Na francuskie ulice wychodzą setki tysięcy osób – sytuację komentuje Kacper Kita

Fot. Jeanne Menjoulet, CC-BY 2.0, Flickr.com

Jakie działania podejmie francuski rząd i jaka będzie przyszłość ustawy emerytalnej? Wyraźna większość społeczeństwa jest przeciwna tej reformie.

Tysiące osób we Francji wyszło na ulice na znak protestu wobec uchwalonego prawa, którego celem jest podwyższenie wieku emerytalny z 62 do 64 lat.

Mamy protesty, nauczyciele nie przychodzą do pracy, pojawia się coraz więcej demonstracji ulicznych. Prezydent nie zgodzi się na referendum ustawy wieku emerytalnego, a strajki coraz bardziej utrudniają życie codzienne we Francji.

O tym co dzieje się we Francji mówi Kacper Kita.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Stefanik: spór wokół francuskiej reformy emerytalnej stał się w istocie sporem o demokrację

Stefanik: spór wokół francuskiej reformy emerytalnej stał się w istocie sporem o demokrację

Strajk żółtych kamizelek, Paryż / Fot. Pascal Maga / CC 2.0

Widzimy kolejną odsłonę kryzysu, który trwa nieprzerwanie od 10 lat – mówi korespondent polskich mediów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dwa wnioski o wotum nieufności odrzucone przez francuski parlament. Élisabeth Borne pozostaje na czele rządu

 

Dwa wnioski o wotum nieufności odrzucone przez francuski parlament. Élisabeth Borne pozostaje na czele rządu

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

 Niższa izba francuskiego parlamentu odrzuciła dwa wnioski o wotum nieufności dla rządu Élisabeth Borne.

  Pierwszy procedowany wniosek o wotum nieufności był autorstwa grupy parlamentarzystów niezależnych LIOT.
Ów wniosek uzyskał w glosowaniu 278 głosów. Zabrakło 9 głosów do wymaganej większości, aby wniosek o wotom nieufności dla rządu został przyjęty. Drugi wniosek o wotum nieufności dla rządu Élisabeth Borne autorstwa ugrupowania zjednoczenie narodowe (RN) uzyskał 94 glosy.

Warto odnotować przy okazji tego glosowania utratę kontroli leaderów partii republikanie nad parlamentarzystami tego ugrupowania. Liczba uzyskanych głosów przez wniosek o wotum nieufności dla rządu Élisabeth Borne autorstwa grupy posłów niezależnych LIOT jednoznacznie pokazuje, iż kilkudziesięciu parlamentarzystów klubu parlamentarnego partii republikanie zagłosowało za tym wnioskiem wbrew zapowiedziom leaderów partii republikanie, którzy kilkukrotnie podkreślali, iż ich klub parlamentarny nie zagłosuje za żadnym wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Élisabeth Borne.

Zbigniew Stefanik: Rozpoczęły się spontaniczne demonstracje we wszystkich miastach francuskich

Upadek wniosków o wotum nieufności dla rządu Élisabeth Borne oznacza nie tylko, ze sama Pani Premier pozostanie na swoim stanowisku, ale również, iż reforma emerytalna została przyjęta przez parlament. Takie są zasady artykułu francuskiej konstytucji 49.3.
Ugrupowania opozycyjne wobec rządzących nad Sekwaną zapowiadają przesłanie ustawy o reformie emerytalnej do francuskiego trybunału konstytucyjnego. Ów trybunał będzie miał miesiąc, aby zbadać  reformy emerytalnej w kształcie przyjętym przez parlament z francuską konstytucją. Można założyć biorąc pod uwagę drogę formalna, jaka ta reforma musi jeszcze przejście, ze jej wejście w życie nad Sekwaną nastąpi jesienią tego roku: najprawdopodobniej we wrześniu.
O godzinie 21 dzisiaj odbędzie się spotkanie premier Élisabeth Borne z przedstawicielami jej obozu politycznego, w tym z przewodniczącą niższej izby francuskiego parlamentu. Oficjalny powód, to spotkanie w celach roboczych związanych z kolejnymi ustawami, które będą procedowane w parlamencie w najbliższych godzinach. Nieoficjalnie jednak wiarygodnie można się dowiedzieć, iż rzeczone spotkanie jest wstępem do zmiany szefa francuskiego rządu, jak również wstępem do zmian na stanowiskach kilku ministrów. Nieoficjalnie, ale wiarygodnie: zmiana na stanowisku premiera powinna nastąpić na początku kwietnia tego roku.

