Ukryte Skarby – 29.07.2021 r.

Elżbieta Ruman zabiera słuchaczy w podróż śladami polskich zamków. Po skarbach Baranowa Sandomierskiego przyszła pora na sekrety Krasiczyna.

Gośćmi „Ukrytych Skarbów” są dyrektor ds. marketingu Zamku w Krasiczynie Magdalena Ziemska oraz przewodnik Marek Sus. Nasz gość opowiada o ciekawostkach związanych z zamkiem, który dawniej był siedzibą rodu Sapiehów. Jedna z opowieści wiąże się z postacią Jana Matejki, który gościł niegdyś w słynnej budowli:

Kiedy Jan Matejko był w zamku w Krasiczynie gościł u Sapiehów. Był tu, ponieważ chciał zrobić szkice koni ze stadniny sapieżańskiej i ujęty wielkim patriotyzmem Adama Sapiehy umieścił go na obrazie „Bitwa pod Grunwaldem” jako księcia Witolda – mówi przewodnik.

Z kolei dyrektor działu marketingu opowiada o odbywających się w zamkowych murach atrakcjach. Poza wycieczkami w dawnej posiadłości Sapiehów goszczą często młode pary, które w renesansowej scenerii zawierają sakrament małżeństwa:

Młode pary, które chcą powiedzieć sobie sakramentalne „tak” mogą to zrobić w naszej kaplicy zamkowej. (…) Natomiast ci, którzy chcą wziąć ślub cywilny mogą to zrobić w parku przy stawie, także jest to idealne miejsce do stworzenia pamiątki na całe życie – stwierdza Magdalena Ziemska.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Lemański: Przy naszych akwenach znaleźliśmy stare szkielety statków

Jacek Lemański przybliża słuchaczom jak wygląda życie marynarza na morzu, czym jest Hydrograf 4 oraz na jakie znaleziska można natrafić w wodach portu w Szczecinie.

W „Poranku WNET” rozmówcą Magdaleny Uchaniuk jest marynarz Jacek Lemański. Nasz gość mówi jak wygląda jego praca oraz czym jest jednostka Hydrograf 4, z którego nadawana jest audycja:

To jest jednostka zakupiona przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. w 2015 r. Służy nam do przeprowadzania inspekcji pogłębianych torów, przygotowywania nabrzeży, do zawijania statków, sprawdzania zanieczyszczeń jakie mogłyby się znajdować na torach lub przy nabrzeżach – opisuje marynarz.

Jacek Lemański opowiada także czym charakteryzuje się szczecińska jednostka, która jest stosunkowo nowym elementem szczecińskiego portu. Ta 15-metrowa motorówka wyposażona w dziobowy strumień małogabarytowy służy do zadań hydrograficzno-inspekcyjnych. Co ciekawe, może rozwinąć prędkość do około 20 węzłów. Na jej pokładzie może przebywać 12 osób. Jej załogę stanowią trzy osoby, w tym dwie z obsługi oraz hydrograf. Jak podkreśla nasz gość, jednostka może służyć do różnorakich celów:

Jednostka jest stalowa. Ma około 15 m długości, 5 m szerokości i mogłaby też służyć do innych zadań – zaznacza Jacek Lemański.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Studio Olimpijskie: W czwartek Iga Świątek i Łukasz Kubot powalczą o półfinał IO w mikście!

W czwartek o godzinie 14:00 nasi tenisiści zmierzą się z reprezentacją Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, Jeleną Wiesniną i Asłanem Karacjewem.

W „Studiu Olimpijskim” Piotr Chołdrych przestawia słuchaczom najnowsze wieści z wioski olimpijskiej. Redaktor mówi m.in. o nadchodzącym meczu tenisowym w mikście Igi Świątek i Łukasza Kubota, którego termin ze względu na warunki pogodowe może ulec zmianom:

Jest tak gorąco, że organizatorzy przenieśli gry na późniejszy termin. My mieliśmy grać około godz. 14. (…) Tam jest dokładnie 16 par w rywalizacji i możemy liczyć, że o te medale my tam przynajmniej powalczymy – zaznacza Piotr Chołdrych.

