Stanisława Walasiewiczówna: życie wybitnej lekkoatletki między Polską a USA

II Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce (dla kobiet) w Wiedniu, 10938 r.: wyciężczynie biegu na 100 metrów: Stanisława Walasiewiczówna (złoto, w środku), Niemka Kathe Krauss (srebro) i Holenderka Fanny Blankers-Koen (brąz) na podium / Narodowe Archiwum Cyfrowe

Walasiewiczówna startowała w wielu konkurencjach, ale największe sukcesy ( ze złotem olimpijskim na czele) osiągała w sprintach.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Tragiczne losy srebrnych medalistów igrzysk w Berlinie i ich koni – Niezwykłe postaci polskiego sportu – 17.08.2023 r.

Tragiczne losy srebrnych medalistów igrzysk w Berlinie i ich koni – Niezwykłe postaci polskiego sportu – 17.08.2023 r.

: Międzynarodowe Zawody Hippiczne na hipodromie w Łazienkach Królewskich w Warszawie; czerwiec 1937. Członkowie polskiej ekipy jeździeckiej. Widoczni od lewej: rotmistrz Seweryn Kulesza, rotmistrz Henryk Roycewicz i rotmistrz Zdzisław Kawecki. Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji. Sygnatura: 1-M-1059-5 / Narodowe Archiwum Cyfrowe

W tym odcinku Krzysztof Miklas przybliża sylwetki: Zdzisława Kaweckiego, Seweryna Kuleszy i Henryka Leliwy-Roycewicza.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Brązowi polscy jeźdźcy z igrzysk w Amsterdamie – Niezwykłe postaci polskiego sportu – 16.08.2023 r.

Łuck: przecięcie kultur i dziejów na Wołyniu

Wielka Synagoga w Łucku / Fot. Robert Niedźwiedzki, Wikimedia Commons

W tym odcinku opowiadamy fascynującą historię Jazłowca, miasta usytuowanego na zachodnim Podolu. To miejsce, gdzie przez wieki rządziła rodzina Jazłowieckich.

W XIV wieku wybudowano tu zamek, który dziś jest domem dla zakładu Sióstr Niepokalanek. Zanurz się w historii miasta, które było sercem ormiańskiej społeczności i ważnym ośrodkiem handlowym. Odkryj, jak Wysoki i Niski Zamek w Jazłowcu przetrwał wieki, pełniąc teraz funkcję klasztoru. Prześledź tragiczne wydarzenia roku 1916, kiedy miasto zostało zbombardowane, a znaczna część jego architektury zniszczona. W tym kontekście odkrywamy postać Mikołaja Gomułki, znanego polskiego kompozytora epoki renesansu, i jego związki z tym miastem.

Prowadzenie: Dmytro Antoniuk i Wojciech Jankowski.

Podcast „Na Ukraińskim Szlaku: Opowieści o Lwowie i nie tylko” powstał we współpracy z Instytutem Polonika, który angażuje się w projekty związane z konserwacją, badaniami, edukacją i promocją polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą. Więcej informacji na stronie baza.polonika.pl.

Dr Lizak: losy nadberezyńców zostały zupełnie zapomniane. Należy im się godne upamiętnienie

To co się stało z tymi ludźmi, było zapowiedzią tego, co może spotkać wszystkich Polaków po 1945 r. Po wojnie terror stalinowski istniał, ale nie był już tak okrutny jak wcześniej – mówi historyk.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Teatr Palladium zaprasza na koncert w 103 rocznicę Bitwy Warszawskiej

Mogiła żołnierzy poległych w wojnie polsko-bolszewickiej / Picryl, domena publiczna

Koncert poprowadzą: Łukasz Jankowski i Anna Popek. Wystąpia min: Marek Piekarczyk, Paweł Piekarczyk i Dariusz Malejonek. Radio Wnet jest patronem medialnym wydarzenia.

We wtorek, 15 sierpnia 2023 roku, o godz. 18:00 w Teatrze Palladium w Warszawie odbędzie się koncert z okazji 103.rocznicy zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej pt.:”BOLSZEWIKA GOŃ!”

