Panie Prezydencie! Wybrał Pan najgorsze możliwe wyjście, które nie zadowoli nikogo, bo niczego nie rozwiązuje

Legalizacja aborcji w wyniku nieuleczalnych i prowadzących do śmierci – przed urodzeniem lub wkrótce po nim – chorób lub wad rozwojowych jest niezdarnym ustępstwem wobec rozjuszonych aborcjonistów.

Takie rozwiązanie niczego nie załatwia. Skoro dziecko ma wadę lub chorobę letalną, i tak umrze – po co dokładać do tego zabójstwo? Czemu ma służyć taka propozycja?

Jest oczywiste, że domaganie się aborcji na życzenie to nic innego, jak żądanie dowolnego usuwania z życia przeszkody, jaką jest niechciane dziecko lub dziecko, które z powodu swej niepełnosprawności stanie się kulą u nogi opiekunów.

Płód z wadą letalną będzie problemem bardzo krótko. Natomiast dziecko zdolne do życia, ale wymagające opieki jest problemem na wiele lat. Brutalne? Taka jest prawda. I tego problemu nie chcą mieć ci, którzy chcieliby takie dzieci bezkarnie zabijać.

To samo zresztą dotyczy eutanazji. Opieka nad człowiekiem starym, chorym, a przez to uciążliwym, kosztuje. Nie tylko pieniądze, ale czas, wysiłek, powoduje ograniczenia w życiu opiekuna (jeśli nie robi tego zawodowo), a do tego te jej nieestetyczne aspekty… Nic dziwnego, że za pobyt w domu starców tyle się płaci. Wyjściem jest zabić, bo po co ma się męczyć – i chory, i opiekun? Aborcja rozwiązuje ten sam problem. Nikt się nie męczy – ani dziecko, ani matka.

Chrześcijaństwo sytuację cierpienia nazywa krzyżem. A człowiek nie chce cierpieć. I nie ma się czemu dziwić. Cierpienie boli. Także wtedy, kiedy rozumie się jego potrzebę i sens. A co dopiero, kiedy tego sensu się nie widzi.

Ludzie, którzy domagają się prawa do zabijania, nie widzą sensu cierpienia. Pomijam dzieci i młodzież, które są po prostu i w sposób naturalny jeszcze życiowo głupie i łatwo je nakłonić do wszystkiego, co stadne, choć w tym wypadku jest to niegodziwe. Ale dorośli? Albo są absolutnie niedojrzali, albo cyniczni, albo nie otrzymali od nikogo żadnej wizji sensownego, odpowiedzialnego życia.

Jednak ze świadomą postawą przeciw życiu innych w celu zachowania komfortu życia własnego wiąże się sprawa najważniejsza: ateizm. Jeśli nie ma się perspektywy wieczności, to sens życia sprowadza się do przeżycia swojego „tu i teraz” w jak największym komforcie. A ten komfort zakłóca, wręcz uniemożliwia niepełnosprawne dziecko. Ci, którzy po trupach chcą dążyć do własnego raju na ziemi, też pragną raju, tak jak wierzący. Tylko że ich jedyna nadzieja sprowadza się do doczesności i usiłują ją zrealizować za wszelką cenę.

Na pewno rozwiązaniem tego problemu nie jest propozycja Pana Prezydenta, bo ona tylko rozwścieczy tych, którym chodzi zupełnie o coś innego.

Mnie jako chrześcijankę rozczarowała postawa Pana Prezydenta, który deklaruje się jako chrześcijanin. Taka propozycja zmian w ustawie jest niczym innym jak przyzwoleniem na eutanazję i otwiera furtkę do kolejnych przyzwoleń.

Nie zamierzam twierdzić, że opieka nad osobą niepełnosprawną jest lekka, łatwa i przyjemna. Sama opiekuję się w domu starszą, leżącą osobą. Problem w tym, czy się akceptuje to, że życie to nie bajka. Każdy ma swoje cierpienie, krzyż, czy jakkolwiek to nazwiemy. Uciekanie przed tym za pomocą przemocy – zabijania – nie pomoże.  Pomocą jest wiara, a wiara jest łaską. Ona nadaje sens wszystkiemu; temu, co kojarzy się automatycznie ze szczęściem, i temu, co po ludzku trudne i czasem niemożliwe do udźwignięcia. Szczęście to nie jest życie bez problemów.

