Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski: Śledztwo ws. VAT niezwiązane z doradztwem Królikowskiego

Śledztwo dotyczące wyłudzeń podatku VAT nie ma żadnego powiązania z doradczą działalnością mec. Michała Królikowskiego dla prezydenta, ani z pracami nad projektami ustaw o SN i KRS -mówił Święczkowski

Mówiąc na konferencji prasowej o sprawie przelewów na konto Królikowskiego – adwokata i prawnika, który uczestniczy w pracach nad prezydenckimi projektami obu tych ustaw – Święczkowski podkreślił, że daty czynności prokuratorskich wskazują, że były podejmowane „przed informacjami o podjęciu współpracy mecenasa z kancelarią prezydenta”.

„Natomiast biorąc pod uwagę zachowanie i wypowiedzi medialne pana mec. Królikowskiego, odnoszę nieodparte wrażenie, że pan Królikowskiwykorzystuje fakt, że wspomagał pracę pana prezydenta nad tymi ustawami dla wypracowania swojej linii obronnej” – powiedział Święczkowski. Dodał, że adwokat ma do tego prawo, ale może to być próba przedstawiania się w lepszym świetle. Szef PK poinformował także, że obecnie nie jest „przewidywana zmiana roli procesowej” Królikowskiego w całej sprawie.

„Od marca 2016 r. nowa polska prokuratura koncentruje się na ściganiu przestępczości gospodarczo-finansowej i księgowej. Po to stworzono nowe wydziały, departament ds. przestępczości gospodarczej, aby ta przestępczość została gwałtownie ograniczona, a przede wszystkim, żeby odzyskiwać kradzione na szkodę polskich obywateli pieniądze – setki miliardów zł, które wyłudziła +mafia VAT-owska+ w ramach tzw. karuzel podatkowych” – mówił Święczkowski. Śledztwo ma wiele wątków; dotyczy wielu firm zagranicznych, skierowano już kilka wniosków o pomoc prawną z zagranicy.

Święczkowski podkreślił, że śledztwo „w żaden sposób nie jest związane z Pałacem Prezydenckim, z panem prezydentem czy z osobami z Kancelarii Prezydenta”. Dodał, że zostało ono wszczęte w październiku 2015 r. – „jeszcze pod rządami prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta”. Dotyczy ono działania zorganizowanej grupy przestępczej, która miała doprowadzić do wyłudzenia co najmniej 700 mln zł na szkodę Skarbu Państwa przez niezapłacenie podatków.

„W dniu 8 lutego 2017 r. doszło do realizacji w tej sprawie, zostali zatrzymani główni inicjatorzy oraz kierownicy tej grupy przestępczej. (…) Śledztwo to pozostawało w zainteresowaniu prokuratury krajowej z uwagi na wartość mienia, które było przedmiotem kradzieży na szkodę polskich obywateli” – dodał.

Według Święczkowskiego, w śledztwie ustalono, że na rachunki kilku adwokatów przelano środki pochodzące z działań przestępczych. Dodał, że prokuratorzy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku i CBŚ podjęli działania, by je zabezpieczyć i 13 czerwca br. zablokowano kilkaset tys. euro na kontach „dwóch mniej znanych polskich adwokatów”.

Poinformował, że 6 lipca do oficera CBŚ zadzwonił mec. Królikowski, który dotychczas nie przewijał się w tym śledztwie. Adwokat podał, że na jego konto jeden z uczestników grupy przestępczej przelał ok. milion zł. Prokurator wystąpił wtedy o wskazanie tego konta, podstaw przelewu i przepływu. „Niestety, 17 lipca pan mec. Królikowski odmówił przekazania tych danych, uniemożliwiając tym samym prokuratorowi zabezpieczenie tej kwoty” – ujawnił Święczkowski.

Według niego, „prokurator został zmuszony do podjęcia innych działań, które w konsekwencji doprowadziły do zabezpieczenia części tych środków”.

