Karol Rabenda: Polski Ład to pierwsze poważne pieniądze płynące do wcześniej pomijanych społeczności

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych o gotowości rządu na eskalację epidemii Covid-19, wolności gospodarczej i jej ograniczeniach oraz o szansach jakie niesie za sobą Polski Ład.

Karol Rabenda omawia problem wzrostu cen nawozów. Opowiada o swoich odpowiedzialnościach jako minister aktywów państwowych. Deklaruje gotowość rządu do szerokiego uruchomienia sieci szpitali tymczasowych w razie eskalacji epidemii Covid-19. Stwierdza, że

Mamy poziom zaszczepienia mieszkańców taki, a nie inny, lecz on przynosi efekty.

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych odkreśla, że hospitalizacji potrzebują osoby niezaszczepione. Najbardziej narażone są osoby starsze i chore.

Wszelka ostrożność jest zalecana.

Gość „Popołudnia Wnet” deklaruje przywiązanie do idei wolnego rynku jako zgodnej z tradycją polskiego republikanizmu. Stwierdza, że mógłby powiedzieć o sobie, że jest wolnościowcem. Zauważa, że nie można zawężać wolności do działalności gospodarczej

To jest pewne uproszczenie. Mamy różnego rodzaju wolności.

Rabenda zaznacza, że wolność gospodarcza jest ważna. Umożliwia ona ludziom rozwój i bogacenie się.  Zauważa, że nie można prowadzić takiej polityki jak w XIX-wiecznych Stanach, bo była tam inna sytuacja.

Firmy np. w Stanach Zjednoczonych nie miały 50 lat komunizmu, zaborów i drugiej wojny światowej chociażby. Ten kapitał jest budowany nie tylko przez dziesięciolecia, ale przez setki lat.

Polityk podkreśla przy tym, że istnieją takie obszary gospodarki, które muszą podlegać kontroli państwowej, jak np. energetyka. Odnosi się także do Polskiego Ładu. Mówi, że jest to największy program dla samorządów. Są to pierwsze poważne pieniądze płynące do wcześniej pomijanych społeczności.

Te społeczności były przez ostatnie 30 lat pomijane.

Rabenda stwierdza, że dobrze byłoby wykorzystać obecny czas do zmniejszenia gospodarczego dystansu dzielącego nas od Zachodu. Komentuje spór między Warszawą a Brukselą. Stwierdza, że opozycja wprost mówi, iż działania te mają doprowadzić do zmiany rządów.

Trzeba rozmawiać po partnersku.

Tymczasem Komisja Europejska próbuje wymusić na nas posłuszeństwo przez formę finansowego szantażu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K./A.P.

Raś: jest szansa, żeby z centrystami powołać drugi blok opozycji, niezależny od Kaczyńskiego i Tuska

Gościem „Poranka Wnet” jest Ireneusz Raś – poseł Koalicji Polskiej , który komentuje bieżące wydarzenia ze świata zarówno krajowej, jak i międzynarodowej polityki.

Ireneusz Raś komentuje nałożenie przez TSUE na Rzeczpospolitą kolejnej kary finansowej. Powodem było niepodporządkowanie się lipcowemu postanowieniu unijnemu Trybunału, nakazującemu zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz stosowania ustawy, którą media sprzyjające opozycji nazywają „kagańcową”. Zdaniem posła konflikt ten jest dla Polski niezwykle kosztowny.

Polityk uważa, że nadszarpnięta relacja z UE powinna zostać jak najszybciej naprowadzona na właściwe tory – jest to istotne dla dobra publicznego.

Gość „Poranka Wnet” zwraca uwagę na fakt, iż obóz rządzący nie poświęca uwagi na dialog i konsultacje z osobami spoza ugrupowania, starając się maksymalnie zmonopolizować choćby sektor sądowniczy.

Poseł Koalicji Polskiej twierdzi, że należy stworzyć nową trzecią drogę dla Polski, która pominie Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Nowy blok ma pogodzić Polaków. Według naszego gościa obecne relacje prawne Kościoła katolickiego z państwem są uporządkowane.

