Radosław Pyffel: gdyby Pekin chciał zaatakować Tajwan, to tak naprawdę nie wie, jak się zachowają Stany Zjednoczone

Ekspert ds. Chin o wizycie szefa dyplomacji Republiki Chińskiej w Europie, rozmowach ChRL z talibami oraz o groźbie inwazji na Tajwan i deklaracjach Waszyngtonu w tej sprawie.


Radosław Pyffel stwierdza, że Pekinowi zależy na izolacji dyplomatycznej Tajwanu. Mówi, że najbardziej znaczącym krajem uznającym Republikę Chińską jest Watykan. Poza 15 państwami uznającymi RCh inne kraje utrzymują relacje z Tajwanem bez uznawania jego rządu. Szef tajwańskiej dyplomacji w czasie swej wizyty w Europie odwiedzi kraje bałtyckie, Czechy i Słowację.

Nie ekscytowałbym się lotami samolotów. […] To jest wojna psychologiczna, która się powtarza od jakiegoś czasu.

Ekspert ds. Chin zauważa, że mamy trzy wypowiedzi na temat Tajwanu w Stanów Zjednoczonych. Joe Biden potwierdził, że USA będą bronić wyspy. Ambasador USA w Chinach podkreśla, że trzeba zrobić tak, aby Tajwan był dla Pekinu trudnym, orzechem do zgryzienia. Rzecznik Białego Domu stwierdził z kolei, że oficjalną polityką Stanów Zjednoczonych wobec wyspy pozostaje strategic ambiguity.

Gdyby Pekin chciał zaatakować Tajwan, to tak naprawdę nie wie, jak się zachowają Stany Zjednoczone.

Tymczasem   w ONZ Francja złożyła wniosek o wysłanie  do Sinciangu  międzynarodowych obserwatorów.  Wniosek został podpisany przez ok. 40 państw.

Chiny są  odporne na takie działania.

Gość Poranka Wnet mówi także o stosunkach chińsko-afgańskich. Chińskim warunkiem sine qua non w rozmowach z talibami jest zapewnienie przez talibów spokoju w Sinciangu. Kolejną kwestią jest budowa infrastruktury w Afganistanie. Państwo Środka ma know-how i buduje krajom III świata infrastrukturę uzależniając je od siebie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Świdziński: szef tajwańskiego MON-u ocenił, że konflikt z Chinami jest w najostrzejszej fazie od 40 lat

Dyrektor analiz Strategy & Future mówi o napięciach chińsko-tajwańskich, relacjach Pekinu i Waszyngtonu oraz kryzysie na granicy polsko-białoruskiej.

Albert Świdziński omawia sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Po skierowaniu ślepej amunicji w stronę polskich żołnierzy

to Białoruś dysponuje zdolnością kontrolowania eskalacji kryzysu. Żadne reaktywne działania Warszawy nie odstraszą Mińska.

Ekspert mówi też o tym, co dzieje się wokół Tajwanu. W dniach 1-5 października przestrzeń powietrzną wyspy naruszyło 150 samolotów. Wyznaczona przez Tajpej strefa rozciąga się na 1500 mil i sięga aż do Chin kontynentalnych.

Szef tajwańskiego MON-u ocenił, że konflikt z Chinami jest w najostrzejszej fazie od 40 lat.

Środkiem obrony przed agresją Pekinu jest intensywna współpraca w zakresie zbrojeń ze Stanami Zjednoczonymi. Zdaniem Alberta Świdzińskiego inwazja na Tajwan doprowadziłaby do głębokiej destabilizacji całego regionu.

Poruszony zostaje również temat rozmów chińsko-amerykańskich. Na grudzień zaplanowano wirtualny szczyt przywódców obu państw.

Strona chińska określiła rozmowy jako pożyteczne, media potwierdzają, że pozytywnie odbiegały od spotkania w Anchorage na początku kadencji Joe Bidena.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Świdziński: państwa takie jak Polska muszą być świadome, że ich interesy mogą rozjechać się interesami ich sojuszników

Ubóstwo w Chinach.

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future o francusko-greckim pakcie wymierzonym w Turcję i przygotowaniach Republiki Chińskiej do obrony Tajwanu przed inwazją Chińskiej Republiki Ludowej.

Francja w czwartek podpisała umowę na dostawę Grecji trzech fregat.

Według informacji na stronie internetowej francuskiego MON u pierwsze jednostki mają wejść do służby w Marynarce Wojennej w 2025 roku kontrakt miał opiewać na ponad 3 miliardy euro.

