W Poranku WNET w Harmężach Antoni Opaliński rozmawiał z górnikami z pobliskiej Kopalni Węgla Kamiennego „Brzeszcze”, Andrzejem Dyrdoniem i Wojciechem Jaskiem, związkowcami z Solidarności z tejże kopalni.
Nawiązując do rozmowy przeprowadzonej w Poranku WNET wczoraj z Czesławem Chrapkiem, Antoni Opaliński zapytał gości o relacje między członkami związków zawodowych a pracodawcami i czy związkowcy nie muszą ukrywać swojej działalności. [related id=36717]
Według gości dla pracodawcy związek zawodowy zawsze jest konkurencją. Związkowcom zależy jednak na tym, żeby zakład się rozwijał i żeby pracownicy mieli z tego korzyść. Aktualnie coraz mniej jest już przypadków, że pracodawcy tego nie rozumieją. Bierze się to ze spadku bezrobocia – z tego, że pracownicy są poszukiwani przez pracodawców.
Głównym tematem rozmowy była historia kopalni w Brzeszczu, która została przeznaczona do likwidacji, ale obecnie prowadzi działalność i wygląda na to, że się przed likwidacją uchroniła.
Próby likwidacji kopalni Brzeszcze rozpoczęły się w maju 2014 r., kiedy zarząd Kompani Węglowej podjął decyzję o jej wygaszaniu, a de facto likwidacji. Związane było to między innymi z budową drogi S1, która według jednego z wariantów miała przechodzić przez pola węglowe Kopalni Brzeszcze, co bardzo mocno podrażało wydobycie węgla.
W 2015 r. rzecznik rządu oficjalnie ogłosił zamiar likwidacji czterech kopalni, w tym Kopalni „Brzeszcze”. Wtedy spontanicznie górnicy zrobili „masówkę” i przystąpili do strajku. Toczyły się rozmowy z dyrekcją kopalni i z przedstawicielami rządu. W czasie strajku na dole w kopalni przebywało nawet 800 osób.
Podpisane zostało porozumienie, zgodnie z którym Kopalnia Brzeszcze miała dalej funkcjonować, zostać zrestrukturyzowana, część majątku nieprodukcyjnego przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a wydzielona część produkcyjna – przekazana inwestorowi. Tym inwestorem została Grupa Tauron. Pojawiły się programy naprawcze. Poziom zatrudnienia w okresie restrukturyzacji bardzo się zmniejszył – z ponad 3 tysięcy do 1480 w tej chwili. Jednak obecnie pracowników zaczyna brakować. [related id=36815]
Są pierwsze oznaki poprawy. W tym roku jeszcze będzie niewielka strata, ale w kolejnym już powinny być zyski. Kopalnia wcześniej miała problem ze zbytem. Obecnie pod tym względem jest dużo lepiej, gdyż w dużej mierze wydobywany w Brzeszczu węgiel trafia do ciepłowni i elektrociepłowni w ramach grupy Tauron.
Andrzej Dyrdoń podsumowuje, że obecnie w rządzie jest inne spojrzenie na górnictwo. Poprzednia ekipa nie miała na górnictwo pomysłu innego niż likwidowanie. W Brzeszczu znamienne jest to, że najpierw dokonano inwestycji, a potem rozpoczęto likwidację. „Tak się w Polsce wszystko prywatyzowało. Inwestowało się państwowe pieniądze w zakłady pracy, a potem za symboliczną złotówkę ktoś ten majątek przejmował”.
Zdaniem gości, gdyby nie zmiana ekipy rządzącej, pewnie kopalnia Brzeszcze zostałaby zlikwidowana.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z drugiej części Poranka WNET z Harmęży.
JS
Oglądaj również nas na YouTube!