Jest szansa, żeby z centrystami powołać drugi blok opozycji, niezależny od Kaczyńskiego i Tuska.

Jednocześnie wyklucza jakąkolwiek współpracę z partią rządzącą.

Wspólne rządy z PiS są równie prawdopodobne jak śnieg w lipcu.

Gość „Poranka Wnet” był również pytany o podejście do rozdziału kościoła od państwa w kontekście współpracy z partią Szymona Hołowni.

Uważam, że niektórzy funkcjonariusze Kościoła, nadużywają pewnych aktywności i powodują pewne wrażenie, które daje lewicy możliwość atakowania kościoła.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Dr Kędzierski: Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym i politycznym wewnątrz Unii Europejskiej

Ekspert Klubu Jagiellońskiego komentuje bieżące wydarzenia w Unii Europejskiej: „Pewna centralizacja jest niezbędna, zwłaszcza ze strony niemieckich i francuskich firm.”


Pierwszym gościem czwartkowego „Poranka WNET” jest ekspert Klubu Jagiellońskiego, dr Marcin Kędzierski. Nasz gość komentuje wczorajsze nałożenie przez TSUE kolejnej kary finansowej dla Polski. Nasz kraj, z uwagi na nie zawieszenie stosowania przepisów krajowych, dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, został zobowiązany do zapłaty na rzecz KE okresowej kary 1 mln euro. – podał w środowym komunikacie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W dłuższej perspektywie jest to próba rozszerzenia kompetencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – stwierdza dr Marcin Kędzierski.

Zdaniem rozmówcy Łukasza Jankowskiego nie wszystkie unijne organy są zgodne z kierunkiem podjętych wobec Polski działań. Ponadto, ekspert wskazuje na unijne poszukiwanie rozwiązań poza traktatowych w celu aby egzekwować pewne elementy prawa i polityki europejskiej. Spowodowane jest ono trwającym od czternastu lat brakiem nowych traktatów.

Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym i politycznym wewnątrz Unii Europejskiej – podkreśla gość audycji.

Ponadto, według naszego gościa zaistniałą sytuację należy rozpatrywać dwojako. Z jednej strony mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym wewnątrz organów Unii Europejskiej, które próbują okazać swoją sprawczość. Z drugiej strony Rada Europy i Rada Unii Europejskiej stwierdza, że należy kontynuować dialog z Polską.

Może się zdarzyć, że PiS będzie chciało iść na jeszcze ostrzejszą konfrontację, lecz wydaje mi się to mało prawdopodobne – dodaje ekspert.

Co więcej, członek Klubu Jagiellońskiego nawiązuje również do Krajowego Planu Odbudowy. Według eksperta, decyzja o tym żeby przekazać Krajowy Plan Odbudowy z Komisji Europejskiej już zapadła. Unia nie chce zwlekać z wypłacaniem środków, w związku z tym kara TSUE ma być dodatkowym bodźcem motywacyjnym aby Polska jak najszybciej zlikwidowała izbę:

Tusk nie pozwoliłby sobie na wydanie takiego komunikatu, gdyby nie miał pewności, że Polska dostanie pieniądze z UE – komentuje dr Marcin Kędzierski.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Krysztopa: liberalizm Platformy Obywatelskiej polega na tym, że jednym wolno wszystko, a innym nic

Redaktor naczelny portalu Tysol.pl krytykuje postawę prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego wobec Marszu Niepodległości. Komentuje też ostatnie, niekorzystne dla Polski wyroki TSUE.

Prezydent Trzaskowski bardzo przysłużył się Marszowi Niepodległości, utrudniając jego organizację.

Cezary Krysztopa komentuje podejście prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego do Marszu Niepodległości. Ocenia, że działania włodarza stolicy są dla Marszu znakomitą promocją. Publicysta zwraca uwagę na polityczne niepowodzenia Trzaskowskiego:

Tak długo przymierzał się do utworzenia ruchu społecznego, że go przegrał. W ten sam sposób stracił szansę na przywództwo w PO.