Gospodarz audycji przybliża słuchaczom prognozy związane z ćwierćfinałowym meczem, w którym nasi reprezentanci zmierzą się z rosyjską parą Wiesnina – Karacjew. Dziennikarz podkreśla, że mimo rosyjskiej narodowości naszych przeciwników, wystąpią oni nie pod flagą Federacji Rosyjskiej a Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Wszystko ma związek z aferą dopingową:

To reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, bo przypomnę, że Rosjan na tym turnieju nie ma. To wszystko pokłosie gigantycznych afer dopingowych z igrzysk w Soczi. Rosjanie startują pod egidą Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, który na fladze nie ma flagi rosyjskiej tylko ma olimpijskie koła – mówi komentator.

Zapraszamy do wysłuchania podcastów z porannej audycji!


N.N.

Piotr Sikora: Z domu mam 3,5 minuty do granicy niemieckiej. Niemcy kupują u nas, my kupujemy u nich

Nasz gość mówi o życiu w Szczecinie i dobrych relacjach między Polską a Niemcami. Wymiana handlowa jest w świetnej kondycji. Problemem w przekraczaniu granicy może być paszport covidowy.


W porannej audycji rozmówcą Magdaleny Uchaniuk jest Piotr Sikora, dziennikarz na codzień mieszkający w Szczecinie, który opisuje historię portu w Szczecinie. Jak zaznacza publicysta, dziś w porcie stoi wiele pięknych, choć nieużywanych już budynków i  urządzeń z epoki świetności miasta:

Statki ze Szczecina pływały po całym świecie. Każdy marynarz dobrze wie, że Szczecin był takim miejscem gdzie budowało się dużo i dobrze – podkreśla nasz gość.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk przybliża także słuchaczom jak wygląda życie codzienne w stolicy zachodniopomorskiego. Filozof wylicza problemy, z którymi zmagają się na co dzień mieszkańcy miasta, których dużą część stanowią kłopoty z dojazdami:

Mogę wymienić oczywiście korki, (…) problemy z komunikacją miejską, która mogłaby być szybciej rozbudowywana i bardziej przyjazna mieszkańcom – wymienia dziennikarz.

Ponadto, Piotr Sikora opowiada również o życiu blisko granicy polsko-niemieckiej oraz o przestrzeniach, w których przecinają się życia obu narodów. Dotyczy to głównie relacji handlowych:

Niemcy kupują u nas, my kupujemy u nich. Nie zauważamy kiedy przejeżdżamy przez granicę do momentu kiedy nas ktoś nie zatrzyma np. w celu sprawdzenia paszportu covidowego – zaznacza Piotr Sikora.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Szreder-Piernicka: W Porcie Szczecińskim nie dominują kierunki azjatyckie. Jesteśmy głównie portem bliskiego zasięgu

Nasz gość opowiada o pracy szczecińskiego portu w czasie pandemii i nie tylko. Jak podkreśla ekspert mimo, że port obsługuje tylko połączenia zewnętrzne to nie Azja jest jego głównym partnerem.

W „Poranku Wnet” ze Szczecina gości dyrektor ds. handlowych Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA, Aneta Szreder-Piernicka. Nasz gość mówi o pracy szczecińskiego portu w czasie pandemii. Podkreśla, że został on łagodnie potraktowany przez pandemię, podczas gdy inne porty na Bałtyku osiągały wyniki niższe o 20% w stosunku do roku 2019:

Polskie porty dość dobrze przechodziły okres pandemii. (…) Z punktu widzenia przeładunków (…) można powiedzieć, że pandemia obeszła się z nami dość łagodnie, bo w 2020 r. było to niespełna 4% spadku w stosunku do roku 2019 – zaznacza ekspert.

Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk przedstawia co trafia do portu oraz z kim on współpracuje. Według naszego gościa, czasem dosyć trudno określić część przedmiotów, które trafia do portu, ponieważ dostarczane są one w kontenerach:

Jeżeli chodzi o tą drobnicę konwencjonalną to jest głównie stal, papier. (…) Pozostałe zjednostkowane jest już dużo trudniej zidentyfikować, bo często przychodzą one w kontenerach. W kontenerach przychodzą często ładunki bardziej wartościowe np. elektronika – wymienia Aneta Szreder-Piernicka.