Jak zauważa Albert Świdziński, jest to kolejny duży kontrakt zamówiony przez Greków u francuskiej zbrojeniówki. W zeszłym roku Ateny kupiły 18 francuskich myśliwców, a w obecnym domówiły drugie tyle. Współpraca obu krajów zacieśniła się wraz z pogorszeniem się ich relacji z Turcją.

Wraz z kontraktem Paryż oraz Ateny podpisały również dwustronny pakt obronny. […] Porozumienie w oczywisty sposób wymierzone jest w Ankarę.

Drugi artykuł paktu mówi o gwarancjach bezpieczeństwa w przypadku ataku na jednego z sygnatariuszy, nawet jeśli atakujący będzie związany sojuszem ze stronami paktu.

Przemawiając na wspólnej konferencji prasowej z greckim przywódcą Macron stwierdził, że pakt obronny jest pierwszym krokiem ku europejskiej autonomii i przez to wspiera europejskie bezpieczeństwo a w przyszłości sprawi, że europejski potencjał obronny dorówna sile ekonomicznej wspólnoty.

Macron w swej przemowie zwrócił uwagę na skupieniu się Amerykanów na Pacyfiku, które widać w inicjatywie AUKUS. Europa nie powinna być więc naiwna i wyciągnąć z tego wnioski. Dyplomata jednego z państw unijnych ocenił, że dziwne są francuskie twierdzenia jakoby pakt z Grecją wzmacniał europejską obronność. Stwierdził on, że

Jest to tradycyjny XIX-wieczny pakt obronny między dwoma państwami.

Francja realizuje własne cele strategiczne, co widać w ponawianych apelach Paryża o zaproszenie Rosji do udziału w grze o równowagę w Europie. Także wspólne siły europejskie służyłyby, jak ocenia Świdziński, neoimperialnej polityce Republiki.

Tymczasem nad Tajwanem wisi groźba inwazji ChRL. Szef tajwańskiego MON ocenił, że w przypadku ataku Pekin dążyłby do sparaliżowania procesów dowodzenia systemów obrony wyspy.

Pierwszym celem Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej będą centra łączności i dowodzenia.

W związku z tym Republika Chińska musi mieć siły zdolne do szybkiej relokacji. Potrzebne są także rakiety ziemia-ziemia dalekiego zasęgu.

Zdaniem ministra obrony Tajwanu wyspa musi rozwinąć własne zdolności odstraszania.

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future zwraca uwagę, że minister mówił o rozwijaniu własnych zdolności, zamiast o nabywaniu amerykańskiego sprzętu.

Państwa takie jak Tajwan, czy Polska myślące o zarządzaniu eskalacją muszą być świadome, że na pewnym poziomie konfliktu ich interesy mogą rozjechać się interesami sojuszników, czy też gwarantów ich bezpieczeństwa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Albert Świdziński: indonezyjski MON wyraził głębokie zaniepokojenie trwającym wyścigiem zbrojeń

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future o sprzedaży amerykańskich atomowych łodzi podwodnych Australii, niedoszłej umowie handlowej między USA a UK oraz o spotkaniu przywódców QUAD.

W cotygodniowym przeglądzie wydarzeń geopolitycznych Albert Świdziński mówi o reakcji na porozumienie amerykańsko-australijsko-brytyjskie. W poprzedni piątek Francja odwołała swego ambasadora z Waszyngtonu, po raz pierwszy w dziejach relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Już w ostatnią środę Paryż wycofał się ze swej decyzji, ogłaszając, że francuski ambasador powróci do Waszyngtonu.  Francuski ambasador nie wróci zaś do Canberry.

Australia stanie się pierwszym krajem na świecie mającym atomowe łodzie podwodne, ale niemającym broni atomowej.

Zdaniem Indonezji decyzja Canberry może wywołać wyścig zbrojeń w regionie Indo-Pacyfiku. Obawy te podziela Malezja, uznawana nieformalnego lidera ASEAN.

Wielka Brytania także planuje zacieśnienie współpracy z Australijczykami.

Mówi się także o możliwości stacjonowania brytyjskich okrętów podwodnych w bazach w Australijskiej Royal Navy. Brytyjskie okręty mogłyby być serwisowane na Antypodach.

Prezydent Biden jest wierny swoim zapowiedziom, że jego kraj nie zamierza obecnie zawierać żadnych umów handlowych.

