Poseł Waldemar Olejniczak: Moim marzeniem jest polski samochód. Być może to będzie samochód elektryczny

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Poranek WNET – W drodze na pierwsze po wakacjach posiedzenie Sejmu poseł PiS opowiedział w Radiu WNET o tym, co należy zmieniać w polskiej gospodarce.

Krzysztof Skowroński rozmawiał dziś w Poranku WNET z Waldemarem Olejniczakiem, posłem PiS z Sierpca, jadącym przez Czerwińsk do Warszawy na powakacyjne posiedzenie Sejmu inaugurujące jesienną sesję polskiego parlamentu. Poseł, poza zasiadaniem w parlamencie, od dwudziestu lat prowadzi ze wspólnikami firmę z branży metalowej.

Gość Poranka opowiedział, jak z perspektywy jego pracy zawodowej, którą rozpoczął w latach osiemdziesiątych, oraz prowadzonej przez niego firmy, wyglądały przemiany gospodarcze, które się dokonały w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych. Twierdzi, że „była to rzeź polskiej gospodarki”.  Dzisiaj „musimy to wszystko prostować i odbudowywać”.

Zdaniem posła jest bardzo dużo spraw do naprawienia w polskim prawie podatkowym i gospodarczym. Najważniejsza jest – uważa – sprawa mentalności urzędników i systemu prawnego. Oświadczył, że mozolnie i ciężką pracą „my to robimy”.

Dlaczego to jest takie mozolne, dlaczego nie można stworzyć prostych przepisów i doprowadzić do tego, że człowiek będzie czuć się pewnie, prowadząc interesy w Polsce? Waldemar Olejniczak mówi, że nie da się na to odpowiedzieć w dwóch słowach.

Gdy zaczynał własną działalność gospodarczą, po tym, jak zbankrutowało przedsiębiorstwo, w którym pracował, najbardziej przerażała go mentalność ludzi. Mówili oni: „Olejniczak poszedł do biznesu? Przecież on nie kradnie”. Teraz jest już inaczej, ale nadal jest co zmieniać.

Poseł stwierdził, że przepisy można interpretować na wiele sposobów. Bardzo dużo zależy przy tym od ludzi. Na uwagę Krzysztofa Skowrońskiego, że bardzo istotną rolę odgrywają tu posłowie, którzy powinni przepisy formułować jak najprościej, żeby urzędnik nie miał pola manewru, Waldemar Olejniczak odparł, że „nie zawsze tak to się da”. Zwrócił uwagę na to, że jedna ustawa dotyczy wielu spraw, wielu gałęzi gospodarki, wielu produktów. Oprócz ustaw są też interpretacje, dyrektywy, zarządzenia – „tu jest bardzo wiele pracy”.

Poseł pochwalił forsowany przez ministra Mateusza Morawieckiego pomysł na reindustrializację polskiej gospodarki. Uważa, że należy „postawić na nogi” przemysł samochodowy. Jako wzór stawia Stany Zjednoczone, których gospodarka, jak twierdzi, oparta jest na budownictwie i motoryzacji.

– Moim marzeniem jest polski samochód. Być może to będzie samochód elektryczny. Już produkujemy przecież autobusy elektryczne, które sprawdzają się, zbyt jest.

Rozmowa z posłem Waldemarem Olejniczakiem dostępna jest w drugiej części Poranka WNET z Czerwińska. Zapraszamy do słuchania.

JS

 

Holocaust w Czerwińsku. Podczas okupacji ryzykowali życiem, ratując żydowskie dziecko. Nikt ich nie wydał Niemcom

Dzień 76. z 80/ Czerwińsk/ Za nami 685 km rzeki Wisły / Sprawiedliwy wśród Narodów Świata: Rodzina Gortatów uratowała w czasie okupacji niemieckiej żydowską dziewczynkę, Miriam Glickman.

W Czerwińsku w Poranku WNET gościł Ryszard Gortat, były wójt tej gminy, którą przed wojną zamieszkiwała duża społeczność żydowska. W czasie okupacji większość miejscowych Żydów została wymordowana przez Niemców. Niektórzy dzięki pomocy Polaków ocaleli.

Wśród polskich rodzin, które się do tego przyczyniły, byli dziadkowie Ryszarda Gortata oraz jego ojciec Henryk. To oni, narażając życie swoje i całej swojej rodziny – w Generalnej Guberni za udzielanie pomocy Żydom groziła kara śmierci – uratowali Miriam Glickman.

W październiku 1942 roku, w czasie likwidacji czerwińskiego getta, gdzie znajdowało się około 3 tysiące Żydów, nielicznym udało się uciec. Zbiegła też rodzina Glickmanów – małżeństwo z dwojgiem dzieci, Chaimem i Miriam.

Początkowo uciekinierzy znaleźli schronienie w pieczarze grobowca miejscowego ziemianina na lokalnym cmentarzu. Po pożywienie dzieci chodziły do dziadków Ryszarda Gortata i jego ojca. Jeszcze niedawno w grobowcu, w którym się schronili, były naczynia przez nich pozostawione.

