Porozumienie rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: Zawieszamy protest na okres rozmów z rządem

W godzinach wieczornych lekarze rezydenci zawiesili protest głodowy na czas rozmów z rządem, który tworzy zespół ds. reformy służby zdrowia. Poprosili listownie parę prezydencką o mediację z rządem.

Dziś 12 października w godzinach wieczornych lekarze rezydenci zawiesili na czas rozmów z rządem protest głodowy. Do końca tygodnia w Ministerstwie Zdrowia powstanie zespół, którego powołanie zapowiedziała premier po spotkaniu z rezydentami – poinformowała rzecznik resortu zdrowia Milena Kruszewska. Zespół ma m.in. przygotować rozwiązania i analizy dot. wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB. Jutro minister Konstanty Radziwiłł wystąpi do właściwych ministerstw, samorządów zawodów medycznych, przedstawicieli strony społecznej (związków zawodowych i organizacji pracodawców), a także podmiotów kształcących lekarzy o wskazanie przedstawicieli, którzy wezmą udział w pracach zespołu.

Kruszewska wskazała, że głównym celem prac zespołu będzie przygotowanie rozwiązań i analiz dotyczących wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB. Zespół będzie też wypracowywał rozwiązania dotyczące zmian w kształceniu kadr medycznych, a także regulacji ws. wynagrodzeń dla pracowników wykonujących zawody medyczne, w tym dla rezydentów. Zespół ma zakończyć prace do 15 grudnia.

W czwartek w Sejmie minister zdrowia przedstawił informację w sprawie protestu głodowego lekarzy rezydentów, trwającego od 2 października.  Wicepremier Morawiecki zapewniał w wypowiedzi dla Wiadomości TVP, że nakłady na zdrowie w przyszłym roku zostaną znacznie podwyższone i będą rosnąć stale przez najbliższe lata, a będzie to znaczący skok w wydatkach z budżetu państwa.

Na kilka godzin przed ogłoszeniem zawieszenia protestu szefowie Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wystosowali do Andrzeja Dudy i Agaty Kornhauser-Dudy list, w którym przedstawili swoje postulaty. Piszą, że „długie negocjacje z Ministerstwem Zdrowia, również z udziałem mediatora, a następnie rozmowa z Marszałkiem Senatu i w końcu z Panią Premier nie przyniosły oczekiwanych efektów”.  Tłumacząc, że zamiast przedstawienia propozycji konkretnych rozwiązań, w tym zwłaszcza precyzyjnego planu dojścia w ciągu 3 lat do właściwego poziomu finansowania publicznej ochrony zdrowia, usłyszeli od premier propozycję „utworzenia kolejnej komisji, której wynik prac nie jest pewny”.

W dniu wczorajszym odbyło się posiedzenie Komitetu Protestacyjnego Porozumienia Wszystkich Zawodów Medycznych białego personelu, a więc nie tylko lekarzy rezydentów, i zapadła na nim decyzja dotycząca zaostrzenia protestu w całej służbie zdrowia.

– Mamy dużą rezerwę do propozycji rządu – powiedział Jakub Kosikowski, członek zarządu Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, komentując wczorajsze propozycje rządu przedstawione podczas spotkania w Centrum Dialogu. Przypomniał, że rezydenci składali rządowi swoje propozycje już dwa lata temu, jeszcze za poprzedniej koalicji rządowej, a po przejęciu władzy przez PiS zostali zaproszeni do zespołu, który miał opracować zmiany w kształceniu podyplomowym lekarzy podejmujących specjalizację na etatach jako woluntariusze i rezydenci. – Ustalenia tego zespołu zostały utajnione i nie wdrożono ich do tej pory. Rok leżą już odłogiem i dlatego proszę się nie dziwić, że zapewnienia strony rządowej traktujemy ze sceptycyzmem. (…) Kolejny zespół, który coś ma opracować, a my już raz za tej władzy w czymś takim braliśmy udział i to nie przełożyło się na sytuację pacjentów.

Kosikowski zwrócił uwagę, że tuż przed spotkaniem w Centrum Dialogu z premier Beatą Szydło ogłoszono podwyższenie o 40 procent nakładów na wynagrodzenia dla rezydentów.