Co ciekawe, w przeciwieństwie do portów w Gdyni i Gdańsku, popularnym kierunkiem dla Portu w Szczecinie wcale nie jest Azja. Mimo to, szczeciński port nie obsługuje połączeń krajowych:

Są to wszystko połączenia zewnętrzne, dlatego ładunki, które mamy w portach są to ładunki importowe, eksportowe lub tranzytowe. (…) Na dzień dzisiejszy jesteśmy portem głównie bliskiego zasięgu, są to głównie kierunki europejskie – tłumaczy nasz gość.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Agnieszka Anioł: Nawet 30 procent polskiego społeczeństwa może mieć ograniczenia ruchu

Ekspert BGK wyjaśnia na czym polega projekt Funduszu Dostępności oraz kto będzie mógł skorzystać z preferencyjnych pożyczek.

W środowym „Kurierze Ekonomicznym” redaktor Sebastian StodolakAgnieszka Anioł, rozmawiają o Funduszu Dostępności. Ekspert Banku Gospodarstwa Krajowego wyjaśnia czym jest wspomniany fundusz oraz jakie jest jego źródło prawne:

Fundusz Dostępności jest to program, który finansuje inwestycje pogłębiające dostępność budynków. Został on utworzony na mocy ustawy o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami i jest częścią rządowego programu Dostępność Plus – wyjaśnia nasz gość.

Rozmówczyni Sebastiana Stodolaka opisuje też w jaki sposób działa fundusz. Jak podkreśla ekspert, jest on oparty na udzielaniu pożyczek na inwestycje architektoniczne, których celem jest ułatwianie funkcjonowania osobom z ograniczeniami ruchu:

We współpracy z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej BGK wraz z wybranymi partnerami finansowymi udziela preferencyjnych pożyczek właśnie na przedsięwzięcia likwidujące bariery architektoniczne w wielorodzinnych budynkach mieszkalnych, budynkach użyteczności publicznej – zaznacza Agnieszka Anioł.

Gość ekonomicznej audycji podkreśla, że projekt Funduszu Dostępności ma przysłużyć się nie tylko osobom niepełnosprawnym czy starszym, lecz również rodzinom z małymi dziećmi. Ponadto, Agnieszka Anioł pochyla się także nad bieżącą sytuacją osób z ograniczeniami ruchu w Polsce:

Szacuje się, że nawet 30 procent społeczeństwa może mieć trwałe lub czasowe ograniczenia mobilności – podkreśla ekspert.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

40. rocznica polskiej premiery „Człowieka z żelaza”. To pierwszy polski film, który otrzymał Złotą Palmę w Cannes

27 lipca upłynęło 40 lat od krajowej premiery filmu Andrzeja Wajdy „Człowiek z żelaza”. Wyreżyserowany „na zlecenie stoczniowców” obraz otrzymał dwa miesiące wcześniej Złotą Palmę festiwalu w Cannes.

W audycji „Lato w Ustce” Sławomir Orwat, Konrad Mędrzecki i Tomasz Wybranowski rozmawiają o 40. rocznicy polskiej premiery „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy. Jak komentuje gospodarz audycji, lipcowa premiera miała niebagatelne znaczenie dla procesów świadomościowych polskiego społeczeństwa:

Czterdzieści lat temu ten film został udostępniony naszemu społeczeństwu, które było wówczas jeszcze w stanie totalitarnego zniewolenia – mówi Sławomir Orwat.

Sławomir Orwat / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Redaktor opisuje również zagraniczną premierę filmu, która odbyła się dwa miesiące wcześniej na 34. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. Wówczas obraz jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów został nagrodzony Złotą Palmą oraz Nagrodą Jury Ekumenicznego:

Na festiwalu w Cannes „Człowiek z żelaza został tak entuzjastycznie przyjęty przez krytyków, którzy przyznali mu pierwszą w historii Polskiej kinematografii Złotą Palmę. Francuski krytyk Michel Perez uznał film Wajdy za kamień milowy w historii sztuki filmowej, wskazując na brak dystansu czasowego między wydarzeniami historycznymi a ich realizacją filmową – podkreśla redaktor.