Wydarzenie ma charakter patriotyczno – kulturalny. Jest okazją do zapoznania się z tradycyjnymi piosenkami i pieśniami polskimi oraz z historią Polski. Buduje poczucie dumy wspólnotowej z sukcesu naszych dziadów, poprzez upamiętnienie i wspólne świętowanie tak ważnego wydarzenia dla historii Polski jak Zwycięstwo Warszawskie 1920 roku.
W dniach 13-15 sierpnia 1920 r. na przedpolach Warszawy rozegrała się zwycięska bitwa wojny polsko-bolszewickiej określana mianem „Cudu nad Wisłą”.

Koncert ma na celu uhonorować najważniejsze zwycięstwo oręża polskiego w XX wieku – w Bitwie Warszawskiej 1920r.,  które zadecydowało o zachowaniu niepodległości przez Polskę i przekreśliło plany rozprzestrzenienia rewolucji bolszewickiej na całą Europę. Jest też artystyczną odpowiedzią na aktualne wydarzenie za naszą wschodnią granicą.

Wysłuchamy patriotycznych pieśni i piosenek w wykonaniu tak znamienitych artystów jak:Marek Piekarczyk (TSA), Dariusz „MALEO” Malejonek, Dominika Świątek, Norbert „SMOŁA” Smoliński, Sylwester Domański, Kasia Malejonek, Paweł Piekarczyk, Leszek Czajkowski. Przy oprawie muzycznej ponad 20 osobowego BANDU pod dyrekcją Artura Grudzińskiego.

Koncert poprowadzą: Anna Popek i Łukasz Jankowski


Organizatorzy: Telewizja Republika, Biuro „Niepodległa”

Partnerzy: Palladium, Agencja Artystyczna „Gras” Sp. z.o.o., Fundacja Universitatis Varsoviensis
Patroni medialni: Polskie Radio RDC, Radio Wnet, Telewizja Republika

Wstęp wolny !

Transmisja koncertu z Teatru Palladium w dniu 15 sierpnia 2023, godz. 18:00 na stronach:fundacjauv.org.pl oraz palladium.pl

Horodenka: skarby architektury i dziedzictwo Pokucia w cieniu historii

Kościół w Horodence / Fot. https://m-a-d-m-a-x.livejournal.com/460848.html, Wikimedia Commons

W drugiej części podcastu rozmawiamy o Hordence, miasteczku położonym w regionie Pokucie niedaleko od Dniestru.

W drugiej części podcastu rozmawiamy o Horodence, miasteczku położonym w regionie Pokucie niedaleko od Dniestru. Opowiadamy o kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, który pierwotnie był klasztorem ojców misjonarzy, a później został przekazany teatynom. Ten zespół architektoniczny został zbudowany w latach 1743-1760 i sfinansowany przez starostę Kaniowskiego, Mikołaja Bazylego Potockiego. Niestety, po kasacie józefińskiej, klasztor został zamknięty, a kościół przekształcony w kościół parafialny. Warto nadmienić, że starosta Kaniowski był również fundatorem soboru w Poczajowie.

W rozmowie wspominamy również, że większość dzieł architekta Bernarda Merytyna oraz rzeźbiarza Pędzla trafiło głównie do Lwowa. Niestety, wiele z tych dzieł zostało zniszczonych i spalonych w Horodence. Obecnie, te rzeźby stanowią część Muzeum Pinsla we Lwowie, znajdującego się w byłym klasztorze sióstr Klarysek na Mytniej Płości, naprzeciwko Bernardynom. Kościół w Horodence jest teraz pod opieką polskich konserwatorów z Instytutu Polonika.

W 1991 roku, po wykorzystaniu go przez sowieckie władze jako koszary i zakład włókienniczy, kościół został przekazany grekokatolikom. Przy wejściu do świątyni znajduje się tablica pamiątkowa dla Mikołaja Bazylego Potockiego, starosty Kaniowskiego, napisana zarówno w języku ukraińskim, jak i polskim.

Następnie, opowiadamy o różnicy pomiędzy Pokuciem a Huculszczyzną oraz o różnych nazwach jagód na terenie Pokucia i ich pochodzeniu. Na koniec, zwracamy uwagę na zagrożenie dziedzictwa kulturalnego na Ukrainie podczas trwającej wojny i rosyjskiej agresji oraz apeluję o ochronę tych zabytków. W następnym odcinku podcastu będziemy rozmawiać o Jazłowcu, który znajduje się na zachodnim Podolu.

