Galopująca laicyzacja we Francji w myśl zasady: „Schowajcie mi ten krzyż, żebym go tu więcej nie widział!”

Niewielu Francuzów ma świadomość, że zalecenia przychodzą z góry i dechrystianizacja jest prowadzona w sposób planowy. Rządy republikańskie uczyniły w ostatnim czasie z laicyzacji wyznanie wiary.

Powołaniem nas, dziennikarzy, jest dostarczanie nowin o tym, co się dzieje na świecie. Przyznam się, przychodzi mi to z coraz większym trudem. Każdy dzień przynosi ze sobą wiadomości o kolejnych wypadkach, zmianach w ministerstwach, rządzie, wyborach…, ale w sferze idei politycznych wciąż tylko afery sprzed lat przedstawiane w coraz to nowych odsłonach (scoop).

Przysłowie francuskie mówi, że każdego dnia rodzi się nowy jeleń. Może dla „owego jelenia” są to sensacje zapierające dech w piersiach, ale takimi już nie są dla tych, co już co nieco przeżyli…

To prawda, że pojawiły się na francuskiej scenie politycznej nowe postaci w pierwszoplanowych rolach: Macron, Mélenchon…, ale odnosi się wrażenie, jakby to była ta sama sztuka grana w nowej obsadzie. Znamy oś dramatyczną, możemy kwestie chórem wypowiadać wraz z aktorami. (…) Nieraz nam się zdarza nawet westchnąć z nostalgią za starymi gwiazdami. Ach, Ségolène Royal niezastąpiona w roli pierwszej naiwnej; ach, Mitterrand jako ojciec dzieciom z różnych matek; a zwłaszcza nieodżałowany Jean-Marie Le Pen dublowany nieudolnie przez wrzaskliwą córkę.

Na temat dechrystianizacji Francji mógłbym bez żadnych zmian powiedzieć to, co napisałem w moich „Kronikach paryskich” z okazji zakazania plakatu, na którym widniało „trefne” słowo „chrześcijaństwo”. Wówczas chodziło o reklamujących się śpiewających księży. Obecnie zakaz przeniósł się na jogurt.

Osądźcie sami, aby lepiej sprzedać greckie produkty spożywcze, powszechnie cenione, wielcy dystrybutorzy od Lidla do Carrefour’a przez Nestle zadecydowali umieścić piękną fotografię kościoła na greckiej wyspie Santorini i wybuchł skandal. Dziennikarze źle usposobieni do zagadnień konsumpcji odkryli, że krzyże wieńczące kopuły kościoła zostały starannie wyretuszowane. Konsumenci nienadążający za nowoczesnym stylem „przeszłości ślad dłoń nasza zmiata” wyrazili przejęcie i oburzenie. Odpowiedź dystrybutorów: chodzi o to, aby nie urazić pewnych grup wyznaniowych i wyeliminować wszystko to, co by mogło wywołać polemikę, w imię wspólnego życia – oczywiście – i poszanowania różnic – ma się rozumieć.

Opakowanie jogurtu zostało wytknięte palcem i wielcy dystrybutorzy, chcąc nie chcąc, krzyże przywrócili na ilustrację, a w innych wypadkach dechrystianizacja przychodzi cichutko i na palcach, w sposób omal niezauważalny.

Na szczegółowych mapach topograficznych kościoły zaznaczane są wszędzie umownym znakiem krzyżyka, w większości aktualnych map i planów nie znajdziecie tego znaku, jakby kościołów nie było.

Niedawno dyrekcja pewnej prywatnej szkoły w północnej Francji sama z siebie zdjęła krzyże ze ścian. „Schowajcie mi ten krzyż, żebym go tu więcej nie widział” – powiedział zapewne dyrektor tejże szkoły katolickiej, podobnie jak dyrektor dystrybucji greckiego jogurtu.

Razić mogą również niektóre zwyczaje ludowe. Animator telewizji potępił niedawno francuskie święto świni, znane również w Polsce pod nazwą świniobicia, jako „przynoszące szkodę wspólnotom wyznaniowym muzułmanów i żydów”. W imię nieurażania wrażliwości współobywateli wyszedł naprzeciw wspólnotom wyznaniowym, które go o nic nie prosiły. Warto zauważyć, że nikt, o ile mi wiadomo, nie występował przeciwko podrzynaniu gardła barankom, obowiązkowemu w każdej rodzinie muzułmańskiej z okazji zakończenia ramadanu.

Niewielu Francuzów ma świadomość, że zalecenia przychodzą z góry i dechrystianizacja prowadzona jest w sposób planowy. Rządy republikańskie uczyniły w ostatnim czasie z laicyzacji wyznanie wiary. Przed prezydenturą Jacques’a Chiraca temat laicyzacji był nieobecny w dyskusjach republiki. Nawet Mitterrand, wyniesiony do władzy głosami socjalistów i komunistów, podchodził do problemu z całą ostrożnością, chociaż projekt ustanowienia komisji obserwatorium ds. laicyzacji bywał czasami wspominany. Dopiero Chirac w przemówieniu z 17.12.2003 r. jasno zapowiedział utworzenie komisji, która została powołana dopiero cztery lata później, za prezydentury Sarkozy’ego, bez konsekwencji również, gdyż do końca mandatu nie mianował on jej członków. Dopiero za Hollande’a w 2013 r. członkowie komisji zostali mianowani (…)

[related id=39751]Głównym zadaniem komisji jest laicyzacja, a mówiąc wprost – dechrystianizacja. Wśród katolików powołanie komisji ani kandydatura jej przewodniczącego nie obudziły większych sprzeciwów. Za to działacze rozmaitych organizacji islamskich gwałtownie zaatakowali Bianco za nie dość stanowcze sprzeciwianie się islamofobii. (…) „Obecnie Francja nie należy już do chrześcijaństwa” – napisała Chantalle del Sol, profesor filozofii (…). „obecnie instytucja kościelna nie nadaje już tonu etyce ogólnej, nie inspiruje ustaw, nie kieruje sumieniami”. Profesor Del Sol nie wyjaśniła jednak, czym instytucja kościelna została zastąpiona w swych funkcjach, a jeśli tak, to przez kogo.

Piotr Witt z Paryża

Oprac. MoRo

Poranek WNET 

Komentarze