Zbigniew Stefanik z Francji dla WNET/ Decyzje rządzących: radość ekologów, pytania dziennikarzy, protesty samorządowców

Decyzje rządu mające chronić środowisko przyczynią się do zwiększenia bezrobocia. François Hollande zamierza recenzować Emmanuela Macrona. Reforma fiskalna może spowodować bankructwo samorządów.

Rząd francuski zapowiada, że do roku 2024 Francja całkowicie zrezygnuje z eksploatacji złóż naftowych znajdujących się na europejskim terytorium Republiki. Celem tej decyzji jest ponoć troska o ochronę środowiska oraz zamiar stopniowego odejścia Francji od energii tradycyjnych na rzecz energii samoodnawialnych. Decyzję tę chwalą jedynie ekolodzy francuscy. Eksperci obawiają się bowiem, że uderzy ona we francuską gospodarkę i rynek pracy. Rezygnacja z dalszego wydobywania francuskiej ropy doprowadzi do masowych zwolnień i zwiększy – już teraz dużą – rzeszę bezrobotnych.

Warto również zauważyć, że ta decyzja ma właściwie charakter tylko symboliczny. Zaledwie 1% francuskiego zużycia ropy naftowej pochodzi ze złóż znajdujących się na terytorium europejskim Francji.

Część dziennikarzy i publicystów zadaje pytanie, dlaczego Francka, skoro chce być światowym liderem w walce o środowisko, nie rezygnuje z energii nuklearnej?

François Hollande powraca do działalności publicznej. W środę były prezydent dokonał oficjalnego otwarcia swojej fundacji La France s’engage, która będzie zajmować się wspieraniem innowacji technologicznych, postępu społecznego i walki z bezrobociem. Ma realizować projekty finansowane ze środków prywatnych i publicznych; które będą służyć grupom społecznym potrzebującym wsparcia. Fundacja Hollande’a zamierza interweniować tam, gdzie państwo zawodzi.

Były prezydent poinformował, że nie planuje powrotu w szeregi partii socjalistycznej, ale jednocześnie dał do zrozumienia, że nie rezygnuje z czynnego udziału w polityce francuskiej. Zapowiedział, że będzie recenzował działalność swojego następcy, jednak zrobi to „w odpowiednim momencie”. Wszystko wskazuje na to, że François Hollande zamierza pozostać ważnym politycznym graczem, z którym obóz obecnie rządzący nad Sekwaną będzie musiał się liczyć.

Francuscy samorządowcy oraz wiele stowarzyszeń stanowczo sprzeciwiają się zapowiedzianym przez rząd Eduarda Philippe’a i przez prezydenta na ten rok i na lata następne cięciom w państwowych dotacjach dla samorządów. Emmanuel Macron i Edouard Philippe zapowiedzieli likwidację 150 tys. współfinansowanych przez państwo etatów w samorządach.

Zapowiedziana przez Emmanuela Macrona reforma fiskalna przewiduje dodatkowo abolicję podatków lokalnych dla blisko 80% Francuzów. Podatki lokalne stanowią dzisiaj jedno z głównych źródeł dochodów francuskich samorządów. Przewodniczący stowarzyszenia francuskich merów, czyli burmistrzów i prezydentów, François Baroin, wyraził obawę, że jeśli zapowiedzi rządzących wejdą w życie, mogą doprowadzić wiele samorządów do utraty płynności finansowej i w konsekwencji do bankructwa.

Można więc domniemywać, że te nieakceptowane przez samorządy we Francji zapowiedzi rządzących będą miały bezpośredni wpływ na wynik wyborów do senatu, które odbędą się 24 września tego roku. Senat we Francji jest bowiem wybierany przez kolegium elektorskie składające się w większości z samorządowców.

ZS/MS

Komentarze