Publicysta punktuje chwiejność postaw Trzaskowskiego, który jeszcze niedawno deklarował chęć uczestnictwa w Marszu Niepodległości.

W przypadku tego środowiska trudno w ogóle mówić o jakiejkolwiek mentalności, a już na pewno o mentalności liberalnej.

Poruszony zostaje ponadto temat reformy wymiaru sprawiedliwości.

Wydaje mi się, że jednym z elementów oczyszczenia środowiska sędziów jest samooczyszczenie.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że ostatnie wyroki TSUE przeciwko Polsce nie powinny być wykonywane.

Zamknięcie kopalni Turów doprowadziłoby do katastrofy ekologicznej.

Cezary Krysztopa ocenia, że Unia Europejska poprzez politykę klimatyczną świadomie dąży do zubożenia własnych obywateli.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Legutko: Unia Europejska chce zdestabilizować sytuację wewnętrzną na Węgrzech i w Polsce

Europoseł odnosi się do sytuacji na linii Warszawa-Bruksela. Profesor odbiera ostatnią debatę na temat kryzysu praworządności w Polsce jako antypolską i dezinformującą.


Gościem „Wywiadu Wnet” jest filozof, profesor nauk humanistycznych i poseł do Parlamentu Europejskiego, prof. Ryszard Legutko. W rozmowie z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim polityk odnosi się do sytuacji na linii Warszawa-Bruksela. Profesor odbiera ostatnią debatę na temat kryzysu praworządności w Polsce jako antypolską. Ponadto, uważa że wspólnota europejska próbuje zdestabilizować sytuację w naszym kraju:

Unia Europejska chce zdestabilizować sytuację wewnętrzną na Węgrzech i w Polsce – mówi prof. Legutko.

Gość porannej audycji komentuje również nastawienie poszczególnych członków UE do Polski. Według europosła ostatnio daje się odczuć mniejszą niż zwykle krytykę ze strony francuskiego rządu:

W ostatnich czasach Francja nie jest zbyt chętna we włączanie się w antypolską krucjatę – komentuje polityk.

Prof. Legutko twierdzi, że Unia Europejska jest negatywnie nastawiona względem narracji polskiego rządu. Zdaniem profesora we wspólnocie otacza nas „bariera dezinformacji”, przez którą Polska musi przebijać się ze swoim przekazem.

Musimy przebić się przez tą barierę dezinformacji – zaznacza prof. Legutko.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Adam Bielan: na sporze z Polską będzie tracić również Komisja Europejska

Eurodeputowany o sporze rządu z Unią Europejską ws. przyznania pieniędzy z Funduszu Odbudowy, mechanizmie praworządności, działaniach opozycji i o rekonstrukcji rządu.

Adam Bielan podkreśla,  że Komisja Europejska powinna była wydać opinię do 1 sierpnia. Na dodatek

Zaznacza, że nie ma możliwości, żebyśmy  nie korzystali z Funduszu Odbudowy zadłużając się na jego rzecz. Według eurodeputowanego walka części unijnych polityków z polskim rządem jest ich wsparciem dla krajowej opozycji.

Donald Tusk żadnych pieniędzy dla Polski nie załatwi.

Polityk PiS sądzi, że na tym sporze tracą autorytet instytucje Unii Europejskiej. Przypomina, że dyskusja na temat wyższości konstytucji nad prawem unijnym toczy się od lat.

Ten mechanizm warunkowości nie wszedł w życie.

Zauważa, że zgodnie z umową mechanizm wejdzie w życie, gdy jego zgodność z traktatami potwierdzi Trybunał Sprawiedliwości.

Bielan wyjaśnia, że rząd nie zaskarżył decyzji Komisji Europejskiej, ponieważ proces ten będzie trochę trwał. Szybsze byłoby dogadanie się z KE. Stwierdza, że rząd jest przygotowany na nieprzyznanie Polsce środków z Funduszu Odbudowy.

Ponadto Bielan mówi na temat rekonstrukcji rządu. Nie będzie ona szeroko zakrojona. Kamil Bortniczuk jest jego zdaniem, świetnie przygotowany do pełnienia swej funkcji. Ma nadzieję, że wszystko pójdzie bez zakłóceń.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Warzecha: Donald Tusk ma problem z przekonaniem swojej partii do przyjęcia bardziej elastycznej postawy

Publicysta m.in, o sytuacji w Platformie Obywatelskiej i o niskim prawdopodobieństwie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Łukasz Warzecha komentuje spór między Polską a Komisją Europejską w kontekście zapowiedzi byłego premiera Donalda Tuska o tym, że środki dla naszego kraju nie są zagrożone.

W tych słowach widzę swego rodzaju asekurację, Tusk chce sobie przypisać część zasługi za to, że unijne pieniądze trafią do Polski.

Gość „Kuriera w samo południe” wskazuje na różnice między postawami Donalda Tuska a innymi członkami Platformy Obywatelskiej. Szef PO odżegnuje się od pojawiających się niekiedy apeli o odcięcie Polski od Europejskiego Funduszu Odbudowy.

To każe postawić pytanie, czy Tusk ma kontrolę nad swoimi ludźmi. […] Wydaje się, że dużo lepiej odczytuje nastroje społeczne niż oni. Próbuje przekonać polityków swojej partii do bycia bardziej elastycznymi.

Publicysta przypomina, że przewodniczący PO nie raz pokazał, że potrafi sobie radzić z wewnątrzpartyjną konkurencją. Nie przewiduje przedterminowych wyborów parlamentarnych, gdyż żadnej z głównych partii się one nie opłacają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Ryszard Czarnecki: pytanie nie jest, czy otrzymamy środki z Funduszu Odbudowy, ale kiedy je otrzymamy

Europoseł PiS o wyborach prezydenckich w Uzbekistanie i o tym, co może zrobić Donald Tusk w sprawie środków unijnych.

Ryszard Czarnecki relacjonuje z Taszkientu przebieg wyborów prezydenckich w Uzbekistanie. Od 2016 r. Uzbekistanem, najludniejszym państwem Azji Środkowej, rządzi 64-letni Szawkat Mirzijojew.

Europoseł PiS zauważa, że uchodźcy z Afganistanu byli ewakuowani do Polski przez Uzbekistan. W Polsce pracuje 16 tys. Uzbeków. Są na trzecim miejscu najbardziej poszukiwanych przez polskich pracodawców obcokrajowców.

   Czarnecki stwierdza, że kandydaci nie wykorzystali swojego czasu telewizyjnego. Mało oni występowali, za to więcej liderzy partii ich wystawiających. Wskazuje, iż Uzbekistan jest na początku swej demokratycznej drogi.

Organizacja bardzo dobra. Bardzo spokojne wybory.

Następnie europoseł podejmuje temat pieniędzy dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy. Według Czarneckiego Polska otrzyma pieniądze i nie są one zagwarantowane nam przez Donalda Tuska.

Pytanie nie jest, czy je otrzymamy, ale kiedy otrzymamy.

Byłego premiera Polski deklarującego, że nie pozwoli na odebranie naszemu krajowi pieniędzy porównuje do Onufrego Zagłoby sprzedającego Karolowi Gustawowi Niderlandy. Stwierdza, że gdyby Donald Tusk mógł zablokować pieniądze dla Polski, zrobiłby to. W sytuacji w której Komisja Europejska postanowiła przyznać Polsce należne jej w ramach Funduszu Odbudowy środki, Donald Tusk postanowił udawać, że od początku to popierał.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prawdziwe polskie wyzwania. Praca koncepcyjna, organiczna i broń dla każdego (4) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę.

Nie wiem, co może nas ocalić przez najbliższe trzy lata. Przed Parlamentem Europejskim, Wysoką Komisją, TSUE, Niemcami i Rosją. Do czasu kolejnych wyborów prezydenckich w USA. Chyba tylko modlitwa. Minął zaledwie rok od wygranej Joe’ego Bidena i jego lewackiej orientacji, a z pozycji Polski w Europie nie pozostało nic.

Pamiętacie jeszcze poprzednią hucpę „europejską” przeciwko Polsce? Miała miejsce w końcówce rządów Baracka Obamy i ustała nagle.

Po zwycięstwie Donalda Trumpa i jego koncepcji budowy Trójmorza jako przeciwwagi dla pozycji Niemiec w Europie w oparciu o Polskę jako główne państwo regionu, mieliśmy pełne cztery lata na przebudowę państwa z postkomunistycznego w normalne. Zmarnowaliśmy je.

Może ocali nas biurokratyczna inercja albo kolejny kryzys gospodarczy? Nie wiem. Jednak jedno wiem. Jeżeli dostaniemy kolejną (amerykańską?) szansę, nie możemy jej zmarnować. A żeby jej nie zmarnować, już dziś musimy zacząć pracę nad zmianami ustrojowymi naszego państwa. Takimi, które zapewnią Polsce stałą, a nie sezonową pozycję w Europie i w świecie.

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę. Potrzebujemy obywatelskiej armii liczącej 2 miliony przeszkolonych i uzbrojonych obywateli. Zdolnych do podjęcia zorganizowanych działań w ciągu kilku dni, a spontanicznych, likwidujących doraźne zagrożenie, od zaraz.

Potrzebujemy na to powszechnego dostępu do pieniędzy. Do pieniędzy, które większość z nas jest w stanie wygospodarować po likwidacji fiskalnego państwa redystrybucji. Obecnego państwa. Żebrzącego o kredyty w Brukseli za cenę podporządkowania się szaleństwu nowej bolszewii, która właśnie zachodnią Europą zawładnęła w interesie starych Prus, II i III Rzeszy i Niemiec obecnych.

Super, że możemy podziwiać w ostatnich dniach odwagę naszego premiera „nie pozwolimy” Morawieckiego. Szkoda tylko, że przed niespełna rokiem zgodził się na ideologiczny warunek przyznawania europejskich pieniędzy.

To znaczy europejskich kredytów, bo Europa od dawna nie ma żadnych pieniędzy. Na powiązanie przyznawania funduszy z przestrzeganiem ideologicznego szaleństwa tolerancji dla 51 płci. Co może się skończyć wymogiem wpłacania pieniędzy do wspólnego wora, żyrowania europejskich pożyczek naszym majątkiem państwowym i oglądaniem europejskiej figi z powodu niespełniania europejskich standardów.

Dla obrony przed nową bolszewią potrzebujemy własnych polskich pieniędzy. Powinniśmy tak przeorganizować państwo, abyśmy mogli automatycznie je wypracowywać. Jeżeli tylko nie przestraszymy się wielkich liczb, recepta jest banalnie prosta. Musimy zdecydowanie obniżyć koszt codziennego funkcjonowania obywateli i państwa. Bez przymierania głodem i bez luksusów Bizancjum.

Musimy wrócić do źródeł, do podstawowych chrześcijańskich wartości w myśleniu o państwie i życiu społecznym. Jego esencję stanowi zasada pomocniczości – podstawowa zasada nauki społecznej Kościoła. Stanowi ona, że wszystko, co obywatel może zrobić sam, powinien zrobić sam.

Wszystko, co wymaga współdziałania lokalnej społeczności, powinno się odbywać w ramach lokalnej społeczności, bez ingerencji państwa. Dopiero to, co nie może być wykonane w powyższy sposób, powinno odbyć się przy wykorzystaniu zasobów i możliwości państwa. (Rzecz całościowo przedstawiłem w Wojnie, którą właśnie przegraliśmy i projekcie nowej Konstytucji)

Zamiast rynku kapitałowego opanowanego przez zewnętrznych spekulantów powinniśmy zorganizować powszechną własność obywatelską majątku narodowego. To wyeliminuje zewnętrzną spekulację i sztuczne bańki. Podwyżka cen produktów Orlenu jako części majątku narodowego oznaczać będzie wzrost zysków każdego z nas. A spadki cen na stacjach Orlenu zaowocują wzrostem naszych oszczędności. Nie potrzebujemy większej stabilności. I nie potrzebujemy żadnych kolejnych zewnętrznych kredytów. Uzależnionych od naszego posłuszeństwa wobec Wysokiej Niemieckiej Komisji.

W ten sam właścicielski sposób musimy zabezpieczyć naszą emerycką przyszłość i przyszłość naszych wnuków. Zamiast wystawiać się na światową spekulację naszymi środkami, powinniśmy je ulokować w realnej gospodarce narodowej. Sfinansować jej rozwój.

Sami kredytując i zabezpieczając wzrost własnej zamożności, wypracujemy środki niezbędne do naszego powszechnego uzbrojenia. To po pierwsze. Po drugie, obniżając koszt funkcjonowania w gospodarce, wygramy rywalizację globalną.

Wszyscy z zewnątrz będą chcieli u nas zamawiać produkcję, usługi i inwestować własny majątek rzeczywisty, a nie lewarowane spekulacyjne środki. Pozycja Polski na świecie, zwłaszcza w najbliższym trójmorskim otoczeniu, automatycznie wzrośnie. I w ten sposób staniemy się rzeczywistym liderem, mogącym pociągnąć pozostałe państwa. Brednie wygłaszane w TVP o naszych obecnych sukcesach, gdy pozycja Polski lokuje się pomiędzy Albanią i Bułgarią, przecież jej nie zapewnią.

Módlmy się zatem o przeżycie tych paru niekorzystnych lat i pracujmy nad naszą koncepcją. Bo dzień, w którym będziemy ją mogli przedstawić wszystkim Polakom jako ofertę wyborczą, może przyjść szybciej, niż nam się wydaje.

Jan Azja Kowalski

PS Gdy na początku lat 80. twierdziliśmy (LDP „Niepodległość”), że dni Związku Sowieckiego są już policzone, wielu stukało się w czoła J

Bogdan Rzońca: w tej chwili Europa pogrąża się w kryzysie, a Chiny budują energetykę w oparciu o węgiel

Europoseł PiS o proteście „Solidarności” przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w obronie kopalni Turów.

Piotr Duda miał niezwykle piękne i przekonujące przemówienie.

Bogdan Rzońca relacjonuje protest w obronie kopalni Turów, który odbył się w Luksemburgu. Było na nim przynajmniej dwa tysiące członków Solidarności. Zapewnia o wielkiej determinacji demonstrujących. Związkowcy rozdawali anglojęzyczne ulotki z petycją.

Ocenia, że decyzja TSUE nakazująca wstrzymanie wydobycia w kopalni nie ma nic wspólnego z wartościami europejskimi. Jak podkreśla polityk, głosy o niesprawiedliwości wypływającej z tego wyroku słychać nawet w Niemczech i Francji.

 Podkreśla, że sędzia nakazująca zamknięcie kopalni chciała pozbawić prądu ponad trzy miliony mieszkańców.

Zauważa, że jest duży problem w Unii Europejskiej z energią elektryczną.

Mamy do czynienia z kryzysem energetycznym, a Unia Europejska zajmuje się aborcją.

Zauważa, że nie wiadomo jak zastosować mechanizm warunkowości. Sądzi, iż wyegzekwowanie go trwałoby miesiącami.

W tej chwili Europa pogrąża się w kryzysie, a Chiny budują energetykę w oparciu o węgiel.

Zauważa, że Stanach Zjednoczonych i Państwie Środka węgiel jest niskoemisyjny, gdyż są tam już nowe technologie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.