Z kolei Konrad Mędrzecki dzieli się z słuchaczami licznymi ciekawostkami na temat słynnego filmu. Mówi m.in. o ostatniej scenie, w której pojawia się postać granego przez Mariana Opanię redaktora. Postać tę miał grać wcześniej Zbigniew Zapasiewicz, lecz ostatecznie aktor odmówił, ponieważ stwierdził, iż rola nie jest dla niego. Scena ta stała się ostatecznie zwieńczeniem całego obrazu. Co więcej, zdaniem redaktora Sławomira Orwata przepowiedziała rychłe nadejście stanu wojennego:

Andrzej Wajda opowiadał, że trzykrotnie zmieniał koncepcję i montował film naprzemiennie z tą sceną i bez niej – opowiada Konrad Mędrzecki.

Tomasz Wybranowski w Patrykowym nastroju, w Studiu 37 / Fot. Studio 37.

Zdaniem Tomasza Wybranowskiego, dużo lepszym filmem od „Człowieka z żelaza” była pierwsza część tzw. trylogii robotniczej Wajdy – „Człowiek z marmuru”.

Dyrektor muzyczny naszej stacji, z wykształcenia historyk literatury pochylił się nad kompozycją filmowego dzieła, które jego zdaniem rozpisane jest niczym klasyczna grecka tragedia:

To przede wszystkim filmowa, klasyczna grecka tragedia. W pierwszej scenie Maja Komorowska, tak jak w pieśni wejściowej chóru – tzw. paradosie – czyta wiersz Czesława Miłosza „Nadzieja” – przytacza dziennikarz i poeta.

Zapraszamy do wysłuchania podcastów z obu rozmów!

Tutaj do wysłuchania opowieść Tomasza Wybranowskiego o tym, że z perspektywy 40 lat od premiery „Człowieka z żelaza” Polacy, jako naród nie nauczyli się wiele i nie wyciągnęli właściwych wniosków. 

N.N.

Wiech o „Fit for 55”: Polska sprzeciwia się rozszerzaniu systemu handlu emisjami CO2 na budownictwo i transport drogowy

Jakub Wiech mówi o stosunku Polski do unijnego pakietu „Fit for 55”. Nasz kraj złożył już listę zastrzeżeń, dotyczących handlu emisjami w sektorach dotychczas nimi nie objętymi oraz gospodarki leśnej.

We wtorkowym „Kurierze Ekonomicznym” z-ca redaktora naczelnego portalu energetyka24.com, Jakub Wiech, mówi o unijnych planach redukcji CO2 sformułowanych w pakiecie „Fit for 55”. Opublikowany 14 lipca zbiór zmian legislacyjnych ma służyć ograniczeniu emisji dwutlenku węgla o co najmniej 55% do 2030 roku oraz osiągnięcia neutralności klimatycznej w perspektywie 2050 r. Cele te zostały nakreślone przez Europejskie Prawo Klimatyczne, które jest częścią strategii Europejskiego Zielonego Ładu. Jak zaznacza dziennikarz, Polska złożyła już listę zastrzeżeń względem projektu:

Jeżeli chodzi o zastrzeżenia Polski co do pakietu inicjatyw (…) mamy listę zgłoszeń, która została przełożona na jednej z unijnych agend – podkreśla Jakub Wiech.

Rozmówca Adriana Kowarzyka przybliża słuchaczom punkty pakietu, z którymi nie zgadzają się nasi politycy. Jak wskazuje Jakub Wiech, chodzi przede wszystkim o poszerzenie systemu handlu emisjami CO2 na kolejne sektory:

Mamy tutaj np. sprzeciw wobec rozszerzania systemu handlu emisjami na budownictwo i stworzenia odrębnego systemu handlu emisjami dla transportu drogowego. (…) Mamy też głosy sprzeciwu wobec planowanej przez Unię gospodarki leśnej – przytacza nasz gość.

Jednocześnie nasz gość zaznacza, że są także elementy projektu, z którymi strona polska jest zgodna. Jest wśród nich m.in. postulat o stworzeniu specjalnych funduszy, które wspomagałyby proces transformacyjny by zapobiec uszczupleniu budżetów domowych. Jak stwierdza Jakub Wiech, nie wiadomo jeszcze jak miałby wyglądać pakiet osłonowy:

Być może to będą dopłaty, być może inne formy quasi rynkowego stymulowania – przyznaje dziennikarz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Ukryte Skarby – 27.07.2021 r.