Kto zastąpi Élisabeth Borne: nieoficjalnie, ale wiarygodnie wszystko na to wskazuje, ze nowym premierem zostanie obecny minister finansów Bruno Le Maire. Nieoficjalnie, ale wiarygodnie: rządzący rozpoczęli poszukiwania potencjalnych sojuszników w parlamencie dla zbudowania większości parlamentarnej, bez której nie uda się uzyskać wotum zaufania dla nowego rządu. Jeśli owej większości nie uda się zbudować, to wówczas rządzący zrezygnują ze zmiany na stanowisku premiera i powołania nowego rządu. W takiej sytuacji rozważane przez rządzących są przyspieszone wybory parlamentarnej ze zmienioną ordynacją wyborczą z jednomandatowej na ordynację mieszaną, co jest jednym z postulatów części przeciwników reformy emerytalnej nad Sekwaną.

Przed dzisiejszym posiedzeniem niższej izby francuskiego parlamentu telewizja BFM Télé opublikowała sondaż autorstwa pracowni Elabe. Z badania opinii społecznej wynikało, iż 68 procent respondentów tego sondażu chce przyjęcia przez parlament wotum nieufności dla rządu Élisabeth Borne.
Po odrzuceniu wniosków o wotum nieufności dla rządu rozpoczęła się w Paryżu spontaniczna demonstracja na placu Vauban. Doszło do zamieszek, podpaleń śmietników oraz starć z policją. Dzisiaj trwały spontaniczne manifestacje we wszystkich większych francuskich miastach, jak również blokady obwodnic dużych miast, autostrad i innych szlaków komunikacyjnych. Trwa również strajk pracowników francuskich oczyszczalni śmieci. Generuje to potężne sterty śmieci we francuskich miastach. Strajkują również pracownicy francuskiej rafinerii, co doprowadziło już w kilku departamentach do braku paliw na stacjach benzynowych.

Związki zawodowe wezwały do kolejnych demonstracji, oraz strajków w całej Francji na dzień 23 marca tego roku.

W całej historii V Republiki Francuskiej parlament przyjął tylko jeden wniosek o wotum nieufności dla rządu. Miało to miejsce w 1962r . Wówczas odwołany przez parlament na podstawie wniosku o wotum nieufności został rząd premiera (późniejszego prezydenta) Georges’a Pompidou, co doprowadziło do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych nad Sekwaną. W wyniku tych wyborów jednak Georges Pompidou powrócił na stanowisko premiera, ponieważ jego obóz polityczny rzeczone wybory parlamentarne wygrał.

Zbigniew Stefanik

Zachęcamy do zapoznania się z innymi artykułami!

Raport z Kijowa 20.03.2023: Front zbliża się do Kramatorska. Konstantynówka jest już w zasięgu artylerii lufowej

Stefanik: związkowcom nie udało się zablokować całej Francji w proteście przeciwko reformie emerytalnej

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

Po wprowadzeniu reformy nad Sekwaną prawdopodobnie dojdzie do niezorganizowanych, spontanicznych i bardziej radykalnych protestów – prognozuje korespondent polskich mediów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Stefanik: protesty Francuzów przeciwko reformie emerytalnej są ponadpokoleniowe i ponadpartyjne

Kronika Paryska Piotra Witta: jak Emmanuel Macron nie chce „zmiażdżyć” Rosji

Fot. Jacky Delville (CC A-S 4.0, Wikipedia)

W dzisiejszym odcinku Kroniki Paryskiej, Piotr Witt przedstawia stanowisko władz francuskich wobec dozbrajania armii ukraińskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Afrykańskie tournee Macrona. Stefanik: Francja potrzebuje nowej strategii na Czarnym Lądzie

Kronika Paryska Piotra Witta: Jak wygląda opieka zdrowotna we Francji?

Featured Video Play Icon

Fot. Léonard Cotte

W dzisiejszym odcinku Kroniki Paryskiej Piotr Witt przedstawia stan francuskiej opieki zdrowotnej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Królowa Merengue – trzy po trzy / tres por tres – 09.02.2023

 

 

Święty Mikołaj nie będzie musiał zmieniać płci ani zostawać gejem / Piotr Witt, „Kurier WNET” nr 103/2023

Dwudziesty wiek przyzwyczaił nas do wielkich i z gruntu fałszywych ideologii; pokazał, że przy użyciu nowoczesnych metod technicznych i policyjnych można narzucić narodom każde szaleństwo.