– To nie oznacza podniesienia pensji, bo rozporządzenie określające wysokość naszych poborów nie zostało zmienione, a to jest podstawa prawna – powiedział przedstawiciel strajkujących rezydentów, który przypomniał, że wysokość uposażeń rezydentów nie zmienia się już od ośmiu lat. W dodatku ta pula nie musi zostać wykorzystana. Jako przykład podał województwo opolskie, gdzie na 34 miejsca specjalizacyjne z chorób wewnętrznych są tylko cztery podania o rezydenturę.

– To jest tak, jak gdybyśmy powiedzieli, że na 500+ przeznaczamy 100 miliardów, a to nic, że wydaliśmy 20 – powiedział Kosikowski, wyjaśniając problem; i dlatego, jak dowodził, nie można powiedzieć, że zmieni to w sposób istotny sytuację pacjentów i pracujących, bo na przykład zostaną wydane 3 miliardy na sprzęt, którego nie będzie miał kto obsługiwać. – Samo mówienie, że damy więcej pieniędzy, jest dla nas mało konkretne.

– Tu nie chodzi o to, by rząd położył na stół jakąś kwotę, bo nie w tym leży problem – powiedział Kosikowski. Jego zdaniem deklaracje tego typu ze strony rządu muszą być poparte rozporządzeniami wykonawczymi, jak chociażby zmianą tego, które dotyczy uposażeń rezydentów, i dopiero wtedy będzie można rozmawiać o konkretach, „bo obietnice to tylko obietnice”.

– Nam zależy, żeby rząd przedstawił jakiś konkretny program na reformę systemu zdrowia, bo mamy wrażenie, że tego pomysłu na program nawet nie ma, a minęły już dwa lata i nie ma fazy realizacji, a dopiero naprędce coś usiłuje się wymyślić – zauważył Kosikowski. – Poważna reforma systemu zdrowia w Polsce, która miałaby powstać w dwa miesiące? (…) Nie da się przeprowadzić w Polsce bezboleśnie reformy systemu zdrowia i nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek rząd był w stanie wprowadzić to na rok czy pół roku przed wyborami.

Po spotkaniu z lekarzami rezydentami premier Beata Szydło mówiła wczoraj: – Zaproponowałam, żebyśmy rozpoczęli prace nad postulatami, które rezydenci zgłosili. W mojej ocenie są one potrzebne i słuszne. Dotyczą zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, zwiększenia wynagrodzeń dla rezydentów oraz dla innych zawodów medycznych.

Zdaniem Kosikowskiego reforma tego typu musi być wprowadzana od początku kadencji rządu, który to będzie przeprowadzał, aby ludzie zauważyli wymierną poprawę i formacja wprowadzająca ją nie zebrała tylko odium okresu przejściowego.

– Minister Radziwiłł nie jest w stanie nic zrobić bez ministra Morawieckiego (…) i nie ma pola do popisu przy środkach, które ma, bo od mieszania łyżeczką herbaty nie stanie się ona słodsza – powiedział Kosikowski.

Premier Szydło, wyjaśniając uzgodnienia na wczorajszym spotkaniu w Centrum Dialogu, powiedziała, że jej oferta polega na tym, że powołany zostanie zespół, w którym razem będą pracować przedstawiciele rządu, rezydentów i środowisk medycznych. Zapewniała wczoraj, że rezydenci zgodzili się na „danie czasu” stronie rządowej i sobie do 15 grudnia, „żeby odpowiedzieć na trzy pytania i wypracować rozwiązania”, które mają być systemową zmianą, dotyczącą wszystkich zawodów medycznych. „Nie może być tak, że zmiany dotyczą tylko jednej grupy” – powiedziała wczoraj premier w rozmowie z portalem „wPolityce”. Przypomniała, że projekt wzrostu nakładów na służbę zdrowia zakłada, że do 2025 roku nakłady będą wynosiły 6 proc. PKB. Rezydenci są jednak innego zdania.

Lekarze prowadzą protest w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Po wieczornych rozmowach z przedstawicielami rezydentów minister Radziwiłł odwiedził prowadzących głodówkę w szpitalu.

Protestujący lekarze domagają się m.in. wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Kolejnymi postulatami są: zmniejszenie biurokracji, skrócenie kolejek, zwiększenie liczby pracowników medycznych, poprawa warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. Lekarzy wspierają przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, m.in. fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy.

 

MoRo

Komentarze