Zachód traci wpływy, a rozpad Rosji to na razie marzenia / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 98/2022

Realia to bombardowane i równane z ziemią ukraińskie miasta i wykrwawiające się ukraińskie wojska, i Miedwiediew publikujący mapy z Ukrainą zredukowaną do bliżej nieokreślonego regionu kijowskiego.

Krzysztof Skowroński

Ławrow jeździ po świecie, odwiedzając państwa od Wietnamu do Etiopii i przekonując, że za wojnę i potencjalny głód odpowiedzialne są kraje zachodnie. Jednocześnie, po porozumieniu dotyczącym eksportu ukraińskiego zboża, Kreml w tej historii występuje jako wybawiciel. Wygląda na to, że rosyjska wersja najnowszej historii, wsparta pieniędzmi Pekinu, trafia do przekonania nie tylko liderów państw afrykańskich czy krajów Bliskiego Wschodu, ale też nielubiących Stanów Zjednoczonych przywódców Ameryki Łacińskiej.

Wydaje się, że na wojaże Ławrowa nie ma adekwatnej odpowiedzi Zachodu. Nie słychać o podróżach dyplomatów francuskich, amerykańskich czy angielskich, którzy by przekonywali świat i opowiadali prawdziwą historię tego, co dzieje się na Ukrainie i w świecie. Zachód traci wpływy.

Państwa europejskie wobec wojny na Ukrainie pozornie zachowują solidarność. Ale interesy poszczególnych stolic są różne.

Najważniejszy uczestnik europejskiej gry – Niemcy – drżą o swoją gospodarkę i stabilność energetyczną. I nadal nie rezygnują z budowy niemieckiej Europy, gwarantującej Berlinowi kontrolę nad kontynentem – czego najlepiej doświadcza Polska, ciągle nie dostając funduszy europejskich.

Wprawdzie politycy niemieccy deklarują swoją pomoc dla Kijowa i realnie ją dostarczają, ale jest to ruch konieczny, by zachować twarz, bo jednocześnie z Berlina przez Baku do Moskwy pojechał cichy emisariusz, były kanclerz Schroeder, w celu udobruchania Putina. Cele działania niemieckiego kanclerza z pewnością są inne niż polskie dążenia. Prezydent i rząd Polski każdego dnia udowadniają, że naprawdę chcemy zwycięstwa Ukrainy w tej brutalnej wojnie i neutralizacji imperium rosyjskiego.

W tym wydaniu „Kuriera” znajdą Państwo wywiad z przywódcą Czeczenów Achmedem Zakajewem, przeprowadzony przez Piotra Mateusza Bobołowicza w Pradze, w czasie Forum Wolnych Narodów Rosji (pierwsze było zorganizowane przez Fundację Solidarności Dziennikarskiej w maju tego roku w Warszawie).

W czasie spotkań liderów różnych narodów znajdujących się w Federacji Rosyjskiej tworzy się wizje rozpadu imperium i szans zniewolonych narodów na budowanie własnej państwowości. Na razie wygląda to na bardzo odległą perspektywę, ale pamiętajmy, że w historii zdarzały się różne rzeczy, o których nie śniło się filozofom – na przykład rozpad Imperium Osmańskiego i uwolnienie w jednej chwili narodów zniewolonych przez setki lat.

Rozpad Rosji to na razie marzenia. Realia to bombardowane i równane z ziemią ukraińskie miasta i wykrwawiające się ukraińskie wojska. Wprawdzie eksperci mówią o możliwej kontrofensywie, ale ona nie następuje, a były prezydent-figurant Miedwiediew publikuje mapy, na których Ukraina zostaje zredukowana do bliżej nieokreślonego regionu kijowskiego i Rosja niepodzielnie panuje na całym ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego. Sierpniowy numer „Kuriera WNET” zawiera rozważania Piotra Sutowicza dotyczące prognoz tej ponurej przyszłości, jaką szykuje Rosja Ukrainie, a także wiele innych artykułów w różny sposób nawiązujących do aktualnej sytuacji Europy i świata.