Piotr Witt

Święty Mikołaj LGBT?

– Tatusiu, czy Święty Mikołaj istnieje? – zapytała moja sześcioletnia córka. – No, bo w przedszkolu różnie o tym mówią.

Nie wolno dzieci okłamywać, ale też nie ma potrzeby brutalnie odzierać je ze złudzeń. – W każdym razie – odpowiedziałem – my wolimy, żeby istniał.

Nie powiedziała nic, popatrzyła na mnie ze zrozumieniem, i tak już między nami zostało.

Było to ponad trzydzieści lat temu. Od tego czasu problem znacznie się skomplikował. Tylko w departamentach zależnych niegdyś od Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego – w Alzacji i Lotaryngii – przetrwał Santa Claus. Także na Riwierze, w dawnym włoskim hrabstwie Nizzy wspomina się o Świętym. W republice laickiej prezentów nie przynosi na Boże Narodzenie święty, lecz Papa Noel na Noel. Tradycyjnie niewielkie prezenty – akurat takie, żeby zmieściły się w trzewikach wystawionych nocą na korytarz.

„Nie zapomnij o moim trzewiczku” śpiewa w nieśmiertelnym szlagierze Tino Rossi, upominając Ojczulka Noel. Ale dziś nawet i ten ojczulek budzi wielkie zgorszenie, gdyż jest mężczyzną brodatym i wąsatym. W dobie walki o zrównanie płci i dumę z peryferyjnych orientacji seksualnych na drugorzędne oznaki płciowe nie ma miejsca.

W tym roku wyszło nawet zalecenie, aby magazyny handlujące dewocjonaliami nie eksponowały w szopce Matki Boskiej; przed merostwem Paryża pokazano model takiej szopki roku 2022 do naśladowania. Szopka przecież nie dość, że eksponuje kobietę i matkę, zamiast, jak zalecane, „osoby z macicą”, to jeszcze propaguje rodzinę (szczyt nieprzyzwoitości!) złożoną z ojca, matki i dziecka, podczas gdy zaleca się dwóch tatusiów lub dwie matki, lub rodzinę jednorodzicową.

Staroświecki podział ludności na mężczyzn i kobiety jest zwalczany we Francji z całą surowością. Przed trzema dniami obiegła Paryż wiadomość o wyrzuceniu z pracy w Instytucie Nauk Politycznych – (zwanym Sciences Po) nauczycielki tańców salonowych. Pani Valerie P. pracowała w Sciences Po od dziesięciu lat. Ostatnio dostrzeżono jej poważny błąd zawodowy. Nauczycielka przeciwstawiła się prowadzeniu tańców przez osoby tej samej płci. Została zmuszona do opuszczenia stanowiska, ponieważ uparcie śmiała mówić o „kobietach” i „mężczyznach”. Powiadomiony o tych wykroczeniach rektorat uczelni nawiązał kontakt z nauczycielką i zaproponował polubownie, aby zmieniła semantykę i zastąpiła obraźliwe terminy ‘mężczyzna – kobieta’ przez neutralne i zalecane powszechnie do użytku ‘leader – follower’.

Nauczycielka wybrała dymisję. Tłumaczyła, że we wszystkich znanych podręcznikach tańców występują zalecenia – mężczyzna prowadzący, kobieta, która podąża za mężczyzną itp. i że ona nie może w sposób zrozumiały objaśnić uczniom kroków tańca bez uciekania się do powszechnie przyjętej terminologii.

Opisany incydent nasuwa liczne refleksje. Ktoś może zapytać – w jakim celu poważna uczelnia, jaką jest Sciences Po, kształcąca przyszłych dyplomatów i polityków, uczy tańców salonowych. Osobom publicznym zajmującym eksponowane stanowiska umiejętność pięknego, a przynajmniej harmonijnego gestu jest potrzebna; płynne i harmonijne ruchy stanowią część ich publicznego wizerunku. Wiedzieli o tym dobrze mężowie stanu świadomi swojej roli. Biskup Załuski wysłał swoich bratanków – twórców Biblioteki Narodowej na naukę do Paryża, ze szczególnym naciskiem na naukę tańca. Przyszli biskupi – uważał – powinni z wdziękiem poruszać się przy ołtarzu. Napoleon uczył się swoich cesarskich gestów od wielkiego aktora – Talmy. Widocznie tradycja przetrwała w paryskim Instytucie Nauk Politycznych, choć od piętnastu lat szkoła przestała być tak poważną instytucją, jak na to wskazywałaby jej nazwa, i nie jest już zaliczana do Wielkich Szkół.