Nie wiadomo dokładnie, w jakich okolicznościach Miriam trafiła do domu państwa Gortatów. Są dwie wersje. Według jednej – do Gortatów przyprowadzili ją Niemcy. Według drugiej – zrobili to jej rodzice, spodziewając się, że następnego dnia zostaną pojmani przez hitlerowców. Chłopiec trafił do innej rodziny i nieznane są  jego dalsze losy.

Gortatowie wymyślili historię, że dziewczynka, która pojawiła się u nich w domu, jest nieślubną córką dziadka Ryszarda Gortata i w związku z trudną sytuacja jej matki przybyła z Warszawy. Zmienili jej imię na Maria. Problem polegał na tym, że cały Czerwińsk wiedział, jaka jest prawda.

Rodzina Gortatów żyła więc w strachu, że w każdej chwili mogą być wydani Niemcom. Tak się jednak nie stało, udało im się przetrwać do końca okupacji. Dziewczynka jeszcze po wojnie chodziła do szkoły jako Maria Gortat. Następnie została adoptowana przez francuską rodzinę i opuściła Polskę.

[related id=37889]Wojciech Gortat otrzymał w 1979 roku tytuł nadawany przez Jad Washem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, a także medal. Uznał jednak, że nie jemu się on należy, ale całej społeczności czerwińskiej, która wiedziała, kim jest Miriam i jej nie wydała. Dlatego przekazał go do kościoła parafialnego jako wotum za to, że czerwińszczanie „zachowali się jak trzeba”.

O historii uratowania Miriam Glickman można posłuchać w rozmowie z Ryszardem Gortatem w części trzeciej i siódmej Poranka WNET z Czerwińska. Zapraszamy.

JS

2017 rokiem rzeki Wisły: Zanurzony w nurtach królowej polskich rzek głaz strażnikiem skarbu templariuszy

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Za nami 685 km Wisły / Templariusze do Czerwińska zawitali w roku 1310 i kto wie, czy wówczas ten głaz nie leżał na brzegu – powiedział Ryszard Gortat, gość Poranka Wnet.

W nurtach Wisły na wysokości Czerwińska znajduje się największy na Mazowszu głaz narzutowy. Opowiedział o nim w Poranku Wnet Ryszard Gortat, były wójt i ojciec aktualnego wójta gminy Czerwińsk.

– To jest kolos, który od czasu II wojny światowej jest nieco mniejszy, bo przeszkadzał żegludze niemieckiej w okresie okupacji. Niemcy w tamtym okresie na masową skalę grabili nasz kraj i tą drogą wywozili barkami do portu w Gdańsku dobra zagrabione z Polski, dlatego ten głaz został przez nich odstrzelony – powiedział Gortat, który wiedzę na temat swojej rodzinnej miejscowości wraz z innymi mieszkańcami Czerwińska chce popularyzować na Facebooku „Ziemia czerwińska”.

Głaz jest kolosem, którego jedynie wierzchołek wystaje ponad nurt. Dno Wisły aktualnie jest na głębokości 3 metrów, ale jak głęboko jest zakopany głaz, jeszcze nie ustalono.

– Tam się tworzyły zatory w okresie, kiedy Wisła zamarzała. Potężne spiętrzenia kry na  Wiśle nawet trochę tego kamienia nie przesunęły – wyjaśnia Gortat. – To są potężne siły, które są w stanie zmieść swoją siłą tamy elektrowni. Wały przeciwpowodziowe nie stanowią dla nich żadnych przeszkód, a wielkie nabrzeżne drzewa są łamane niczym zapałki.

Z głazem związana jest legenda o ukrytym pod nim wielkim skarbie templariuszy, którzy ponoć zdeponowali w tutejszym klasztorze dużą część swego olbrzymiego majątku i powiedzieli wówczas, że jeśli „w ciągu stu lat się nie zgłosimy, to zakon może się uważać za właściciela tego skarbu”. Zdaniem byłego wójta wszystko jest możliwe.

[related id=37889]- Ten kamień w średniowieczu usytuowany był bliżej brzegu. Wisła się co nieco przesuwa w prawą stronę, podmywając prawy brzeg wyjaśnia Gortat – Templariusze do Czerwińska zawitali w roku 1310 i kto wie, czy wówczas ten głaz nie leżał na brzegu.

Wśród miejscowych krążą opowieści o różnych tajemnicach tego głazu i „siłach geomancji, bo jest on dziwnie lubiany przez ptactwo rzeczne, a nocą nawet przez bobry”.

W dalszej części gościł na falach Poranka WNET Andrzej Sadurski z Państwowego Instytutu Geologicznego, który opowiadał  o leniwym mazowieckim odcinku Wisły i bogactwie fauny i flory tego niespotykanego już gdzie indziej w Europie ekosystemu oraz jej wtórnym zdziczeniu.

MoRo

Rozmowy z Ryszardem Gortatem w części trzeciej i piątej Poranka.

Cały Poranek WNET

 

Ziemkiewicz: Powrót w koleiny kongresu wiedeńskiego, czyli ratowanie UE kosztem Polski – „chłopca do bicia” eurokratów

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Jeżeli Polskę dostatecznie się zdyskredytuje w oczach zachodniej opinii publicznej, to łatwiej będzie robić różne rzeczy absolutnie przeczące unijnej solidarności.