Od września rozpoczniemy publikację reportaży, wywiadów i zdjęć z największej podróży Radia Wnet.

Wielka Wyprawa Trójmorze będzie to dwumiesięczna podróż, która rozpocznie się 16 sierpnia w Lublinie, a później przez Wilno, Rygę, Helsinki, Sztokholm, Szczecin i Warszawę podąży do Bukaresztu, Konstancy i Stambułu, żeby przez Bałkany, Zagrzeb i Lubljanę powrócić do Polski. Będzie to opowieść o polityce, społeczeństwie, kulturze i historii regionu, który z punktu widzenia przyszłości i bezpieczeństwa Rzeczpospolitej i jej geopolitycznego położenia jest najważniejszy.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022

Hanna Shen o wizycie Nancy Pelosi na Tajwanie: jest to bardzo ważne. Nie będzie żadnej interwencji zbrojnej

Featured Video Play Icon

Chiny i Tajwan / Fot. Wikimedia Commons (Public Domain)

Ta wizyta jest przede wszystkim symboliczna. Tajwan potrzebuje gestów pokazujących, że Zachód przy nim stoi. Chiny muszą zostać ukarane za swoje działania popierające Rosję.

To spotkanie jest bardzo ważne dla Tajwanu, odbywa się w niezwykłych okolicznościach. Zagrożenie dla wyspy uświadomiło wielu politykom, że trzeba zacząć umacniać jej bezpieczeństwo.

To Trump, mimo że teraz krytykuje wizytę Pelosi, zaczął działania, które miały na celu wzmocnić pozycję Tajwanu. Teraz zaś mamy apogeum tej strategii. Od 25 lat nie było tam polityka tej rangi – mówi Hanna Shen.

Tajwańczycy przyzwyczaili się do gróźb chińskich, podchodzą do nich dosyć spokojnie. Jutro spikerka Izby Reprezentantów odbędzie spotkanie z prezydent Tajwanu, odwiedzi też parlament. Następnie delegacja ma się udać do Korei Południowej.

Pekin postrzega Tajwan jako część Komunistycznych Chin. Stany uważają, że są dwa państwa chińskie i to Tajwańczycy mają się opowiedzieć, w którą stronę chcą iść. Znacząca większość mieszkańców wyspy uważa swój kraj za osobne państwo. W młodszym pokoleniu wyniki poparcia tej koncepcji to 80-90 %. To co Chiny zrobiły z Hong Kongiem utwierdza ich tym, że to słuszna droga. Idea dołączenia do Chin kontynentalnych jest obecnie zupełnie niemożliwa.

Ta wizyta jest przede wszystkim symboliczna. Celem jest pokazanie Chinom, że Amerykanie stoją przy Tajwanie. Władze wyspy nie oczekują w tym momencie wiele więcej. To jest bardzo mocne wsparcie – ważniejsza może być jedynie wizyta wiceprezydent lub prezydenta Bidena – tłumaczy dziennikarka.

Chiny swoimi demonstracjami wojskowymi podnoszą temperaturę. Wczoraj Chińczycy ogłosili, że wpisują ponad 2000 produktów z Tajwanu na czarną listę. Ma to być kara dla tajwańskiego biznesu. Przeprowadzono też atak cybernetyczny, pewnie będzie dochodziło do jakichś prowokacji.

Zdaniem Hanny Shen to nie jest moment, kiedy Xi Jinping może sobie pozwolić na wojnę. Walczy z wieloma kryzysami naraz, a zaraz ma wybory w Partii Komunistycznej. Musi zabiegać o to, żeby je wygrać, ma opór wewnątrz Partii. Jednocześnie przykład Rosji pokazał mu, że takie wojny nie trwają 3-4 dni.