Ale jest i sprawa poważniejsza: niejasne powody tej zaciekłości, tego zacietrzewienia w tropieniu wszelkich przejawów męskości i kobiecości w społeczeństwie. W tej akcji nie ma nic spontanicznego. Rozmaite ugrupowania feministyczne i homoseksualne LGBTA są subsydiowane bezpośrednio lub pośrednio z budżetów państwowych, a ich manifestacje otoczone opieką i obdarzone poparciem władz i czynników oficjalnych.

Proces rozwija się od wielu dziesiątków lat. Około 2000 roku wpadł mi w ręce numer amerykańskiego tygodnika z pytaniem wielka czcionką na okładce: „A jeżeli Bóg jest kobietą?”.

Podejrzewałem niegdyś, ze w propagandzie homoseksualizmu chodzi o naturalny odruch ludzkości, o przejaw instynktu samozachowawczego wyzwolony pod wpływem przeludnienia naszej planety. Miałem powody, aby tak myśleć.

W latach 1970. redagowałem dział sztuki dawnej w czasopiśmie „Sztuka”. Wprowadziłem tam między innymi stałą rubrykę „Antykwariat”, w której publikowałem artykuły maniaków, wychodząc z założenia, iż osoby ogarnięte pasją potrafią mówić i pisać o przedmiocie swoich zainteresowań lepiej, a w każdym razie ciekawiej od innych. Pewnego dnia mój przyjaciel Aleksander Wołowski przedstawił mi studenta antropologii, który, jak powiadał, odznacza się wyjątkowymi zdolnościami i pasjonuje mało znaną kulturą Moche.

Student nazywał się Mariusz Ziółkowski, a kultura Moche odkryta w 1898 roku w Peru pozostawiła zabytki materialne, m.in. ceramikę, o treściach erotycznych zdumiewająco śmiałych. „Występują tam nagie ciała oddane w wielu pozach, z których część jest tak nieprzyzwoita, że powinny być wyłączone z publicznych pokazów”. Hiram Bingham, autor tych słów (1911), pionier archeologii peruwiańskiej, miał na myśli przedstawienia erotyczne rozmaitych niekonwencjonalnych stosunków. Zdaniem niektórych archeologów kapłani Moche w obawie przed przeludnieniem niewielkiego terytorium między nieprzebytym oceanem i nieprzebytymi Kordylierami nauczali swoich wiernych póz, które nie prowadzą do zapłodnienia.

W rezultacie w „Sztuce” ukazał się artykuł ilustrowany najbardziej nieprzyzwoitymi obrazkami, jakie zamieszczono kiedykolwiek w PRL-u. Kilka lat temu spotkałem autora w Polskiej Akademii Nauk – profesor Mariusz Ziółkowski był już wówczas kierownikiem stacji badawczej PAN w Peru. Artykuł w „Sztuce” był jego pierwszą publikacją.

Czyżby ludzkość – zadawałem sobie pytanie– została wielką krainą Moche i zmuszona była do drastycznego ograniczenia urodzin?

Najlepiej z groźnej sytuacji zdają sobie sprawę ci, co mają ułatwiony dostęp do statystyk i analiz – centralne organizmy międzynarodowe:– ONZ, Światowa Organizacja Zdrowia oraz ich sponsorzy zbierający się regularnie w Davos i w hotelu Bilderberg. Z pewnością proponowana przez nich kuracja jest szokująca i bolesna, godzi w najbardziej intymne sentymenty, wierzenia i przekonania, lecz może jest nieunikniona, jeżeli życie na ziemi ma przetrwać.