Nie wierzę, że można być chrześcijaninem i akceptować aborcję z jakichkolwiek przyczyn. Wierzę, że ateista może szukać innej drogi rozwiązania problemu niechcianej ciąży, opieki nad niepełnosprawnym itd. niż zadawanie śmierci. Mam nadzieję, że skoro Polska rozwija się teraz podobno tak dynamicznie, nawet pomimo koronakryzysu, można zorganizować system opieki nad niepełnosprawnymi tak, aby nikt nie musiał domagać się zabijania. To na pewno jest ważniejsze niż wiele innych spraw, na które przeznacza się państwowe pieniądze.

Wszystko wskazuje na to, że hydrze cywilizacji śmierci będą wówczas odrastać nowe głowy. Ale tak czy tak, tych już istniejących i najbardziej żarłocznych nie należy rozdrażniać nowelizacją, która niczego nie załatwia.

Magdalena Słoniowska

Tekst podlega licencji CC 3.0 (CC-BY-SA).

Co robią sójki, zanim zaczną się wybierać za morze? Fotoreportaż, który powstał jako efekt uboczny kwarantanny

Para sójek upodobała sobie kapliczkę na skraju lasu, postawioną parę lat temu przez ojca bywającej tam rodziny. U stóp św. Józefa pewnego dnia pojawiło się gniazdo… Oto historia sójek aż do dziś.

Zdjęcia i film Joanna Pulcyn

Kapliczka, do której wprowadziły się sójki
Ktoś nakładł gałęzi obok Świętego Józefa… Może dzieci?

 

Ptaki, przyzwyczajone do tego, że ludzie o tej porze roku nie przyjeżdżają na dłużej, uznały, że miejsce jest świetne na założenie domu. Gniazdo zaczyna nabierać kształtów.
Lokatorzy odlecieli na posiłek. Stworzyli mieszczuchom okazję do przeglądania książek i internetu, by stwierdzić, kto zamieszkał w kapliczce. Podejrzanym był m.in. dudek. Kilka dni później pojawiło się trzecie jajko.
Świeżo wyklute pisklęta. Tutaj śpią, ale niżej widać, że nie tylko.
Rodziców nie udało się uwiecznić, ale już nie ma wątpliwości, że to sójki.
Kapliczka w Boże Ciało 2020
Pisklęta mają się dobrze i obiektyw wcale ich nie peszy.

BOŻY PLAN STWORZENIA MAMY ODCZYTAĆ, A NIE KWESTIONOWAĆ. Przesłanie XXXIX Pielgrzymki Obrońców Życia na Jasną Górę

Ideologia gender nie ma żadnych podstaw nie tylko w wiedzy naukowej, ale również w zdrowym rozsądku. Jest naruszeniem podstawowych praw rodziców i gwałtem na delikatnej psychice dziecka i nastolatka

PRZESŁANIE XXXIX Pielgrzymki Obrońców Życia
Jasna Góra, 23 marca 2019

My, uczestnicy XXXIX Pielgrzymki Obrońców Życia na Jasną Górę, mając wciąż w żywej pamięci śp. Inżyniera Antoniego Ziębę – niestrudzonego Pielgrzyma, organizatora poprzednich 38-miu Pielgrzymek Obrońców Życia na Jasną Górę, chcemy kontynuować Jego ideę corocznego zawierzania sprawy obrony życia Jasnogórskiej Bogarodzicy. Wciąż pamiętamy Jego pełne ufności słowa z ostatniej pielgrzymki ŻYCIE ZWYCIĘŻY ŚMIERĆ! Umocnieni tą nadzieją nie możemy być obojętni na ataki na życie i rodzinę, które wciąż podejmowane są w naszej Ojczyźnie

Aborcja a ochrona życia od poczęcia

Szczególnym okrucieństwem jest zabijanie w łonach matek dzieci, u których podejrzewa się poważną wadę wrodzoną. Małym pacjentom przysługuje nie tylko prawo do życia, ale również prawo do opieki medycznej świadczonej według najwyższych standardów. Apelujemy więc o jak najszybsze uchwalenie obywatelskiego projektu Zatrzymaj Aborcję. Przypominamy, że zarówno państwo, jak też wiele organizacji kościelnych czy stowarzyszeń i fundacji pro-life świadczy realną pomoc dla rodzin i matek, które dowiedziały się o tzw. nieplanowanej ciąży lub u których dzieci nienarodzonych podejrzewa się poważne wady wrodzone. Na polu pomocy charytatywnej ciągle jest jeszcze wiele do zrobienia, ale już teraz potrzebujące rodziny mogą skorzystać z pomocy materialnej, psychologicznej, prawnej czy medycznej. Godna promocji jest też idea hospicjów perinatalnych i godziwsze ich finansowanie z budżetu państwa. W tej chwili w całej Polsce istnieje kilkanaście tego typu miejsc, podczas gdy każdego roku kilkanaście tysięcy rodziców słyszy niepomyślną diagnozę prenatalną dla swojego dziecka.

