Zbigniew Stefanik z Francji dla WNET/ We Froncie Narodowym rozpoczął się dzisiaj otwarty konflikt o przywództwo

Marine Le Pen żąda od swojego zastępcy rozwiązania jego stowarzyszenia i grozi przykrymi konsekwencjami w razie nieposłuszeństwa. Philippot, popierany przez Jean-Marie Le Pena, zdecydowanie odmawia.

Front Narodowy w głębokim kryzysie wewnętrznym i u progu rozłamu. Przewodnicząca tej partii Marine Le Pen zażądała od swojego zastępcy Floriana Philippota, aby ten bezwarunkowo zrezygnował z prowadzenia swojego stowarzyszenia Les Patriotes, które stworzył kilka miesięcy temu. Zdaniem Marine Le Pen stowarzyszenie to stanowi konkurencję dla Frontu Narodowego i przyczyniło się do słabego wyniku, jaki uzyskało to ugrupowanie w tegorocznych wyborach parlamentarnych nad Sekwaną.

„Jeśli Philippot nie wykona mojego polecenia, może się spodziewać przykrych konsekwencji”, powiedziała przewodnicząca FN. Philippot odrzucił żądania Le Pen i zadeklarował, że nie ulegnie szantażom ani presjom z jakiejkolwiek strony. A więc we Froncie Narodowym rozpoczął się dzisiaj otwarty konflikt o przywództwo między Marine Le Pen i wspieranym przez Jean-Marie Le Pena Florianem Philippotem.

Od momentu tegorocznej podwójnej klęski wyborczej Front Narodowy jest wielkim nieobecnym we francuskiej debacie politycznej. Zdestabilizowany przez konflikty personalne oraz niekończące się rozliczenia wyborcze FN obecnie błyskawicznie traci na sile i znaczeniu na francuskiej scenie politycznej, która od momentu wyborów prezydenckich znajduje się w stanie permanentnej przebudowy.

Dla Frontu Narodowego pytanie więc brzmi: czy ta formacja polityczna, jeśli się okaże niezdolna do wewnętrznych zmian i personalnej odnowy, będzie w stanie przetrwać pod starym szyldem jako ugrupowanie na francuskiej scenie politycznej?

ZS

Komentarze