Brytyjczycy na ołtarzu umowy handlowej z USA złożyli relacje z Chinami i Unią Europejską. Jednak w sytuacji, w której Londyn jasno opowiedział się po stronie Waszyngtonu, Amerykanie nie czują się zobowiązani do wykonywania ukłonów wobec Zjednoczonego Królestwa.

W piątek w Waszyngtonie rozpoczęło się spotkanie przywódców QUAD.

Tematem spotkania ma ją być kwestie związane z Indiami. Urzędnik Białego Domu wskazał, że QUAD ma być pozbawiony elementu wojskowego. AUKUS ma mieć wyeksponowany aspekt militarny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Marczak: okazało się, że USA nie są w stanie kontrolować procesów politycznych w tak odległych krajach jak Afganistan

Co zamiast dominacji Stanów Zjednoczonych? Geopolityk o wyjściu wojsk amerykańskich z Afganistanu i projektach podważenia amerykańskiej hegemonii.


Tadeusz Marczak zachęca, aby spojrzeć na amerykańską ewakuację z Afganistanu z szerszej perspektywy. Przypomina, że Stany Zjednoczone wygrały zimną wojnę. Wówczas były niekwestionowanym hegemonem. Zauważa, że francuski autor Henri de Grossouvre oceniał na początku obecnego wieku, że amerykańska hegemonia potrwa jeszcze 10-15 lat. Pisał on o osi Paryż-Berlin-Moskwa. Dwa tygodnie po zamachach na WTC Władimir Putin zaproponował na forum Bundestagu zjednoczenie Unii Europejskiej i Rosji.

Tam miał owacje niemal na stojąco.

Propozycja została przykryta przez zamach. W 2010 r. na łamach Suddeutsche Zeitung prezydent Rosji proponował „wspólną przestrzeń od Władywostoku do Lizbony”. Nasz gość przypomina poglądy niemieckiego geopolityka Karla Haushofera.

 Karl Haushofer głosil koncepcję bloku kontynentalnego: Mitteleuropa (Trzecia Rzesza), Eurazja (Rosja) i Japonia.

Marczak zauważa, że rozpoczęciu wojny z terroryzmem towarzyszyła Inicjatywa Wielkiego Bliskiego Wschodu. Polegała ona na demokratyzacji i sekularyzacji społeczeństw muzułmańskich od Maroka do Indonezji.

Jakie sprawy wchodziły w grę? Równouprawnienie kobiet, dostęp do edukacji, walka z bezrobociem no i oczywiście ustanowienie demokratycznych reżimów.

Jak mówi, efektem tego być może były rewolucje w krajach arabskich, które jednak nie doprowadziły do demokratyzacji [za wyjątkiem Tunezji -przyp. red.].

Okazało się, że Stany Zjednoczone mimo wydawałoby się nie przebranych środków zwłaszcza medialnych nie są w stanie kontrolować procesów politycznych lub wpływać na procesy polityczne w tak odległych krajach jak Afganistan.

Konkurentem dla hegemonii amerykańskiej jest idea zjednoczenia całego muzułmańskiego świata pod sztandarami nowego kalifatu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Albert Świdziński: istnieje niewielka nadzieja na ujęcie rywalizacji Chin i Stanów w ustrukturyzowane i formalne ramy

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future o końcu amerykańskiej ewakuacji z Afganistanu, przemowie Joego Bidena, nowym chińskim prawie i amerykańsko-chińskiej gorącej linii.

Tydzień temu zakończyła się 20-letnia amerykańska obecność w Afganistanie. Wcześniej siły USA przeprowadziły akcje przeciwko ISIS.

W wyniku uderzenia wyprzedzającego na mających po raz kolejny zaatakować lotnisko w Kabulu zamachowców zginęli nie tylko oni sami, ale również co najmniej 10 innych osób w tym również kilkoro dzieci.

31 sierpnia prezydent Joe Biden stwierdził, że ewakuacja była wielkim sukcesem Stanów Zjednoczonych. Jak podkreślił,

USA przeprowadziły jedną z największych w historii operację ewakuacji drogą powietrzną.

Amerykański prezydent wskazywał na rywalizację z Chinami i wyzwania związane z Rosją.  W związku z tym Waszyngton musi wyznaczać jasne i możliwe do zrealizowania cele.

Musimy skoncentrować amerykańską zdolność do prowadzenia rywalizacji na tych zagrożeń.

Albert Świdziński wskazuje na działania mające na celu ujęcie chińsko-amerykańskiej rywalizacji w ramy.