Dwudziesty wiek przyzwyczaił nas do wielkich i z gruntu fałszywych ideologii; pokazał, że przy użyciu nowoczesnych metod technicznych i policyjnych można narzucić narodom każde szaleństwo. Od biedy można zrozumieć, że kilkadziesiąt milionów mużyków ciemnych i nieznających świata poza swoją wioską uwierzyło, że są lepsi i bardziej powołani do rządów państwem od wykształconej elity; trudniej pojąć za to, aby naród oświecony i kulturalny uwierzył, że stanowi rasę wybraną przez naturę do rządzenia gorszymi rasami Słowian i aprobował zbrodnię, aby to szaleństwo wprowadzić w życie.

Od tego czasu techniki manipulowania masami znacznie się udoskonaliły. Narzucenie ogółowi szaleństwa nazywanego dzisiaj ogólnie wokeizmem nie przedstawia zasadniczych trudności właścicielom narzędzi informatycznych. Dla niektórych polityków pokusa jest wielka. Po skłóceniu narodu, rozbiciu rodziny zniszczenie tożsamości jednostki – cóż to za ułatwienie w sterowaniu sproszkowanym społeczeństwem – zbiorem otumanionych jednostek!

Wokeizm to ideologia powszechnej winy. Jedni mają być winni, ponieważ są biali, czym obrażają czarnych, inni, że są szczupli, raniąc tym otyłych, a wszyscy, że są kobietami lub mężczyznami, stanowiąc bolesne wyzwanie dla tych, co nie są ani jednym, ani drugim.

Przewodzi tej ideologii przedsiębiorstwo Disneya. W jego parkach atrakcji zastąpiono zdanie „panie i panowie, chłopcy i dziewczęta” wyrażeniem „marzyciele w każdym wieku”.

Co zatem ze Świętym Mikołajem? Według ostatnich doniesień staruszek, jak się zdaje, nie będzie musiał zmieniać płci ani zostawać gejem. Lekarstwo przychodzi stamtąd, skąd wcześniej przyszła choroba. Wystąpienie Disneya przeciwko nauczaniu w szkołach Florydy, osądzonemu jako anty-LGBT, było kroplą, która przebrała czarę. Wściekły gubernator stanu, Ron De Santis, pozbawił przedsiębiorstwo specjalnych ulg podatkowych, które pozwalały Disneyowi zaoszczędzić rocznie dziesiątki milionów dolarów. „Na Florydzie – powiedział gubernator – naszą politykę dyktuje wspólne dobro, a nie fantazje woke przedsiębiorstwa”. Przeciwko woke wystąpił jeszcze dobitniej Elon Musk. „Wirus wokeizmu – powiedział energiczny miliarder – jest niewątpliwie jednym z największych zagrożeń nowoczesnej cywilizacji”.

Wszystkim Czytelnikom i Słuchaczom serdecznie Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i oby Święty Mikołaj okazał się łaskawy dla ich dzieci

życzy Piotr Witt

Artykuł pt. „Święty Mikołaj LGBT?” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w styczniowym „Kurierze WNET” nr 103/2023, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Styczniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Felieton Piotra Witta pt. „Święty Mikołaj LGBT?” na s. 3 „Wolna Europa” styczniowego „Kuriera WNET” nr 103/2023

Bronisław Wildstein: Zwycięstwo Rosji w obecnej wojnie byłoby istotnym krokiem w odtwarzaniu imperium rosyjskiego

Featured Video Play Icon

Znany publicysta odpowiada na pytania Krzysztofa Skowrońskiego: Który kraj wygra wojnę na wschodniej Ukrainie? I która partia wygra najbliższe wybory w naszym kraju?

Bronisław Wildstein w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim oskarża Francję i Niemcy, że mimo pomocy Ukrainie rozgrywają przy okazji własne, mocarstwowe interesy:

Francuzi i Niemcy są bardzo mocno nastawieni, by uniezależnić się od Amerykanów. Charakterystyczne jest, że dyplomaci z tych krajów nie używają pojęć „Zachód” czy „Wspólnota atlantycka”. Chcą rozgrywać swoją mocarstwową grę  – głównie Niemcy, ale także Francuzi żyją urojeniami w duchu de Gaulle’a, snami o potędze. Bardzo chętnie by się porozumieli z Rosją, bo kraje na wschód od Niemiec średnio ich interesują. Zostałyby „sfinlandyzowane”, stałyby się – pod względem gospodarczym – czymś w rodzaju niemieckich neokolonii.