Ideologia gender i żądania ruchu LGBT

W Bożym planie stworzenia – który mamy odczytać, a nie kwestionować – istnieje człowiek realizujący się jako kobieta lub mężczyzna. Kobieta i mężczyzna są różni choć równi w swej godności. Wprowadzanie do szkół ideologii gender, która nie ma żadnych podstaw nie tylko w wiedzy naukowej, ale również w zdrowym rozsądku, jest więc poważnym naruszeniem fundamentalnego prawa rodziców – pierwszych wychowawców i gwałtem na delikatnej psychice dziecka i nastolatka. Apelujemy zatem o realne przestrzeganie konstytucyjnych praw rodziców. Jeśli one okazują się niewystarczające, apelujemy do polityków, w tym Rzecznika Praw Dziecka, o stworzenie lepszych gwarancji prawnych ochrony dzieci przed demoralizacją.

In vitro a szacunek do życia od poczęcia

Szacuje się, że w Polsce ok. 100 tys. dzieci przetrzymywanych jest w pojemnikach z ciekłym azotem – tyle embrionów, poddanych tzw. kriokonserwacji, czeka powolna śmierć w klinikach in vitro. Trzeba też upomnieć się o życie dzieci zabijanych w wyniku tzw. selektywnej aborcji, wpisanej w procedurę in vitro. To z miłości do tych dzieci Bóg – a w Jego imieniu Kościół – potępia in vitro. Domagamy się zaprzestanie finansowania tej procedury z budżetu podatników. Promujmy naprotechnologię jako etyczną i skuteczną metodę leczenia niepłodności, szanującą godność i życie zarówno rodziców, jak i dziecka.

Wojciech Zięba, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
Paweł Wosicki, Polska Federacja Ruchów Obrony Życia
Halina i Czesław Chytrowie, Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego
Adam Kisiel, Krucjata Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci

= = = = = = = = = = = = = = =
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
organizacja pożytku publicznego KRS 0000140437
ul. Krowoderska 24/1, 31-142 Kraków
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
biuro: ul. Krowoderska 24/6, 31-142 Kraków
tel./fax (12) 421-08-43
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
www.pro-life.pl
e-mail: [email protected]

Czy tak się walczy na prawicy? „Jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli”

Zapłatą za grzech jest śmierć, tak mówi Biblia. Ale zapłata spoczywa w rękach Boga. Tymczasem podpisani pod listem autorzy postanowili sami wymierzyć karę i skazać człowieka na śmierć publiczną.

Wczoraj, 6 lutego, pojawił się na portalu wPolityce list otwarty, podpisany przez poważne autorytety naukowe i publicystyczne – prof. Sławomira Cenckiewicza, dra Witolda Bagieńskiego, Piotra Woyciechowskiego, Piotra Nisztora, Wojciecha Dudzińskiego, Macieja Marosza i Cezarego Gmyza – zarzucający Piotrowi Jeglińskiemu, jednemu z pierwszych w Polsce działaczy opozycyjnych, współpracę biznesową w latach dziewięćdziesiątych z tajnymi współpracownikami SB oraz niezapłacenie honorariów autorskich podpisanym pod listem osobom.

To, co zostało nazwane współpracą biznesową (wprawdzie nie wprost, ale jako wyraz zatroskania, zaniepokojenia; broń Boże nie stwierdzenia faktu), jest, moim zdaniem, rzuceniem podejrzenia w celu zniszczenia dobrego imienia człowieka za to, że nie prześwietlił na tyle swojego partnera biznesowego, żeby stwierdzić, że jest on pracownikiem służb.

Z tego zarzutu pan Jegliński będzie bronił się sam, ja nie mam wiedzy na ten temat. Uważam tylko, że w otoczeniu pana Jeglińskiego wielu było ludzi tego rodzaju przez wiele lat, i gdyby wszystkich miał podejrzewać, zwłaszcza gdy pojawiali się u niego w Paryżu z wiarygodnymi listami polecającymi, nie byłby w stanie zrobić czegokolwiek.