Chodzi tu zarówno o ustanowienie stałego czerwonego telefonu który umożliwiłby natychmiastową komunikację pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem w momentach kryzysowych jak i wprowadzenie protokołu postępowania w wypadku wystąpienia incydentów chociaż chociażby na morzu.

Podejmowane przez Pentagon próby nawiązaniu kontaktu z Chińczykami  na wysokim szczeblu kończyły się początkowo na niczym. Ostatecznie jednak wykorzystano kontakt za pomocą specjalnej linii telefonicznej, utworzonej ponad dekadę temu.

W piątek w ubiegłym tygodniu doszło do rozmowy telefonicznej pomiędzy Michealem Chase’em, asystentem sekretarza obrony USA do spraw Chin a zastępcą dyrektora Biura do spraw współpracy międzynarodowej [Chińskiej] Armii Ludowo- Wyzwoleńczej.

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future wskazuje, że wypracowani mechanizmów radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi między oboma państwami jest szczególnie ważne, gdy nowe chińskie prawo sprzyja powstawaniu takowych. Według niedawno uchwalonego prawa szereg jednostek morskich będzie miało obowiązek poinformować Pekin w przypadku wpłynięcia na chińskie wody terytorialne o ładunku i trasie.

Obowiązujące od ostatniej środy prawo ma dotyczyć okrętów podwodnych jednostek o napędzie jądrowym jednostek przewożących materiały radioaktywne, ropę naftową, chemikalia, skroplony gaz oraz inne szkodliwe lub niebezpieczne substancje oraz tych okrętów, które mogą zagrażać bezpieczeństwu ruchu morskiego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Szeremietiew: zagrożenie militarne może wystąpić ze strony Rosji wtedy, gdy Polska stanie się państwem upadłym

Były wiceminister obrony narodowej o różnicy między planami Trumpa a ewakuacją Bidena i tym, czego spodziewać się po talibach oraz o zagrożeniu Polski ze strony Rosji i genderowej lewicy.

Jak stwierdza  prof. Romuald Szeremietiew, nie wiadomo, czy talibowie wrócą do swoich dawnych praktyk, czy też dotrzymają swoich obecnych obietnic. Ocenia, że raczej to pierwsze. Każdy rewolucyjny reżim sięga bowiem po przemoc.

Były wiceminister obrony narodowej krytykuje decyzję prezydenta Joego Bidena o wycofaniu wojsk amerykańskich z Afganistanu. Zauważa, że ewakuowanie żołnierzy amerykańskich miało według planów Donalda Trumpa nastąpić po negocjacjach dotyczących powstania rządu zgody narodowej w Afganistanie. Jednak Joe Biden przyśpieszył ewakuację.

Prezydent Biden miał osobisty opór, żeby realizować plan, który opracował jego poprzednik.

Czy zamach ISIS-K oznacza, że Afganistan czeka kolejna odsłona wojny domowej? Prof. Szeremietiew stwierdza, że w kraju tym

Chiny będą swój wpływ umacniały kosztem Amerykanów.

Podkreśla, że świat islamu nie jest jednorodny. Wskazuje na podział muzułmanów na sunnitów i szyitów.

Prof. Szeremietiew wyraża także opinie na temat sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Sądzi, że migranci na granicy to rosyjski element destabilizujący zarówno Polskę, jak i Unię Europejską. Kreml, jak zauważa, dąży do odbudowania imperialnej potęgi Rosji. Gość Poranka Wnet zauważa, że dla Rosji wojna jest rozwiązaniem problemów wewnętrznych.

Zagrożenie militarne może wystąpić ze strony Rosji wyłącznie wtedy, gdy procesy rozkładu dojdzie w polskim społeczeństwie dojdą do takiego poziomu, że staniemy się państwem upadłym.

Zmierza do tego Rosja, do czego pomaga im polska lewica. Zwolennicy tęczowej ideologii stawiają za zadanie rozmontowanie i zniszczenie społeczeństwa, które zostało zbudowane na podstawie chrześcijańskiej. Sprzyjać temu celowi ma wprowadzanie multikulturalizmu przez imigrację ludzi z innych kręgów kulturowych.

Musimy dbać o polskość, o naszą świadomość i moralność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Pracownik Pentagonu: Biały Dom przekazał talibom listę ludzi do zabicia

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future o ewakuacji z Afganistanu, amerykańskich rozmowach z talibami oraz o podróży Kemali Harris po Dalekim Wschodzie.


