Pasja, wizja, konsekwencja – to przepis na udany biznes według Michała Lisieckiego, wydawcy „Wprost” oraz „Do Rzeczy”

To tylko część tytułów, których wydawcą jest Michał Lisiecki. W rozmowie ze Stefanem Truszczyńskim w Radiu WNET opowiedział on o „kuchni” swojego biznesowego sukcesu. Drugim gościem był Romuald Karaś.

 

Michał Lisiecki na pomysł tworzenia mediów wpadł po przeczytaniu biografii Ruperta Murdocha oraz Richarda Bransona oraz po próbie zainwestowania we „Wprost” po odbyciu praktyk. Z powodu małej kwoty jaką zaproponował za wykupienie praw do udziałów w tygodniku „Wprost”, oferta nie została przyjęta, ale dała mu motywację do dalszych działań i założenia własnego magazynu.

Kupił zagraniczny tytuł „Machina”, aby go wydawać w Polsce. Już numer zerowy wywołał skandal. Na okładce znalazł się wizerunek Matki Bożej z twarzą piosenkarki Madonny. – Obraziliśmy wtedy uczucia religijne, nie było to naszą intencją, ale faktycznie tak wyszło. To była dla mnie ogromna szkoła. Większa niż afera taśmowa. Ten kryzys trwał trzy tygodnie z taką samą intensywnością jak w pierwszym dniu – wspominał. Wielu osób radził się należy w tej sytuacji zrobić. Bardzo dobre rozwiązanie podpowiedział mu Mariusz Walter. Po prostu szczerze przeprosić.

W końcu udało mu się, co prawda prawda po wysokiej cenie, kupić tygodnik Wprost od rodziny Marka Króla, która nie była skłonna rozstać się z tym tytułem.

Ważnym wydarzeniem dla nowego Wprost była afera taśmowa, która została ujawniona w czasie, gdy redaktorem naczelnym był Sylwester Latkowski. Skutkiem były notoryczne kontrole urzędów skarbowych i innych służb. Innym rezultatem było to, że postanowił wziąć prywatną ochronę osobistą dla swojej rodziny. O zorganizowanie ochrony poprosił także Sylwester Latkowski.

Michał Lisiecki opowiedział również o częstych zmianach redaktorów naczelnych w tygodniku „Wprost” oraz o powstaniu tygodnika „Do Rzeczy”. Z jego powstaniem łączy się historia odejścia odejścia dziennikarzy z tygodnika „Uważam Rze” po zwolnieniu jego redaktora naczelnego Pawła Lisickiego. – Trafić tak zgrany zespół to marzenie każdego wydawcy – wspominał Michał Lisiecki. Trudne było mu zdobyć zaufanie prawicowych dziennikarzy, co mu się ostatecznie udało.

Drugim gościem Stefana Truszczyńskiego był Romuald Karaś, dziennikarz, reportażysta, publicysta, dramaturg, autor słuchowisk radiowych oraz scenariuszy filmowych i audycji telewizyjnych. Jeden z założycieli oraz prezes Stowarzyszenia im. Witolda Hulewicza. Organizuje 22. edycję nagród im. Witolda Hulewicza, przy czym spotyka się z licznymi przeszkodami.

Opowiedział się także o tym, jak próbował doprowadzić do zmiany zarządu Związku Literatów Polskich na osoby młode i z pasją. Jednak z przyczyn formalnych przywrócono starszych działaczy. „Ktoś chce umrzeć na stanowisku” – podsumował.

Audycji Stefana Truszczyńskiego można słuchać na żywo w każdy czwartek o godzinie 11:00.

WJB

Komentarze