O historii i przyszłości rafinerii w Gdańsku oraz o nowych technologiach i perspektywach przemysłu naftowego

W Poranku WNET rozmawialiśmy z inżynierami z Grupy LOTOS SA o przemyśle rafineryjnym i przyszłości gdańskiej rafinerii w związku z zapowiadanym wyczerpaniem zasobów ropy i zmianami technologicznymi,

[related id=39538]Gośćmi Poranka WNET byli dwaj inżynierowie pracujący dla Grupy LOTOS SA, Tomasz Bytner, szef Biura Inżynieryjnego Produkcji, oraz Jan Biedroń, szef Bura Innowacji.

Tomasz Bytner kieruje zespołem inżynierów technologów Grupy LOTOS. Ich zadaniem jest dbanie o to, żeby praca rafinerii przebiegała optymalnie i bezpiecznie, a produkty były wymaganej jakości. Pan Bytner wyjaśnił Aleksandrowi Wierzejskiemu, na czym polega przerób ropy naftowej w gdańskiej rafinerii.

Ropa naftowa to mieszanina węglowodorów. Wszystkie produkty naftowe są w ropie – ich produkcja polega na rozdziale ropy, jej destylacji. W czasie procesu destylacji ropa rozdzielana jest na kilka frakcji.

Produkty pochodzące z ropy są wynikiem oczyszczenia frakcji pochodzących z destylacji lub też dodania określonych dodatków. Gaz LPG jest przedestylowany z ropy. Olej napędowy, potocznie nazywany ropą naftową, jest też wynikiem destylacji, a oprócz tego odsiarczenia.

Rafineria w Gdańsku działa od 1975 roku. Obok stoczni była najistotniejszym miejscem pracy w regionie, zwłaszcza dla inżynierów. Przemysł chemiczny skoncentrowany jest raczej na południu Polski, więc Lotos jest unikatowym miejscem pracy dla inżynierów chemików.

Gość Poranka opowiedział też o różnicach między rafinerią gdańską a płocką. Rafineria gdańska jest 10 lat młodsza i została zaprojektowana i wybudowana przy użyciu zachodnich technologii. Razem z nimi przyszła zachodnia kultura inżynieryjna, którą, jak twierdzi Tomasz Bytner, czuje się też i dzisiaj. Natomiast rafineria w Płocku powstała przy wykorzystaniu technologii radzieckich. Płock ma, w odróżnieniu od Gdańska, część petrochemiczną – w Lotosie nie produkuje się tworzyw sztucznych. To pozytywnie wyróżnia rafinerię płocką. Tym, co z kolei jest korzyścią rafinerii gdańskiej, jest bardzo dobre zbilansowanie możliwości produkcyjnych – optymalnie wykorzystywane są zdolności przerobowe instalacji.

Obecnie w Lotosie trwają prace nad projektem Efra. Jego celem jest wybudowanie instalacji opóźnionego koksowania. Ma ona rozwiązać problem tzw. ciężkiej pozostałości. Instalacja ta ma dać dodatkową pulę paliw – olejów i benzyn.

Jan Biedroń opowiedział o tym, jak Lotos widzi swoją przyszłość w kontekście wieszczonego wyczerpania się na świecie złóż ropy naftowej i nadchodzących zmian technologicznych, takich jak zastosowanie napędów elektrycznych w motoryzacji.

Ocenia się, że zasoby ropy naftowej wystarczą na pewno na 25-50 lat. Pojawiają się nowe złoża. Cena ropy w ciągu ostatnich kilku lat spadła. Ropa nie powinna przestać się liczyć w przemyśle, gdyż jest niezbędnym źródłem produkcji petrochemikaliów, czyli tego, co nazywa się „chemią” lub „plastikami”. Trudno sobie dzisiaj bez nich wyobrazić życie.

Lotos ma własne laboratorium badawcze wyposażone w nowoczesny sprzęt. Główny cel to optymalizacja marży, czyli starania o produkcję jak największej ilości składników paliwowych.

[related id=39481]Na rynku motoryzacyjnym zachodzą duże zmiany. Wszyscy liczący się producenci prezentują i wprowadzają nowe modele samochodów z napędem elektrycznym. Lotos stara się dołączyć do badań w tym zakresie, zwłaszcza w związku z tym, że jest producentem wodoru. Rozwija dziedzinę ogniw paliwowych. Dla nich podstawowym surowcem jest właśnie wodór, który w reakcji z tlenem wytwarza energię elektryczną. Zastosowanie ogniw paliwowych może zmniejszyć liczbę akumulatorów potrzebnych w samochodzie.

Zapraszamy do wysłuchania obu rozmów. Rozmowa z Tomaszem Bytnerem w części drugiej, a z Janem Biedroniem w części trzeciej Poranka WNET.

JS

 

Komentarze