[related id=38036]Radio Wnet nadawało dzisiejszy Poranek z malowniczo położonego Czerwińska, który „był już miastem, gdy w miejscu Warszawy tury o rozłożyste dęby się czochrały” – jak to ujął Rafał Ziemkiewicz. Jego rodzina pochodzi z tej miejscowości, a szkoła, którą budował jako wójt dziadek publicysty, do tej pory stoi i przyjmuje kolejne pokolenia czerwińszczan.

Zdaniem Ziemkiewicza Dobra Zmiana jest cały czas w rozpędzie i jeżeli nie popełni jakichś błędów, to Polacy nawet liczniej niż dotąd w następnych wyborach wyrażą gotowość jej kontynuowania. Oczywiście, wybory są za dwa lata i trudno wróżyć. Opozycja totalna nie zdołała i raczej już nie zdoła przekonać do siebie wyborców. Pytanie tylko, kto ewentualnie będzie współrządzić w trakcie drugiej kadencji i kto będzie tworzyć większość konstytucyjną.

– Przyszłość jeszcze jest przed Dobrą Zmianą, a jeżeli Polacy ją w końcu odrzucą, bo stwierdzą, że już swoje zrobiła, to raczej nie na rzecz tego, co się nazwało – zresztą bezmyślnie – opozycją totalną, tylko na rzecz czegoś nowego, co wyrośnie gdzieś na styku dzisiejszego klubu Kukiz’15 i partii „Wolność”, gdzieś na prawo od PiS.

Zauważył, że na to, co robi Bruksela, Polacy nie mają wielkiego wpływu. W dodatku to, co dzisiaj obserwujemy, niekoniecznie prawidłowo jest interpretowane.

[related id- Bruksela oczywiście wykorzystuje to, że dzisiaj mamy silne stronnictwo, które uznało, że organizowanie nagonki na Polskę to sposób, aby wpłynąć na Polaków i odzyskać w Polsce rząd dusz. To skutek dyletanckiego i dość prymitywnego czytania sondaży. Ci politycy Platformy i Nowoczesnej, prawdopodobnie przejęli się tym, że w sondażach 70-80 procent Polaków opowiada się za członkostwem w UE – co jest jednym z najwyższych wskaźników w Europie – w związku z czym wyszli z założenia, że jak się Polaków postraszy, że PiS ich z tej Europy wyprowadza, to oni PiS znienawidzą i znowu zagłosują na tych, którzy zrobią „żeby było, jak było”.

Zdaniem Ziemkiewicza taka postawa – poza moralnym aspektem atakowania własnego kraju i nikczemności stanowiska „im gorzej, tym lepiej dla nas” – jest przejawem bezmyślności, która i tak opozycji totalnej nic nie da. Natomiast Bruksela to wykorzystuje, bo przydaje się jej to do własnych rozgrywek politycznych.

– Główną przyczyną zdarzeń, które następują, nie jest to, że Polska dała takie czy inne preteksty do jej atakowania – ocenił Ziemkiewicz. – Wśród grupy trzymających władzę w Brukseli, Berlinie i innych stolicach mocarstw europejskich zwyciężyła koncepcja ratowania tego sypiącego się interesu przez przecięcie Europy na pół, zdecydowanie bardziej protekcjonistycznej polityki między tą Europą lepszą i gorszą – czyli naszą – oraz sprowadzenie jej do roli zaplecza surowcowo-ludnościowego, to jest kolonii gospodarczej. Żeby w tym kierunku sprawy popychać, trzeba mieć w ręku argumenty i propagandową podbudowę. Stąd nagle Polska stała się chłopcem do bicia, bo jest największym krajem tego regionu.

Jeżeli Polskę się dostatecznie się zdyskredytuje w oczach zachodniej opinii publicznej, to łatwiej będzie robić różne rzeczy przeczące absolutnie unijnej solidarności, która de facto już od jakiegoś czasu nie istnieje – powiedział Ziemkiewicz. – Mamy aktualnie kluczowy moment rozpadania się dotychczasowego układu politycznego w UE i wracamy w koleiny kongresu wiedeńskiego.

[related id=37889]Jego zdaniem Niemcy prowadzą politykę na wzór cesarza Wilhelma i Bismarcka. To co robi z kolei Emmanuel Macron, zmierza ku „zamienieniu UE w pozór i fasadę”. Kwestionowanie przez francuskiego prezydenta swobody przepływu kapitału i pracowników jest faktycznie podważaniem podwalin wspólnoty gospodarczej UE i tym samy fundamentów Unii.

MoRo

 

Tutaj możesz wysłuchać Poranka WNET.

Całą rozmowa z Rafałem Ziemkiewiczem w części szóstej Poranka WNET

 

Zastępca Koordynatora Służb Specjalnych Maciej Wąsik: Zamiast gorącej jesieni opozycja dostanie zimny prysznic

Dzień 77. z 80 / Czerwińsk / Za nami 685 km Wisły – Prywatyzację warszawską rozliczamy kamienica po kamienicy. Myślę, że wiele innych spraw zostanie tak samo rozliczonych – powiedział Gość Poranka.

