Jan Kowalski / Brzydka Biurokracja Przeciwko Atrakcyjnej Polskiej Wolności (2). Wyrzucamy 90 mld zł rocznie

To teoretyczne państwo to pozostawiony przez bolszewików pasożyt na ciele polskiego narodu. Jego obrońcy twierdzą co prawda, że reforma takiego państwa jest możliwa. Ale to fantasmagoria.

Jest jeszcze gorzej, niż myślałem tydzień temu. Bo tydzień temu patrzyłem na polską rzeczywistość zrelaksowany, po bieganiu i po masażu. A teraz po prostu przejrzałem dane GUS. I wynika z nich jedno: że od roku 2012, w którym sprawdzałem dane na potrzeby mojej Wojny, którą właśnie przegraliśmy, urzędników przybyło zdecydowanie więcej niż zakładane przeze mnie 100 tysięcy. Zatem musi ich być obecnie nie 1 100 000, ale przynajmniej 1 200 000.

Pamiętamy stopniowanie: kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka, jako stopień najwyższy?

Zatem sprawdzając dane GUS, bierzmy na to poprawkę. I przeglądajmy rubryki na pozór zupełnie niewinne, bo to w nich ukryte jest kłamstwo największe. To po przejrzeniu ich, bez najmniejszego wahania szacuję aktualną liczbę biurokracji w Polsce na 1 200 000 osób.

Bo: w ciągu 4 lat przybyło prawie 100 000 nauczycieli, 50 000 policjantów, personelu pomocniczego służb mundurowych 60 000, pracowników pomocy społecznej 60 000 osób. A należy również pamiętać, że w całej sferze budżetowej, liczącej 3 000 000 osób, jest mnóstwo niepotrzebnych etatów. Dlatego na zdrowy rozum i doświadczenie życiowe, jeżeli odejmiemy już 1 milion normalnych urzędników i 1 milion nauczycieli, to w pozostałym ostatnim milionie ludzi opłacanych z naszych podatków przynajmniej połowa etatów jest do zlikwidowania od razu. I nikt tego braku nawet nie zauważy.

Dlatego, rozpędzając się trochę, rzeczywistą liczbę osób niepotrzebnie opłacanych przez nas podatników należy szacować na co najmniej 1,5 miliona osób. Jeżeli strach nas nie sparaliżuje i pomnożymy tę liczbę przez odrobinę pewnie niedoszacowane zarobki 2 500 zł na rękę, to otrzymamy w skali roku kwotę 45 miliardów złotych (bez „trzynastek” i premii). Utrzymanie i koszt obsługi jednego takiego stanowiska to kolejne 2 500 zł miesięcznie, a zatem kolejne 45 miliardów złotych. Mamy zatem 90 miliardów polskich złotych wyrzucanych rok rocznie w błoto przez kolejny usiłujący nas reformować rząd teoretycznego państwa polskiego.

Powiem wprost, takiego państwa nie da się zreformować. Takie państwo należy po prostu obalić.

Bo to teoretyczne państwo to pozostawiony przez bolszewików pasożyt na ciele polskiego narodu. Jego obrońcy twierdzą co prawda, że reforma takiego państwa jest możliwa. A nawet, że oni tego dokonają. Ale to fantasmagoria. Rzeczywista poprawa kondycji polskiego narodu będzie możliwa tylko i wyłącznie wtedy, gdy obalimy tego potworka, a w jego miejsce powołamy nową organizację państwa. Po to, żeby tanio i mądrze zarządzać naszym wspólnym majątkiem.

Jak powinna taka struktura wyglądać, od prowadzenia małej firmy i gminy poczynając, przedstawię w kolejnym tekście. Na koniec pomyślmy: za rok 2017, który szczęśliwie minął, moglibyśmy mieć nie przyrost długu w wysokości 30 miliardów złotych, ale nadwyżkę w wysokości 60 miliardów. Kto jest za?

Jan Kowalski

Komentarze