Święczkowski powiedział, że Prokuratora Krajowa o wykorzystaniu kont Królikowskiego do działań przestępczych dowiedziała się 11 września. Stało się to po tym, gdy 8 września prasa podała, że ma być on obrońcą w jednej ze spraw mafii paliwowych. Jak powiedział, wtedy PK dostała informację od Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, że Królikowski pojawia się w jej śledztwie.

Szef PK dodał, że według ustaleń, już po zatrzymaniu 8 lutego osób kierujących grupą, oprócz tego przelewu na milion zł, w marcu i kwietniu „pan mecenas przyjął na swoje konto kwotę 150 tys. dolarów oraz kilkuset tysięcy zł – część z nich także w ramach tzw. depozytu adwokackiego, instytucji nieznanej polskiemu porządkowi prawnemu, ale częstokroć wykorzystywanej przez mecenasów”.

„Nawet, jeśli uznamy, że taka instytucja istnieje, nie jest możliwe aby na takich depozytach znajdowały się środki pochodzące z przestępstwa” – dodał Prokurator Krajowy. Jako przykład podał złodzieja, który po kradzieży torebki z kilkudziesięcioma tys. zł, „daje je adwokatowi, żeby wpłacił jako depozyt adwokacki”. Według szefa PK zadaniem prokuratury jest takie środki zabezpieczyć.

„W toku dalszych działań śledczych ustaliliśmy, że pan mecenas (Michał Królikowski) pomimo tego, że te środki miały być depozytem adwokackim, część środków z nich mógł przekazać na swoje cele prywatne, co oczywiście będzie przedmiotem dalszego śledztwa” – dodał Święczkowski.

W czwartek RMF FM podało, że Królikowski – adwokat, b. wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, który dziś doradza prezydentowi Andrzejowi Dudzie w przygotowaniu projektów ustaw o KRS i SN – znalazł się „na celowniku prokuratury”. Według radia, białostocka prokuratura rozpoczęła szczegółowe badanie jego powiązań ze spółką paliwową, która pojawiła się w śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatku VAT. Działania te – jak podaje RMF FM – rozpoczęły się, gdy w mediach pojawiła się informacja, że to Królikowski pomaga prezydentowi w przygotowaniu jego projektów.

Królikowski mówił, że „nie jest celem działań prokuratury; chodzi o zdyskredytowanie prezydenta, jako osoby, która przedstawi wiarygodną reformę sądownictwa”. „Bardzo prawdopodobne, że prokurator generalny idzie na wojnę z prezydentem” – oceniał.

O sprawie śledztwa było głośno w lutym, gdy zatrzymano osiem osób. Zarzuty dotyczą założenia, kierowania i działania w okresie od lipca 2015 do sierpnia 2016 w zorganizowanej grupie przestępczej w Polsce (m.in. w Warszawie) oraz na Słowacji, w Chorwacji i Wlk. Brytanii. Obejmują one m.in. „pranie brudnych pieniędzy” w kwocie ponad 390 mln zł.

Przestępcza działalność miała odbywać się w ramach procedury wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów, bez uiszczenia należnego podatku od towarów i usług. Firmy działały po kilka miesięcy, jako tzw. znikający podatnicy – w tym czasie nie składały deklaracji podatkowych, bądź też w składanych deklaracjach wskazywały nieprawdziwe informacje. Między „znikającymi podatnikami” a kolejnymi firmami buforowymi odbywał się fikcyjny obrót paliwami płynnymi. Według śledczych, w rzeczywistości były one transportowane bezpośrednio od dostawcy do ostatecznego odbiorcy. Dzięki tej działalności ostateczny odbiorca paliwa wykazywał w swoich deklaracjach nieprawdziwe dane dotyczące wysokości podatku.

Straty Skarbu Państwa śledczy szacują na blisko 689,5 mln zł. W śledztwie zabezpieczono majątek podejrzanych o wartości powyżej 22 mln zł. To m.in. pieniądze na zablokowanych kontach bankowych, luksusowe samochody, gotówka i kosztowności. Śledztwo prowadzone jest we współpracy z urzędami skarbowymi i z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej.

PAP/MoRo

Komentarze