Od zniszczenia do odnowy: Brzeżany świadkiem przemian polskiego dziedzictwa na Ukrainie

„Pójdźcie, dzieci, ja was uczyć każę”. Koncepcja Mitteleuropy w zamyśle jej twórcy i w rozumieniu współczesnych Niemiec

Niemiecki plakat z 1915 roku przedstawiający wizję Europy po zwycięstwie państw centralnych | Fot. Picryl.com, domena publiczna

Istota Mitteleuropy polega na tym, że to Berlin ma decydować o tempie rozwoju potencjału takich narodów jak Polska i jak trzeba, nałożyć trwałą barierę rozwojową, która będzie trzymać je pod kontrolą.

Łukasz Jankowski, prof. Grzegorz Kucharczyk

Logika Mitteleuropy

O niemieckiej koncepcji Mitteleuropy, sformułowanej w 1915 roku w książce Friedricha Naumanna Mitteleuropa, a opublikowanej po polsku przez Instytut Pileckiego, z profesorem Grzegorzem Kucharczykiem, historykiem i autorem wstępu do polskiego wydania, rozmawia Łukasz Jankowski

Kim jest osoba, która wprowadziła do niemieckiego i światowego słownika słowo ‘Mitteleuropa’?

Friedrich Neumann dał się poznać jako polityk i pisarz polityczny, chociaż z wykształcenia był teologiem ewangelickim. Był pastorem, ale już przed I wojną światową związał się z niszowym środowiskiem społeczno-liberalnym. Już przed 1914 rokiem pisał książki dotyczące polityki międzynarodowej, ale trwałą sławę zyskała mu właśnie ta, o której mówimy.

Mitteleuropa, opublikowana po raz pierwszy w 1915 roku, bardzo szybko doczekała się statusu bestsellera w Niemczech. Badacze, którzy zajmują się rynkiem czytelniczym w Niemczech tamtych czasów, mówią, że to był drugi co do popularności bestseller, zaraz po wspomnieniach Bismarcka.

(…) Naumann wysuwa dalekosiężną propozycję, wykraczającą poza swoje czasy, to znaczy stworzenia, nazwijmy to, sieci imperialnych wpływów Niemiec w Europie Środkowej.

Wpływów, które mają sięgać szeroko, bo chodzi nie tylko o polskie ziemie i o naród polski, ale o szereg narodów słowiańskich Europy Środkowej, także o Węgrów, którzy zajmują istotne miejsce w tej książce, bo znaczące było ich miejsce w monarchii austro-węgierskiej, a także o ludność pochodzenia romańskiego zamieszkującą tereny Rumunii. Jak szeroki był ten zamysł niemiecki, pierwotny zamysł, który spisał Neumann?

Neumann, mówiąc o Mitteleuropie, czyli Europie Środkowej, miał na myśli obszar zamknięty Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem. Tam Niemcy miały stworzyć nową jakość, a właściwie wyciągnąć konsekwencje z tego, że

Wielka Wojna, czyli I wojna światowa, wytworzyła nowy środkowoeuropejski typ człowieka, który potrzebuje przede wszystkim pewnych ram kulturowych, wzorca, matrycy kulturowej. Skąd je brać? Naumann odpowiada: z Niemiec.

Niemiecka filozofia idealistyczna powinna być tą normą kulturową, która przecież już wcześniej predystynowała Niemcy do odgrywania roli animatora gospodarczego w całej Europie.

I to wszystko, to znaczy dominacja niemiecka – gospodarcza, polityczna i nawet wojskowa w tym rejonie Europy – będzie, jak pisze Naumann, konsekwencją dominacji Niemiec w sferze kultury. W stosunku do Polaków Niemcy powinny przede wszystkim zrezygnować z brutalnej germanizacji w stylu Bismarcka. Czyli komunikat brzmi tak: my was nie będziemy germanizować, my wam „tylko” narzucimy świat pojęć, jakimi macie opisywać sami siebie i świat wokół was – bo tym jest właśnie filozofia.

Czy ten liberalizm jest pułapką, czy poważną, partnerską propozycją Berlina wobec narodów Europy Środkowej, także wobec Polaków?