[related id=37816]Dziś Sejm rozpoczyna czterodniowe posiedzenie – pierwsze po wakacyjnej przerwie. We wtorek rano posłowie wysłuchają informacji rządu na temat działań podejmowanych w związku z nawałnicami, które przeszły nad Polską w połowie sierpnia; zajmą się m.in. też projektem ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych. Ponadto Sejm zajmie się poselskim projektem zmian w ustawie o statusie sędziów TK, który doprecyzowuje kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego Trybunału.

– Sejm będzie rozpatrywał kolejne ustawy mające za zadanie zreformowanie Polski, a – jak się spodziewam – opozycja będzie próbowała w tym histerycznie przeszkadzać – powiedział Maciej Wąsik, zapytany o rozpoczynający się dzisiaj jesienny sezon parlamentarny. – Zamiast gorącej jesieni, jak zapowiadał Grzegorz Schetyna, opozycja dostanie zimny prysznic.

Jego zdaniem nastroje społeczne są w Polsce „wyraźnie dobre”, a Polacy akceptują kurs reformatorski PiS i nie są zainteresowani zawieruchą polityczną, dlatego „wielkich demonstracji nie będzie”. Wątpi, aby jesienią doszło do tego typu wystąpień co latem, w związku z reformą wymiaru sprawiedliwości, bo „nie ma już tego paliwa, które było”.

– Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że reforma sądów jest niezbędna – powiedział polityk. Uważa też, że różnice zdań co do jej kierunku nie zmieniają przekonania ogółu społeczeństwa co do konieczności jej przeprowadzenia. – Bez dobrego wymiaru sprawiedliwości nie ma dobrego państwa, a my chcemy, aby w Polsce do sądu chodziło się nie po wyroki, ale po sprawiedliwość.

– Polacy nie chcą, aby decyzje o Polsce były podejmowane w myśl zasady „ulica i zagranica”. Nie tędy droga – ocenił poseł PiS. Jego zdaniem im bardziej rząd PiS jest atakowany przez eurokratów z Komisji Europejskiej, tym większe ma poparcie społeczne.

[related id=2007]- Mogę tylko powtórzyć, że wolno mielą pewne młyny, ale – zapewniam – cały czas mielą. Prokuratura i służby ciężko pracują – oświadczył zastępca Koordynatora Służb Specjalnych po pytaniu o zapowiadane przed wyborami przez PiS rozliczenie wielkich afer gospodarczych. – Są rzeczy, których nie można mówić w przestrzeni medialnej ze względów oczywistych.

– Jest bardzo dużo postępowań przygotowawczych, które zmierzają do fazy ad personam – powiedział podsekretarz stanu w rządzie Beaty Szydło. – Proszę zobaczyć, w jaki sposób rozliczamy chociażby prywatyzację warszawską: kamienica po kamienicy. Myślę, że wiele innych spraw będzie dokładnie tak samo rozliczonych.

– Nie ma „świętych krów”, ciężko pracujemy i nikt nie będzie miał taryfy ulgowej – stwierdził Maciej Wąsik w odpowiedzi na pytanie, czy tak samo wnikliwie służby przyglądają się działalności osób z obozu władzy. Do finału zmierzają również prace nad ustawą o jawności życia publicznego, którą niebawem zaprezentuje jej twórca, Koordynator Służb Specjalnych Mariusz Kamiński. Dzięki tej ustawie wszyscy Polacy będą mogli przyjrzeć się chociażby takim sprawom, jak styk gospodarki i polityki, bo „jawność jest najlepszą metodą zapobiegającą korupcji”.

Kamiński jako koordynator służb specjalnych „bardzo intensywnie pracuje nad kontrolą służb specjalnych”, zapewnił Maciej Wąsik. „Jest on gwarantem tego, że służby są dobrze zarządzane i skoordynowane”.

[related id=37889]Zdaniem gościa Poranka, PiS to taki specyficzny twór, który potrafił połączyć w sobie romantyzm z pozytywizmem, czyli szczytne idee, wielką wizję i dalekosiężne cele z pracę pozytywną wśród ludzi i dla ludzi.

W wywiadzie m.in. również o malowniczym i niezwykle atrakcyjnym turystycznie Czerwińsku i usypanym tam Kopcu Kościuszki.

MoRo

Tutaj możesz wysłuchać całego PORANKA WNET.

Wywiad z podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zastępcą Koordynatora do spraw Służb Specjalnych, posłem PiS Maciejem Wąsikiem w części piątej Poranka WNET 

 

12.09/ W 80 dni dookoła Polski/ Dzień 77. z 80/ Zapraszamy na Poranek WNET z Czerwińska

Podczas podróży wzdłuż królowej polskich rzek, dotarliśmy do Czerwińska. Zapraszamy na opowieść o tym niezwykłym miejscu i sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, którym opiekują się Salezjanie.