Bardzo istotne jest ciągłe poparcie Chin dla Rosji – obciążają NATO winą za wojnę. Współpraca gospodarcza ma, obok wsparcia dyplomatycznego, ogromne znaczenie. Jutro zaczynają się rosyjskie ćwiczenia wojskowe, a Chiny już wysłały tam swoje wojska.

To właśnie tym powinien teraz zainteresować się Zachód. Władze chińskie muszą usłyszeć, w jaki sposób zostaną ukarane za swoje działania. Jestem przekonana, że nie będzie żadnej intwerwencji zbrojnej w najblizszym czasie.

Cała rozmowa dostępna poniżej.

Czytaj też:

Studio Tajpej: Chiny zagroziły, że w razie podjudzania Tajwanu przez USA, nie zawahają się rozpocząć wojny

Amerykańskie służby zabiły prawą rękę bin Ladena

Po lewej Osama bin Laden, po prawej Ajman al-Zawahiri [fot. Wikimedia Commons]

We wtorek, 2 sierpnia 2022 r., prezydent USA Joe Biden ogłosił, że w przeprowadzonym przez oddziały Navy SEALs ataku zginął Ajman al-Zawahiri, jeden z przywódców Al-Kaidy.

„Sprawiedliwości stało się zadość” – skomentował amerykański przywódca.

Zamach został przeprowadzony w sobotę 30 lipca, w centrum Kabulu (Afganistan). Jak potwierdzają źródła z amerykańskiej administracji, przygotowanie operacji nadzorował osobiście – jako zwierzchnik sił zbrojnych – prezydent Biden. Na trop „emira Al-Kaidy” tajni agenci wpadli w kwietniu tego roku, gdy dostali informację, że mężczyzna zamieszkał w domu w śródmieściu Kabulu.

Położenie domu było dodatkową trudnością w planowaniu operacji, gdyż Bidenowi zależało, żeby w zamachu nie ucierpieli postronni cywile – w tym rodzina al-Zawahirego. Ostatecznie zdecydowano się na wystrzelenie pocisków AGM-114 „Hellfire” (ang. „ogień piekielny”) z drona.

Doktor Ajman al-Zawahiri urodził się 19 czerwca 1951 w Egipcie. W latach 60. związał się z Bractwem Muzułmańskim, najstarszą organizacją islamistyczną w tym kraju. W 1974 r. ukończył chirurgię na Uniwersytecie w Kairze. Z czasem stał się popularnym działaczem islamistycznym dzięki wystąpieniom w katarskiej telewizji Al-Dżazira. Razem z Osamą bin Ladenem zaplanował zamachy na WTC i Pentagon w 2001 r. Po śmierci bin Ladena został szefem Al-Kaidy.

Śmierć „emira Al-Kaidy” to kolejny poważny cios dla międzynarodowego dżihadu. W sierpniu 2020 r. Mossad zabił w Teheranie Abdullaha Ahmeda Abdullaha, najważniejszego stratega Al-Kaidy, a 3 lutego Siły Zbrojne USA zlikwidowały drugiego „kalifa” Państwa Islamskiego, Abu Ibrahima al-Kuracziego.

[ARP]

Źródła: PAP, Associated Press, Wikipedia

Przywódca Państwa Islamskiego schwytany w Turcji

Gen. Bogusław Samol: Rosjanie będą utrudniać, ale ostatecznie nie przerwą eksportu ukraińskiego zboża

Rosja będzie respektować porozumienie w sprawie zboża, bo Turcja jest gwarantem tej umowy. Rosjanie nienawidzą pułku Azow i nie odpuszczą zemsty. Ukraińcy powinni przystąpić do kontrofensywy.

Według gen. Samola Rosjanie nigdy nie odpuszczają zemsty – dla nich pułk Azow jest ważny nie tylko z powodów militarnych, ale też ideologicznych.

