Prof. Krasnodębski: to porażka Merkel, zwłaszcza że wybory odbyły się w sytuacji znakomitych wyników gospodarczych

Wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech to jednak porażka Angeli Merkel – ocenia europoseł Zdzisław Krasnodębski, który uważa historycznie niskie wyniki partii rządzących za efekt niezadowolenia.

Jeżeli rzeczywiście SPD dostała 20 proc., to byłby to historycznie najniższy wynik i osobista porażka szefa partii Martina Schultza – powiedział PAP Krasnodębski. Jak dodał, wynik CDU-CSU również jest bardzo słaby, bo w poprzednich wyborach chadecy przekroczyli 40 proc.

„Bardzo dobry jest wynik FDP, która nie była reprezentowana w poprzednim parlamencie i nie jest obciążona polityką imigracyjną. Widać, ze część niezadowolonych wyborców, którzy nie chcieli głosować na AfD, oddali głosy na liberałów” – ocenił Krasnodębski. Według niego takie wyniki to porażka Angeli Merkel, zwłaszcza że wybory odbyły się w sytuacji znakomitych wyników gospodarczych. „To oznacza, że co innego przeważyło niż wyniki gospodarcze” – skomentował.

Zdaniem prof. Krasnodębskiego jedyna możliwa przy takich wynikach koalicja rządowa to tzw. koalicja jamajska (od partyjnych kolorów), czyli CDU-CSU, liberałowie i Zieloni. „To oznacza trzy partie i trudne rozmowy koalicyjne, system niemiecki jest konsensualny i mogą się porozumieć. Ale proces formowania rządu nie będzie łatwy” – ocenił. Gdyby koalicja „jamajska” się nie udała, jedyną alternatywą jest powrót do wielkiej koalicji z SPD, co oznaczałoby, że nic się nie zmieniło – dodał.

Z punktu widzenia Polski koalicja trzech partii byłaby korzystniejsza, ponieważ taki rząd byłby mniej przyjazny Rosji, prawdopodobniej łatwiej byłoby zatrzymać takie projekty jak np. Nord Stream 2 – powiedział też Krasnodębski. Jednak, jego zdaniem, w polityce zagranicznej Niemiec żadnych dramatycznych zmian nie będzie. „Z różnych wariantów to i dla nas, i dla UE całkiem dobra opcja, ale nie spodziewajmy się wielkich zmian w niemieckiej polityce zagranicznej, bo ona jest dosyć stabilna i wynika z interesów. Być może osłabiona Angela Merkel będzie nieco bardziej skłonna do rozmów z Polską na najwyższym szczeblu. Być może rozmowy będą łatwiejsze niż do tej pory”.

Jak zwrócił uwagę europoseł, koalicji „jamajskiej”, a zwłaszcza obecności w niej FDP, nie chciał prezydent Francji Emmanuel Macron, bo oznaczyłoby to, że „jego plany budowy pewnych struktur federacyjnych wokół strefy euro nie spotkają się z poparciem Berlina”.

PAP/MoRo

Komentarze