Rafał Dzięciołowski: Prezesa ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej nazwałbym ideologiem i fałszerzem historii

– Uważam, że powinniśmy zbudować pewną psychologiczno-historyczną mapę wpływu na ukraińską świadomość historyczną – powiedział w „Poranku Wnet” Rafał Dzięciołowski, historyk i dziennikarz.

1 czerwca zapadła decyzja, aby jedna z ulic w Kijowie nosiła imię Romana Szuchewycza: – Jest to fatalna decyzja, podobnie jak ta pierwsza, dotycząca ulicy Stepana Bandery. Jest to decyzja, która pokazuje, że część władz ukraińskich, głównie ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, nie liczy się w najmniejszym stopniu z opinią strony polskiej na temat historycznej odpowiedzialności przywódców UPA za ludobójstwo na Polakach na Wołyniu, a także odpowiedzialności za późniejsze zbrodnie na terenach Polski.

Zdaniem rozmówcy Aleksandra Wierzejskiego, inna jest perspektywa Polski, a inna ukraińska. Polacy patrzą na Ukrainę z perspektywy historycznej, a Ukraińcy – gospodarczej. Polska powinna się skupić na zdecydowanym potępieniu przez Ukraińców postaci Dmytra Klaczkiwskiego, który bezpośrednio nadzorował i wydał rozkaz likwidacji ludności polskiej na Wołyniu. Natomiast na postaci takie, jak Bandera czy Szuchewycz, należy patrzeć z dystansem, choć bez ich usprawiedliwiania.

– Uważam, że powinniśmy zbudować pewną psychologiczno-historyczną mapę wpływu na ukraińską świadomość historyczną. Zwróćmy uwagę, jakie tam są ewolucje tej świadomości. Juszczenko robi bohaterem Szuchewycza, Janukowycz go wycofuje, Wiatrowycz usiłuje przywrócić jego kult, a wszystko dotyczy tradycji, która praktycznie dotyczy pięciu z dwudziestu pięciu obwodów Ukrainy – powiedział.

Wołodymyr Wiatrowicz jest prezesem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej i lobbuje za stwierdzeniem o dwóch wojnach polsko-ukraińskich. Zakłada ono, że na Wołyniu doszło do równorzędnej walki między narodami: – Krótko mówiąc, nie nazywałbym go historykiem. Nazwałbym go ideologiem i fałszerzem historii.

Rafał Dzięciołowski widzi szansę dla Polski w młodych ludziach, takich jak studenci, którzy rozpoczęli Majdan. Jak mówi, powinniśmy odszukiwać takie osoby i stawiać na nie jako na przyszłe elity Ukrainy.

WJB

Komentarze