Na południu wojska rosyjskie nie rozbiły sił ukraińskich, nie odnoszą istotnych zwycięstw. W tej chwili Rosja nie ma przewagi operacyjnej w Donbasie. Rosjanie chcą wzmocnić front w okolicach Bachmutu, by zająć w całości obwód doniecki. W okolicy Chersonia będą starali się utrzymać zajęty teren i nie dopuścić do przejścia Dniepru przez Ukraińców. Rosjanie przygotowują plebiscyt w Chersoniu, by ludność zdecydowała, że chce być pod opieką państwa rosyjskiego.

Ukraińcy muszą rozpocząć kontrofensywę, by odbić zwłaszcza obwód chersoński i nie dopuścić do plebiscytu. To z pewnością nie będzie łatwe, ale muszą próbować i jak ofensywa się powiedzie, to może pójdą dalej – przewiduje gen. Bogusław Samola.

Poprawa sytuacji związanej z eksportem wynika z porozumienia Turcji, Rosji i Ukrainy. Zdaniem gościa Poranka Wnet pewnie Rosjanie będą utrudniać, ale ostatecznie nie przerwą transportu, bo Turcja jest gwarantem tego porozumienia. Rosja musi respektować porozumienia tureckie.

Czytaj także:

Niektórzy eksperci twierdzą, że tzw. umowa zbożowa nie spełnia kryteriów dokumentu prawa międzynarodowego – Artur Żak

Przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO znacząco wydłuży granice z Sojuszem. Trzeba zadać pytanie, w jakim stopniu Turcja będzie przeszkadzała tym państwom w dołączeniu do Paktu Północnoatlantyckiego.

Nasz rozmówca komentuje doniesienia o tym, że na Białorusi znajdują się głowice jądrowe.

Z pewnością nie są do dyspozycji dla władz białoruskich. Rosjanie by tego nie udostępniali. To jest podane do opinii publicznej, by szantażować Zachód. Ja uważam, że to jest w dużej mierze działanie propagandowe. Putin mówił ostatnio, że w wojnie nuklearnej nie ma zwycięzcy.

Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu.

Zdzisław Krasnodębski: Trzeba odejść od negocjacji i zrezygnować z KPO. Grając mocniej możemy zwyciężyć

Featured Video Play Icon

Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski uważa, że trzeba być pesymistą w sprawie działań Komisji Europejskiej. Część urzędników przekracza swoje kompetencje i ingeruje w naszą politykę wewnętrzną.

Zdzisław Krasnodębski odnosi się do zastoju w negocjacjach KPO z Komisją Europejską. Wydawało się, że ustawa przegłosowana niedawno przez Sejm zakończy spór z Komisją. Nagle okazuje się, że rzekomo nie jesteśmy w stanie prawidłowo wydawać środków europejskich. Mimo że dotychczas nie było z tym problemu. Z drugiej strony przewodnicząca von der Leyen zapewnia premiera Morawieckiego, że wypłata środków nie jest daleka od realizacji, ale podkreśla też, że nie jest prawnikiem.

„Jest kompletną bzdurą, antypolskim kłamstwem, że w Polsce łamane są prawa człowieka, że wyroki wydawane są pod naciskiem politycznym. Ten czarny obraz Polski został niestety wykreowany w naszym państwie. Na tym kłamstwie zbudowana jest po części polityka unijna” – uważa prof. Krasnodębski.

Komisja Europejska powinna być bezstronna i mieć świadomość własnych, ograniczonych kompetencji. Zdaniem naszego gościa trzeba być pesymistą w sprawie działań komisji. Prawdopodobnie jeśli spełnimy obecne wymagania, to i tak pojawią się następne, gdyż część urzędników europejskich przekracza swoje kompetencje i ingeruje w naszą politykę wewnętrzną. Za pieniędzmi z KPO idą nieporównywalnie większe kompetencje UE.

„Czas przeciąć te negocjacje i powiedzieć, że rezygnujemy z tych środków. Jeśli nie otrzymamy środków, to powinniśmy ogłosić, że transformacja nie będzie się odbywała tak szybko, jakby Komisja sobie życzyła. Przedtem nie mieliśmy środków z KPO, a Polska rozwijała się bardzo płynnie. Jeśli chodzi o oświadczenia to jesteśmy bardzo zdecydowani, a jak przychodzi do negocjacji to stajemy się ustępliwi” – mówi europoseł PiS.

