Przedstawiciele stowarzyszenia poszkodowanych obligatariuszy GetBeck S.A. od kilku miesięcy zgłaszali zastrzeżenia do pracy urzędów państwowych wyjaśniających kulisy afery i prosili posłów o bardziej szczegółowe przyjrzenie się działaniach instytucji państwowych w tej sprawie. Pod szczególnie ostrą krytyką znalazł się urząd Komisji Nadzoru Finansowego, który jest oskarżany nie tylko przez poszkodowanych,ale również przez cześć posłów koalicji rządzącej o zbyt powolne działania.
Działania posłów w komisji finansów publicznych spotkały się z przychylnym przyjęciem przez środowiska skupiające poszkodowanych. W Popołudniu Wnet Rafał Momont ze stowarzyszenia poszkodowanych obligatariuszy GetBack S.A. podkreślił, że taka komisja pomoże w dochodzeniu sprawiedliwości przez pokrzywdzonych.
Jak podkreślił na posiedzeniu komisji finansów publicznych Janusz Szewczak z PiS urzędnicy KNF od ponad dwóch miesięcy nie mogą dostarczyć ogólnego sprawozdania z działań w sprawie GetBack S.A., a informacje przekazywane przez KNF nie są wystarczające.
Nawet przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli wskazywał, że w czasie kontroli prowadzeniem w KNF, były przejściowe kłopoty z dostępem do audycji KNF-u w jednym z banków prowadzących intensywną sprzedaż obligacji wrocławskiego windykatora.
Powołana nadzwyczajna podkomisja będzie mogła pracować w trybie niejawnym i ułatwić uzyskiwanie informacji o pracach KNF-u oraz prokuratury w ramach prowadzonych postępowań. Przedstawiciele poszkodowanych liczą, że w wyniku prac uda się wyjaśnić niektóre wątki afery.
We wniosku przygotowanym przez Paulinę Hennig-Kloskę wskazano na proceder kupowania znacznie powyżej wartości kupowanych długów. Jak podkreślają przedstawiciele poszkodowanych taki proceder dotyczył również innych baków.