Jednak prawdziwą przyczyną postawienia zarzutu o współpracę biznesową z pracownikiem służb jest niewypłacenie honorariów. Wygląda na to, że spotkało się kilku autorów, którzy wydali książki w wydawnictwie Editions Spotkania, nie dostali za nie pieniędzy i postanowili się zemścić, a jako osoby powszechnie znane i mające praktycznie nieograniczone możliwości wyniesienia kogoś na szczyty albo wdeptania w ziemię – postanowili te możliwości wykorzystać.

Nie bronię tego, że pan Jegliński nie zapłacił należnych pieniędzy. Powinien to zrobić. Jednak sprawy honorariów można załatwić prosto. Istnieją rozmowy, istnieje wezwanie do zapłaty, ścieżka sądowa.

„Wart jest robotnik swojej zapłaty”. Niepłacenie pracownikowi jest przez Kościół klasyfikowane jako grzech wołający o pomstę do nieba. To są sprawy sumienia, bardzo poważne zwłaszcza w sytuacji, gdy nieotrzymanie zapłaty zagraża bytowi pracownika.

Jakiej wielkości sumy jest winien autorom pan Jegliński, nie wiem. Ale żadne pieniądze, tym bardziej honorarium za jedną książkę – nawet bestseller, a nie były nimi książki autorów listu, którzy zresztą przecież mają inne źródła utrzymania – nie jest usprawiedliwieniem do zadawania takich ciosów.

Zapłatą za grzech jest śmierć, tak mówi Biblia. Ale taka zapłata spoczywa w rękach Boga, nie człowieka. Tymczasem podpisani pod listem autorzy postanowili sami wymierzyć karę i skazać człowieka na śmierć publiczną. Jest to ich ewidentna zemsta z powodu pieniędzy. Przyznają się nieopatrznie do tego w tym samym liście, wiążąc sprawę współpracy biznesowej ze sprawą niewypłacenia honorariów.

Wszystkie osoby zainteresowane pochodzą z kręgu szeroko pojętej prawicy. Chyba nie pomylę się twierdząc, że przyznają się do wartości chrześcijańskich. W Piśmie św. jest powiedziane, że jeśli twój brat zgrzeszy przeciwko tobie, rozmawiaj z nim. Jeśli cię nie posłucha, weź dwóch świadków i próbuj dalej. Jeśli nadal się nie uda – szukaj pomocy w Kościele. A jeśli i to nie pomoże – dopiero wtedy niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. Ale i poganina i celnika można próbować nawracać, można też mu, jak każdemu, przebaczyć. Chrześcijaństwo nigdy nie zachęca do niszczenia człowieka, nawet wroga.

To jest uderzenie niegodne, nieetyczne, niechrześcijańskie. To nie jest poszukiwanie prawdy, tylko zemsty. Jaki cios jest najbardziej bolesny dla opozycjonisty, który z narażeniem życia działał na rzecz wolności słowa i niezawisłości Polski? Zarzucić mu współpracę z tymi, przeciwko którym walczył.

Czy autorzy, którzy nie otrzymali swojej zapłaty, wykorzystali wszystkie możliwości domagania się jej? Czy list otwarty, jaki ogłosili, jest równorzędną odpłatą, nawet według starotestamentowego „oko za oko”, które w gruncie rzeczy jest wezwaniem do tego, żeby nie mścić się ponad miarę doznanej krzywdy?

Jak to napisał w liście do Galatów św. Paweł: „Jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli”.

Magdalena Słoniowska

Simone Veil, bojowniczka o legalizację aborcji, zostanie pochowana w Panteonie, wśród najbardziej czcigodnych Francuzów

Prezydent Emmanuel Macron wyraził się o niej po jej śmierci: „Simone Veil uosabiała to, co we Francji najlepsze”. Dzisiaj pogrzeb francuskiej polityk i przywódczyni walki o tzw. prawa kobiet.

Simone Veil zmarła w wieku 89 lat. Jak napisał o niej po jej śmierci w swojej korespondencji Zbigniew Stefanik, podsumowując oficjalnie przyjęte wśród Francuzów opinie na jej temat, Simone Veil to jedna z najstarszych i zarazem najbardziej lubianych przez Francuzów osobistości polityki V Republiki Francuskiej.

Podczas II wojny światowej należała do francuskiego ruchu oporu, za co została zesłana do Auschwitz-Birkenau wraz z matką i dwiema siostrami.

