytanie, na jak długo. Szansę na uzyskanie możliwości wyboru opcji na zachód może dać Białorusi tylko kolejny kryzys władzy w Moskwie, a ten nie wydaje się prawdopodobny w bliskiej przyszłości. (…)

Pamiętajmy, że Operacja Polska zaczęła się właśnie na Białorusi, od utrącenia planów połączenia kanałem rzek Prypeci i Dniestru. Ich orędownikiem był polski komunista Tomasz Dąbal – jedna z pierwszych ofiar Operacji Polskiej. Plany pamiętające jeszcze I Rzeczpospolitą były, jak się okazało, cały czas groźne dla imperialnych planów ZSRS. Rosja wie, że intensyfikacja handlu z Zachodem, z Polską może doprowadzić do wzrostu zamożności społeczeństwa białoruskiego, uniezależnić ten kraj od rosyjskiego rynku. (…)

Polska może starać się wykorzystać możliwości Białorusi będącej członkiem ZBiR i WNP jako okna na te rynki dla polskich produktów sektora rolno-spożywczego, mocno ograniczanego zwłaszcza przez Federację Rosyjską.

Wszelkie decyzje o inwestycjach bezpośrednich muszą jednak uwzględniać duże ryzyko polityczne. Można bowiem łatwo stać się zakładnikiem interesów politycznych Mińska.

Warto tu zauważyć pewną koincydencję – inwestycje Grupy Atlas na Białorusi, zaangażowanie jednego z członków jej zarządu w ocieplanie wizerunku rządu białoruskiego – i ograniczenie importu płyt gipsowych na terytorium Białorusi z państw innych niż WNP, Gruzja i Ukraina.

Trzeba też przypomnieć historię polskich inwestycji na Białorusi, polskich biznesmenów okradanych w majestacie białoruskiego prawa. Managerowie wspomnianej już Terravity publikowali płatne ogłoszenia ostrzegające przed inwestycjami na Białorusi.

Polska borykająca się z niedoborem pracowników w wielu branżach może sięgnąć po wykwalifikowane kadry z Białorusi. Stanowi to szansę dla rozwijającego się u nas szybko sektora IT i gier. Warto zatem inwestować w sieć polskich szkół, kursy języka polskiego. (…)

Jeśli chodzi o kwestię mniejszości polskiej, to trzeba pamiętać, że jest ona traktowana jako zakładnik w stosunkach polsko-białoruskich. Tu jest możliwa gra dyplomatyczna, której ceną jest poziom wsparcia dla białoruskiej opozycji demokratycznej. Nie wiadomo tylko, czy zupełne porzucenie „wartości” na rzecz tzw. polityki realnej da nam coś więcej niż kaca moralnego i jeszcze mniej przyjaciół po drugiej stronie granicy. (…)

Białoruskie elity polityczne znane są z niedotrzymywania swoich zobowiązań. Geopolitycznie dzisiejsza Białoruś jest ściśle powiązana z Federacją Rosyjską więzami kulturowymi, językiem wspólną interpretacją historii. Obawiam się, że w przypadku jakiegokolwiek poważniejszego konfliktu z Moskwą nasz kraj nie może liczyć na neutralność Białorusi pod rządami Łukaszenki. (…)

Siła Polski tkwi w atrakcyjności naszej kultury, naszego stylu bycia i polskiej oferty będącej alternatywą dla i „Ruskiego Miru”. Polska nie wzbudza strachu, nie stoimy jednak na przegranej pozycji w starciu z „Ruskim Mirem”.

Naszym atutem jest to, iż nasz kraj, z racji choćby wielkości, wyzbyty jest imperialnych złudzeń, nie prowadzi polityki rewizjonizmu, nie ma ani ochoty, ani możliwości, by siłą wpływać na politykę sąsiadów. Może zatem być w przyszłości atrakcyjną alternatywą dla emancypującego się białoruskiego społeczeństwa.

Cały artykuł Mariusza Pateya pt. „Białoruś – niespełniona nadzieja polskiej polityki wschodniej” znajduje się na s. 13 styczniowego „Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Mariusza Pateya pt. „Białoruś – niespełniona nadzieja polskiej polityki wschodniej” na s. 13 styczniowego „Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze