Flaga Unii Europejskiej / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Coraz więcej ludzi buntuje się przeciwko przepychanej kolanem polityce klimatycznej UE. Trzeba być nienormalnym, żeby wprowadzać takie przepisy – mówi ekonomista.
Flaga Unii Europejskiej / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Eurodeputowana PiS komentuje przygotowaną przez KE dyrektywę NET ZERO Industry Act.
Izabela Kloc, posłanka PIS do europarlamentu , mówi o projekcie NET ZERO Industry Act:
Taka gospodarka centralnie planowana powoduje ze jedni mogą się lepiej rozwijać, jedne państwa będą miały większą sile przebicia, inne mniejsza jeśli chodzi o pozyskiwanie dotacji. Jeśli wyobrazimy sobie wielkie Niemcy i ich kapitał, jeżeli zostaje uruchomiony będzie to absolutnie niekonkurencyjne w skali europejskiej. Bogate Niemcy będą się bogacić dalej, a inne kraje zostaną w tyle. Jest to projekt, który pięknie brzmi ale może on zaburzyć gospodarkę europejską.
Europosłanka wspomniała również o procesie wychodzenia z produkcji węgla. W 2027 większość kopalń w Polsce może zostać zamknięta.
Ciężko pracujemy w Parlamencie Europejskim, zmierzamy ku temu by propozycje parlamentu nie były aż tak drastyczne jak chcą europejscy liberałowie.
Rosjanie nie wzięli pod uwagę determinacji Ukraińców. Pewnie teraz żałują, że najpierw nie rozwiązali „problemu polskiego”, w którym cele „operacji specjalnej” były znacznie łatwiejsze do osiągnięcia.
Jan Martini
Próba szybkiego podporządkowania Ukrainy się nie udała, a pod wpływem drastycznych relacji z wojny opinia publiczna wymusiła na politykach potępienie agresji i pomoc napadniętej Ukrainie. Nawet politycy ewidentnie uwikłani we współpracę z Rosją nie mogą otwarcie opowiedzieć się po stronie rosyjskiej. Rosjanie mieli złe rozeznanie nastrojów społecznych na wschodzie Ukrainy i nie wzięli pod uwagę determinacji Ukraińców w obronie własnego państwa. Prawdopodobnie rosyjscy stratedzy teraz żałują, że najpierw nie rozwiązali „problemu polskiego”, w którym cele „operacji specjalnej” były znacznie łatwiejsze do osiągnięcia.
Gdyby Polska została zaatakowana pierwsza – przed Ukrainą, to mógł się zrealizować następujący scenariusz:
Rosjanie organizują „katastrofę humanitarną” z udziałem uchodźców i incydent graniczny z ofiarami śmiertelnymi na granicy polsko-białoruskiej. Władze Federacji Rosyjskiej oświadczają, że już „dłużej nie mogą tolerować polskiej agresji” i są zmuszone „na siłę odpowiedzieć siłą”.
Polska dopiero zamówiła nowoczesne uzbrojenie, ale jeszcze go nie posiada. W przeciwieństwie do Ukrainy, w Polsce praktycznie nie ma przeszkolonych rezerwistów. Symboliczna obecność amerykańskich żołnierzy nie stanowi problemu.
Oddziały rosyjskie i białoruskie szybkim marszem z Białorusi i z Kaliningradu posuwają się w głąb kraju. NATO natychmiast zwołuje pilną naradę i wzywa intruzów do wycofania się, ale nie ma zgody, czy jest to już agresja. Na drugi dzień już nie ma wątpliwości, ale zastosowanie pkt. 5 wymaga zgody wszystkich państw. Wiadomo o obiekcjach niektórych członków sojuszu, dlatego postanowiono „dać szansę dyplomacji” i pilnie rozpoczęto przygotowania do rozmów. Przywódcy świata „stanowczo domagają się zaprzestania agresji i wycofania wojsk”.
W Polsce pechowo operatorzy sieci komórkowych właśnie przystąpili do rutynowej konserwacji urządzeń, a nadawanie TVP uległo zakłóceniu z powodu awarii przekaźnika (nadają tylko stacje prywatne).
Na trzeci dzień wojska agresora są już na przedpolach Warszawy, a na plebanii w Wyszkowie oczekuje „Rząd Ocalenia Narodowego” (ukonstytuowany dzień wcześniej) pod przewodnictwem „naszego człowieka w Warszawie”. W skład rządu „bezpartyjnych fachowców” wchodzą także politycy o znanych nazwiskach. Razem z pierwszą linią wojsk, do stolicy wkracza OSNAZ i wraz z dywersantami zaczyna wyłapywać osoby już wcześniej wytypowane do „neutralizacji”. Jeszcze podczas walk ulicznych nowy przywódca wygłasza w telewizji TVN orędzie do narodu (retransmitowane przez Polsat i TV w Realu) i informuje, że „państwo PiS przestało istnieć”. Wzywa także do zachowania spokoju i wspólnej z nowym rządem pracy na rzecz ratowania umiłowanej Ojczyzny.
Nowy premier zapowiada natychmiastowe przywrócenie praworządności i obiecuje polskim kobietom szybkie wprowadzenie praw reprodukcyjnych w pełnej postaci (projekt ustawy „o zdrowiu reprodukcyjnym” już został opracowany przez organizację pożytku społecznego „Dziewuchy komuchom” i czeka na procedowanie).
W siłach szybkiego reagowania NATO ogłoszono stan podwyższonej gotowości bojowej, ale w międzyczasie prezydent Putin deklaruje, że cele operacji specjalnej zostały wykonane i wojsko (choć nie całe) wraca na wschód. Następnego dnia, w zgodzie z wcześniejszymi zapowiedziami, grupa silnych ludzi pod kierunkiem posła Siemoniaka wyprowadza z banku prezesa Glapińskiego, by następnie udać się do Trybunału Konstytucyjnego ze spawaczem wyposażonym w palnik acetylenowy, w celu odspawania mgr Przyłębskiej. Równocześnie poseł Nitras organizuje sotnie pilnikowników do piłowania katolików, przywrócony zostaje do orzekania sędzia wolności – Juszczyszyn, sędziowie dublerzy zostają zwolnieni, a neo-KRS ulega rozwiązaniu.
W tym samym czasie na terenie całego kraju Lotne Brygady Opozycji, wraz z Obywatelami RP, Antifą i Ruchami Miejskimi wyłapują działaczy PiS. Dochodzi do samosądów. Ci, którzy uniknęli linczu, udają się na południe, by po przekroczeniu granic województwa podkarpackiego ukryć się tchórzliwie w krzakach. Aktywiści Ruchu Autonomii Śląska opanowują radiostację w Gliwicach i ogłaszają secesję Śląska spod jurysdykcji Warszawy.
Zagranica z zadowoleniem przyjmuje powrót demokracji w Polsce. Belgijski „Le Soir” pisze: „Świat odetchnął z ulgą. Skrajnie nacjonalistyczny rząd polski nie zagraża już pokojowi w Europie”.
Rzecznik sekretarza generalnego RE Thorbjoerna Jaglanda z uznaniem wita przemiany w Polsce: „Rada Europy wyraża zadowolenie z przywrócenia standardów demokratycznych w Polsce”. Komisja Europejska deklaruje zniesienie sankcji i wypłatę środków z KPO.
Rzecznik Kremla Pieskow ogłasza: „porządek panuje w Warszawie”.
To był całkiem realny scenariusz. Po opanowaniu Polski Ukraina nie miałaby żadnych szans się obronić. Tak więc decyzja o rozpoczęciu podboju Europy od agresji na Ukrainę była wielkim błędem Putina, który może go kosztować życie.
Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Niezrealizowany scenariusz” znajduje się na s. 9 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022.
Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Europoseł PiS na naszej antenie rozmawia o negocjacjach między rządem RP a Komisją Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Kiedy wreszcie otrzymamy te pieniądze? O tym w audycji.
Zbigniew Kuźmiuk stwierdza, że w sprawie KPO jest „bardzo ostrożnym optymistą”. Zastrzega, że problemem jest przede wszystkim negatywne nastawienie w Komisji Europejskiej.
Powiedzmy sobie uczciwie – jeśli w Unii nie zostanie zniesiona blokada polityczna, to nawet wysłanie przez nas wniosku o płatność nic nie da.
– twierdzi europoseł.
Europoseł komentuje również osłabienie Niemiec na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem winę za to ponosi ich błędna polityka zagraniczna.
Za kilka miesięcy będziemy mieć wiarygodny obraz kondycji gospodarczej Niemiec. Wiemy, że swoją konkurencyjność Niemcy zawdzięczali tylko tanim rosyjskim surowcom i taniej sile roboczej ze Wschodu.
Jakub Wiech, dziennikarz zajmujący się gospodarką i energetyką, opowiada o Yetim polskiej energetyki – polskiej elektrowni atomowej.
Rząd Polski ogłosił, że elektrownię atomową w Polsce będą budować dwie firmy: amerykańska i południowokoreańska. Ta nieco zadziwiająca decyzja ma jednak, wg Jakuba Wiecha, podłoże geopolityczne:
Mamy tu do czynienia z bardzo sensownym ujęciem tematu. Z jednej strony budujemy projekt jądrowy we współpracy z naszym najważniejszym sojusznikiem, z drugiej – z państwem azjatyckim o wielkim potencjale gospodarczym, które część tego potencjału chce ulokować w Polsce.
Jakub Wiech dodaje również, że w wyborze inwestora kluczowa jest nie tylko cena, ale i inne czynniki:
Różnice cenowe nie są tak istotne w energetyce jądrowej. Energetyka jądrowa to taki dział gospodarki, w którym z dostawcą wiążemy się właściwie na cały XXI wiek.
Dziennikarz ekonomiczny, współpracownik Warsaw Enterprise Institute omawia ryzyko odebrania Polsce pieniędzy z unijnego Funduszu Spójności i kondycję polskiej gospodarki w dobie kryzysu.
Wobec ryzyka odebrania Polsce nie tylko pieniędzy z KPO, ale również Funduszu Spójności część publicystów zaczyna się zastanawiać, czy Polsce w ogóle „opłaca się” być w Unii Europejskiej. Nasz gość, Sebastian Stodolak odrzuca zdecydowanie takie twierdzenia:
Całkowity bilans członkostwa Polski w Unii Europejskiej powinien obejmować wymianę handlową. Dołączając do Unii, dołączyliśmy do wspólnego, europejskiego rynku i to jest nasza największa korzyść. Uważam zatem, że bilans członkostwa w UE jest korzystny.
Ważnym tematem w nadchodzących wyborach będzie z pewnością inflacja. Rządzący nazwali ją „putinflacją”, ale zdaniem naszego eksperta przyczyna jest gdzie indziej:
Inflacja nie wynika z powodu inwazji Rosji na Ukrainę, ale z polityki Narodowego Banku Polskiego. NBP wypychał część zadłużenia poza budżet, miedzy innymi do BGK.
– krytykuje nasz gość
Sebastian Stodolak jest również nie podziela optymistycznych prognoz co do dalszego rozwoju polskiej gospodarki. Jego zdaniem potrzeba nam bardzo głębokich przemian:
Nasz system podatkowy jest całkowicie rozregulowany, zależy od kaprysów kolejnego ministra finansów. W tym stanie nie można mówić o wzroście gospodarczym.