Według piątkowych doniesień Washington Post z Afganistanu ewakuowano już ponad 100 tys. osób. Chodzi nie tylko o Amerykanów, ale też o ich sojuszników. Albert Świdziński zauważa, że w komunikatach Białego Domu dotyczących ewakuacji

Amerykanie często zdają sobie przypisywać zasługę, jeśli chodzi o ewakuowanie wszystkich tych ludzi. Natomiast w tych ewakuacjach oczywiście udział Brytyjczycy, Polacy, czy też Niemcy.

W zeszły poniedziałek dyrektor CIA William Burns spotkał się z jednym z talibskich dowódców, Abdulem Ghanim Beradarem. Amerykańskie media informują, że głównym tematem rozmów jest przedłużenie czasu ewakuacji.

Głównym tematem rozmów była przede wszystkim próba przedłużenia wyznaczonego przez talibów na tego 31 sierpnia terminu wycofania się sił USA do Kabulu.

Talibowie nie zgodzili się na przedłużenie terminu, podkreślając, że wydłużenie ewakuacji będzie postrzegane jako przekroczenie czerwonej linii. W środę, jak wskazuje Świdziński,

Amerykanie zdecydowali się na prawdziwie desperacki krok i przekazali talibom listę swoich obywateli oraz afgańskich posiadaczy zielonej karty oraz […] współpracowników Stanów Zjednoczonych podczas wojny w Afganistanie licząc najwyraźniej, że dzięki temu zostaną oni przepuszczają przez kontrolowane przez talibów posterunki graniczne.

Politico poinformowało o tym jako pierwsze zamieszczając też komentarz  jednego z pracowników Pentagonu, który stwierdził, że

Biały Dom przekazał talibom listę ludzi do zabicia.

Administracja Joe Bidena broni swojej decyzji, argumentując, że współpraca z talibami jest konieczna do przeprowadzenia ewakuacji. Tymczasem w piątek doszło do zamachu lotnisku w Kabulu. Przyznało się do niego Państwo Islamskie Prowincji Chorasan.

Ekspert Strategy & Future mówi także o wizytach dyplomatycznych wiceprezydent USA Kemali Harris. Podróż Harris rozpoczęła się w Singapurze, w którym spotkała się z jego liderem. Rozmawiano na temat współpracy gospodarczej i wojskowej. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych w środę wylądowała w Hanoi, gdzie rozmawiał z nią prezydent Wietnamu Nguyễn Xuân Phúc.

Harris zapowiedziała przekazanie Wietnamowi kolejnego miliona szczepionek. Łącznie kraj ten miałby otrzymać ich 6 mln. Podkreśliła dążenie do utrzymania prawa międzynarodowego i wolności żeglugi, także na Morzu Południowochińskich. Na tym ostatnim Hanoi ma spór graniczny z Pekinem. Wietnam nie pali się jednak do dołączenia do budowanego przez USA obozu antychińskiego.

Na dzień przed wizytą Harris do Wietnamu przybył wysłannik Pekinu i podobnie jak wiceprezydent Harris wykorzystał szczepionki jako kartę przetargową.

Przedstawiciel ChRL obiecał w rozmowie z wietnamskim premierem przekazanie dwóch milionów szczepionek. Szef wietnamskiego rządu Phạm Minh Chính, stwierdził, że

Wietnam nie zamierza zawierać sojuszy wymierzonych w inne państwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marek Budzisz: Stany Zjednoczone nie będą już angażowały się w konflikty poprzez wysyłanie kontyngentów wojskowych

Gość „Popołudnia WNET” Marek Budzisz – ekspert ds. wschodnich, członek Strategy & Future mówi o konsekwencjach wycofania wojsk amerykańskich z Afganistanu.

W Moskwie wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu, przyjmuje się z nieskrywaną satysfakcją. Szczególnie wyjątkowa chaotyczność w jakiej było przeprowadzane.

Jeśli chodzi o punkt widzenia rosyjski, to mamy taką mieszankę nieskrywanego zadowolenia z tego, że strategiczny rywal poniósł znaczącą porażkę prestiżową, ale tez jest pewien poziom niepokoju dlatego, że obiektywnie rzecz biorąc, amerykanie przez swoją obecność, stabilizowali sytuację na południowej granicy – informuje Marek Budzisz.

Rosjanie przygotowują się na przenikanie bojowników islamistycznych do krajów na południowej granicy Rosji. Ekspert zaznacza, że istotna w wystąpieniu Joe Bidena odnośnie wycofania wojsk z Afganistanu, była wizja jaką będzie realizował w polityce zagranicznej.