Ryszard Terlecki – Na jesieni może zmienić się władza we Włoszech. Może to pomóc Polsce w uzyskaniu środków z KPO

Dyskutujemy także o kwestii regulacji gazowych. Według Krasnodębskiego mają one służyć głównie Niemcom, by pomóc im w trudne sytuacji energetycznej. Zapewne te porozumienia zostały już uzgodnione, a procedura pisemna to przelanie na papier porozumień politycznych.

„Przecież Niemcy znaleźli się w takim położeniu na skutek swoich błędnych decyzji. Jeśli nie będzie mniejszości blokującej, to nasz sprzeciw nie będzie miał żadnego znaczenia. Te porozumienia zostały już uzgodnione, a procedura pisemna to przelanie na papier porozumień politycznych” – twierdzi gość Poranka Wnet.

Gdy zgadzamy się na odchodzenie od zasady jednomyślności, to stajemy się osamotnieni w UE i przestajemy mieć wpływ na decyzje. Są pomysły, by zasadę jednomyślności znieść. Komisja kreatywnie obchodzi pewne procedury prawne, by nie głosować zgodnie z zasadą jednomyślności.

„Dla mnie zasada jednomyślności to czerwona linia, której nie możemy przekroczyć, nie wyobrażam sobie tego. Pytanie, jak zachowa się wtedy polski rząd. O tym musimy szczerze i uczciwie mówić naszym rodakom, bo wielu naszych wyborców z tego nie zdaje sprawy”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

Andrzej Duda na otwarciu wystawy „Warszawa – Mariupol”: jakże podobne zdjęcia, jakże tożsame bestialstwo

Wystawa „Warszawa – Mariupol” na placu Piłsudskiego jest drastyczna. Takie jednak były czasy Powstania Warszawskiego i taka jest wojna na Ukrainie. Prezydent złożył hołd poległym.

Prezydent Andrzej Duda wygłosił przemówienie podczas otwarcia wystawy fotograficznej „Warszawa – Mariupol. Miasta walki. Miasta ruin. Miasta nadziei”. Złożył hołd poległym w czasie Powstania warszawiakom. Podkreślił, że był to największy jednostkowo mord ludności cywilnej w trakcie całej II wojny światowej.

„Jakże podobne zdjęcia, jakże tożsame bestialstwo tych, którzy zabijają i niszczą” – mówił prezydent.

Wystawa ma na celu pokazanie podobieństw między tragedią Polaków w czasie II wojny światowej oraz obecnych Ukraińców. Andrzej Duda wskazuje, że zdjęcia są drastyczne, ale takie właśnie były wydarzenia Powstania Warszawskiego oraz obecnej wojny.

„Niemcy bezwzględnie mordowali polską ludność cywilną. Podobnie bezwględna jest agresja rosyjska na Ukrainę” – zauważa głowa państwa.

Prezydent mówił o konieczności pociągnięcia do odpowiedzialności zbrodniarzy rosyjskich:

„Muszą zostać za te zbrodnie ukarani, to jest dzisiaj obowiązek cywilizowanego świata”.

Andrzej Duda apelował o działanie trybunałów i prokurator, by winowajcy ponieśli konsekwencje swoich działań.  Apelował do wszystkich, by zobaczyli wystawę na placu Piłsudskiego.

 

Małgorzata Gosiewska: wystawa „Warszawa – Mariupol” ma dać nadzieję, poruszyć serca oraz sumienia

Małgorzata Gosiewska / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Ta wystawa ma wstrząsnąć sumieniem świata, pokazać podobieństwa obecnej wojny z dramatem powstańców warszawskich i ludności cywilnej – mówi wicemarszałek Sejmu.

Na stołecznym placu Piłsudskiego otwarto wystawę pod tytułem „Warszawa – Mariupol”. Inicjatorką jest pani wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, która osobiście pojawiła się na inauguracji.