Słowo ‘liberalizm’ nie jest zupełnie przypadkowe. Dodajmy, że jedna z ważnych fundacji obecnie działających w Niemczech, afiliowanych przy – uwaga! – FDP, partii liberalnej, tworzącej obecną koalicję rządową w Niemczech, jest imienia Friedricha Naumanna właśnie. Ale Naumann próbuje wychować swoich ziomków do tego, aby byli narodem imperialnym. Nie imperialistycznym – imperialnym, tak jak Brytyjczycy.

To jest bardzo ciekawe, że on ciągle odnosi się do Imperium Brytyjskiego. Według niego ten wzorzec trzeba naśladować w Europie Środkowej, czyli budować sieć wpływów, gdzie dwa słowa są najważniejsze: wpływ i kontrola.

Nie ludobójstwo i eksterminacja, jak to robił Hitler w czasie II wojny światowej, szukając imperialnego Lebensraumu dla Niemiec, tylko właśnie wpływ i kontrola. To znaczy: Polacy mogą mieć własne państwo, urzędy i nawet armię, ale to wszystko ma być służebne wobec nadrzędnych interesów Rzeszy Niemieckiej.

Niemcy chcieli, żeby to były tereny podległe także gospodarczo, bo w tej książce jest fragment, kiedy autor mówi: my daliśmy Polakom możliwość także godnego życia materialnego. Czyli: damy wam wyższy poziom życia w zamian za lojalność wobec polityki Berlina jako obszaru imperialnego.

My wam daliśmy, cieszcie się z tego i w domyśle bądźcie wdzięczni. To jest właśnie dowód na to, że Naumann tkwi w takich koleinach, charakterystycznych od XVIII wieku dla pruskiej, niemieckiej myśli politycznej w kontekście ich spojrzenia na Europę Środkową, zwłaszcza na ziemie polskie. Traktuje je jako pewnego rodzaju pustynię cywilizacyjną, czekającą na gospodarza, który przyniesie tutaj kulturę, także w sensie kultury gospodarczej.

I cóż, Polacy powinni być wdzięczni, że mają takich patronów i nie żądać za dużo.

Istota Mitteleuropy polega na tym, że to Berlin ma decydować o tempie rozwoju potencjału takich narodów jak Polska. A jak trzeba, nałożyć trwałą barierę rozwojową, która będzie trzymać je pod kontrolą i pod niemieckim wpływem. (…)

Niektóre pomysły z Mitteleuropy, książki sprzed wieku, z roku 1915, pasują niemalże jak ulał do zmian, jakie na naszych oczach zachodzą w Unii Europejskiej.

W umysły polityków niemieckich należących lub nienależących do grupy Webera mocno wbite jest przekonanie, że nowa Europa Środkowa to są młode demokracje, które jeszcze nie rozumieją, co to jest praworządność. Trzeba je trochę przegłodzić, żeby zrozumiały, że można do polskiego prezydenta zawołać: „Panie Duda, chodź pan, to porozmawiamy”, tak jak jeden z dziennikarzy niemieckich w 2020 roku. Albo stworzyć jakąś zaporę ogniową wobec którejś partii politycznej w Polsce, żeby jakoś się ucywilizowała.

To jest właśnie ten styl myślenia, inaczej artykułowany, ale podobny do tego, co reprezentował Naumann: Europa Środkowa potrzebuje gospodarza, potrzebuje patrona, który powie do tych narodów: „Pójdzcie, dzieci, ja was uczyć każę”.

Cała rozmowa Łukasza Jankowskiego z prof. Grzegorzem Kucharczykiem, pt. „Logika Mitteleuropy”, znajduje się na s. 2, 6 i 7 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Rozmowa Łukasza Jankowskiego z prof. Grzegorzem Kucharczykiem pt. „Logika Mitteleuropy” na s. 6–7 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023

Historyk może dowolnie deformować przeszłość. Z tego samego tworzywa da się wydobyć opowieść o zbrodniarzu i bohaterze

Antoni Gramatyka, Jan Długosz | Fot. Picryl, domena publiczna

Przeszłość i historia są sobie bliskie, ale nie tożsame. Przeszłość raz się stała i nie podlega żadnej stylizacji ani retuszowi. Historia zaś jest spojrzeniem na przeszłość z określonej perspektywy.

