Murkociński: we Francji doszło do nieoczekiwanego kryzysu parlamentarnego

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

W cotygodniowym Przeglądzie prasie francuskiej również o wyborach w Polsce z punktu widzenia Francji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Studio Szanghaj: Unia Europejska podała listę chińskich firm, które mogłyby zostać objęte sankcjami

Piotr Witt: wygląda na to, że mahometanie uratują chrześcijaństwo we Francji

Piotr Witt / Fot, Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Autor Kronik Paryskich mówi o bieżącym klimacie społecznym we Francji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Marek Budzisz: Europa nie jest gotowa na zwiększenie pomocy dla Ukrainy

Murkociński: Zjednoczenie Narodowe skutecznie zdominowało przekaz medialny we Francji

fot. Rodrigo Kugnharski

W tym tygodniu w Przeglądzie prasy francuskiej o ataku terrorystycznym w Paryżu i spotkania grupy Tożsamość i Demokracja we Florencji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Paweł Rakowski: mamy Bliski Wschód „dwóch prędkości”

Mikołaj Murkociński: we Francji powraca temat miejsca świąt Bożego Narodzenia w przestrzeni publicznej

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

W swoim cotygodniowym przeglądzie prasy francuskiej, dziennikarz Radia Wnet przygląda się również stanowi francuskiej klasy średniej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Prof. Lubina: w myśleniu chińskim nie ma mowy o dyskusji na temat przynależności Tajwanu

Ponad Oceanami: święto Dziękczynienia w USA, atak nastoletnich nożowników we Francji

W audycji także m.in. o sukcesie Lecha Wałęsy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Ewa Jeneralczuk m.in. o życzeniach gubernatora Florydy z okazji Święta Dziękczynienia. Ponadto o spotkaniu trojga kandydatów do republikańskiej nominacji wyborczej.


Mikołaj Murkociński o tragicznych zamieszkach podczas młodzieżowej imprezy we francuskim mieście Crepol.


Iza Lech o oburzeniu Kanadyjczyków zatrudnieniem w nowej fabryce w Ontario jedynie imigrantów. Ponadto o lekkim spadku wskaźnika inflacji.


Dmytro Antoniuk o nowym wydaniu przewodnika po Kijowie autorstwa Leona Idzikowskiego.


Sławomir Budzik o wielkiej paradzie z okazji Swięta Dziękczynienia w Chicago.


Adrian Grałek o pozytywnym rozpatrzeniu przez Europejski Trybunał Praw Człowieka skargi Lecha Wałęsy oraz wejściu Radia Wnet na platformę Patronite.


Alex Sławiński m.in. o trudnościach z otrzymaniem opieki medycznej w Walii.


Ojciec Paweł Kosiński o Zobwiązaniu Nowojorskim na rzecz przywrócenia należnego, pierwotnego znaczenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka


Monika Adamski o inicjatywie zasadzenia 1500 biało-czerwonych tulipanów na nowojorskim Greenpoincie.


Wysłuchaj całego magazynu „Ponad Oceanami” już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Murkociński: Emmanuel Macron nie rozumie Francji lokalnej

Emmanuel Macron / Fot. Пресс-служба Президента Российской Федерации / CC 3.0

W przeglądzie prasy francuskiej m.in. o nieporozumieniach francusko-niemieckich w obszarze energetyki.

Wspieraj Autora na Patronite

Mikołaj Murkociński: czy partia Marine Le Pen ostatecznie dołączyła do francuskiego establishmentu politycznego?

Mikołaj Murkociński: czy partia Marine Le Pen ostatecznie dołączyła do francuskiego establishmentu politycznego?

fot. Rodrigo Kugnharski

W swoim cotygodniowym przeglądzie prasy francuskiej red. Mikołaj Murkociński komentuje marsz przeciwko antysemityzmowi oraz pułapkę polityczną, w jakiej znalazł się Emmanuel Macron.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Ks. Waldemar Cisło: jeżeli nie damy syryjskim dzieciom książki do ręki, to znajdą się tacy, którzy dadzą im karabin

Mikołaj Murkociński: czy egzotyczne wojaże pogrążą mer Paryża Anne Hidalgo?

fot. Rodrigo Kugnharski

Reforma prawa o imigracji oraz polemika związana z podróżą mer Paryża Anne Hidalgo – Przegląd prasy francuskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Raport Grant Thornton: polskie firmy rodzinne dobrze radzą sobie z kryzysami

Mikołaj Murkociński: kto powinien zostać prezydentem Francji w 2027 roku?

