Wszystko, co zrobił Stalin, było dobre

„Gdyby pani przeczytała jego książkę , to by pani wiedziała” – orzekł taksówkarz. Aleksandra Sołżenicyna nie czytał, „bo to jest straszny kłamca”.

 

W dzisiejszym Poranku WNET w rozmowie z Antonim Opalińskim Irena Lasota przedstawiła swoje refleksje z wizyty w Kirgistanie, mało znanej byłej republice sowieckiej. Jest to najdalej na wschód wysunięty, górzysty kraj Azji Centralnej, politycznie najżywszy i najbardziej liberalny w porównaniu z innymi krajami regionu. Najgorszy, jak powiedziała Irena Lasota, jest Turkmenistan, o którym tak naprawdę bardzo niewiele wiadomo, i Uzbekistan, który podobno zaczął się liberalizować – obecnie wypuszczani są tam więźniowie polityczni skazani na wieloletnie więzienia.

Sam Kirgistan ma jedynie od jednego do dwunastu więźniów politycznych, chyba że dodać do tego więźniów osadzonych pod pozorem, że należą do islamskich organizacji terrorystycznych, co sprawia, że nikt się za nimi nie wstawia.

Irena Lasota przebywała w Kirgistanie w czasie setnej rocznicy rewolucji październikowej. 7 listopada nazwano tam Dniem Pamięci Ofiar. Kraj ten odcina się od Związku Sowieckiego i bolszewizmu, chociaż większość ludności nie ma pojęcia czym był Związek Sowiecki i nie zna swojej historii. Jeszcze przed rewolucją, w 1916 roku, miał miejsce bunt Kirgizów, bardzo krwawo stłumiony przez władze carskie. Liczba ofiar jest trudna do ustalenia ze względu na to, że większość ludności Kirgistanu prowadzi koczowniczy tryb życia. Z kolei w latach 30. doszło do likwidacji inteligencji kirgiskiej. Sowieci starali się wytępić ludzi, którzy byli nauczycielami, znali języki, mieli jakiś autorytet, i zastąpić ich albo zbolszewizowanymi Kirgizami, albo Rosjanami. [related id=42110]

W Kirgistanie bardzo dużo ludzi mówi po rosyjsku. Niezmieniona pozostała większość nazw ulic, np. w Biszkeku nadal jest ulica Sowiecka czy Moskiewska. Taksówkarz, który przewoził Irenę Lasotę, zapytany przez nią, czy mu takie nazwy nie przeszkadzają, powiedział, że Związek Sowiecki, wbrew temu, co się mówi, był najwspanialszą strukturą na świecie. Według niego wszystko, co zrobił Stalin, było dobre. „Gdyby pani przeczytała jego książkę <Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR>, to by pani wiedziała” – orzekł. Na pytanie, czy czytał Aleksandra Sołżenicyna, odparł, że nie, bo to jest straszny kłamca i nie należy zwracać na niego uwagi.

ZSRR rozpadł się jakieś 30 lat temu, ale dekomunizacja w Kirgizji ma przed sobą długą drogę – uważa Irena Lasota. Kirgizi „nie złożyli do kupy” tego, co ich spotkało przez 70 lat komunizmu i tego, co się dzieje z resztą świata.

Korespondentka Radia WNET wypowiedziała się także na temat poglądu wyrażonego przez Donalda Tuska za pośrednictwemTwittera. Stwierdził on, że polskie władze prowadzą politykę na wzór Putina. Jej zdaniem podanie tak istotnej i całkowicie błędnej tezy przez szefa Rady Europejskiej jest skandaliczne. Jeśli tego rodzaju teza miałaby być przez niego ogłaszana, to nie w w kilkuzdaniowej  wypowiedzi, ale w długim, dobrze udokumentowanym memorandum.

JS

Rozmowa z Ireną Lasotą jest w czwartej części poniedziałkowego Poranka WNET.

Komentarze