We wtorkowej audycji Elżbieta Ruman odsłania przed słuchaczami tajemnice Baranowa Sandomierskiego, miasta, które słynie z pięknego XVI-wiecznego zamku.

Gośćmi audycji jest kierowniczka fundacji Pro Arte et Historia, Kamila Piech, dyrektor muzeum Zamku w Baranowie Sandomierskim Paweł Przykaza oraz pracowniczka muzeum, Aleksandra Bogucka. Rozmówczyni Elżbiety Ruman opowiada o atrakcjach, których mogą doświadczyć zwiedzający baranowski kompleks. Jedną z nich jest możliwość sfotografowaniu się w stroju z epoki w zamkowej scenerii:

Można się przebierać. Na dziedzińcu zamkowym, w naszym zamkowym sklepiku (…) są stroje historyczne, które są do wypożyczenia przez naszych gości. Myślę, że każdy kto zrobi sobie zdjęcie w malowniczym punkcie (…) będzie mógł poczuć się jak szlachcic – zaznacza Aleksandra Bogucka.

Z kolei Kamila Piech wyjaśnia słuchaczom jaki związek łączy zamkowe muzeum i lokalną fundację. Jak podkreśla kierowniczka Pro Arte et Historia, fundacja zajmuje się szeroką opieką nad obiektem oraz jego personelem:

Fundacja została powołana aby zajmować się obiektem, czyli dbać o jego utrzymanie (…) oraz zarządzać zasobami ludzkimi – tłumaczy Kamila Piech.

Dyrektor zamkowego muzeum mówi o perle zamku w Baranowie, czyli zbrojowni. Można w niej zobaczyć najróżniejsze wystawy, a w wakacje gości tam ekspozycja skupiająca kilkaset sztuk dawnej broni:

Zbrojownia to jest miejsce, w którym mamy różne wystawy. (…) To blisko 700 eksponatów różnego rodzaju zbrojeń, od XVII po XIX wiek. Od Rzeczpospolitej po Indie – mówi Paweł Przykaza.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Wilińska: Budynek Filharmonii w Szczecinie dostał „architektonicznego Oscara”

Hanna Wilińska opowiada o niezwykłym gmachu szczecińskiej filharmonii, nazywanym przez szczecinian lodowym pałacem. Projekt autorstwa studia Barozzi/Veiga docenili jurorzy Eurobuild Awards 2014.


We wtorkowym „Poranku WNET” gości specjalista ds. projektów edukacyjnych w Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie, Hanna Wilińska, która mówi o słynnej bryle szczecińskiej filharmonii inspirowanej spadzistymi dachami pobliskich kamienic i monumentalnością klasycystycznych budynków. Jak podkreśla rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk, budynek ze względu na nietypowy wygląd nazywany jest lodowym pałacem:

Znajdujemy się przy ul. Małopolskiej 48, gdzie znajduje się nasz lodowy pałac, czyli gmach filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie – mówi nasz gość.

Pracownik filharmonii opowiada o projekcie filharmonii. Wykonało go hiszpańskie studio architektoniczne Barozzi/Veiga:

Budynek został zaprojektowany przez studio z Barcelony (…). Powstał w 2014 r. Wcześniej filharmonia mieściła się w lewym skrzydle Urzędu Miasta – wspomina Hanna Wilińska.

Gmach instytucji został szeroko doceniony nie tylko w granicach Szczecina. Bryła budynku jeszcze w pierwszej fazie realizacji została okrzyknięta nową ikoną miasta, a portal bryla.pl uznał ją za jedną z najciekawszych inwestycji w kraju. Ponadto, jak zaznacza Hanna Wilińska, lodowy pałac otrzymał europejską nagrodę w kategorii Najlepszy projekt architektoniczny roku:

Od kilku lat możemy się cieszyć takim pięknym budynkiem, który dostał też „architektonicznego Oscara” Eurobuild Awards 2014 – podkreśla Hanna Wilińska.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

 

N.N.