Fot. Jacky Delville (CC A-S 4.0, Wikipedia)

W cotygodniowym przeglądzie prasy francuskiej przyglądamy się m.in. wpływowi konfliktu w Strefie Gazy na politykę francuską oraz najnowszym sondażom prezydenckim.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Aleksandra Spancerska: rząd turecki chce odgrywać rolę rzecznika sprawy palestyńskiej na forum międzynarodowym

Ustroje polityczne tak różne, jak monarchia i republika, upodobniły się do siebie / Piotr Witt, „Kurier WNET” 112/2023

Prezydentowi Francji odebrano gronostaje, koronę i berło, ale pozostawiono liczne pałace i służbę. Sam tylko Pałac Elizejski zatrudnia 1200 osób, żaden monarcha dziedziczny nie był obsługiwany lepiej.

Piotr Witt

Król w Wersalu

King of France, „Evening standard” – o Karolu III

Zręcznym wybiegiem dyplomatycznym Quai d’Orsay była kolacja w Wersalu. Się je, się nie mówi. Król brytyjski z prezydentem francuskim, królowa z prezydentową, jak równy z równym w republice demokratycznej. Poza tym przyjęto protokół rojalistyczny: pałac byłej monarchii, bankiet królewski; łącznie z czerwonym dywanem wynalezionym przez Ludwika XIV dla uprzywilejowanych.

Po bruku wersalskim nie da się chodzić na wysokich obcasach. Prezydent chwilami łapał króla za ramię, czego protokół dyplomatyczny nie pochwala. Zwróciła na to uwagę rojalistyczna prasa angielska. Żaden podobny nietakt nie zdarzyłby się zapewne w początkach PRL-u. Nad formami dobrego wychowania czuwał szef protokołu – książę Krzysztof Radziwiłł, którego marionetka w szopce politycznej śpiewała: „Bo ja jeden tylko wiem, czy ambasador brytyjski, sir Archibald Kerr, ma do Gomułki zwracać się ser (sir)”.

Zauważyli Państwo zapewne, jak bardzo w naszych czasach ustroje polityczne tak różne, jak monarchia i republika, upodobniły się do siebie. Francja odcięła się od monarchii gilotyną raz na zawsze, po czym w XIX wieku jeszcze trzykrotnie wskrzeszano monarchię, zanim w 1878 roku parlament definitywnie zatwierdził republikę.

Sympatie były podzielone. Po upadku cesarstwa (1871) na 675 deputowanych parlament liczył około 400 monarchistów i 250 republikanów. Siedem lat później opcja republikańska zwyciężyła jednym głosem hrabiego d’Haussonville, który podobno głosował przeciwko monarchii na złość innemu hrabiemu.

Odtąd każdy urzędujący prezydent stara się dorównać wspaniałością dawnemu dworowi. Oszczędzać mógł nawykły do przepychu Ludwik XIV, który na wojnę sukcesyjną hiszpańską kazał przetopić swoje srebra, łącznie ze srebrnymi meblami z Wersalu, mając poczucie odpowiedzialności przed Bogiem, ludem i dziedzicami własnej dynastii. Ale prezydent obierany wie, że te pięć lat – dawniej siedem – to moment niepowtarzalny, który należy dobrze wykorzystać, zwłaszcza iż republika laicka nie uznaje poza życiem doczesnym żadnego innego. W Wersalu przyjęcie dla 170 osób; twarze znane z telewizji i okładek czasopism ilustrowanych – piękne kobiety i sławni mężczyźni, błękitny homar, drób z Bresse, Chateau Mouton-Rothschild 2004.

Za złoconymi drzwiami Galerii Lustrzanej zostały sprawy, którymi żyją obydwa narody: Unia Europejska, inflacja, drożyzna, Afryka. Każda aluzja do nich trąciłaby w tych warunkach nietaktem. Nawet o imigracji trudno rozmawiać z królem, którego premier, Rishi Sunak, jest Hindusem, a jego córka ma na imię Krishna. Rozmowy na szczycie były zatem ograniczone tematycznie, a zresztą nie mówi się z pełnymi ustami.