 

Goście audycji:

Maciej Wąsik – Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów;

Rafał Ziemkiewicz – publicysta „Do rzeczy”;

Ks. Piotr Wyszyński – salezjanin

Ryszard Gortat – były wójt Czerwińska, ojciec obecnego wójta;

Artur Czapliński – radny powiatu płońskiego;

Waldemar Olejniczak – poseł PiS;

Jarosław Dąbrowa – nauczyciel;

Teresa Pietrzak – historyk;

Dariusz Umięcki – nauczyciel, historyk.

 


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Małgorzata Wieczorek

Wydawca techniczny: Jan Brewczyński


Część pierwsza:

Krzysztof Skowroński wprowadza w klimat Czerwińska

Jarosław Dąbrowa określił Czerwińsk jako zapomnianą perłę Mazowsza.

Artur Czapliński stwierdził, że w miasteczku pod klasztorem zatrzymał się czas. Wypowiedział się krytycznie wobec działalności marszałka Adama Struzika. Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego, zajmuje się on przede wszystkim polityką krajową i promowaniem samego siebie, nie działając na rzecz Mazowsza.

Ks. Piotr Wyszyński oprowadził po zakonie salezjanów.

Teresa Pietrzak przedstawiła historię cudu, który dokonał się w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.

 

Część druga:

Waldemar Olejniczak opowiedział o mozolnej pracy zmiany przepisów obowiązujących przedsiębiorców. Zapytany o stworzenie prostych ustaw, które nie dałyby manewru urzędnikom, stwierdził, że nie jest to możliwe z powodu złożoności różnych dziedzin przemysłu, którego mają dotyczyć. Jego marzeniem jest nowy, polski samochód osobowy.

Cykl audycji ekonomicznych Radia Wnet. Dzisiaj o tym, dlaczego należy unikać kredytów i pożyczek.

Krzysztof Nowicki mówił o utrzymaniu plantacji oraz sytuacji na rynku truskawek, a także wyrecytował wiersz opowiadający o wyprawie Jana III Sobieskiego, która odbyła się 334 lata temu.

 

Część trzecia:

Ryszard Gortat opowiedział o olbrzymim głazie narzutowym, który podczas II wojny światowej został częściowo zniszczony przez Niemców, gdyż przeszkadzał im w wywożeniu polskich dóbr. Z głazem wiążą się legendy, w tym o ukrytym pod nim skarbie templariuszy. Podobno cieszy się także szczególnym zainteresowaniem ptaków i bobrów. Po rozmowie z prof. Andrzejem Sadurskim opowiedział historię żydowskiej dziewczynki uratowanej przez jego ojca.

Andrzej Sadurski przedstawił mazowiecki odcinek Wisły.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa i słup ogłoszeniowy Radia Wnet

 

Część piąta:

Maciej Wąsik zachęcił do odwiedzenia Czerwińska oraz całego Mazowsza, w tym jego rodzinnej miejscowości. Ocenił, iż Prawo i Sprawiedliwość łączy w sobie nurt pozytywistyczny i romantyczny. Jego zdaniem opozycji brakuje argumentów, na które mogłaby rozsądnie walczyć z partią rządzącą. Zapytany, czy zostaną rozliczone afery, które działy się za poprzedniej władzy, odparł, że młyny sprawiedliwości mielą wolno, ale prace prokuratury i służb wiąż trwają.

Ryszard Gortat opowiedział o usypaniu kopca Kościuszki.

 

Część szósta:

Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że Czerwińsk mógłby być miejscowością turystyczną niczym Kazimierz nad Wisłą. Wymaga to inwestycji zarówno w samej miejscowości, jak i w Warszawie oraz na trasie łączącej te miejscowości. Komentując Dobrą Zmianę, uznał, że jeżeli PiS nie popełni błędów, to poparcie dla tej partii powinno być jeszcze większe niż obecnie.

 

Część siódma:

Ryszard Gortat kontynuował opowieść o uratowaniu przez jego ojca żydowskiej dziewczynki. Jego ojciec, gdy otrzymał medal Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, przekazał go do kościoła, uznając, że należy się on wszystkim mieszkańcom, ponieważ nikt go nie wydał.

Dariusz Umięcki opowiedział o wotach, które zostały złożone w czerwińskim sanktuarium, które po przeniesieniu stolicy do Warszawy stało się kościołem często odwiedzanym przez królów.

Ks. Mariusz Lach przedstawił działania teatru ITP, a Julia Laskowska zapowiedziała spektakl „Prorock” – musical rockowy. Jest to przedstawienie oparte na biblijnej historii proroka Daniela.

Ks. Piotr Wyszyński opowiedział o dzisiejszej działalności klasztoru, w tym o imprezach, które organizują salezjanie.

 


Cała audycja:

 

13.09/ W 80 dni dookoła Polski/ Dzień 78. z 80/ Zapraszamy na Poranek WNET z Torunia

W naszej podróży wzdłuż Wisły trafiliśmy do Torunia, gdzie spotkaliśmy Mikołaja Kopernika we własnej postaci.