„Wystawa jest wstrząsająca, ale ona z założenia taka miała być. Ona musi wstrząsnąc ludźmi, poruszyć serca, poruszyć sumienia” – tłumaczy wicemarszałek Gosiewska.

Inicjatywa ma wstrząsnąć Europą i światem, bo zdaniem rozmówczyni, Polacy już znacząco pomagają Ukrainie. Wynika to z naszych doświadczeń historycznych, co podkreślają zdjęcia Powstania Warszawskiego i zniszczonego miasta. Znajdujące się obok nich obrazy z wojny na Ukrainie mają pokazać podobieństwa między tymi zdarzeniami.

„Ta wystawa ma dać nadzieję. Tak jak Warszawa, mimo zniszczeń, jest teraz wolna i odbudowana, tak uwolnią się i odbudują miasta ukraińskie” – komentuje inicjatorka przedsięwzięcia.

Jeśli nie wyciągniemy wniosków z przeszłości, to będziemy się mierzyć z kolejnymi wojnami, takimi jak ta na Ukrainie. Zdaniem rozmówczyni Pawła Bobołowicza, z agresorem nie należy pertraktować.

Wystawa składa się z 16 par zdjęć: Warszawy z 1944 roku i Mariupola z 2022. Zbieżności są porażające. Widzimy porównanie dwóch totalitaryzmów, które w wielu elementach są podobne. Według autorów dzięki otrzymaniu od powstańców ducha patriotyzmu, teraz tak silnie pomagamy Ukrainie.

„Krew przelana przez powstańców jest w naszych genach. Ukraina nie może być sama, oni walczą w naszym imieniu” – apeluje polska polityk.

Rosjanie chcą zniszczyć ludność cywilną, kulturę i naród tak jak Niemcy w trakcie II wojny światowej. W podsumowaniu rozmowy znalazła się konstatacja, że świat jest w dużym stopniu obojętny na cierpienie naszych sąsiadów ze Wschodu.

Wystawę można oglądać na Placu Piłsudskiego w Warszawie.

Zapraszamy do wysłuchania całego wywiadu!

Czytaj też:

Adam Borowski: bohaterowie Powstania Warszawskiego uczą nas, że za wolność trzeba umieć oddać życie

Wolni – niewolni. „Za każdą z 40 mln ofiar stoi osobista tragedia”

Historię 14-latki, która trafiła w ręce handlarzy ludźmi, a także świadectwa kleryków z RŚA – o tym usłyszeli wierni w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu na inaugurację kampanii „Wolni – niewolni”.

Kiedy trafiła w ręce handlarzy ludźmi, była małą dziewczynkę. Pochodziła ze wsi. Rodzice oddali ją osobom, które obiecywały lepszą szkołę i wykształcenie. Zostali okłamani. Ich córka była sama w dużym mieście i została zmuszona do prostytucji.

„Gdy zaszła w ciąże z jednym z pierwszych klientów, została zmuszona do aborcji. Gdy zaszła w ciąże ponownie, wiedząc, co wydarzy się dalej, wyskoczyła z okna z pierwszego piętra” – mówił Radosław Malinowski z Fundacji HAART.

Czytaj także:

Monika Grzelak: 20 proc. przypadków współczesnego niewolnictwa to wykorzystywanie seksualne

Tę historię usłyszeli wierni diecezji kaliskiej w trakcie inauguracji kampanii „Wolni – niewolni” w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Dziewczynka przeżyła, choć była mocno poobijana. Trafiła do ośrodka dla osób skrzywdzonych.

„Przy rejestracji okazało się, że ma 14 lat. Takim osobom chcemy pomóc. Oferujemy im wsparcie medyczne, prawne i pracę z psychologiem. A później dalszą edukację czy dokształcenie się w zawodzie” – wskazał Radosław Malinowski.

