Ustawa zakazująca hodowli zwierząt futerkowych jest antypolska i będzie miała ogromne, negatywne konsekwencje.

Jacek Podgórski opowiedział w Radiu WNET o ustawie, która ma zupełnie zlikwidować przemysł futerkowy w Polsce oraz o tym, jakie będzie miało to konsekwencje dla polskiej gospodarki oraz budżetu.

Ustawa, która wpłynęła do sejmu z inicjatywy posła PiS  Krzysztofa Czabańskiego zakłada całkowite zlikwidowanie branży futerkowej w Polsce:

„Jest to jedna z najbardziej antypolskich a jednocześnie najbardziej prorosyjskich, proniemieckich i proukraińskich ustaw wprowadzonych w tej kadencji sejmu”. – powiedział Jacek Podgórski.

Konsekwencje tego zakazu będą ogromne: z budżetu ucieknie rocznie około 2.5 miliarda złotych z eksportu, 60 tys. rodzin zostanie bez pracy. Biorąc pod uwagę standardowy model rodziny w Polsce stanowi o 180 tysięcy osób. Z tej grupy 13.5 tys. to osoby pracujące bezpośrednio na fermach a około 50 tys. to osoby z branż kooperujących.

Zniknie branża, której środki trwałe wynoszą 7-9 miliardów złotych. Należy również pamiętać, że tych ludzi, którzy trafią na bezrobocie będzie trzeba z czegoś utrzymać.

Polska jest championem na arenie międzynarodowej w branży futerkowej. Zajmuje drugie miejsce w Europie i trzecie na świecie.

„Trudno jest  o branże rolną , która odnosiłaby na światowych rynkach tak wielki sukces jak polski przemysł futerkowy” .

Dodatkowo cała infrastruktura przemysłowa nie nadaje się do wykorzystania w żadnej inny sposób. Jest to bardzo specyficzna zabudowa, nie da się tam postawić kurników, nie da się prowadzić upraw. Są to zazwyczaj byłe tereny pegeerów, z wysokim bezrobociem strukturalnym i bez żadnej alternatywy.

Jak podkreślił Jacek Podgórski, nie można powiedzieć, że ustawa ta została złożona przez PiS.

„Jest to projekt jednego  człowieka- Krzysztofa Czabańskiego, który takim samym wprost działa na niekorzyść dobrej zmiany. Przypomnijmy, że zbliżają się wybory samorządowe. Jeżeli ktoś planuje uderzyć w 180 tys. osób na wsiach to może się odbić to bardzo niekorzystnie na wynikach tych wyborów a rozgrywka między PiS a np. PSL w niektórych regionach będzie bardzo zażarta”.

Gość Radia Wnet uważa, że intencje organizacji walczących z z branżą futrzarską nie są czyste.

Gdyby organizacjom ekologicznym zależało rzeczywiście na dobrostanie zwierząt to walczyliby o to, aby te zwierzęta były hodowane w godziwych warunkach. Walczą jednak o to, aby tych zwierząt nie hodowano wcale. Stowarzyszenie Wolne Kratki, niedawno uzyskał grant w wysokości pół miliona dolarów, który jest przeznaczony na to, aby walczyć z polską hodowlą kur na drób. Dlatego Jacek Podgórski  wpisuje walkę z przemysłem futrzarskim w dużo szerszą strategię wygaszania produkcji zwierzęcej w rolnictwie. My rocznie  eksportujemy artykułów rolno-spożywczych za około 24 miliardy euro z czego około 17-18 miliarda jest produkcją zwierzęcą.

Jako przykład nieczystych intencji wśród ekologów Jacek Podgórski podaje prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki, która przyznała, że współpracuje z niemieckimi firmami utylizacyjnymi. Zwierzęta futerkowe są bezpośrednim  zagrożeniem dla branży utylizacyjnej, ponieważ żywią się tym co pozostaje z produkcji drobiu, mięsa oraz przetwórstwa rybnego. Jest tego w sumie 750 tys. ton w Polsce i jest to 40 % rynku. O te 40 % więcej mogłyby spalać niemieckie firmy utylizacyjne.

Na ten moment biuro legislacyjne wypowiedziało się negatywnie na temat ustawy, interpelacje kierowane do różnych ministerstw m.in. rolnictwa, rozwoju czy rolnictwa wskazują jednoznacznie na to, że wszelkie resorty są absolutnie przeciwne wprowadzeniu rozwiązań proponowanych przeze Krzysztofa Czabańskiego.

Zapraszamy na wysłuchanie całej rozmowy.

JN

 

 

 

 

Komentarze