Po pierwsze powiedział, że Ameryka nie będzie angażowała się w postaci wysyłania kontyngentów wojskowych w oddalone regiony świata tam, gdzie jest zagrożenie terrorystyczne. Co nie oznacza oczywiście, że nie będzie reagowała (…) ale to nie jest to samo, co obecność wojskowa na miejscu – mówi ekspert.

Stany Zjednoczone będą redukować liczbę baz wojskowych na świecie. Drugim ważnym elementem wystąpienia jest zapowiedz rywalizacji Ameryki z Chinami i Rosją. Ciężar obrony własnego państwa należy do owego państwa. Stany nie będą bronić sojuszników, jeśli nie udowodnią, że chcą się bronić i mają na to środki. Ameryka nie będzie bronić sojuszników ale pełnić funkcje wspierające.

Biden mówi, że Ameryka musi się skupić na głównych obszarach. Będzie reagowała zza linii horyzontu, z pewnego oddalenia. Nie będzie obecna wojskowo na miejscu w tych regionach zapalnych a sojusznicy muszą, pokazać własną determinację w kwestii własnego bezpieczeństwa. To jest wizja relacji sojuszniczych – relacjonuje gość „Popołudnia WNET”.

Ekspert zaznacza, że taka wizja pomocy może dotyczyć wszystkich sojuszników, w tym Polski. Amerykanie będą ograniczać swoje interwencje do działań dyplomatycznych. Ryzykowne może być budowanie przez Talibów gospodarki opartej na opium oraz uwolnienie bojowników islamistycznych, którzy do tej pory tkwili w więzieniach Afganistanu. Jest to kilkanaście tysięcy osób.

J.L.[related id=145108 side=right]

Świdziński: Interesy Niemiec i Chin są zbyt poważne, by Niemcy mogły bez wahania przystąpić do amerykańskiego obozu

Albert Świdziński mówi o ostatnim spotkaniu Angeli Merkel i Joe Bidena. Zdaniem eksperta, podczas jednej z ostatnich wizyt zagranicznych niemieckiej kanclerz, padło więcej słów niż propozycji zmian.

W poniedziałkowym „Kurierze w Samo Południe” dyrektor analiz w Strategy&Future, Albert Świdziński, mówi o czwartkowej wizycie kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Waszyngtonie. Rozmówca Adriana Kowarzyka dotyka m.in. tematu skomplikowanych relacji amerykańsko-niemiecko-chińskich. Niemiecka kanclerz podtrzymała swoje stanowisko, że dla Niemiec stosunki handlowe z Rosją  i Chinami są najważniejsze:

Wydaje mi się, że przyniosła głównie słowa, bo strukturalnie w trójkącie Stany Zjednoczone – Niemcy – Chiny, interesy Niemiec i Chin są zbyt poważne żeby Niemcy mogły zupełnie zaakceptować narrację czy przystąpić bez wahania do amerykańskiego obozu – komentuje nasz gość.

Według gościa audycji, Angela Merkel preferuje dziś jedynie okazjonalną, werbalną aprobatę dla działań administracji Joe Bidena w kontekście działań prodemokratycznych. Ekspert sądzi, że wszelkie inne działania, które mogłyby być początkiem ewolucji wzajemnych relacji państw, tamuje strach Niemiec o własne interesy:

Niemcy będą raczej zadowolone z możliwości retorycznego wspierania Stanów Zjednoczonych w ich demonstrowanych wielokrotnie próbach obrony demokracji – stwierdza Albert Świdziński.

Jak podsumowuje Albert Świdziński, wizyta rządzącej od szesnastu lat niemieckiej kanclerz była wyczekiwana z niecierpliwością, lecz nie można stwierdzić, że zakończona została konsensusem. Co najważniejsze, w istotnych kwestiach jak choćby międzynarodowe bezpieczeństwo – porozumienia nie osiągnięto. USA i Niemcy nie zgadzają się m.in. w temacie NSII lub wspomnianej rywalizacji z Chinami:

To była jedna z ostatnich wizyt zagranicznych Angeli Merkel. (…) Gościło ją w Białym Domu aż czterech kolejnych gospodarzy. (…) Wizyta Merkel była wyczekiwana przez komentatorów szczególnie w kontekście podejmowanej przez Joe Bidena- przynajmniej w sferze retorycznej – próby odnowy relacji transatlantyckich i oparcia ich na Niemczech.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.