W Kenii pod jego opieką działa jedyne schronisko dla ofiar handlu ludźmi w całym kraju. Skrzywdzeni spędzają w nim nawet do dwóch lat, zanim są w stanie rozpocząć samodzielne życie. Ośrodek Fundacji HAART to szansa, by mogli zacząć od nowa.

Fundacja HAART, diecezja kaliska i Pomoc Kościołowi w Potrzebie zbierają środki na wsparcie ofiar. Zbiórka na schronisko to główny cel tegorocznej kampanii „Wolni – niewolni”. Pomoc została podzielona na kilka pakietów, a środki są wpłacane na konkretny cel. To m.in. pobyt i wyżywienie (550 zł) czy podstawowa opieka medyczna (750 zł) dla ofiar. Wpłaty można kierować na Fundusz Misyjny Diecezji Kaliskiej: 90 1020 2212 0000 5702 0437 5291.

O tym, jak dużym problemem jest w Afryce handel ludźmi, mówili klerycy z Republiki Środkowoafrykańskiej, którzy studiują w Polsce. „Każda wojna przyciąga handlarzy ludźmi. Wykorzystują oni sytuację uchodźców. Rekrutują ich do przymusowej pracy, wyzysku seksualnego czy nawet na potrzeby handlu organami” – wyjaśnił Bekilam Ozyrys Marvin. Dodał, że to wszystko dzieje się wyłącznie dla zysku i pieniędzy.

„Chcemy Was prosić o wsparcie, o pomoc dla ofiar, którym odebrano wolność i godność” – podsumował.

W kampanii „Wolni – niewolni” Fundację HAART i diecezję kaliską wspiera Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, od lat silnie obecne ze swoimi działaniami w Afryce.

Tomasz Zawal, dyrektor regionalnego biura PKWP w Poznaniu, zauważył, że dużym sukcesem zakończyła się wcześniejsza akcja podejmowana razem z ks. bp. Damianem Brylem, gdy wierni z diecezji zebrali łącznie 75 tys. zł na maszyny do szycia dla młodych mam z RŚA. Posłużą im one jako narzędzie pracy i pomogą w utrzymaniu całych rodzin. „Po tamtym dobrym doświadczeniu poprosiliśmy księdza biskupa o zaangażowanie się w kolejny projekt” – dodał Tomasz Zawal.

Kampania „Wolni – niewolni” potrwa do 18 października (Europejski Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi), a jej finał będzie miał miejsce dwa dni wcześniej w Katedrze Kaliskiej.

Przez najbliższe miesiące w poszczególnych parafiach będzie można wysłuchać świadectw z Afryki, które ukazują prawdziwe oblicze handlu ludźmi. Rocznie w ten sposób skrzywdzonych zostaje nawet do 40 milionów osób. „Za każdą liczbą stoją ludzkie historie i tragedie osób, które zostały sprzedane i wykorzystane” – przypomniał Radosław Malinowski z Fundacji HAART. Spotkaniom w parafiach towarzyszy kiermasz rękodzieła afrykańskiego.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Cerveza, cerveja, czyli latynoskie melodie o piwie

cerveza; orse; flickr.com; CC BY-SA 2.0

Muzyka latynoska dotyka różnych tematów. Również i takich, z pozoru błahych, jak piwo i jego spożywanie. A po co Latynosi piją piwo? O tym w Repúbica Latina.

Piwo niejedno ma zastosowanie.

Wodnisty złoty napój znakomicie gasi pragnienie pod gorącym latynoamerykańskim słońcem. Ale piwo potrafi również ukoić skołatane nieszczęśliwą miłością serce. A także wzbudzić w nas radosny, imprezowy nastrój.

Wiedzą o tym jego smakosze pod każdą szerokością geograficzną. Również w Ameryce Łacińskiej. Co więcej, nie tylko wiedzą, ale i dają wyraz uwielbieniu złocistego trunku w licznych utworach muzycznych. W rozmaitej stylistyce. Od Meksyku po Chile.