W latach 70., XX wieku była ministrem zdrowia w dwóch rządach, w latach 90. ponownie objęła stanowisko ministra zdrowia i spraw społecznych. Była pierwszą kobietą we Francji, która objęła stanowisko ministerialne.

Także jako pierwsza kobieta objęła urząd przewodniczącej Parlamentu Europejskiego i sprawowała go przez dwa lata. W latach 1998-2007 zasiadała we francuskiej Radzie Konstytucyjnej.

Jest uważana za jedną z osób, której Francja zawdzięcza pojednanie z Niemcami i która przyczyniła się do integracji europejskiej.[related id=27165]

Jako minister zdrowia w latach 70. zainicjowała prace nad ustawą, która doprowadziła we Francji do legalizacji aborcji na życzenie. Między innymi dzięki temu stała się ikoną politycznej batalii o prawa francuskich kobiet w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.

Pogrzeb Simone Veil 5 lipca br. stał się wydarzeniem państwowej rangi.

Ciało jej miało początkowo spocząć w Les Invalides – miejscu, gdzie znajduje się grobowiec Napoleona I, jego braci, synów, wielu najwyższej rangi wojskowych (ostatnim był pochowany w 1967 r. marszałek Juin). Może jedynym spoza tego grona jest Claude Joseph Rouget de Lisle, kompozytor Marsylianki, pochowany w 1915 roku.

Decyzja o miejscu pochówku została jednak zmieniona. Simone Veil spocznie pośród najbardziej zasłużonych Francuzów, w Panteonie.

Jest to dawny kościół św. Genowefy, patronki Paryża, który wzniesiono w miejscu starochrześcijańskiej świątyni z VI wieku. Został ukończony w roku wybuchu rewolucji francuskiej, w jej wyniku uległ desakralizacji i stał się miejscem pochówku zasłużonych Francuzów. Znajdują się tam m.in. groby Woltera, Rousseau, Hugo czy Zoli, a także Marii Skłodowskiej-Curie i jej męża Piotra. Dwukrotnie budowli próbowano przywrócić funkcję sakralną, jednak bez skutku.

W tym właśnie miejscu znajdzie swój spoczynek Simone Veil.

Nazwiska osób pochowanych w Panteonie mogą się różnie kojarzyć. Są to jednak ludzie w większości do dziś pamiętani, poważani, którzy niewątpliwie zaznaczyli swoją obecność w historii i wpłynęli na kształt cywilizacji europejskiej.

Co zostanie po latach z pamięci o Simone Veil? Walczyła we francuskim ruchu oporu. Została zesłana do obozu koncentracyjnego. To spotkało miliony ludzi w czasie drugiej wojny światowej. W niczym to nie umniejsza jej bohaterstwa, ale Panteon nie pomieściłby wszystkich, którzy doświadczyli takiego losu.

Była pierwszą kobietą-ministrem, politykiem, działaczką partyjną i założycielką partii, członkiem Rady Konstytucyjnej, pierwszą kobietą-przewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Niewątpliwie to oznaka jej aktywności, inteligencji, zaangażowania i wielu nieprzeciętnych cech osobowości. Jednak nie przypuszczam, żeby po latach pamiętano o tym, kto był pierwszą we Francji kobietą-ministrem itd.

Prawdopodobnie to, co zostanie najbardziej zapamiętane, to jej tzw. walka o prawa kobiet, skoro już dziś jest uważana za jej „ikonę”. Jestem przekonana, że nawet jeśli pójdzie w niepamięć jej nazwisko jako tej, która doprowadziła do legalizacji we Francji aborcji, konsekwencje jej „walki” będą się ciągnąć przez długie lata i być może wpłyną na losy Europy, czego początek prawdopodobnie dziś obserwujemy.

Dziś jej poglądy i działalność są cenione i podziwiane. Być może słuszne jest, że Simone Veil spocznie w towarzystwie Woltera, który jako jeden z wielu przyczynił się do tego, że takie postawy współcześnie dominują.

We mnie jednak budzi to grozę: Panteon dla osoby, która uczyniła z aborcji prawo. To jest uczczenie chaosu moralnego i świadectwo absolutnej nieumiejętności rozróżniania między dobrem a złem.

I pierwszy dowód na to, że premier Francji we wczorajszym exposé nie żartował: to jest jego początek bezwzględnej batalii o laickość Francji.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się o 10:30.

MS