Ważnym wątkiem rozmowy są też nadchodzące wybory – samorządowe, a później krajowe:

Widzimy, jaka to będzie kampania. Opozycja nie mówi nic innego, tylko: obalić PiS, rozliczyć PiS. […] Będziemy mieli absurdalną kampanię ze strony opozycji, która będzie przedstawiać Polskę jako ziemię zniszczoną.

– mówi nasz gość.

Posłuchaj teraz:

Czytaj też:

Bosak: Polska nie powinna wspierać tego, żeby jak najwięcej uchodźców z Ukrainy zostało zamiast wrócić do siebie

Dr Łukasz Jasiński: Berlin niedawno przyjął do wiadomości, że gaz ziemny jest dla Rosji środkiem nacisku

Featured Video Play Icon

Ekspert ds. Niemiec z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych omawia nową koncepcję budowy gazociągu między Niemcami a Hiszpanią. O co chodzi w tym pomyśle i dlaczego Francja jest mu przeciwna?

Eksperci mówią, że w Niemczech można mówić o „polityce gazowej po Nord Stream”. Rząd Bundesrepublik poszukuje zatem alternatyw.

Niemcy od paru miesięcy podjęły kilka działań doraźnych, żeby uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Jednym z pomysłów jest podłączenie do hiszpańskiej sieci gazowej, która sprowadza gaz aż z Afryki Północnej.

– opowiada dr Jasiński.

Czy te doraźne rozwiązania mogą się zastąpić Nord Stream, który miał działać przez dekady? Co z innymi źródłami energii, takimi jak atom?

Prawdopodobnie wchodzimy w okres turbulencji, jeśli chodzi o ceny surowców. Możemy się spodziewać zmniejszonego zużycia energii. To będzie dla rządów wyścig z czasem.

– przestrzega nasz ekspert.

Posłuchaj naszej audycji już dziś!

[ARP]

Odsłuchaj:

Poczytaj też:

Niemcy mają problem z solidarnością gazową. Bogatko: Kiedy zrobi się zimniej, ludzie mogą wyjść na ulice

Zbigniew Stefanik: Część mediów mówi o powrocie faszyzmu do Włoch. Inne mówią, że „po owocach ich poznacie”

Giorgia Meloni, CPAC 2022/ Foto. Vox España/ CC0 1.0

„Używanie inwektyw nie pomaga w zrozumieniu sceny politycznej, która się zmienia w Europie”. Korespondent polskich mediów we Francji o tym, jak wyniki wyborów we Włoszech są komentowane nad Sekwaną.

W niedzielę we Włoszech wygrała centroprawicowa koalicja. Jak komentują to francuskie media? Zbigniew Stefanik wyjaśnia, że są one w tej kwestii podzielone.

Część mediów mówi o powrocie faszyzmu do Włoch, jak również o tym, że pani Meloni ma korzenie faszystowskie, wręcz kiedyś miała wychwalać Mussoliniego. Z kolei inne media mówią o tym, że tak naprawdę „po owocach ich poznacie”.

Czytaj także:

Ryszard Czarnecki: Giorgia Meloni ma posłuch w swojej partii. Jest politycznie mądra i przebiegła.

Wszystko wskazuje, że w ciągu kilku tygodni powstanie we Włoszech nowy rząd prawicowego bloku. Zwraca się uwagę na to, że Włochy to państwo-założyciel Unii Europejskiej. Eksperci wskazują, że Giorgia Meloni deklarowała kontynuację dotychczasowej polityki Rzymu wobec wojny na Ukrainie.

Tak więc trudno wyobrazić sobie, aby raptem polityka włoska miała jakoś drastycznie radykalnie zmieniać kurs na jakiś kurs antyeuropejski, czy też proputinowski.

Korespondent polskich mediów we Francji zauważa, że także Sekwana stoi przed ważną zmianą polityczną. Wiele wskazuje na to, że obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona odejdzie wraz ze swoim założycielem.

Z trzech głównych kandydatów [w ostatniej elekcji] nikt nie weźmie udziału w tych wyborach za pięć lat.

Niski wynik wyborczy osiągnęła centroprawica. Republikanie nie dostaną nawet zwrotu kosztów kampanii wyborczej ze swoim wynikiem 8 procent. Zmiany zachodzą również w Zjednoczeniu Narodowym.

Marine Le Pen zapowiedziała, że już nie będzie przewodniczącą swojego ugrupowania.

A.P.