Romuald Szeremietiew w rozmowie z Witoldem Gadowskim odniósł się do zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy degradacyjnej: Nie wiem, czy polski rząd powinni obchodzić wojskowi, którzy nie byli oficerami wojska polskiego. Są oczywiście zaniedbania w tej materii, szczególnie że armia PRL przeszła suchą stopą do III RP. Po pierwszych wolnych wyborach KPN zgłosił ustawę o restytucji niepodległości i po debacie w Sejmie, wszystkie partie w tym ZChN oraz Porozumienie Centrum odrzuciły projekt w pierwszym czytaniu. To niekoniecznie byli generałowie wojska polskiego, więc i degradowania nie ma większego sensu.
Tematem rozmowy była również sytuacja w Wojskach Obrony terytorialnej: Istnieje stan zawierzenia w najważniejszych czynnikach politycznych, bo nie wiadomo, w jakim kierunku Wojska Obrony Terytorialnej mają się rozwijać.
Prawie 2/3 terytorium Polski jest w zasięgu rakiet s-400 rozmieszczonych przez Kreml w okręgu królewieckim. Więc Rosjanie będą mogli strącić dowolne cele nad większością terytorium RP. To nie wygląda dobrze – podkreślił Romuald Szeremietiew.
Gość Poranka Wnet mówił również o zasadach działania agentury rosyjskiej, na przykładzie akcji TRUST, w której sowieckie służby zdołały pojmać Borysa Sawinkowa, pisarza oraz jednego z najważniejszych działaczy antysowieckich, działającego na emigracji: Należy podejrzewać, że obecnie Rosja posiada swoje agenturalnej aktywa w Polsce, jednak państwa polskie jest w lepszej sytuacji, niż było, także w wymiarze służb specjalnych.
ŁAJ