Gadowski: Wraz z Amerykanami nie odegraliśmy chwalebnej roli w Iraku. Lepiej nie przyznawać się tam do bycia Polakiem

– Mówię to szczerze, wiem, że to w Polsce jest niepopularne, ale nie odegraliśmy w Iraku chwalebnej roli. Razem z Amerykanami masakrowaliśmy mieszkańców Karbali, także cywili – mówi Witold Gadowski.


Znajdujący się obecnie w Iraku dziennikarz Witold Gadowski komentuje w Poranku bieżącą sytuację polityczną tego państwa. Przyczyną jego obecności w tym kraju jest nagrywanie od dwóch tygodni kolejnych ujęć do filmu „Święci z Doliny Niniwy”. W zamierzeniu apolityczna produkcja ma opowiadać o najstarszych chrześcijanach świata i jazydach cierpiących z powodu inwazji Państwa Islamskiego.

Dziennikarz podróżował głównie po południu kraju, odwiedzając m.in. Ganke, gdzie znajduje się duże, nieformalne obozowisko uchodźców. Panujące tam warunki określa on jako fatalne.

„Odbyliśmy podróż na południe, do Karbali, do Nadżafu. Szczególnie Karbala jest interesująca, a dla Polaków dosyć pouczająca. Można nawet powiedzieć – niebezpieczna, dlatego że to właśnie w Karbali polscy żołnierze zabili ponad stu ludzi z armii, ale także cywilów, o czym się w Polsce nie mówi. Wspomnienia tzw. bitwy w Karbali są dosyć drastyczne; w tej chwili lepiej nie przyznawać się, że jest się Polakiem”.

Gadowski uważa, że negatywne postrzeganie Polaków w Iraku nie znajduje swojego usprawiedliwienia, gdyż polscy żołnierze nie zabijali tam w imię własnych interesów.

Sytuacja na południu kraju jest bardzo napięta, znajduje się tam dużo punktów kontrolnych zarówno milicji szyickich, jak i armii irackiej. Obok antypolskich nastrojów równie silny jest brak sympatii wobec Amerykanów. Dziennikarz krytycznie odnosi się do zachodniej interwencji zbrojnej w Iraku.

„Nam w Europie przedstawia się to jako wojnę o wolność Iraku. Ta wolność to dziś jest kompletny chaos, to jest kłopot z utrzymaniem administracji z Bagdadu na terenie Iraku”.

Gość Poranka wskazuje na podzielenie państwa na bezpieczną północ, gdzie znajduje się autonomiczny Region Kurdystanu, oraz na niebezpieczne południe, częściowo kontrolowane przez Państwo Islamskie. Za miejsce będące siedliskiem największych zagrożeń redaktor uznaje stolicę kraju – Bagdad.

Gadowski odnosi się również do sytuacji chrześcijan w Iraku. Według oficjalnych szacunków ich liczba zmniejszyła się z dwóch milionów do około ośmiuset tysięcy. Trzysta tysięcy znajduje się na terenie Kurdystanu i obszarów przyległych. Są to jedyni chrześcijanie w kraju żyjący w swoich skupiskach. Dziennikarz opowiada również o drugiej grupie będącej bohaterem jego filmu – jazydach.

„Jazydom przydarzyło się największe nieszczęście. Zostali uznani przez Państwo Islamskie za wyznawców szatana, kobiety były masowo sprzedawane do niewoli seksualnej, mężczyźni byli mordowani, a z dzieci robiono wojowników Proroka. Poddawano je przymusowej indoktrynacji i niestety, efekty tego są bardzo złe”.

Autor filmu ma nadzieję, że pojawi się on w kinach w marcu 2019 r.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Komentarze