Zygmunt Zieliński

Przeszłość i jej historia

Powszechnie wiadomo, że dzieła historyczne prędzej czy później się starzeją. Nie starzeje się, bo starzeć się nie może, przeszłość wyrażana w czasie przeszłym dokonanym, która jako tworzywo historii jest materiałem do przerobu.

Tak jak rzeźbiarz z bloku kamiennego może wykuć orła, świętego i mordercę, tak historyk może z depozytu przeszłości wydobyć opowieść o zbrodniarzu i bohaterze, w obu wersjach z tego samego tworzywa.

Jeden choćby przykład – dzieje wojen kozackich i szwedzkich pisane w latach rozbiorów dla pokrzepienia serc i następnie jako trzeźwa analiza stosunków politycznych i społecznych. Tak już jest, choć każda historia aspiruje do obiektywizmu.

Bo historia i przeszłość to sprawy sobie bliskie, ale nie tożsame. Przeszłości nie można tworzyć, ona jest tym, co raz się stało i nie podlega żadnej stylizacji ani retuszowi. Historia zaś jest spojrzeniem na przeszłość z określonej perspektywy. Sama przeszłość spełnia tu rolę budulca. Budulec może w ogóle nie przypominać budowli, albo też bywa w niej rozpoznawalny. Tak samo jest ze śladami przeszłości, które ktoś tak odtworzy, że zyskuje prawo, albo przynajmniej tak mu się zdaje, do konstruowania jej pełnego obrazu. Tak się tworzy historię.

Piętą achillesową każdego badacza-interpretatora jest tzw. prezentyzm, czyli patrzenie na przeszłość z perspektywy współczesności. Jest to spora wada warsztatowa, ale nie najgorsza. O wiele groźniejsze dla obrazu historycznego jest podporządkowanie go założeniom filozoficznym, światopoglądowym czy interesom politycznym. W każdym z tych przypadków obraz przeszłości jest zdeformowany.

‘Polityka historyczna’ to pojęcie znane w każdych czasach i wszelkich systemach. Ma ono wiele wspólnego z celami przeróżnych układów w życiu publicznym, natomiast produkt historyczny powstający w wyniku jej stosowania jest zazwyczaj tym, co nazywamy passus extra viam, czyli kroczeniem po bezdrożu. (…)

Niezwykle trudne jest utrzymanie badań historycznych z dala od tego, co nazywamy polityką historyczną. Nic nie jest tak podatne na manipulacje, konstruowanie nie tylko ocen, ale nawet kreowanie rzekomych faktów, jak właśnie przeszłość. Wystarczy, że przyjmie się opcję odpowiednio zaprogramowaną i wprowadzoną do obiegu pojęciowego, i dalej idzie jak z płatka. Wczesna historiografia PRL-owska (w czasach gierkowskich, a może nawet nieco wcześniej, historyk pretendujący do autorytetu naukowego był już ostrożniejszy) przedstawiała tzw. okres utrwalania władzy ludowej jako walkę z elementami wstecznymi, a władzę radziecką jako czynnik tę walkę zabezpieczający. Każdy logicznie myślący Polak nie spodziewał się niczego innego. Ale zupełnie inny wydźwięk ma podtrzymywanie takiego spojrzenia na historię całe lata po epoce PRL.

Reminiscencje mentalności peerelowskiej – umyślnie nie nazywam jej komunistyczną, bo to wymagałoby dłuższych wyjaśnień – są groźne, jeśli nachodzą one ludzi już nie znających tego okresu z autopsji, a polegających na przekazach z trzeciej ręki. Wówczas historia coraz bardziej oddala się od rzeczywistości, którą się zajmuje.

Wpływa na to dotkliwy brak analiz dostarczających rzeczowych podstaw do tworzenia spójnych ocen syntetycznych. Wiele koniecznych badań spychanych jest na margines lub zgoła eliminowanych dla potrzeb propagandy.

Bardzo były zaniedbane – i moim zdaniem są nadal – badania nad pozbywaniem się w czasie okupacji, zarówno niemieckiej, jak i bolszewickiej, obywatelstwa polskiego. W Sowietach było to często wymuszane, ale w okupowanej przez Niemcy Polsce, o Eindeutschung, czyli włączenie do III lub IV grupy narodowościowej, trzeba było się ubiegać i nie każdego przyjmowano. W Archiwum Wojewódzkim w Bydgoszczy przeglądałem w latach 60. akta odwołań odrzuconych wniosków o Eindeutschung.