Część z tych utworów razem z naszym gościem, Markiem Świrkowiczem, zaprezentujemy dzisiejszego wieczoru. Jak zwykle o godz. 22H00!

Jednocześnie przestrzegamy: toma con moderación y si tomas, no manejés!

 

Złośliwość zakazana! Nareszcie! Utopię zastąpił totalitaryzm / Henryk Krzyżanowski, „Kurier WNET” nr 97/2022

Fot. Sputnik1, CC A-S 3.0, Wikimedia.com

Gdyby komuchom przyszło do głowy skazywać za złośliwe względem władzy wypowiedzi, to wszyscy w komplecie poszlibyśmy siedzieć. Ale wtedy nikt nie słyszał o mowie nienawiści, zadekretowanej przez UAM.

Henryk Krzyżanowski

Postępowcy gorsi od komuchów

Za komuny i my, i czerwoni traktowaliśmy wolność słowa z całą powagą. O „nas” nie muszę mówić – poświęcaliśmy dla niej swój czas, pieniądze a jak źle poszło, to i wolność. Ale komuchy, paradoksalnie, też były teoretycznie za wolnością słowa. Ich posłuszni sędziowie nie skazywali nas za treść bibuły (no może poza samym stanem wojennym), a za jej bezdebitowość – rozpowszechnianie bez pieczątki z urzędu cenzury. Treść ocenie sądu nie podlegała.

Dzisiejsi postępowcy wolność słowa zwalczają całkiem jawnie przy pomocy słów-wytrychów z arsenału politycznej poprawności. Kluczowym pojęciem jest oczywiście ta okropna MOWA NIENAWIŚCI, brrr…

W 1968 zaczęło się, co prawda, od „zakazuje się zakazywać”, ale jakoś tak szybko zastąpiono to utopijne, więc niepraktyczne hasło bardziej użytecznym „zakazuje się nienawidzić”. Utopię zastąpił totalitaryzm w najczystszej postaci.

Najświeższy przypadek z naszego podwórka opisał w świetnym tekście na witrynie SDP red. Sławomir Jastrzębowski, pastwiąc się nad wyrokiem skazującym (na razie w pierwszej instancji) prof. Tadeusza Żuchowskiego z UAM za rzekome zniesławienie prof. Ingi Iwasiów.

Owa progresywna dama na wiecu w Szczecinie użyła słów „j…..ć” i „wy…..ć”, co konserwatywny historyk sztuki z Poznania określił jako „zachowanie, które uwłacza etosowi profesora”. W ocenie sędzi ta krytyka była „nacechowana złośliwością i miała na celu obrażenie” powódki.

Złośliwość zakazana! Nareszcie! To przypomnę, że Stanisław Barańczak (kolega z tego samego rocznika filologii) bywał bardzo złośliwy w ocenie pisarzy, nawet tych znanych. Jednak nikomu z tak potraktowanych nie przyszło do głowy, żeby się z nim sądzić. A postępowej p. Iwasiów, owszem, jak najbardziej! O tempora!

W latach osiemdziesiątych, do zmiany solidarnościowej ustawy o uczelniach, byłem członkiem senatu UAM jako jeden z wybranych w wolnych wyborach przedstawicieli tzw. młodszych pracowników. Mieliśmy wtedy wspólny front z reprezentacją studentów. No, gdyby komuchom przyszło do głowy skazywać za złośliwe względem władzy wypowiedzi, to wszyscy w komplecie poszlibyśmy siedzieć. Ale wtedy nikt nie słyszał o mowie nienawiści, którą, jak czytam, mój uniwersytet umieścił ostatnio w swoim oficjalnym dokumencie.

Felieton Henryka Krzyżanowskiego pt. „Postępowcy gorsi od komuchów” znajduje się na s. 12 lipcowego „Kuriera WNET” nr 97/2022.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Felieton Henryka Krzyżanowskiego pt. „Postępowcy gorsi od komuchów” na s. 12 lipcowego „Kuriera WNET” nr 97/2022