73. rocznica Powstania Warszawskiego. Marsz w hołdzie cywilnym ofiarom powstania warszawskiego

Mieszkańcy stolicy przeszli w sobotę wieczorem ulicami Woli w Marszu Pamięci, by oddać hołd cywilnym ofiarom powstańczego zrywu. Po drodze zapalano znicze w miejscach upamiętniających zamordowanych.

Marsz, który rozpoczął się po uroczystościach przed pomnikiem poświęconym zamordowanym mieszkańcom Woli, znajdującym się w rozwidleniu al. Solidarności i ul. Leszno, przeszedł ulicami dzielnicy. Jego uczestnicy otrzymali świece, biogramy jednej z ofiar oraz opisy 20 miejsc upamiętniających pomordowanych. Tam po drodze wolontariusze Muzeum Powstania Warszawskiego, organizatora Marszu, złożyli kwiaty i zapalili znicze.

Marsz zakończył się w Parku Powstańców Warszawy, gdzie jest prezentowana wystawa „Zachowajmy ich w pamięci”. Umieszczono na niej ponad 90 białych brył z imionami i nazwiskami cywilnych ofiar powstania, a tam, gdzie to było możliwe, z datami ich urodzenia i ostatnim znanym warszawskim adresem. Uczestnicy Marszu w każdym z tych miejsc zapalili świece.

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski powitał wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego i podziękował za zaangażowanie Wojska Polskiego w uroczystość i w Marsz. Podkreślił także, że Niemcy, którzy wykonali rozkaz Hitlera m.in. tu, na Woli, dążyli do zabicia nie tylko ludzi, ale i pamięci o nich.

Zaznaczył, jak ważne jest zachowanie pamięci o ludziach, by „plan III Rzeszy zabicia tej pamięci się nie udał”. „I jak co roku prosimy o wszelkie informacje, które państwo macie, o tych ofiarach. Przekazujcie je do nas. Naszym obowiązkiem jest pamiętać” – mówił Jan Ołdakowski.

Uczestniczka powstania Wanda Traczyk-Stawska podkreśliła, że to miejsce, obok Cmentarza Powstańców Warszawy, nadal żyje. „Przychodzą tu mamy z dziećmi i ważne, że te dzieci, kiedy dorosną, będą o tym cmentarzu pamiętać. Ważne także, by jak najszybciej powstał Mur Pamięci, na którym będą wykute nazwiska tych dotąd bezimiennych ofiar powstania” – powiedziała.

Apelowała także do mieszkańców stolicy o pamięć o cywilnych ofiarach zrywu. „Ludność cywilna Warszawy tym się różni od wszystkich innych, że stanęła do walki. Bez nich my byśmy nie trwali 63 dni. Dlatego pamiętajmy o nich. Będziemy także zbierali pamiątki, bo tu stanie Izba Pamięci. Jeśli więc macie jakieś pamiątki, przynoście je” – apelowała Wanda Traczyk-Stawska.

Ksiądz Stanisław Kicman wspominał Rzeź Woli, w której uczestniczył jako siedmioletni chłopiec. „Mieszkaliśmy przy ul. Dworskiej 7, blisko szkoły. Nastąpił 8 sierpień, ten dla nas najtragiczniejszy dzień powstania. Wypędzono nas z mieszkań w okrutny sposób, strzały, wybuchy granatów. Na podwórzu ustawianie, wydawało się, że będzie egzekucja. Wywożono cały nasz dobytek, była powszechna grabież. Domy płonęły. Pod kościołem św. Wojciecha rozdzielano kobiety i dzieci, i mężczyzn. We wnękach kościoła erkaemy. Czekać trzy godziny na śmierć jest bardzo ciężko, ale ostatecznie przeżyliśmy. Mama modliła się wtedy w tym kościele i myślę, że wymodlila to nasze przeżycie. Chciałem to świadectwo dać państwu” – opowiadał duchowny.

PAP/MoRo

Komentarze