Była to lektura przygnębiająca, bo odkrywała hańbę zdrady ojczyzny w najgorszej kategorii. Wielu odwołujących się odżegnywało się od jakichkolwiek związków z Polską. Tematyka taka i jej podobne w PRL nie miała priorytetu, gdyż wielu, którzy w 1945 r. musieli poddać się tzw. rehabilitacji, czyli odzyskiwać obywatelstwo polskie, stając przed specjalną komisją, szybko włączyło się w budowę Polski komunistycznej.

W nurcie podstawowych tematów historycznych, których jednoznaczność nie pozwala na manipulację, odłogiem leżą często te rzekomo marginalne, a które tak naprawdę pozwalają dotrzeć do istoty rzeczy. Teza o bohaterstwie narodu polskiego jest po prostu aksjomatem, ale szczegółowe dochodzenie do wiedzy o faktycznym udziale w tym bohaterstwie daje już zgoła inny obraz. Liczy się, iż w czasie odzyskiwania przez Polskę niepodległości, a są to lata I wojny światowej, w szczególności rok 1918 i następne, 12% narodu czynnie się w to dzieło angażowało, co wcale nie podważa twierdzenia, że odzyskał niepodległość cały naród.

I odwrotnie: pewna ilość – jaki procent, tego nikt nie wie – przestępców w czasie wojny i obu okupacji, w tym szkodzących Żydom, nie daje podstaw, by przedstawiać naród polski jako kolaborujący z okupantem.

Taka teza byłaby automatycznie eliminowana, gdyby badaniami rzeczywistości okupacyjnej objąć całą infrastrukturę, w tym także moralną, drobiazgowo uwzględnić warunki okupacyjne na ziemiach polskich istotnie różne niż w okupowanych krajach zachodnich, a także zróżnicowane na terenach polskich.

Tymczasem takie badania są albo wyrywkowe, albo celowo omijane, gdyż przeszkadzają formułowaniu sądów w większości apriorycznych. Dotyczy to ewidentnie tematu tzw. holokaustu (samo pojęcie nie jest ścisłe, gdyż oznacza ofiarę dobrowolną), ale w równej mierze historiografii pod dyktando reżimu komunistycznego, a przynajmniej tej jej części, która czas po 1944 r. uznaje bez zastrzeżeń za wyzwolenie Polski i przywrócenie jej suwerenności.

Za mało akcentuje się fakt, że w czasie okupacji niemieckiej nie było w Polsce Quislinga, a był takowy nie tylko w Norwegii, ale na Słowacji czy we Francji. Gdyby Niemcy się na to zgodzili, byłby też na Ukrainie. Za to była w Polsce wola walki.

Była armia polska i ta na Zachodzie, i ta na wschodzie, i ta krajowa. Już samo to wyklucza dziś tak częste obwinianie Polaków jako narodu o kolaborację z okupantami. Z tych jakże pozytywnych kart naszych dziejów nie można jednak wnosić, iż w przyszłości ktoś w rodzaju Quislinga i u nas się nie narodzi, względnie czy już się nie rodzi.

Cały artykuł ks. prof. Zygmunta Zielińskiego pt. „Przeszłość i jej historia” znajduje się na s. 29 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł ks. prof. Zygmunta Zielińskiego pt. „Przeszłość i jej historia” na s. 29 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023

Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz, Franciszek Szymczyk – Niezwykłe postaci polskiego sportu – 08.08.2023 r.

Józef Lange / Fotografia ze zbiorów Narodowego Achiwum Cyfrowego

O wybitnych kolarzach polskich, którzy zdobyli srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 1924 r., opowiada red. Krzysztof Miklas.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Zobacz także:

Adam Królikiewicz: pierwszy Polak z medalem olimpijskim – Niezwykłe postaci polskiego sportu – 07.08.2023 r.

 

Jacek Komuda: Opowieść o historii Kozaków zaporoskich

I. Riepnin, Kozacy | Fot. domena publiczna, Wikipedia

O swojej nowej książce Sztuka wojenna Kozaków zaporoskich opowiada Jacek Komuda, historyk i pisarz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Robert Fintak: Wojna na Ukrainie to wojna dronowa