Paweł Lisiecki, poseł PiS: Powiązania firm zaangażowanych w złodziejską reprywatyzacje sięgają Cypru i Szwajcarii

Członek komisji weryfikacyjnej wskazał, że straty dla skarbu Warszawy poniesione w wyniku afery reprywatyzacyjnej trzeba liczyć w miliardach złotych, które w części zostały wytransferowane za granicę.

Gościem Poranka Wnet był Paweł Lisiecki poseł Prawa i Sprawiedliwości, były burmistrz Pragi-Północ, który zasiada w komisji weryfikacyjnej ds. wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej. Zadaniem posła nie znamy jeszcze całej prawdy  i wszystkich wątków w aferze reprywatyzacyjnej, a część z nich prowadzi poza granicę Polski: Firma Plater, której sprawa była rozpatrywana na ostatniej komisji weryfikacyjnej, w część należy do spółki zarejestrowanej na Cyprze. Tutaj nie tylko Cypr wchodzi w grę, ale też takie kraje jak Szwajcaria czy Francja. To jest udział kapitałowy, ale też sytuacje, kiedy dochodziło do transferów pieniędzy. (…) Kwotę wyłudzonych nieruchomości można określić na kilka miliardów złotych.

Gość Poranka Wnet wskazał, że już od dłuższego czasu dochodziły do lokalnych polityków sygnały o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji, ale dopiero od czasu pracy komisji weryfikacyjnej odsłoniła się prawdziwa skala zjawiska: Jako radny często spotykałem się ze sprawami lokatorów i często kierowałem wnioski do prokuratury, która nie wykrywała żadnych nieprawidłowości, ale że to jest tak wielka ośmiornica, to tego się nie spodziewałem.

Paweł Lisiecki wskazywał, na dobre kontakty firm zaangażowanych w proceder nieprawnego przejmowania nieruchomości ze stołecznymi urzędnikami: Tak duże spółki, jak te które brały udział w aferze reprywatyzacyjnej, mają swoich udziałowców za granicą państwa. Te firmy miały również dobre rozbudowane kontakty w ratuszu. Były również osoby, które były słupami i brały na siebie odpowiedzialności oraz przejmowały na początek własności nieruchomości. W tym kręgu byli również adwokaci czy radcy prawni oraz handlarze roszczeń.

Z przesłuchań byłego dyrektora biura nieruchomości, wiemy, że do reprywatyzacji zostało zakwalifikowane cztery tysiące nieruchomości, a jego zdaniem co piąta nieruchomość, mogła posiadać wady prawne. Czyli około 800 nieruchomości nie powinno być zwracanych – podkreślił w Poranku Wnet Paweł Lisiecki.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości wskazywał na zróżnicowane sposoby wyłudzania praw do nieruchomości w Warszawie: Różne były sposoby przejmowania tych nieruchomości, w zależności od rodzaju działki. Inne były modele działa przy kamienicach, a inne przy bardziej lukratywnych lokalizacjach. Były model „na kuratora”, która było najczęstszym sposobem na przejmowanie nieruchomości. Zdarzało się, że wykupywane były udziały w roszczeniach. (…) Gdyby ci ludzie kradli łyżeczką, a nie chochlą, to pewno nigdy szersza opinia publiczna nie dowiedziałaby się o tym procederze.

Problem reprywatyzacji powinien zostać załatwiony za pomocą ustawy. Nie jestem zwolennikiem zwrotów w naturze, w tych przypadkach, gdzie w budynku mieszkają lokatorzy, ale tam, gdzie nieruchomości jest zamieszkana przez osoby, które ubiegają się o zwrot, jak to ma miejsce w przypadku domów jednorodzinnych, dopuszczałbym taką możliwości – podkreślił Paweł Lisiecki.

ŁAJ

Komentarze