Goście audycji:

Krzysztof Czabański – przewodniczący Rady Mediów Narodowych;

Prof. Wojciech Polak – historyk;

Karol Wojtasik – radny miasta Torunia;

Bogdan Czajkowski – reżyser;

Wojciech Jankowski – korespondent Radia Wnet;

Jacek Żurawski – przewodniczący zarządu NSZZ Solidarność regionu toruńsko-włocławskiego;

Piotr Witt – korespondent Radia Wnet z Francji;

Olgierd Dubowik – właściciel restauracji „Mistrz i Małgorzata” w Toruniu;

Dorota Zawacka-Wakarecy – prezes Fundacji Elżbiety Zawadzkiej.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Małgorzata Wieczorek

Wydawca techniczny: Luiza Komorowska


Część pierwsza:

Karol Wojtasik o zagospodarowaniu Wisły w Toruniu. Wisła w tym mieście ma wielki potencjał. Radni PiS w Toruniu chcą, by powstał tam port przeładunkowy. To umożliwiłoby np. ściąganie ładunków z Trójmiasta.

Wojciech Jankowski o sytuacji Tatarów na Krymie.

 

Część druga:

Cykl audycji ekonomicznych Radia Wnet.

 

Część trzecia:

Jacek Żurawski pozytywnie ocenia „dobrą zmianę”. Według naszego gościa panują dobre nastroje i poczucie stabilizacji. Demokracja ma się dobrze, a najlepszym dowodem tego są protesty opozycji.

Bogdan Czajkowski o swoich problemach z sądami w Polsce.

 

Część czwarta:

Piotr Witt o polskim czytelnictwie i zafałszowanej historii powojennej. „Obraz dorobku kulturalnego uległ totalnemu zakłamaniu”.

Jacek Żurawski o oczekiwaniach względem „dobrej zmiany” na najbliższe dni i miesiące. Jest to np. zmiana wieku emerytalnego.

 

Część piąta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa i słup ogłoszeniowy Radia Wnet.

 

Część szósta:

Prof. Wojciech Polak o polskim konflikcie Komisji Europejskiej i reparacjach wojennych należących się Polsce po II wojnie światowej – „Z Niemcami trzeba rozmawiać twardo”.

 

Część siódma:

Krzysztof Czabański o „gorącej jesieni” w polskiej polityce. W Sejmie rozpoczną się prace nad wdrożeniem kolejnych ustaw, które mają na celu zreformowanie państwa polskiego. Przewodniczący RMN mówi również o ustawach medialnych.

 

Część ósma:

Dorota Zawacka-Wakarecy – o Fundacji Elżbiety Zawackiej. Kim była pani generał Elżbieta Zawacka? Torunianką, pedagogiem, żołnierzem i historykiem.

Podziękowanie dla Marii Zalewskiej za gościnę ekipy Radia Wnet w Toruniu.


Posłuchaj całego Poranka Wnet:

Narodowe Centrum Kultury animatorem i sponsorem wydarzeń lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich ważnych dla Polaków

Dzień 76. z 80 / Warszawa / Za nami ok. 500 km Wisły/ W Poranku WNET rozmowa z dyrektorem Narodowego Centrum Kultury prof. Rafałem Wiśnieckim o działalności kierowanej przez niego instytucji.

[related id=37796]W Poranku WNET gościł dyrektor Narodowego Centrum Kultury prof. Rafał Wiśniecki. Opowiedział o działalności NCK i zaprezentował wydaną ostatnio przy współudziale NCK reedycję płyty zespołu Armia.

W ostatnim czasie NCK w sali BHP w Stoczni Gdańskiej zaprezentowało film „Gdzie jest porozumienie gdańskie”. Jest to próba rekonstrukcji drogi dokumentów, które historia nazwała porozumieniami sierpniowymi, podpisanymi w sierpniu 1980 r. w Gdańsku.

W Galerii Kordegarda w Warszawie NCK zaprezentowało wystawę, w której pokazane zostało, w jaki sposób „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego było wystawiane na deskach polskich teatrów w ciągu 100 lat od jego napisania. Można było zobaczyć, jak niektóre fragmenty były cenzurowane jeszcze w czasach zaborów.

Dziełem NCK była też impreza z okazji narodowego czytania 'Wesela” Wyspiańskiego w Ogrodzie Saskim w Warszawie oraz „Festiwal Psalmów Dawidowych na Podkarpaciu”. Ponadto NCK współorganizowało Festiwal w Rzeszowie, Białymstoku i Lublinie „Wschód kultury”.

NCK dysponuje kilkudziesięcioma milionami złotych budżetu, który jest przeznaczony na różne wydarzenia o charakterze lokalnym, regionalnymi i ogólnopolskim. W przyszłym roku NCK będzie zaangażowane w obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę w roku 1918.

– Niepodległość jest czymś ważnym i NCK chciałoby, aby poza rokiem rocznicowym, w którym będziemy celebrować odzyskanie niepodległości już od 1 stycznia do ostatniego dnia grudnia 2018, także o tym pamiętać i to nie tylko 11 listopada – powiedział Wiśniecki.

[related id=37678]W trakcie są wydarzenia związane z „Rokiem Wisły” i „Rokiem Conradowskim”, a także innymi jubileuszami.

Na koniec rozmowy dyrektor NCK zaprosił na 14 września do Galerii Kordegarda na wystawę pod tytułem „60 Warszawskich Jesieni. Impresje muzyczne”.

Całej rozmowy można posłuchać w części piątej dzisiejszego Poranka WNET. Uczestniczył w niej również Maciej Bodasiński, organizator akcji „Różaniec do granic”. Zapraszamy do słuchania.

JS

 

Organizator Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”: Uaktywniła się Polska lokalna próbująca opisywać swych bohaterów

Dzień 76. z 80/Warszawa /Za nami ok. 500 km Wisły/ Dyrektor Festiwalu NNW Arkadiusz Gołębiewski o mającej się odbyć w Gdyni w dniach 27-30.09.2017 IX Edycji Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”.

[related id=37770]- Cel tego festiwalu pozostaje wciąż ten sam. W tym roku do konkursu filmowego „Złoty Opornik” zgłoszono ponad sto filmów – powiedział dyrektor Festiwalu NNW Arkadiusz Gołębiewski. – Potrzeba dyskusji na temat, jak prawdę historyczną przekładać na język filmu.

W 2008 roku, w momencie, gdy festiwal startował po raz pierwszy, emocje rozpalała dyskusja na temat, jak prawdę historyczną przekładać na język filmu, i to nie tylko filmu dokumentalnego, a przede wszystkim – fabularnego. Wszyscy zastanawiali się wówczas, jak to zrobić, aby te filmy były bardzo dobre i nie funkcjonowały tylko jako swego rodzaju opowieści. Zdaniem Gołębiowskiego „im więcej jest projektów, tym większa jest potrzeba dyskusji”. Do ciekawych w tegorocznym przeglądzie zaliczył film o Hieronimie Dekutowskim pt. „Zapory”.

– Wartością tego festiwalu przede wszystkim jest to, że uaktywniła się Polska lokalna, która próbuje opisywać swoich bohaterów, i to jest dużą wartością – powiedział Gołębiewski.

Festiwal przyznaje również nagrody: „Drzwi do Wolności” to wyróżnienie przyznawane bohaterom drugiego planu za odwagę oraz poświecenie i wspieranie działaczy podziemia niepodległościowego i solidarnościowego; „Sygnety Niepodległości” to wyróżnienie przyznawane świadkom historii bohatersko walczącym o wolność i niepodległość kraju.

– Nasi świadkowie historii, którzy są bardzo wiekowi, przyjeżdżają, jak chociażby studwuletnia pani Mirecka-Loryś – powiedział Gołębiewski.  Kpt. Maria Mirecka-Loryś to była komendantka główna Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet. Rok temu została uhonorowana przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności polonijnej, społecznej i charytatywnej w Polsce i Stanach Zjednoczonych Ameryki, w szczególności na rzecz polskiej mniejszości na Ukrainie.

Tegoroczne hasło festiwalu to „Wolna Polska w wolnym świecie”, co jest nawiązaniem do manifestu sprzed 40 lat Janusza Krupskiego, który na łamach pierwszego wydania „Spotkań” napisał, że „nie będzie wolnej Polski bez odzyskania niepodległości przez kraje okupowane przez Związek Radziecki”.

[related id=37678]- Do tych słów nawiązujemy, zapraszając dosyć dużą grupę opozycjonistów z różnych krajów – powiedział Arkadiusz Gołębiewski. W tym roku między innymi przyjedzie z Węgier pani Maria Witner, która jako młodziutka dziewczyna walczyła w 1956 roku w Budapeszcie i za udział w powstaniu węgierskim została skazana na karę śmierci; karę zamieniono potem na dożywocie.

W ramach projektu „Młodzi dla historii” przyjadą również do Polski przedstawiciele amerykańskiej młodzieży z największej organizacji tego typu w USA „National History Day”, która zajmuje się upowszechnianiem historii całego świata.

Od dwóch lat przyznawana jest również nagroda literacka w ramach festiwalu oraz nagroda za dokument radiowy. Festiwal w tym roku odbędzie się w dniach 27-30 września w Gdyni.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka WNET

Cały wywiad z szefem Festiwalu Niepokorni,  Niezłomni, Wyklęci p. Arkadiuszem Gołębiewskim w części szóstej Poranka WNET

W historii Polski jeszcze nie było takiego wydarzenia, w którym ponad milion ludzi staje do modlitwy w tym samym czasie

Dzień 76. z 80 / Warszawa – W Poranku WNET Maciej Bodasiński opowiedział o akcji „Różaniec do granic” – wspólnej modlitwie na różańcu 7 października 2017 r. w 319 punktach wzdłuż granic Polski.

W Poranku WNET gościł u Krzysztofa Skowrońskiego Maciej Bodasiński, który opowiedział o współorganizowanej przez siebie akcji „Różaniec do granic”.

– Inicjatywa ta ma zaprosić Opatrzność Bożą do działania mocnego w naszej rzeczywistości, do interwencji w naszym życiu. 7 października będziemy otaczać całą Polskę różańcem – powiedział Maciej Bodasiński o „Różanicu do granic”.

Przedsięwzięcie polega na tym, że wzdłuż granic Polski zostało wyznaczonych 319 kościołów, mniej więcej w równych odstępach. 7 października uczestniczący w nim wierni, a może być nim każdy, będą się w tych świątyniach gromadzić o tej samej godzinie i modlić się na różańcu.

O 10:30 jest przyjazd, o 11:00 Msza Święta, potem krótkie nabożeństwo wprowadzające, a o 14:00 modlitwa różańcowa za Polskę i za świat o pokój.

– To jest akcja, której główną intencją, główną myślą, jest to, żeby modlić się o pokój, o pokój na świecie. Nie tylko i wyłącznie o taki pokój, który jest brakiem wojny. Pokój to jest stan ducha, który jest darem bożym. Bóg daje człowiekowi i światu, jeśli ten się modli i spełnia jego przykazania, stan pokoju. Doświadczenie pokoju może być powszechne, może go doświadczyć świat, jeśli z wiarą duża grupa ludzi zaprosi Boga do rzeczywistości, która go otacza – tak Maciej Bodasiński przedstawił cele „Różańca do granic”.

– Od ponad dwustu lat Matka Boża przez wszystkie objawienia mówi o różnych rzeczach, ale jedna powtarza się cały czas – to jest różaniec. Jest to sposób, narzędzie, przez które dzisiaj mamy wypraszać łaski u Pana Boga dla tego świata. Jest wolą bożą po prostu, żeby różaniec był naszą modlitwą współcześnie używaną – Maciej Bodasiński wyjaśnił, dlaczego akcja obejmuje właśnie modlitwę na różańcu. – Bardzo gorąco zapraszamy 7 października. To bardzo ważne wydarzenie, które może bardzo wiele zmienić w naszej rzeczywistości, w naszym życiu, w naszych sercach.

W rozmowie z Maciejem Bodasińskim można także usłyszeć o skuteczności modlitwy różańcowej, a także jego osobiste świadectwo wiary. Gość Poranka opowiedział także o tym, jak modlitwa na różańcu wpłynęła na losy Polski i świata. Przed kampanią wiedeńską król Jan III Sobieski odwiedził sanktuaria maryjne w Polsce i zawierzył losy wojny Maryi. W tym czasie cały Kościół w Polsce wzywał do modlitwy na różańcu. Jego zdaniem dzięki temu wojskom polskim udało się pokonać Turków pod Wiedniem. Kolejny przykład wymodlenia cudu różańcowego, jaki podał, to czas wojny z bolszewikami w 1920 roku.[related id=37678]

Są też sytuacje odwrotne, gdy Polska „odrzucała chroniącą rękę opatrzności”, gdy nie była wierna przykazaniom, następowały bardzo trudne wydarzenia. Jako przykład Maciej Bodasiński podał rozbiory i czas przed drugą wojną światową.

„Różaniec do granic” jest „zaproszeniem do wielkiego ruchu duchowego w całej Polsce”, żeby Polacy „spojrzeli w górę, zwrócili swoje serca do Pana Boga, odpowiedzieli na zaproszenie Maryi”. Działanie modlitewne ma wydobyć na wierzch wielowiekowe dziedzictwo Polski, jakim jest wiara i królowanie Maryi nad Polską, aby „ze światłem wiary pójść do Europy”.

– 7 października spotykamy się wzdłuż granic Polski. Wzdłuż tych granic są wyznaczone kościoły jako miejsca spotkań. Na stronie internetowej www.rozaniecdogranic.pl jest interaktywna mapa, na której te wszystkie miejsca są zaznaczone. Można zapisać się do podanego punktu. (…) Są wyznaczone linie, do których wolontariusze, osoby posługujące w tych kościołach, będą prowadzić w te miejsca, gdzie rozpocznie się modlitwa. (…)

– Idea jest taka, żeby do punktów modlitwy nie było daleko, żeby można było na piechotę albo samochodem dotrzeć tam w krótkim czasie. Też tak to jest pomyślane, żeby nie musieli państwo nigdzie nocować, wystarczy rano wyjechać z domu, koło 16 wszystko się kończy.

Będą też punkty specjalne. Umówieni są rybacy, którzy wypłyną na Bałtyk, żeby modlić się na różańcu. Podobnie kajakarze, którzy będą modlić się na różańcu, płynąc Bugiem.

W akcję można się też włączyć indywidualnie o 14:00 7 października, na przykład odmawiając dziesiątek różańca. – Nam chodzi o to, żeby przełamać schematy w myśleniu, zrobić coś, co by nie było codzienne. W historii Polski jeszcze nie było takiego wydarzenia, w którym milion ludzi, czy więcej, staje do modlitwy w tym samym czasie wzdłuż granic. My, chrześcijanie, często obserwujemy, czytamy gazety, słuchamy radia i załamujemy ręce nad tym, co się dzieje na świecie, współczujemy, ale sami nie włączamy się w konkretne działanie. Taka modlitwa różańcowa to jest bardzo konkretne działanie, którym możemy wpłynąć na otaczający nas świat – zachęcał do udziału w przedsięwzięciu gość Radia WNET.

Zaprosił też, aby organizować się w grupy i razem jechać modlić się na granicy.

Zapraszamy do wysłuchania Poranka WNET. Rozmowy z Maciejem Bodasińskim są w części drugiej i w części piątej.

JS