Trzeci pożar w składzie amunicji na Ukrainie. Akt dywersji, za którym stoi Rosja, niedbalstwo czy zacieranie śladów?

Paweł Bobołowicz w korespondencji o serii pożarów w składach amunicji na Ukrainie tuż przed przekazaniem Ukraińcom broni defensywnej przez USA; także o rozmowach o misji sił pokojowych ONZ w Donbasie.

[related id=40060]Po trzech dniach milkną wreszcie wybuchy w magazynach amunicji w Kalinówce w obwodzie winnickim, a mieszkańcy okolicznych miejscowości powracają do domów. Przypomnę, że pierwsze wybuchy zaczęły się 26 września po godzinie 21. Z zagrożonej strefy ewakuowano ponad 30 tysięcy osób. W wyniku eksplozji co najmniej dwie osoby zostały ranne.

Generalna prokuratura Ukrainy informuje, że w śledztwie rozpatrywane są cztery główne wersje wyjaśniające, dlaczego doszło do tego wydarzenia, ale jednocześnie tych wersji nie ogłasza. Osoby związane z kręgami ukraińskiej władzy wskazywały, że pożar w Kalinówce miałby być aktem dywersji, do którego użyto samolotu bezzałogowego. Sugerowano, że mogłaby za tym stać Federacja Rosyjska. Wielu komentatorów nie wyklucza innych wersji wydarzenia: niedbałości czy też próby ukrycia jakiś nieprawidłowości w magazynach.

Jednocześnie zwraca się uwagę, że w tym roku to już trzeci taki pożar – 23 marca doszło do potężnego pożaru arsenałów w Bałakliji w obwodzie charkowskim, a 22 września płonął magazyn sprzętu wojskowego w pobliżu Nowojanysoli w obwodzie donieckim. Wtedy również mówiono o dywersji, wykorzystaniu samolotu bezzałogowego czy też o celowym podpaleniu.

Specjalny przedstawiciel USA do spraw Ukrainy Kurt Volker stwierdził, że sytuacja z arsenałem w Kalinówce nie wpłynie na ewentualne przekazanie przez Stany Zjednoczone „broni śmiercionośnej” dla Ukrainy. Volker zwrócił uwagę, że wiele osób mogło być zainteresowanych doprowadzeniem do eksplozji, ale nie można wykluczyć również nieszczęśliwego wypadku.

Nie ma natomiast wątpliwości, kto jest odpowiedzialny za stałe ataki na wschodzie Ukrainy. W ciągu ostatniej doby 16 razy tak zwani prorosyjscy separatyści ostrzelali pozycje ukraińskie. Dwóch ukraińskich żołnierzy zostało rannych. Ukraińcy 13 razy odpowiedzieli ogniem na ataki tzw. separatystów.

Na Ukrainie, ale i na świecie już chyba nikogo nie dziwi, że kolejne zawieszenia broni nie są przestrzegane.

[related id=40051]Jednocześnie w mediach na Ukrainie pojawiła się informacja, że na początku października może dojść do spotkania przedstawiciela USA Kurta Volkera i doradcy Putina Władisława Surkowa w sprawie misji sił pokojowych ONZ w Donbasie. O wprowadzenie takiej misji wielokrotnie apelowała Ukraina, a ostatnio taki wniosek zgłosiła również Federacja Rosyjska. Jednak zadania misji sił pokojowych na Donbasie inaczej są widziane z perspektywy Kijowa, a inaczej z perspektywy Moskwy. Ukraina przede wszystkim nie chce dopuścić, by w ramach kontyngentu ONZ pojawili się rosyjscy żołnierze, i zakłada, że misja ONZ doprowadzi do odnowienia integralności terytorialnej Ukrainy. Rosja chce, żeby wojska ONZ jedynie rozdzielały walczące strony, przy czym sama nie uważa się za stronę tego konfliktu.

Paweł Bobołowicz

Posłuchaj także przedostatniej korespondencji Pawła Bobołowicza: http://wnet.fm/wp-admin/post.php?post=38255&action=edit

Komentarze