Zatrzymanie Saakaszwilego przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy to próba przykrycia innych ważnych spraw politycznych

Paweł Bobołowicz opowiedział w Radiu WNET o kontekście politycznym w jakim trwają protesty na Ukrainie, na czele których stoi Micheil Saakaszwili. Czy stawką jest zatrzymanie walki z korupcją?

 

Korespondent Radia WNET zwrócił uwagę na to, że w tym samym czasie, kiedy wybuchła afera z Micheilem Saakaszwilim na Ukrainie działy się inne bardzo ważne rzeczy, które starano się zagłuszyć. – Niektórzy uważają, że nagłośnienie sprawy z  z Saakaszwilim może być próbą przykrycia innych ważnych spraw, które teraz się toczą – powiedział.

Jedną z takich spraw może być to, że doszło do otwartego konfliktu pomiędzy instytucją zajmującą się na Ukrainie walką z korupcją a władzą. Chodzi o Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy, które można porównać do naszego CBA. Powstało ono przy poparciu Stanów Zjednoczonych i było jednym z wymogów organizacji międzynarodowych, takich jak np. Unia Europejska. Miało być wyraźnym element zwalczania korupcji na Ukrainie.[related id=45216]

Ta struktura składa się z młodych osób, które do tej pory miały funkcjonować poza systemem władzy. Niedawno okazało się, że biuro w ciągu krótkiego okresu swojego oddziaływania zaczęło zajmować się korupcją na najwyższych szczeblach władzy.

Jak wskazał Paweł Bobołowicz, to działanie nie wszystkim odpowiadało. Prokurator generalny Ukrainy, Jurij Łuczenko, w zeszłym tygodniu stwierdził, że wszyscy agenci NABU są osobami funkcjonującymi bezprawnie, co oznacza, że wszystkie sprawy które są w toku oraz otwarto są nielegalne.

W tym samym czasie w parlamencie pojawił się projekt, który daje możliwość zmian personalnych w NABU. Ma on ułatwić obecnej władzy pozbycie się, wszystkich agentów, czyli de facto jej likwidację. Pozwala też na zmiany w innej strukturze, która zajmuje się korupcją – Narodowej Agencji Zapobiegania Korupcji, która zajmuje się ujawnianiem i prześwietlaniem deklaracji ukraińskich polityków oraz pracowników administracji publicznej.

Niektórzy komentatorzy uważają, że to są sprawy dużo ważniejsze niż sprawa Sakaszwiliego. Zdaniem Pawła Bobołowicza, chociaż proces Saakaszwilego jest bardzo uważnie śledzony, to jego partia nie liczy się specjalnie w obecnej przestrzeni publicznej.

Paweł Bobołowicz zauważył, że podczas afery wokół byłego prezydenta Gruzji pojawiło się bardzo ciekawe zjawisko. Otóż wiele osób nie popiera Saakaszwilego, ani jego partii Ruch Nowych Sił. Pokazuje to fakt, że pod Radą Najwyższą nie protestują setki tysięcy Ukraińców, a wiec twierdzenia o trzecim Majdanu są absolutnie nieuprawnione. Jednakże pomimo tego ta część opinii ukraińskiej, nie wspierając bezpośrednio Saakaszwilego, nie zgadza się na te metody, które zostały wobec niego zastosowane przez władze.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

JN

Komentarze