Po przedłużonej kanikule ubiegłego lata, kiedy w Lyonie utrzymywała się temperatura bliska 40°C, a w Paryżu zanotowano 37,3°C, rozmowa o pogodzie narzucała się sama przez się: wspólny front walki przeciwko działalności ludzkiej odpowiedzialnej za ocieplenie klimatu. Fatalna gafa! W czasie, gdy król, znany z troski ekologicznej, rozmawiał w Paryżu, jego premier odwołał wszystkie zakazy dotyczące produkcji CO2. Samochody spalinowe, kotły gazowe centralnego ogrzewania, elektrownie ogrzewane gazem – wszystko po staremu. Zakazy przesunięte w odległą przyszłość. Nowe tylko setki licencji na eksploatację ropy i gazu na Morzu Północnym. Kto wie, czy nie otworzy kopalń?!

Prezydentowi odebrano gronostaje, koronę i berło, ale pozostawiono liczne pałace i służbę – jest gdzie się rozwinąć. Sam tylko Pałac Elizejski zatrudnia 1200 osób personelu, żaden monarcha dziedziczny nie był obsługiwany lepiej. A przecież są także inne rezydencje: Latarnia w Parku Wersalskim, Fort Bregancon na Lazurowym Wybrzeżu i inne, „gdzie po posadzkach lśniących snuje się rój służących”. Prezydent Mitterrand nazywany był stale przez prasę monarchą; prezydent Macron obrał lepiej się kojarzący przydomek Jupitera.

Anglicy postąpili roztropniej: zachowali tron, pozostawili królowi apanaże i listę cywilną, nie skąpią na reprezentację, pod warunkiem, że nie będzie się wtrącał do rządów. Panujący monarcha jest twarzą narodu angielskiego, ale twarzą niemą. Wolno mu się uśmiechać i pozwala się machać ręką. Czasami niema twarz ożywia się i otwiera usta, aby odczytać mowę napisaną przez innych.

Premier Baldwin po usunięciu z tronu Edwarda VIII za małżeństwo z amerykańską rozwódką kazał mu odczytać przez radio mowę abdykacyjną napisaną pod dyktando. Resztę życia diuk Windsoru spędził jako ozdoba paryskiego café society. Słowem: jest król, ale rządzą inni. Pod tym względem także republika upodobniła się do monarchii.

Demokracja reprezentacyjna to rządy większości, ale w odróżnieniu od demokracji bezpośredniej w jej imieniu rządzą wybrani; suwerenem jest większość, ale panuje prezydent. Większość zresztą jest kapryśna, podlega częstym zmianom humoru; zdarza się, że po wyborze parlamentu większość obraca się w innym kierunku i wybiera prezydenta skłóconego ze Zgromadzeniem Narodowym.

Nastanie Unii Europejskiej skomplikowało sprawy jeszcze bardziej, gdyż rządy Unii nie zawsze zgadzają się w życzeniem większości wyborców narodowych, unijnych, pół-narodowych – ani tych reprezentowanych w parlamencie, ani tych popierających prezydenta.

W każdym razie, monarchia czy republika, na czele państwa stoi z konieczności jeden i tylko jeden człowiek. We Francji Konstytucja 1958 r. oddała de Gaulle’owi władzę absolutną, którą generał sprawował z godnością i w interesie narodu. Ale i jemu czasem pisywali przemówienia zawodowy literat Malraux albo minister informacji Alain Peyrefitte. Zdarzało się to sporadycznie, w momentach nawału zajęć, chodziło o sprawy drugorzędne i pod ścisłą kontrolą generała.

Później praktyka spowszedniała. Prezydent Mitterrand miał licznych negrów, niektórzy szczególnie zręczni dobili się u jego boku wielkich zaszczytów, jak np. Eric Orsenna – negr główny, obdarzony najpierw Nagrodą Goncourtów, a następnie przyjęty w poczet czterdziestu nieśmiertelnych Akademii Francuskiej, z której nie wyrzucają, chyba że na cmentarz. Byli to wszystko zawodowi literaci, nieźle zorientowani w polityce – pióra wynajęte dla ich dobrego stylu.

W odróżnieniu od obezwładnionego monarchy brytyjskiego, władza absolutna prezydenta pozostała we Francji nieuszczuplona – decyzje polityczne w republice należały do niego.

Jeżeli wierzyć prezydentowi Eisenhowerowi, a ja mu wierzę, Ameryką z kolei rządzili potężni i bogaci właściciele konglomeratu finansowo-zbrojeniowego, wśród których wówczas przeważali nafciarze. Prezydent był ich głosem i przedstawicielem. Praktyczni Amerykanie pragnęli, aby przed sądem opinii publicznej bronił ich interesów w telewizji profesjonalista. A któż uczyni to lepiej, jak nie złotousty adwokat?

Próba z Nixonem nie wypadła zadowalająco. Adwokat okazał się zanadto ambitny i zbyt zasmakował we władzy osobistej. Ponieważ chodzi tylko o przekonujące czytanie, czy też wypowiadanie z pamięci cudzych tekstów, rozejrzeli się za aktorem.

Ronald Reagan spełnił wszelkie oczekiwania zleceniodawców. Aktor czytał, jakby mówił, pamięć miał niezawodną, a ponadto w poprzednim życiu komedianta w licznych westernach wcielał bohaterski model Amerykanina pierwszej, pionierskiej epoki Dzikiego Zachodu. Francuski rysownik przedstawił jego reakcję na wieść o ataku rakiet sowieckich. Prezydent podszedł do okna Pokoju Owalnego, złożył ręce w trąbkę i huknął: – Ustawcie wozy w półkole, kobiety i dzieci do środka!

Za przykładem najwyższego urzędu, potężny stan Kalifornii wybrał na swego gubernatora również aktora z Hollywoodu. Arnold Schwarzenegger był równie jak prezydent wysoki, a nawet lepiej od niego umięśniony.

Wołodymyr Zełenski nie dorównuje im obydwu ani wzrostem, ani sławą międzynarodową, tak jak Ukraina nie dorównuje Stanom Zjednoczonym. Ale aktor, który w mgnieniu oka zamienił strój klowna na bieliznę wojskową, odznacza się m.in. dobrą znajomością języka angielskiego – zaletą cenną u prezydenta Ukrainy, gdzie Amerykanie posiadają 17 mln hektarów czarnoziemu.

Najbardziej do monarchii republika francuska upodobniła się za prezydencji Emmanuela Macrona. W Anglii przemówienia pisali monarsze ludzie rzeczywiście rządzący królestwem – rząd i jego ministrowie. Mowę tronową prezydenta Macrona napisał Karim Tadjeddine, prezes amerykańskiego gabinetu konsultingowego McKinsey, czy raczej jego filii francuskiej. Opinii publicznej bardzo to się nie spodobało.

Jak wykazał raport Senatu, Amerykanie (800 pracowników we Francji) nie tylko pisali przemówienia, ale również decydowali za prezydenta w kwestiach dla państwa strategicznych. Np. za covid McKinsey wziął 90 mln euro. Prezydent gwałtownie zaprzeczył wnioskom Senatu, niemniej obiecał rozluźnić związki z McKinseyem z 230 mln euro rocznie (mówią o miliardzie) na 200 mln. Jak się wydaje, jego zaprzeczenia ani obietnice nie wszystkich przekonały.

Kiedy pod wpływem alarmujących raportów o stanie gospodarki i poziomie bezpieczeństwa państwa prezydent Macron obiecał przedstawić po wakacjach plan prosty i jasny ratunku dla zagrożonej republiki, tygodnik „Canard Enchaine” narysował parę prezydencką w nadmorskiej rezydencji – Forcie Bregancon. Brigitte, wychylając się z basenu: – Na czym właściwie ma polegać twój plan? Emmanuel, pijąc oranżadę przez słomkę: – Sam jeszcze nie wiem.

Co do mnie, to słyszałem, jak w autobusie linii 80 jakiś pasażer stwierdził: – Jeszcze McKinsey tego planu nie zredagował.

Artykuł pt. „Król w Wersalu” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości we październikowym „Kurierze WNET” nr 112/2023, s. 4–5.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Felieton Piotra Witta pt. „Król w Wersalu” na s. 4–5 październikowego „Kuriera WNET” nr 112/2023